To jest to samo.



Nie, z Bogiem nie jest. Co najwyżej droga do Boga może (czasem) być torturą, nie przeczę.



To nie jest coś, co ktoś pisze, tylko rzeczywistość ludzka.

Czyli co jak na łeb ci spadają rakiety to nadal jest spoko Bo czasami tak rozumiem. sory.
I nie wazne z Bogiem najlepiej...

Jakoś na ziemi żyje mi się wałkiem nieźle. Jeśli w piekle nie spotka mnie noc gorszego to jakoś sobie dam radę.

Na tamtym świecie nie ma słoneczka, tylko Bóg świeci. W piekle chyba nie ma światła.

No trudno.



Ok, tylko jak się zmieni kontekst to nie pisz, że wieczność jest straszna i to niesprawiedliwe że nie możesz umrzeć.

Nigdy nie pisałem że niesprawiedliwe że muszę umrzeć. Po śmierci nie spodziewam się niczego. Tymczasem KK i Biblią naucza że czeka mnie sąd i wieczne cierpienie.
Wieczne cierpienie jest niesprawiedliwe i okrutne. Istota dobra nie pozwoliłaby żeby ktokolwiek cierpiał wiecznie.

Wiele osób czeka wieczne szczęście w Niebie, gdzie nie ma nudy. Natomiast życie na ziemi to próba, by byt określił się, czy jest dobry, czy zły.

Ja też nie. Ateiści za to często piszą, że to niesprawiedliwe że NIE MOGĄ umrzeć. Chcą umrzeć, nie chcą żyć wiecznie, bo to byłyby "tortury". Zupełnie jak w piekle.



To go nie wybieraj. Jedyne, na co "istota dobra" pozwala, to na twój wolny wybór.

Aaaaa... To należę do tych ateistów. Uważam że jeśli w piekle jest wieczne cierpienie to humanitarnym byłoby pozwolić przynajmniej skazańcom przestać istnieć.

Ale czego mam nie wybierać. Wybieram żeby nie cierpieć. Ale nie mam powodów by wierzyć w jego istnienie, a charakter który występuje w Biblii i w który wierzą katolicy uważam za niemoralny. Nie da się wybrać żeby w coś wierzyć lub wybrać swoich przekonań.

Pociesz się, że nie ma nic na siłę. Jest wolna wola. Tyle, że Dusza ludzka jest nieśmiertelna, więc śmierć jej jest nierealna.

Tak się składa że wolna wola nie istnieje. Jesteśmy zdeterminowani przez nasze gany, wychowanie, sytuację w których się znaleźliśmy i informacje do których mieliśmy dostęp.

Co do tego że ludzka duszą jest nieśmiertelna - czy dla Boga jest niemożliwe żeby ją zniszczyć?

To dlaczego, jak zechcę, mogę pomyśleć o czymś, a jak innym razem chcę - mogę pomyśleć o czymś innym? Dlaczego zależnie od swojego "chcę", od swojego wyboru, mogę myśleć o tym lub o czymś innym?

Ktoś Cię zmusza do pisania na tym forum?

Ale dziecko juz nie ma wolnej woli w sensie niemowlak czy dziecko...jesli dobrze rozumiem.

Ty sam wybierzesz to wieczne cierpienie. Wybierzesz je po to, by móc odrzucić Boga, bo nie jesteś w stanie przyjąć jego istnienia. Podobnie zresztą jak Szatan.



Jak to się nie da? Oczywiście że się da. Wiara jest wyborem. Wybierasz i już. Oczywiście, możesz odczuwać różne emocje - uniesienie, zwątpienie itp. ale chyba w rozumnym życiu chodzi o to, by nad nimi panować, prawda?