Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pn sie 18, 2025 3:32



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 31 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3  Następna strona
 In vitro,natura i miłość w wierze do Maryi naprotechnologia 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Pt maja 28, 2010 15:29
Posty: 1
Post In vitro,natura i miłość w wierze do Maryi naprotechnologia
Udało się jestem w ciąży po 11 latach. To cud miłości w Bogu naszej miłości w dobrych uczynkach,pracy. Jest tak dużo do opisania.Zacznę od tego że moim celem jest nieść dobro bez względu na okoliczności. Od 11 lat walczymy o to by duch dał nam dziecko! Byliśmy dla siebie niedobrzy raniliśmy się nawzajem. Przebadałam się jestem zdrowa, mąż miał słabe plemniki. Ale ja odpuściłam a on zaczął się starać! Ja zajęłam się kwiatkami, gotowaniem koniec z odchudzaniem, nienawiścią. Zaczęłam pomagać ludziom.A on zaczął się leczyć zaczęło mu zależeć! On ma zarabiać a ja w domu gotować jeśli zrobię przyjemności domowe to jeśli chcę idę do pracy. Nie chcę dominować, chcę żeby tylko on był szczęśliwy a on mi odwzajemnia. Nie chodzi mi o pieniądze - wolę miłość. Zaczęłam się dużo modlić. Matka Najświętsza zaczęła się o mnie troszczyć a potem zobaczyłam że ja nie znam Jezusa i poszłam w trudnych chwilach do Niego o pomoc nawet z małym grzechem jak potrzebuje to mogę wziąć opłatek jeśli potrzebuję pomocy psychicznej.To było okropne 11 lat ale dużo mnie nauczyły w cierpieniu. Zobaczyłam jak dużo osón wokół cierpi. Mój mąż jest sceptyczny ale ja walczyłam. Nie chcieliśmy in vitro bo w naszym przypadku na pewno uśmiercilibyśmy zarodki naszych dzieci. Może dzieci urodzone byłyby wolne ale fakt zabicia rodzeństwa było dla nas nie do przyjęcia. Nie uświęca się środków zabijając ludzi! W nich był duch. I nie ma odwrotu dla tych rodziców chyba że dzieci by naprawiły ich szkode, ale jak nie wiem nie moja sprawa.Nie moja droga prawdy. Nie toleruję inseminacji też to autodestrukcyjne nawyki. Chciałam dodać że ja odpuściłam sobie a mąż wziął się za siebie. Pomogły mu badania włosa.Brał bardzo restrykcyjnie dawki lekarstwa polecane oraz spał , nie pił alkoholu, nie pali. Każę mu być szczęśliwym sprawdzać się w pracy i osiągać sukcesy jakie chce aby był szczęśliwy.I pojawiło się maleństwo.Jestem zagrożona bo jest słabe prawie poroniłam.Bo nie wiedziałam co sie dzieje ze mną. Coś się odblokowało w nas. Może i psychiczne realne rozmowy o zdradach problemach naszzch rodziców i prawie realne postawienie się w ich sytuacji wtedy gdy my byliśmy dziećmi, problemy alkoholowe,problemy ze śmiercią i rakiem i pozwolenie na lekkie zranienie wzajemne aby poznać kawałek prawdy a reszte sobie nawzajem wytłumaczyć jak to boli. To skąplikowane emocjonalno-duchowe oszyszczanie.I życzę aby każdy co to przechodził nabrał mądrości. Pisze bo może ktoś zostawi swój egoizm i zaopiekuje sie własnym związkiem męsko-damskim.Zostawiam swój ślad i marzę o waszym szczęściu lub owocach szczęścia dla innych ludzi.To bywa piękniejsze niż skupiać sie tylko na własnym związku.Życzę wam miłości odemnie i dobrej energii.Zycie na ziemi może być oczyszczeniem nawet dla tych co myślą jestem już w piekle bo żyją tu i ja bym podała im ręke jeśli chcą z tego wyjść.Nie wiem już nic więcej bo mało wiem. I tak troche to nic nie rozumiem! Nieraz 43 lata i nagle dziecko rodzi.Nieraz z jednego zarodka bo tylko tyle ma kobieta.Wtedy to cud.:) Natura uleczy sama w miłości duchu ale trzeba leczyć naturalnie.


Pt maja 28, 2010 15:43
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr maja 02, 2007 9:41
Posty: 1728
Post Re: In vitro,natura i miłość w wierze do Maryi naprotechnolo
Jednego nie rozumiem...
Cytuj:
Każę mu być szczęśliwym sprawdzać się w pracy i osiągać sukcesy jakie chce aby był szczęśliwy.


Czy nakaz bycia szczęsliwym nie odbiera własnie radości i szczęscia? Tak dziwnie mi sie kojarzy z zagłaskiwaniem kotka na śmierć...

_________________
Za snem tęskniąc pisarz przytula butelkę,
Tak, jakby spirytus mógł mu dodać ducha.
Słowa - kiedyś wielkie - stały się niewielkie;
Choćby wykrzyczanych - mało kto dziś słucha.
/Jacek Kaczmarski/


Pt maja 28, 2010 19:36
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt mar 30, 2010 12:01
Posty: 172
Post Re: In vitro,natura i miłość w wierze do Maryi naprotechnolo
Droga Pani. To co pani opisała jest piekne, niestety nie zawsze tak w życiu jest. To że Pani się udało nie znaczy że innym też. W medycynie ( trochę się tym zajmuję zawodowo ) jest tak że aby coś uznać za skuteczną metodę trzeba przejść bardzo restrykcyjne bedania ( podwójnie ślepa próba, randomizacja, wilośrodkowość, statystyczna reprezentatywność itp ). Jesli lek/metoda przejdzie taką próbę i wykaże się wyższą skutecznością to zaczyna być metodą uznawaną a i to nie oznacza że jest panaceum na całe zło.
Naprotechnologia jest stosowana również przez największych fanów In Vitro, ale ma duże ograniczenia i jest wiele par którym nie pomoże a pomoże In Vitro. KK bredzi że tak nie jest ale nie ma racji. KK po prostu boi się powiedzieć: kochani Bóg zdecydował, on chce abyście dzieci nie mieli - taka jest wniosek z nauk kościoła ale on tego nie powie wprost bo się boi chociaż mówi jaki to odważny. I na koniec - to prawda w In Vitro gina zarodki ( ich ilość zależy od metody ) ale podczas naturalnych poczęć też giną (napisałem wątek o tym na tym forum ) - idą za logiką KK powieniem mieć wyrzuty sumienia bo prawdopodobnie abym mógł zaistnieć poległ mój brat/siostra a może nawet kilku/kilka - to jakaś kompletna paranoja. Co innego świadomie wywoływać poronienie ( aborcja ) a co innego robić zgodnie z najlepszą wiedzą wszystko aby powstało nowe życie - jeszcze raz powtarzam podczas tzw. naturalnych poczęć występuje niezła rzeź zapłodnionych zarodków.


So maja 29, 2010 6:32
Zobacz profil WWW

Dołączył(a): Śr lip 05, 2006 16:42
Posty: 4717
Post Re: In vitro,natura i miłość w wierze do Maryi naprotechnolo
Prawdę mówiąc los komórek jajowych jest mi zupełnie obojętny. Mogę zrozumieć, że kogoś przerażają zdjęcia rozrywanych płodów którymi raczą nas przy każdej okazji pro-lifeowcy ale taka komórka nie przypomina jeszcze nawet z wyglądu człowieka i trudniej grać na emocjach wizją jej wiecznego zamrożenia czy śmierci.


So maja 29, 2010 15:37
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn gru 21, 2009 15:49
Posty: 216
Post Re: In vitro,natura i miłość w wierze do Maryi naprotechnolo
Wątpiący napisał(a):
(..)to prawda w In Vitro gina zarodki ( ich ilość zależy od metody ) ale podczas naturalnych poczęć też giną (napisałem wątek o tym na tym forum ) - idą za logiką KK powieniem mieć wyrzuty sumienia bo prawdopodobnie abym mógł zaistnieć poległ mój brat/siostra a może nawet kilku/kilka - to jakaś kompletna paranoja. Co innego świadomie wywoływać poronienie ( aborcja ) a co innego robić zgodnie z najlepszą wiedzą wszystko aby powstało nowe życie - jeszcze raz powtarzam podczas tzw. naturalnych poczęć występuje niezła rzeź zapłodnionych zarodków.


Rozumowanie KK jest tu w pełni logiczne. Przy poczęciu naturalnym, nawet jeśli zarodek ginie, dzieje się to beż żadnej ingerencji człowieka, dlatego człowiek nie może być za to odpowiedzialny i nie ponosi żadnej winy moralnej; przeciwnie w in vitro: człowiek świadomie dokonuje czynności w wyniku których giną zarodki...

_________________
dawniej monika001 ;)


So maja 29, 2010 15:50
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr maja 19, 2010 14:27
Posty: 24
Post Re: In vitro,natura i miłość w wierze do Maryi naprotechnolo
No napisał(a):
Prawdę mówiąc los komórek jajowych jest mi zupełnie obojętny. Mogę zrozumieć, że kogoś przerażają zdjęcia rozrywanych płodów którymi raczą nas przy każdej okazji pro-lifeowcy ale taka komórka nie przypomina jeszcze nawet z wyglądu człowieka i trudniej grać na emocjach wizją jej wiecznego zamrożenia czy śmierci.

Mnie też nie obchodzi los komórki jajowej, ale obchodzi mnie los ZAPŁODNIONEJ KOMÓRKI JAJOWEJ- która mimo tego, że nie przypomina na początku człowieka jest nim w 100 %( w chwili zapłodnienia wiemy jak będzie wyglądać, na co chorować, jaka będzie jako indywidualna osoba itp.). Sprowadzanie zapłodnionej komórki do do poziomu zarodka, i zlepku komórek to marginalizowanie człowieka, który składa się z "cegiełek"; niektórzy filozofowie tak już pojmowali człowieka (Demokryt, i jemu podobni) a co za tym idzie człowiek nie jest czymś indywidualnym,i nie różni się zbytnio od zwierząt

_________________
Czas sesji trwa brrrrr.....


So maja 29, 2010 16:21
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt mar 30, 2010 12:01
Posty: 172
Post Re: In vitro,natura i miłość w wierze do Maryi naprotechnolo
Cytuj:
Rozumowanie KK jest tu w pełni logiczne. Przy poczęciu naturalnym, nawet jeśli zarodek ginie, dzieje się to beż żadnej ingerencji człowieka, dlatego człowiek nie może być za to odpowiedzialny i nie ponosi żadnej winy moralnej; przeciwnie w in vitro: człowiek świadomie dokonuje czynności w wyniku których giną zarodki...

Podczas In Vitro człowiek nie dokonuje czynności w wyniku której giną zarodki. człowiek robi wszystko aby powstało nowe życie. Kosztem tego jest że część zarodków ginie, tak samo jak kosztem jest w przy naturalnym poczęciu że część zarodków ginie.


So maja 29, 2010 18:13
Zobacz profil WWW
Post 
Już to kiedyś pisałem w innym wątku: powtarzacie zasłyszane banialuki. W dzisiaj stosowanych metodach zapłodnienia in vitro nikt nie zabija żadnych zarodków.

Istnieje możliwość pobrania nawet tylko jednego jajeczka i wszczepienia go do macicy po zapłodnieniu. Ponieważ jednak punkcja w celu jego pobrania jest zabiegiem bardzo bolesnym, pobiera się zwykle od czterech do sześciu, a następnie wszczepia parami. Równie często rodzą się potem bliźnięta jak i pojedyncze dzieci - to jednak dzieje się już bez wpływu człowieka: w organizmie matki. Identycznie jak w przypadku zwykłej ciąży. Pozostałe zarodki zamraża się. Rodzice mogą zgłosić się po roku czy dwóch po kolejne - i urodzić kolejno wszystkie. Mogą też nie zgodzić się na zapłodnienie większej ilości jajeczek.

Tak więc to "zabijanie zarodków" to mitologia. Bardziej trafia mi do przekonania argument, że Kościół zwyczajnie uważa, że tylko Bóg ma prawo dawać i odbierać życie - i stąd wypływa ta sama nauka na temat in vitro, eutanazji czy samobójstw. Można się z tym zgadzać lub nie, ale w przeciwieństwie do powyższego jest to przynajmniej logiczne.


So maja 29, 2010 18:28

Dołączył(a): Śr lip 05, 2006 16:42
Posty: 4717
Post Re: In vitro,natura i miłość w wierze do Maryi naprotechnolo
Egzamin napisał(a):
Mnie też nie obchodzi los komórki jajowej, ale obchodzi mnie los ZAPŁODNIONEJ KOMÓRKI JAJOWEJ- która mimo tego, że nie przypomina na początku człowieka jest nim w 100 %( w chwili zapłodnienia wiemy jak będzie wyglądać, na co chorować, jaka będzie jako indywidualna osoba itp.).

Nie twierdzę, że geny nie mają żadnego znaczenia ale wpływ środowiska jest chyba jednak silniejszy, bo czy można mówić o indywidualnej osobie bez żadnych wspomnień ani myśli? Niektóre choroby są dziedziczne ale to nie znaczy, że na pewno się rozwiną u właśnie tej osoby, możemy tylko mówić o pewnym prawdopodobieństwie a i to będzie tylko jedna z setek chorób w życiu tego człowieka. Podobnie z wyglądem nawet bliźniaki jednojajowe nie są identyczne, różnić się mogą wzrostem, ilością tłuszczu i jeszcze pod wieloma innymi względami.
Zresztą zastanów się lepiej nad takim podejściem bo jeśli na etapie zapłodnionej komórki jajowej tyle o nas wiadomo, to może już wtedy ustala się też to czy zostaniemy zbawieni czy nie. Gdzie tu więc miejsce na wolna wolę o której tyle mówicie? Oczywiście warunkowanie środowiskowe też moim zdaniem wcale nie daje nam wolnej woli w waszym rozumieniu bo w pewnym sensie jest równie przypadkowe i niezależne od nas ale skoro nie widzicie w tym problemu...

Cytuj:
Sprowadzanie zapłodnionej komórki do do poziomu zarodka, i zlepku komórek to marginalizowanie człowieka, który składa się z "cegiełek"; niektórzy filozofowie tak już pojmowali człowieka (Demokryt, i jemu podobni) a co za tym idzie człowiek nie jest czymś indywidualnym,i nie różni się zbytnio od zwierząt

Nie bardzo rozumiem co tu próbujesz udowodnić bo dla mnie "marginalizowanie człowieka" to już bardziej sprowadzanie go do informacji genetycznej czy jakieś bezmyślnej komórki.
Nie bardzo też rozumiem co tu rozumiesz przez "coś indywidualnego" bo zapewniam cię, że nie jestem panteistą ani nie wierzę byśmy byli jakąś mistyczną jednością. Człowiek jest "zwierzęciem rozumnym" więc pod pewnymi względami różni się i to znacząco, pod innymi zaś mniej czy zgoła wcale. Zależy z resztą jakie zwierzęta masz na myśli bo o ile z małpą łączy nas bardzo wiele, to ze szczurem już mniej a z muchą w ogóle trudno znaleźć jakieś wyraźne podobieństwo.


So maja 29, 2010 19:01
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt mar 30, 2010 12:01
Posty: 172
Post Re: In vitro,natura i miłość w wierze do Maryi naprotechnolo
Cytuj:
Tak więc to "zabijanie zarodków" to mitologia. Bardziej trafia mi do przekonania argument, że Kościół zwyczajnie uważa, że tylko Bóg ma prawo dawać i odbierać życie - i stąd wypływa ta sama nauka na temat in vitro, eutanazji czy samobójstw. Można się z tym zgadzać lub nie, ale w przeciwieństwie do powyższego jest to przynajmniej logiczne.

często się z toba zgadzam ale nie tu - skoro katolicy uznają iz tylko Bóg ma prawo dawać życie to powinni nic tylko za przeproszeniem kopulować. Jesli dwóch ludzi decyduje się kochac to wtedy może powstać zycie, jesli decyduje się kochać ale w dni niepłodne to wtedy nie może powstać życie, a jak wstrzykuje się od kochania to wtedy tym bardziej nie może powstać życie a ponieważ człowiek ma wolna wolę to gdzie tu decyzja Boga ????? Słyszałem niedawno w Tok Fm pewnego księdza jak utrzymywał iż nauka KK w tym względzie jest do bólu spójna razem z antykoncepcją a moim zdaniem przypomina ser szwajcarski.


So maja 29, 2010 20:34
Zobacz profil WWW
Post 
Ja nie powiedziałem że się z tym zgadzam, powiedziałem tylko, że to, jako logiczny argument, bardziej do mnie przemawia niż obiegowe hasełka, do znudzenia powtarzane przez ludzi, którzy gdzieś tam to usłyszeli kiedyś i teraz sztandarami powiewają.

Moje zdanie jest takie, że skoro Bóg dał nam rozum i możliwości rozwijania nauki, to powinniśmy się rozwijać. Kwestia jak wykorzystujemy technologię może być przedmiotem sporów moralnych. Dla mnie bomba atomowa to oczywiste zło. Jednak odkryta dzięki niej energia już niekoniecznie. Wyrafinowane techniki zabijania ludzi to jedno, ale gdy nauka służy tworzeniu życia, to ja tu nic moralnie nagannego nie widzę.

A Nauka KK dotycząca prokreacji jest moim zdaniem przestarzała. Światu grozi przeludnienie. Nakaz rozmnażania się miał sens w Izraelu tamtych lat, bo im więcej się chłopców rodziło, tym silniejsza armia; im większe rodziny tym lepiej im się żyło. W dzisiejszych czasach, kiedy trudno o utrzymanie trzyosobowej rodziny, płodzenie większej ilości dzieci to albo luksus albo głupota w stylu: "jak Bóg da dzieci to da i na dzieci."

Ale, jak wiadomo, nauczanie katolickie nie jest moją mocną stroną. :)


So maja 29, 2010 20:41

Dołączył(a): Śr maja 19, 2010 14:27
Posty: 24
Post Re: In vitro,natura i miłość w wierze do Maryi naprotechnolo
Wątpiący napisał(a):
W medycynie ( trochę się tym zajmuję zawodowo ) jest tak że aby coś uznać za skuteczną metodę trzeba przejść bardzo restrykcyjne bedania ( podwójnie ślepa próba, randomizacja, wilośrodkowość, statystyczna reprezentatywność itp ). Jesli lek/metoda przejdzie taką próbę i wykaże się wyższą skutecznością to zaczyna być metodą uznawaną a i to nie oznacza że jest panaceum na całe zło.

Wątpiący napisał(a):
I na koniec - to prawda w In Vitro gina zarodki ( ich ilość zależy od metody )

A tu teraz Liam
Liam napisał(a):
W dzisiaj stosowanych metodach zapłodnienia in vitro nikt nie zabija żadnych zarodków.
To jak to jest naprawdę ?????????? Albo jeden mówi prawdę, albo drugi kłamie, albo nie wie o czym mówi.

_________________
Czas sesji trwa brrrrr.....


So maja 29, 2010 21:07
Zobacz profil
Post 
Wątpiący napisał, że to zależy od metody. Ja opisałem jedną ze stosowanych dzisiaj, w której problem nie istnieje. O tej wiem dokładnie, bo dzięki niej właśnie moja przyjaciółka cieszy się ciążą. Skoro zaś taka metoda istnieje, jest stosowana w Polsce i działa, to można z niej korzystać. Jakie są inne metody jeszcze stosowane, tego nie wiem.

Proszę zatem przemyśleć, zanim zarzuci się komuś kłamstwo lub ignorancję. :)


So maja 29, 2010 21:42
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 27, 2009 14:07
Posty: 8229
Post Re: In vitro,natura i miłość w wierze do Maryi naprotechnolo
Egzamin napisał(a):
Wątpiący napisał(a):
I na koniec - to prawda w In Vitro gina zarodki ( ich ilość zależy od metody )

A tu teraz Liam
Liam napisał(a):
W dzisiaj stosowanych metodach zapłodnienia in vitro nikt nie zabija żadnych zarodków.
To jak to jest naprawdę ?????????? Albo jeden mówi prawdę, albo drugi kłamie, albo nie wie o czym mówi.
Wie o czym mówi i jednocześnie nie kłamie.
Żeby zarodek zginął nie trzeba go uśmiercać "ręcznie".

_________________
The first to plead is adjudged to be upright,
until the next comes and cross-examines him.

(Proverbs 18:17)

Słuszna decyzja podjęta z niesłusznych powodów może nie być słuszna.
(Weatherby Swann)

Ciemny lut to skupi.
(Bardzo Wielki Elektronik)


So maja 29, 2010 22:37
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt maja 25, 2010 15:43
Posty: 12
Lokalizacja: Warszawa
Post Re: In vitro,natura i miłość w wierze do Maryi naprotechnolo
Dla mnie naprotechnologia to takie placebo dla katolików - taka sama skuteczność jak leków homeopatycznych.

Jeśli nie chcemy odnosić się do magii, to lepiej z tego chyba zrezygnować na rzecz medycyny konwencjonalnej.

Osobiście jestem zwolennikiem metody "w szkle", ale cóż, ta jedna deklaracja raczej nie zwiększy kary, która ciąży nade mną z mocy samego prawa i tak...

_________________
Moje Credo


N maja 30, 2010 0:03
Zobacz profil WWW
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 31 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL