|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 9 ] |
|
jak to możliwe? (miłość do Boga)
Autor |
Wiadomość |
konto_online
Dołączył(a): So lip 31, 2010 21:05 Posty: 4
|
 jak to możliwe? (miłość do Boga)
Zastanawia mnie, jak można kochać Boga: całym sercem, duszą i umysłem. Całym sobą. Dla mnie to coś niewyobrażalnego, a chciałabym kochać Boga, tak naprawdę, szczerze.
Wierzę w Boga, tzn wiem że istnieje, i że wszystko stworzył.... blablabla. No właśnie, mam taki lekceważący stosunek co do tego, ani mnie to nie grzeje, ani nie ziębi.
Chcę to zmienić, ale jak?!
|
So lip 31, 2010 21:12 |
|
|
|
 |
Rozmyślacz
Dołączył(a): N maja 24, 2009 16:31 Posty: 340
|
 Re: jak to możliwe? (miłość do Boga)
ja tego nie zmieniam bo jak kochać coś czego nie da się dotknąć zobaczyć...? taka wybujała miłość czegoś gdzieś
wole namacalnie kochać
|
So lip 31, 2010 21:24 |
|
 |
ataner155
Dołączył(a): Pn mar 15, 2010 21:21 Posty: 30
|
 Re: jak to możliwe? (miłość do Boga)
twoje chcenie..to wiesz ile warte?..nie napisze,bo znowu dostanę upomnienie..jedyne co możesz zrobić to się zawziąć na modlitwę,i nie odpuszczać..to czy GO pokochasz.to jak blisko się do Boga zbliżysz..to tylko ON wie,i na tyle na ile ci pozwoli,i na ile będziesz gotowy...ale to ty masz pukać,i pokazać MU że ci na tym rzeczywiście zależy,--właściwie nie,nie tyle Bogu masz pokazać-co sobie samemu uzmysłowić
|
So lip 31, 2010 21:38 |
|
|
|
 |
mazli
Dołączył(a): So paź 03, 2009 7:47 Posty: 1170
|
 Re: jak to możliwe? (miłość do Boga)
konto_online napisał(a): Zastanawia mnie, jak można kochać Boga: całym sercem, duszą i umysłem. Całym sobą. Dla mnie to coś niewyobrażalnego, a chciałabym kochać Boga, tak naprawdę, szczerze. Z pewnością jest to miłość inna niż przykładowo kobiety do mężczyzny. Bardziej przypomina mi relację między synem a ojcem. Zaiste nie możemy Boga dotknąć, ale podobnie jak syn możemy go odwiedzać poprzez modlitwę, odnajdywać Go wśród Jego stworzenia oraz żyć według Jego rad i praw. Innymi słowy należy postawić Jego zasady i punkt postrzegania drugiego człowieka na piedestale. Potrzeba przed dokonaniem kolejnego wyboru pomyśleć czego On on nas w danej sytuacji wymaga i jaki styl naszego życia przynosi Mu radość.
|
So lip 31, 2010 21:46 |
|
 |
konto_online
Dołączył(a): So lip 31, 2010 21:05 Posty: 4
|
 Re: jak to możliwe? (miłość do Boga)
Ataner155 masz rację. Sama na siebie nie raz, i nie dwa się wściekam na siebie, że jestem taka.. hmm wyrachowana (?)
Nie dostałbyś upomnienia, ode mnie na pewno nie, mimo że nie jestem moderatorem.
|
So lip 31, 2010 21:47 |
|
|
|
 |
konto_online
Dołączył(a): So lip 31, 2010 21:05 Posty: 4
|
 Re: jak to możliwe? (miłość do Boga)
Powiem szczerze - jestem byłym świadkiem Jehowy (wykluczonym z własnej woli). Chyba powinnam napisać w innym dziale, sekty. W zasadzie to nie wiem, jedną nogą jestem w kościele katolickim, a drugą u świadków Jehowy. Mam nie lada dylemat 
|
So lip 31, 2010 21:49 |
|
 |
Rozmyślacz
Dołączył(a): N maja 24, 2009 16:31 Posty: 340
|
 Re: jak to możliwe? (miłość do Boga)
zabierz obie nogi i nigdzie ich nie wkładaj 
|
N sie 01, 2010 20:19 |
|
 |
arcana85
Dołączył(a): Pn kwi 14, 2008 14:00 Posty: 1909
|
 Re: jak to możliwe? (miłość do Boga)
konto_online napisał(a): Powiem szczerze - jestem byłym świadkiem Jehowy (wykluczonym z własnej woli). Chyba powinnam napisać w innym dziale, sekty. W zasadzie to nie wiem, jedną nogą jestem w kościele katolickim, a drugą u świadków Jehowy. Mam nie lada dylemat  Jak jesteś wykluczonym i uważasz że to była sekta to chyba już nawet jedna nogą u nich nie jesteś  1 Królów 18:21 
_________________ [b]Galatów 3:20 " Pośrednika jednak nie potrzeba, gdy chodzi o jedną osobę, a Bóg właśnie jest sam jeden"[/b] "Gdy mądry spiera się z głupim, ten krzyczy i śmieje się; nie ma pojednania"
|
Pn sie 02, 2010 17:09 |
|
 |
konto_online
Dołączył(a): So lip 31, 2010 21:05 Posty: 4
|
 Re: jak to możliwe? (miłość do Boga)
Zanim zostałam wykluczona, nie byłam ŚJ od... roku (?). Nie głosiłam, nie udzielałam się w zborze, itp. Miałam kryzys wiary. Nie uważam że to jest sekta. Może chcę ciągnąć dwie sroki za ogon, wróć, teraz tak nie jest.. Czuję się jakbym była w dwóch światach - w KK, i u ŚJ.
Potrzebuję czasu, od wykluczenia minęło prawie pół roku, niewiele. To że OFICJALNIE nie jestem ŚJ spowodowało zamęt w mojej głowie. Wcześniej nim będąc, bujałam się, ale byłam wierna, Bogu.. tak jakby.
|
Pn sie 02, 2010 20:07 |
|
|
|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 9 ] |
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|