ŚWIĘTO MIŁOSIERDZIA już w najbliższą Niedzielę.


Oj będzie się działo dla tych wszystkich, którzy przystąpią do Sakramentu Pokuty.
Mknijcie do Spowiedzi Świętej, także Wy, którzy ... Wszyscy
Którzy Ufają BOGU

„Łaski z mojego miłosierdzia czerpie się jednym naczyniem, a nim jest - ufność.
Im dusza więcej zaufa, tym więcej otrzyma” (Dz. 1578)


„Pragnę, aby Święto Miłosierdzia, było ucieczką i schronieniem dla wszystkich dusz,
a szczególnie dla biednych grzeszników. (...) wylewam całe morze łask na dusze, które zbliżą się do źródła miłosierdzia mojego, która dusza przystąpi do spowiedzi i Komunii św., dostąpi zupełnego odpuszczenia win i kar; w tym dniu otwarte są wszystkie upusty Boże, przez które płyną łaski; niech się nie lęka zbliżyć do mnie żadna dusza, chociażby jej grzechy były jako szkarłat” (Dz. 699).

Oj będzie się działo dla tych wszystkich, którzy przystąpią do Sakramentu Pokuty.

Czy w ten dzień wypda iść do spowiedzi, nawet jak się było tydzień wcześniej, nie mając grzechu ciężkiego?? Do komunii mam zamiar iść, ale czy do spowiedzi też??

Drogi kolego, Święto Miłosierdzia Bożego jest szczególnym dniem. Jeżeli jesteś w stanie łaski uświęcającej i nie popełniłeś żadnego ciężkiego grzechu, a odmówisz Koronkę do Bożego Miłosierdzia i pomodlisz się stałe modlitwy plus modlitwę w intencjach papieskich, możesz uzyskać odpust zupełny. Trzeba nam z tego korzystać, bo to bardzo wielka łaska dana nam przez Kościół Katolicki. Serdecznie pozdrawiam

Jak to się dzieje, że Kościół Katolicki daję łaskę odpuszczenia wszystkich grzechów (a odpust zupełny to także kar w czyśćcu za te grzechy, prawda?)? Myślałem, że tylko Bóg tak może. Poza tym kolejne pytanie (może osobny temat by założyć) czy gdyby osoby, które uznawano za opętane, takie jak Hitler, Stalin, Manson i inni zbrodniarze, dopełniliby wszytskich formalności związanych z uzyskaniem odpustu zupełnego w przeddzień śmierci, Bóg odpuściłby im nie tylko wszystkie grzechy, ale też wszystkie kary w czyśćcu?
Czy to by było sprawiedliwe?

Zgadza się, to Bóg daje ta łaskę. Kościół daje sakrament, czyli sposób, w jaki ta łaska jest udzielana.

Czyli np. Bóg udziela odpuszczenia grzechów gdy wierzący przyjmuje od kapłana sakrament pokuty.


Jednym z warunków uzyskania odpustu zupełnego jest szczera spowiedź. A warunkiem szczerej spowiedzi jest żal za grzechy i szczere postanowienie poprawy. Przykład zbrodniarza, który obok Jezusa wisiał na krzyżu, pokazuje, że można miecz odpuszczone grzechy nie tylko dzień wcześniej, ale nawet w ostatnich chwilach życia, jeżeli tylko nawrócenie jest prawdziwe.

Moze sie myle, mi takie extra odpusty sie nie podobaja. Ja widze niesprawiedliwosc w stosunku to wszystkich ciezko pracujacych nad zyciem bezgrzesznym.
Jest wyjatkowo trudno zyc bez grzechu, a tu "cyk" i okazuje sie, ze mozna bylo pic i balowac.

No niestety Dural, tak jest. Patrz przyklad lotra na krzyzu.
Jedyna roznica jest w tym, czy sie baluje, bo sie nie zna Boga, czy sie zna i amemu uznaje, ze Bog w swoim milosierdziu zrozumie, ze zycie jest krotkie i trzeba bylo uzywac.

Moze sie myle, mi takie extra odpusty sie nie podobaja. Ja widze niesprawiedliwosc w stosunku to wszystkich ciezko pracujacych nad zyciem bezgrzesznym.

Bóg jest sprawiedliwy i każdemu odda według swego. A w tym dniu Bóg jest szczególnie miłosierny nawet dla najwiekszych grzeszników.

Jest wyjatkowo trudno zyc bez grzechu, a tu "cyk" i okazuje sie, ze mozna bylo pic i balowac.

Powiedziałbym że jest to nawet niemożliwe. ,,Cyk'' owszem, ale dla tych którzy nie mają zamiaru skorzystać z bożego miłosierdzia.

Dla kogoś kto "pije i baluje", to wcale nie jest "cyk" . Jeżeli nie będzie miał szczerej woli poprawy i zerwania z takim życiem - o co wszak niełatwo - to, to że odprawi odpowiedni rytuał nic nie zmieni. Księdza można oszukać, Boga nie.

frater jak mam iść do spowiedzi po rozwodzie...? Nie uważasz że kościół dzieli ludzi na lepszych i gorszych ?

Rozmyślacz proponuję nowy temat, kościół nie dzieli na gorszych i lepszych, każdy ma szanse na zbawienie, a Bóg czeka na każdego.

.
Rozmyślaczu, po rozwodzie możesz jak najbardziej iść do spowiedzi. O ile postanawiasz być przez resztę życia pozostać sam. Jeśli nie - to tu dopiero rodzi się dramat...

Cóż takie nawrócenie można i tak zmierzyć tylko przez upływ czasu. Bo dopiero po jakimś czasie wyjdzie, czy dana osoba nie dopuści się zbrodni.
Czy wszechwiedzący Bóg potrzebuje Święta Miłosierdzia? I tak wie, kto z niego skorzysta, i kogo wpuści do Nieba niezależnie od tego, czy ono będzie istniało, i czy będzie można uzyskać odpust zupełny czy nie

Ale jak widać z powyższego, zbrodniarze dzielą się na tych dobrych i złych. Ci dobrzy, to chrześcijanie, którzy wiedzą, jak uzyskać odpust zupełny



Jak zmierzyć szczere postanowienie poprawy?
Jeżeli popełniam grzech cudzołóstwa i idę do spowiedzi, to posiadam szczerą wolę zerwania z takim życiem. I przez 3 miesiące walcze z tym, a potem ulegam kolejnej kobiecie (mężczyźnie). Jeżeli umrę przez te 3 miesiące - jestem w raju. A potem cyk i znów do spowiedzi na kolejne 3 miesiące



Chodzi mi głównie o to, że nie uważacie, że odpust zupełny otrzymywany w ten dzień nie różni się niczym od sprzedaży odpustów, z którymi (m.in.) walczyła reformacja i kościoły protestanckie?
Tylko cena zeszła z materialnej do odmówienia modlitwy papieskej, i paru innych wymogów.
Swoją drogą dlaczego papieskiej? Jeżeli coś przekręcę, to Bóg mnie nie odhaczy na liście tych z odpustem zupełnym?

My tego czasu byśmy potrzebowali, ale Bóg wie czy intencje są szczere czy nie, a w takiej sytuacji to one się liczą.

Wszystkie święta ustanowione przez Kościół są dla ludzi. By przypomnieć czy uświadomić im pewne aspekty wiary oraz zachęcić do życia miłego Bogu. Temu samemu służą dni ze szczególnymi warunkami otrzymania odpustu zupełnego. Bo taki odpust można otrzymać każdego dnia, pod zwykłymi warunkami.

Człowiek nie potrzebuje tego mierzyć. Bóg posiada natomiast wgląd w nasze serca i widzi to jak na dłoni. tak jak mówiłem - nieszczerze przyjmowany sakrament jest nieskuteczny, bo nawet jeśli księdza oszukasz, to Boga nie.


Przywiązanie do grzechu to coś innego, mało komu udaje się go pozbyć od razu - dlatego czasem powracamy do grzechu, którego chcieliśmy się pozbyć. W takiej sytuacji ważne jest odnowienie postanowienia poprawy, nie można z góry zakładać, że za 3 miesiące wrócę do konfesjonału z tym samym grzechem. W końcu się udaje. Ta sytuacja to też nie 'cyk' bo walczymy cały czas, i musimy stale utrzymywać to postanowienie walki do skutku.

Postawa, w której niby stosujemy się do wymagań wiary, ale w rzeczywistości tęsknimy do grzechu i mamy żal do Kościoła, ze pokazuje go jako zło i go zabrania, czy nawet planujemy powrót do niego w jakiejś bliżej nieokreślonej przyszłości, jest oczywiście niewłaściwa. Takie nawet długotrwałe, ale powierzchowne wypełnianie przykazań nie wyleczy nas z przywiązania do grzechu.

Z katolikami jest cos nie tak! Ja juz w podstawowce zrozumialem co jest dobre, co zle, a codzienne zycie potwierdza slusznosc tej nauki. Katolicy maja krzyze na prawo i lewo, pomniki, cudowne medale, programy TV, msze coniedzielne itd. ,niestety to nic nie daje. Przypominac jeszcze trzeba.
Potezna jest sila ateizmu, ulotna chrzescijanstwa!
Katolicyzm jest z tym do bani, pozwala odkladac kare "ad calendas graecas" z jednoczesnym, wlasciwie obojetnym podejsciem do naprawienia krzywd. Kleptoman, co roku dostaje czysta karte za pare "zdrowasiek", a w piwnicy wory ze zlotem pecznieja. Przeciez nie jego wina, on zaluje, choc kase trzyma!
Mnie ciekawi powiedzenie fratra "oj bedzie sie dzialo...", pomdleja, popija sie?