Dla mnie Opatrzność - dla innych zbieg okoliczności....
Autor |
Wiadomość |
saxon
Dołączył(a): Pn cze 01, 2009 10:00 Posty: 5103
|
Dla mnie Opatrzność - dla innych zbieg okoliczności....
Niedziela 23 stycznia. Kończę spowiadać przed Mszą o godz. 8:00, szybko się przebieram i wsiadam do samochodu. Kilka minut później mijam cmentarz, jadę stosunkowo wolno między 40 a 60 km/h – w nocy był mróz, a teraz sypie drobny śnieg. Przede mną łuk, który nazywany jest „zakrętem śmierci” – w wielu wypadkach straciło tutaj życie co najmniej 6 osób, w tym jeden znajomy ksiądz….
Otwieram oczy i przekręcam kluczyk w stacyjce dziwiąc się, że samochód nie chce zapalić… Kolejny obraz przed oczyma…. dwie wywalone poduszki powietrzne i rozbita przednia szyba… Następny to rozbity przód samochodu, znajomy stojący obok i coś mówiący do mnie…
Odwozi mnie na probostwo i mówi, że zajmie się samochodem…
Teraz już funkcjonuję normalnie: spowiadam, komunikuję, odprawiam… Wieczorem jadę na ostry dyżur – trzy szwy na głowie i opatrunek kolana.
Rekonstrukcja (najbardziej prawdopodobna) wydarzeń, których do dzisiaj nie pamiętam:
Prawe koło wjechało na oblodzoną część drogi i zaczęło się ślizgać, być może próbowałem zahamować co spowodowało wyrzucenie samochodu na lewą stronę i czołowe zderzenie z drzewem. Otworzyła się moja poduszka powietrzna i przycisnęła mnie do fotela. Samochód obróciło o 180 stopni i odrzuciło 20 m od drzewa. Podczas obracania wyrzuciło mnie z fotela (nie miałem zapiętych pasów) i poleciałem ukośnie na przednią szybę rozbijając ją głową naprzeciwko fotela pasażera. W tym momencie otwarła się poduszka powietrzna pasażera odrzucając mnie w tył. Uderzając w słupek między szybami rozciąłem głowę – stąd owe szwy później…
Późniejszy wniosek mechanika:
samochód NIE MIAŁ zderzaka…
JEDYNĄ ochroną z przodu była plastikowa atrapa stąd roztrzaskało się w drobny mak wszystko to co było przed silnikiem i skrzynią biegów, a te ostatnie zostały uszkodzone…
uszkodzenia są takie jakbym jechał sto kilkadziesiąt kilometrów na godzinę - ale gdyby tak było faktycznie tobym nie przeżył
auto jest do kasacji…
Po ludzku rzecz biorąc i tak NIE MIAŁEM PRAWA tego przeżyć, a co dopiero nie mieć ŻADNYCH zadrapań, sińców, potłuczeń – bo w takiej sytuacji obolałe kolano i trzy szwy na głowie to jest nic…
Poza tym: znajomy (właściciel kilku salonów, komisów i warsztatów samochodowych), który mnie znalazł i który teraz pomaga mi wszystko załatwiać, jechał w zupełnie przeciwnym kierunku. Jak mówi - sam nie wie dlaczego zawrócił…
Widocznie do czegoś jeszcze jestem potrzebny tutaj…..
PS.
Na podglądzie popatrzyłem na swój podpis w postach...
"... dziś - jest darem"
|
Śr sty 26, 2005 15:21 |
|
|
|
|
szklany_czlowiek
Dołączył(a): Pt gru 03, 2004 11:16 Posty: 192
|
Opatrzność bez wątpienia....
Sama jeżdżę samochodem i widok tego co zostało z Twojego auta mrozi mi krew w żyłach i dowodzi jednego - czuwa nad Tobą Boża Opatrzność i chwała jej za to....
Takie spotkania z drzewami zazwyczaj bywają śmiertelne....
Tyle wątpliwości i oto dowód - On jednak JEST obok, czuwa, pilnuje...
Pewnie pojawia sie zaraz posty w rodzaju: "przypadek" etc... I jak w temacie - dla jednych przypadek, dla mnie Opatrznośc...
Dla kogos tak wąpiącego, szukającego i błądzącego jak ja, to jest taki dowód na istnienie Boga, wiecej - na Jego opiekę i milość... I w takiej chwili przypominają sie inne "dowody" Jego ingerencji, obecności....
Chwała Bogu....
_________________ Bo ja kocham koty
|
Śr sty 26, 2005 15:49 |
|
|
gosc12
Dołączył(a): So sty 08, 2005 18:22 Posty: 423
|
Nie wiem co mam napisac i jak to napisac.
Juz prawie 20 lat zyje po raz drugi-z woli Boga.
Dlatego tym bardziej ciesze sie,ze ksiedzu tez tak samo zostalo ono podarowane.
Teraz tylko trzeba sie odnalezc i zyc dalej-trzeba tez na nowo zastanowic sie nad soba.
Pozdrawiam i zycze wiele lask Bozych-teraz doswiadczy ich ksiadz o wiele wiecej.
Szczesc Boze.
_________________ "Szanuj kazdego czlowieka,bo Chrystus w nim zyje."
|
Śr sty 26, 2005 16:21 |
|
|
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Nie ma zbiegów okoliczności...
Mój kuzyn miał wypadek... wypisz, wymaluj jak opisuje ksiądz - tylko uderzył w słupa oświetleniowego. Słup przełamany, samochód - nikt nie potrafił wyjaśnić jakim sposobem - uszkodzone tylko nadkole.
Kuzyn niestety wyleciał przez szybę naprzeciw fotela pasażera i upadł na trawnik, uderzając głową w krawężnik. Żadnych złamań, urazów wewnętrzych, tylko uraz czaszki, śmierć w ciagu 2-3 godz.
Młody człowiek, zostawiał rodzinę... tak musiało być.
Nie my decydujemy i nie przypadek.
|
Śr sty 26, 2005 16:34 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Na zimę i zalodzoną jezdnię nie ma mocnych.
Nie pomogą na pewne warunki ani doświadczenie, ani opony zimowe ...
Przy mocno zalodzonej jezdni samochód przestaje reagować w pewnym momencie na cokolwiek ...
Sam kiedyś "leciałem" bezwładnie bokiem i to przy niewielkiej prędkości (ok. 15 - 20 km/h).
Na szczęscie - zaspa śniegu obok krawężnika powoliła mi wyjść bez uszczerbku. Jednak nigdy nie zapomnę tych chwil, w których w przeciągu 2- 3 sekund człowiek robi się zupełnie mokry - z potu.
Zatem - cieszę się bardzo, że nic Ci się nie stało, Saxonie.
Życzę Ci również dalszej opieki Bożej opatrzności.
Pozdrawiam
|
Cz sty 27, 2005 16:08 |
|
|
|
|
pedziwiatr
Dołączył(a): Cz paź 02, 2003 20:44 Posty: 3436
|
Bogu niech beda dzieki, Saxonie. . Poza proba przestawienia slupka na parkingu nie przezylam nic powazniejszego zwiazanego z jazda, ale wszystkie moje zyciowe "zbiegi okolicznosci" w ciagu lat jakos dziwnie ukladaja sie w niepojeta calosc, dlatego pozwol, ze powtorze za Toba: dzis jest darem i kazdego dnia dziekuje Bogu za ten dar. Pozdrawiam.
_________________ Oto wyryłem cię na obu dłoniach. *** W swej wszechmocnej miłości BÓG ma zawsze przygotowane dla Ciebie wsparcie i pomoc na tyle, na ile tego potrzebujesz.
|
Cz sty 27, 2005 18:11 |
|
|
Salcie
Dołączył(a): So sty 15, 2005 15:31 Posty: 111
|
Tak, tak - Bóg zachował Cię zapewne po to, byś przekazał jednemu z opików, że jego bany bywają bezsensowne, a czerwony bold niepotrzebnie rozprasza uwagę
Cieszę się Saxon, że nic ci się nie stało.
|
Cz sty 27, 2005 21:40 |
|
|
PugCondoin
Dołączył(a): So lis 29, 2003 12:52 Posty: 1364
|
Każdy kto przeżyje wypadek lub wyjdzie z niego w miarę bez szwanku dopatruje się działania opatrzności, pozostali albo nie mają okazji, albo nie są do tego tak skorzy. Skoro "opatrzność" nad Tobą czuwała Saxonie, to czemu w ogóle miałeś wypadek? Więcej szczęścia niż rozumu i umiejętności. Mieć wypadek na zakręcie o którym się wie, że jest niebezpieczny nie świadczy o Tobie zbyt dobrze. Co do jednego masz rację ... o "carpe diem" nie należy nigdy zapominać ...
|
Cz sty 27, 2005 23:03 |
|
|
saxon
Dołączył(a): Pn cze 01, 2009 10:00 Posty: 5103
|
No przecież napisałem w temacie:
"Dla mnie Opatrzność - dla innych zbieg okoliczności...."
i tyle
Dyskutować o tym nie zamierzam
|
Pt sty 28, 2005 0:08 |
|
|
KeyMaker
Dołączył(a): N wrz 26, 2004 20:05 Posty: 99
|
Niezwykłe zdarzenie i niezwykłe wnioski. Fajnie jest od czasu do czasu pofantazjować
_________________ Ciemność widze ...
|
Pt sty 28, 2005 1:49 |
|
|
PugCondoin
Dołączył(a): So lis 29, 2003 12:52 Posty: 1364
|
Nie ma to jak zakładac wątek a potem odmawiać na ten temat dyskusji ... tak w ogóle wszyscy zdrowi ?
|
Pt sty 28, 2005 16:35 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Pugu
Gdybys miał troche delikatnosci w sobie, to zauwazylbys moze iz ten watek nie został zalozony po to by dyskutowac..........saxon po prostu podzielil sie z nami swoim niezbyt przyjemnym przezyciem.
Cieszy sie, ze zyje.....wierzy ze to zasluga Boga........i wcale nie zamierza na ten temat dyskutowac.
Szczerze mówiac to ja bym sie zachowal podobnie........a gdyby mnie sie to przydarzyło, to na Twoj post odpowiedzialbym w "moim" stylu.........i z pewnoscia by mnie wycieto.....ale i tak mialbym to w "tyle"
Troche wiec delikatnosci Pugu....bo zaczne podejrzewac ze ateisci to nieheblowane koły.....
pozdrówka
P.S.
To samo dotyczy Key'a
|
Pt sty 28, 2005 17:44 |
|
|
Wojtek37
Dołączył(a): Pt lip 11, 2003 18:46 Posty: 677
|
Co by nie mówić, dla chrześcijanina, nie ma przypadków, skoro Bóg daje takie doświadczenia, to po coś i Ty sam dobrze wiesz - czemu!. Sam znam kilka takich przypadków, że gośc nie powinien wyjść żywy (całe auto do kasacji) a jemu nic się nie stało. Wniosek?! - Bóg was kocha bezgranicznie i daje czas albo ku świadectwu, albo ku wzrostow, lub nawróceniu.
Mam rację czy może nie?!.
_________________ Bardzo mało modli się ten, co przywykł modlić się tylko wtedy, gdy klęczy
św. Jan Kasjan
|
Pt sty 28, 2005 19:58 |
|
|
PugCondoin
Dołączył(a): So lis 29, 2003 12:52 Posty: 1364
|
Delikatność delikatnością Belizariuszu ... a ciągle te same nużące w swojej jednostajności teksty są po prostu irytujące. Każdy z nas pzynajmniej kilka razy w życiu ociera się o duże niebezpieczeństwo i doskonale zdaje sobie sprawę jak niewiele brakowało ... ale żenujące jest ciągłe opowadanie o "opatrzności", cudach i głębokim zrozumieniu jak cenne jest życie ... takie banały pasują może do poziomu podstawówki ...
Udało Ci się przetrwać ciesz się, popełniłeś błąd ale udało ci się wywinąć niskim kosztem. Potraktuj to jako cenną lekcję i następnym razem bądź ostrożniejszy. Opowiadanie bzdur pozostaw innym. Ilu ludzi codziennie ginie w wypadkach bez cudów i działającej "opatrzności" ?
|
Pt sty 28, 2005 20:04 |
|
|
hiob
Dołączył(a): Cz cze 19, 2003 22:45 Posty: 274
|
Re: Dla mnie Opatrzność - dla innych zbieg okoliczności....
saxon napisał(a): Otworzyła się moja poduszka powietrzna i przycisnęła mnie do fotela. Samochód obróciło o 180 stopni i odrzuciło 20 m od drzewa. Podczas obracania wyrzuciło mnie z fotela (nie miałem zapiętych pasów) i poleciałem ukośnie na przednią szybę rozbijając ją głową naprzeciwko fotela pasażera. W tym momencie otwarła się poduszka powietrzna pasażera odrzucając mnie w tył. Uderzając w słupek ...
Saxon... a czy jazda bez pasów nie jest przypadkiem grzechem? I to jeszcze po oblodzonej drodze? Mam nadzieję, że to zrobiłeś ostatni raz... Jesteś uprzedzony, drugiej szansy możesz już nie mieć. Pozdrawiam i cieszę się, ze się wszystko dobrze skończyło.
Poza tym jedna uwaga. Jest w zasadzie pewne, że obie poduszki "wystrzeliły" w pierwszym momencie uderzenia. Praktycznie, poza jakimś poważnym uszkodzeniem ich działania, inny scenariusz jest niemożliwy. One nie działają seryjnie, bo nie wiedzą ile osób jedzie. Na impuls z przodu auta odpalają automatycznie. Dlatego też jest obowiązek zapinania pasów nawet w autach z poduszkami, bo jak samochód koziołkuje, poduszki już są bezużyteczne.
Przeżyłeś swą śmierć, teraz będziesz żył sto lat Zapewne Bóg ma w tym jakiś cel. Pewnie, żebyś z Pugiem mógł jeszcze podyskutować
_________________ Zapraszam na swoje forum, gdzie można przeczytać wszystkie moje felietony, pooglądać zdjęcia z niekończącej się podróży dookoła USA i nawet zobaczyć na żywo obraz z kamery na moim trucku: www.katolik.us
|
So sty 29, 2005 6:32 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|