Autor |
Wiadomość |
psycho_mleko
Dołączył(a): Pt wrz 03, 2010 16:11 Posty: 3
|
 Zagubiona
Jestem człowiekiem, który nie jest wart czegokolwiek... Pochodzę z bardzo katolickiej rodziny. Jednak na mojej drodze wciąż widzę tylko zakręty. Przestałam chodzić do kościoła, nie potrafię odnaleźć tam Boga. Przestałam chodzić do spowiedzi, bo nie mam na tyle siły, by przestać popełniać tych samych grzechów. I boję się... Boję się, że nikt mnie nie zechce wysłuchać... Komunii też nie przyjmuję, bo grzeszę... Nie jestem godna, by gościć Boga w moim sercu. Czasami dziękuję Bogu, modlę się do Niego... I zastanawiam się, czy on mnie jeszcze kocha. Wiem, że on jest, wierzę w to z całego serca... Moje oczy wciąż widzą tyle zła, a ja staram się być dobrym człowiekiem, nie chce krzywdzić nikogo.
|
Pt wrz 03, 2010 16:40 |
|
|
|
 |
WIST
Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47 Posty: 12979
|
 Re: Zagubiona
A w czym widzisz największy problem? Co najbardziej Ci dokucza? Dlaczego uważasz że nie jesteś wart czegokolwiek?
_________________ Pozdrawiam
WIST
|
Pt wrz 03, 2010 16:44 |
|
 |
psycho_mleko
Dołączył(a): Pt wrz 03, 2010 16:11 Posty: 3
|
 Re: Zagubiona
Nie wiem. Chcę dobrze postępować, chcę mieć szansę na zbawienie, ale nie mogę chodzić na siłę do kościoła. Nie będę udawać. Czuję się nic nie warta, nie wiem dlaczego...
|
Pt wrz 03, 2010 16:57 |
|
|
|
 |
WIST
Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47 Posty: 12979
|
 Re: Zagubiona
Czy ta niechęć do chodzenia do kościoła wiąże się jakoś z tym odczuciem braku wartości?
_________________ Pozdrawiam
WIST
|
Pt wrz 03, 2010 17:00 |
|
 |
psycho_mleko
Dołączył(a): Pt wrz 03, 2010 16:11 Posty: 3
|
 Re: Zagubiona
Możliwe. Ale ja nie potrafię się odnaleźć w kościele, nie potrafię nawiązać więzi z Bogiem. Poza tym, nie raz widzę, jak ludzie chodzący do kościoła robią tak okrutne rzeczy. Tyle teraz zła wokół nas, brak w nas zrozumienia, dobroci, miłości. Kiedy chcę porozmawiać z Bogiem, to z Nim rozmawiam... Niezależnie od miejsca, w którym się znajduję. Tylko czy to co robię ma jakikolwiek sens?
|
Pt wrz 03, 2010 17:08 |
|
|
|
 |
WIST
Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47 Posty: 12979
|
 Re: Zagubiona
Pytałem czysto poznawczo, nie aby narzucić Ci taki związek. Chciałbym zrozumieć skąd bierze się ten brak poczucia wartości?
_________________ Pozdrawiam
WIST
|
Pt wrz 03, 2010 18:58 |
|
 |
renata155
Dołączył(a): Pt lut 09, 2007 23:54 Posty: 1036
|
 Re: Zagubiona
nie potrafisz nawiązać więzi..On o tym wie..Sam ją z tobą nawiąże,jeśli zobaczy że chcesz tego rzeczywiście--czy rozmowa z nim ma sens?..owszem,rozmawiać możesz gdziekolwiek..ale gdziekolwiek nie otrzymasz komunii..jesteś katoliczką,wiec przyjmij po prostu naukę twojego kościoła w tej kwestii..i dla tej komunii uczestnicz we mszy--nie patrz na innych--masz przede wszystkim zbawić siebie,i pracować nad własną postawą,ich postawę osądzi ON--nikt nie jest godny by GO gościć..i to jest wielka niepojęta miłość Stwórcy do swojego dzieła,ON się uniża i do nas przychodzi...a ty GO odtrącasz?///to jak chcesz Go zaprosić do swojego życia?.jak chcesz znaleźć radość i jego sens?..jak chcesz pokochać siebie(bo masz z tym problemy najwyraźniej) i innych?---jeśli zatrzaskujesz MU drzwi przed nosem?--nie chcesz na siłę?..no wybacz..ale tu nie masz racji,powinnaś pokonywać swoją niechęć,i siebie..aby ON poprowadził cię dalej..w ten sposób-tracisz swoje życie na wątpieniu w cokolwiek..szkoda życia..i tak krótko trwa
|
Pt wrz 03, 2010 20:04 |
|
 |
kaktusssek
Dołączył(a): So lip 21, 2007 13:42 Posty: 21
|
 Re: Zagubiona
Czasami szatan miesza nam w umysłach. Jezus zawsze jest z Tobą, z każdym z nas. Tylko nie zawsze my chcemy być z Nim. Jeśli grzeszysz - idź do spowiedzi i dużo się módl i proś o Łaskę. Nie ma innej drogi. Grzechy sprawiają, że Łaska potrafi do nas nie dojść, więc staraj oczyszczać swoją duszę, żeby było gdzie wlać. Do pełnej studni się nie naleje.
A co do grzeszników...każdy nim jest na tym świecie. Jeśli widzisz, że ktoś grzeszy, poucz go z szacunkiem i pokorą. Jeśli nie usłucha, pomódl się za niego.
Czyń też pokutę, zadośćuczynienie.
|
Pn wrz 06, 2010 11:38 |
|
 |
patryk84
Dołączył(a): Śr cze 09, 2010 8:49 Posty: 994
|
 Re: Zagubiona
Cytuj: Tylko czy to co robię ma jakikolwiek sens? psycho_mleko posłuchaj, żadna rozmowa, żaden moment, żadna sekunda rozmowy z Bogiem nie będzie Ci zapomniana. Czy to ma sens? TAK!!! Wiesz, wiara jest łaską, my sami z siebie nie zaczniemy wierzyć, nawet gdybyśmy nie wychodzili z Kościoła, nawet gdybyśmy w Nim spali to i tak nic to nam nie pomoże gdy Bóg nie da nam łaski wiary. Jednak nasz przyjaciel Jezus mówi - Proście a będzie Wam dane, szukajcie a znajdziecie. Z tego co zrozumiałem z Twoich wypowiedzi chcesz odnaleść Boga, wierzysz w Niego ale nie czujesz jego obecności. Dlatego ja mogę Cię zapewnić, że jeśli naprawdę chcesz poczuć Boga w swym sercu to na pewno dostaniesz łaskę wiary i zbliżenia się do Boga. Pamiętajmy, że Jezus pragnie abyśmy pokochali Jego miłość, abyśmy Go szukali każdego dnia. Jeśli szukasz to możesz być pewna, że będziesz blisko Jezusa. Staraj się rozmawiać z Bogiem kazdego dnia, swoimi słowami, tak jak umiesz, jak byś rozmawiała z przyjacielem. Zobaczysz, że po pewnym czasie zajdą wielkie zmiany w Twoim sercu. Pozdrawiam 
_________________ http://www.pompejanka.info
|
Wt wrz 07, 2010 20:37 |
|
 |
andariel14
Dołączył(a): Pt gru 17, 2010 16:45 Posty: 96
|
 Re: Zagubiona
Może spróbuj się wyciszyć? Czas wszystko zmienia... Jest w Tobie dużo dobra skoro nie chcesz nikogo krzywdzić a samym tym jesteś wiele warta. Chcesz znaleźć dobrą drogę - to dobrze! Boisz się jesteś zagubiona - zdarza się. Mówią że najgorsze to siedzieć i płakać, nic nie robić. Ale czasem i tego trzeba. Trzeba po prostu zaczekać. Ciągłe motanie się pytanie, szalone nieustające dialogi w głowie... przepełniona żalem do siebie nic nie wymyślisz, nie znajdziesz żadnej odpowiedzi. Nie możesz nawiązać więzi z Bogiem, czujesz się niegodna... Jezus powiedział że im większy grzesznik tym więcej miłości potrzebuje. Nie twierdze że nim jesteś i pewnie nie ale jeśli tak się czujesz to wiedz że to niczego nie przekreśla. Bóg bardziej cieszy się z nawróconego grzesznika który zostal ocalony od piekła niż z 99 pokornych owieczek. Nie boj się usiąść obok Pana Boga. Jeśli nie jesteś gotowa to zaczekaj ale nie roztrząsaj tego bo wpadłaś w błędne koło... Jeśli mogę Ci coś doradzić nie idź do psychologa. Spróbuj uspokoić te pokrętne myśli a poczujesz spokój Pozdrawiam
_________________ Mistakes are as serious as the results they cause.
|
So gru 18, 2010 16:36 |
|
 |
fredzio
Dołączył(a): Wt gru 14, 2010 14:16 Posty: 9
|
 Re: Zagubiona
Wcale nie jesteś nic nie warta! Postaraj się dostrzec pewne dobre cechy charakteru w sobie! na pewno takie masz. Rozumiem Cię . Miałam podobnie to twojej sytuacji. Będzie dobrze:) Zaufaj Panu Bogu. Staraj się może codziennie czytać Słowo BOże z Pisma Świętego dla siebie na cały dzień - mi to pomogło i sie jakos bardziej przybliżyłam do Boga. MIej dla siebie czas i Zaufaj opiece Bożej  Będzie dobrze- zobaczysz! 
|
Pn gru 20, 2010 21:50 |
|
 |
lolo27
Dołączył(a): Śr gru 22, 2010 21:57 Posty: 6
|
 Re: Zagubiona
psycho_mleko napisał(a): Jestem człowiekiem, który nie jest wart czegokolwiek... Pochodzę z bardzo katolickiej rodziny. Jednak na mojej drodze wciąż widzę tylko zakręty. Przestałam chodzić do kościoła, nie potrafię odnaleźć tam Boga. Przestałam chodzić do spowiedzi, bo nie mam na tyle siły, by przestać popełniać tych samych grzechów. I boję się... Boję się, że nikt mnie nie zechce wysłuchać... Komunii też nie przyjmuję, bo grzeszę... Nie jestem godna, by gościć Boga w moim sercu. Czasami dziękuję Bogu, modlę się do Niego... I zastanawiam się, czy on mnie jeszcze kocha. Wiem, że on jest, wierzę w to z całego serca... Moje oczy wciąż widzą tyle zła, a ja staram się być dobrym człowiekiem, nie chce krzywdzić nikogo. Kochana! nikt nie jest godny, by gościć Boga w sercu. Jesteśmy tylko prochem, ale On jest samym Miłosierdziem! Samą Miłością milosierną., to jest Jego istota, a Ty jesteś Jego ukochanym dzieckiem, za które oddał Swoje życie, za którym tęskni nieskończenie każdego dnia. Czy tak trudno Ci uwierzyć, że Jego wszechmoc może zniszczyć Twoje grzechy? Bóg kocha Cię nieustannie i walczy o Ciebie w każdej sekundzie Twojego życia, na wątpliwości i podknięcia nie patrzy, jeśli żałujesz, bo wie, że to jest Twoja natura, którą zna doskonale. Nie bój się go! Tęsknisz za Nim? On tęskni nieskończenie bardziej. Uwierz w Niego prawdziwie.
|
Śr gru 22, 2010 22:50 |
|
 |
lolo27
Dołączył(a): Śr gru 22, 2010 21:57 Posty: 6
|
 Re: Zagubiona
psycho_mleko napisał(a): Możliwe. Ale ja nie potrafię się odnaleźć w kościele, nie potrafię nawiązać więzi z Bogiem. Poza tym, nie raz widzę, jak ludzie chodzący do kościoła robią tak okrutne rzeczy. Tyle teraz zła wokół nas, brak w nas zrozumienia, dobroci, miłości. Kiedy chcę porozmawiać z Bogiem, to z Nim rozmawiam... Niezależnie od miejsca, w którym się znajduję. Tylko czy to co robię ma jakikolwiek sens? Ja ciągle zwracam się do Niego i wszystko dobrze mi idzie, nauka, kontakty z innymi, wszystko jest na swoim miejscu. Nie ulegaj pokusie zwątpienia, którą szatan próbuje Cię zwodzić. Im więcej się modlisz, tym łatwiej Ci to przychodzi. I nie na złych ludzi patrz. To nie w nich wierzysz, lecz w Boga wszechmocnego, prawda? Ludzie, którzy mają się za katolików też popełniają błędy i musisz im wybaczyć i nie zwracać na nie uwagi, bo są tylko ludźmi. Widząc zło, módl się za tą osobę, która je popełnia, bo ona tego potrzebuje. Nie widzisz wokół miłości? Ty zacznij to zmieniać, okazuj ją innym, bo może nie są dobrzy, przez to, że nikt im tego nie pokazał? Wierzę w Ciebie! Że będziesz coraz lepszym człowiekiem, będę się za Ciebie modlić. 
|
Śr gru 22, 2010 22:57 |
|
 |
Ela G.
Dołączył(a): Śr sie 19, 2009 9:44 Posty: 281
|
 Re: Zagubiona
nie ma osoby ktora nie byla by bezwartosciowa. kazdy jest wartosciowy na swoj sposob. kazdy ma inny talent , charakter sposob bycia i wogole. ale to nie powinno Ci przeszkadzac w tym co robisz i jak zyjesz. Bog kocha kazdego a szczegolnie grzesznikow ktorzy do Niego wracaja. na poczatku skoro masz jakis uraz do Kosciola jak wspolnoty i budynku proponuje wstepowanie w wolnej chwili przed Najswietszy Sakrament nawet na zwykle Dzien Dobry Boze. powiem Ci tez tak ja tez widze ze ludzie robia zle ze czasami ida do Kosciola byle by bys zeby ludzie nie gadali. ale wiadomo nie o to chodzi. ale zrozumialam ze ja tez nie jestem idealna a Kosciol jako wspolnota tez jest grzeszna wkoncu jestesmy tylko ludzmi i kazdy popelnia bledy i nie warto sie do tego zgarszac. nalezy zyc aby samemu byc dobrym dla innych a bynajmniej z calych sil sie starac.
wielu Swietych tez nie czulo sie godnych Boga ale Bog im wlasnie wtedy pokazywal ze to ze oni tak mysla jest od szatana. tworzy w nich niepokoj, tworzy sie zament a ojcem zamentu jest szatan on maci we wszystkim nawet w tym ze tak myslisz w twoim pisaniu[choc nie mowie ze ja tego nie mam czy nie pisze mowie]jest wiele wlasnie jego dzialania zlego podsowa CI takie mysli aby odsunac Cie od Boga. a nie powinnas sie temu dawac. za kazdym razem albo przy wolnej chwili[najlepiej by bylo] wyrwac sie przed Najswietszy Sakrament On tam zawsze jest obecny. a jesli nie masz jak to odganiac od siebie te mysli. znalesc sobie jakies zajecie. masz jakies hobby? albo teraz gdy mamy snieg w lesie jest bardzo pieknie. warto sie wyrwac na spacer ale nie myslec o tych zlych rzeczach ale o dobrych oddac sie temu pieknu przyrody. cieszyc sie chwila ta dobra chwila. wiem po sobie ze jak dopada mnie zly dzien to chociaz na chwile probuje sie wyrwac z domu pojsc gdzies sie przejsc. godzinka wystarczy.
|
Śr gru 22, 2010 23:26 |
|
 |
leunamme888
zbanowany na stałe
Dołączył(a): Pt sie 13, 2010 18:27 Posty: 296
|
 Re: Zagubiona
A może szukasz Boga nie tam gdzie trzeba. Zajrzyj wgłąb siebie. Odrzuć rzeczy, które wpaja fałszywa religia - czyli wyrzuty sumienia, ciągłe poczucie winy, presja przyjmowania sakramentów. Doceń człowieka, który jest w Tobie to docenisz Boga, który Cię utkał i stworzył taką, jaka jesteś w jakimś konkretnym celu. Jeśli nie wyrządzasz nikomu krzywdy i nie sprawiasz, że cierpi - wówczas jesteś dobrą osobą. I przestań myśleć w kategoriach grzechu - zacznij myśleć w kategoriach krzywdy. Jeśli nauczysz się tak żyć, by nie być krzywdzoną i nie krzywdzić nikogo zarazem, wówczas myślenie w kategoriach grzechu wyda Ci się całkowicie absurdalne. Gdy już to osiągniesz zostaną tylko dwa kroki. Rezygnacja z modlitwy i zbędnego korzenia przed Bogiem, na rzecz całkowitego zaufania w Jego stronę. Wtedy już zostanie Ci tylko rozmowa z Bogiem - która będzie taka, jak rozmowa z ojcem lub też matką. I ostatni krok. Najtrudniejszy. Stanąć wobec życia całkowicie nieulękłym - cokolwiek by się działo - totalne zaufanie wobec Boga gwarantuje Ci pozbycie się chuśtawek nastrojów. Plusy tego systemu - nie trzeba się korzyć przed przypadkowymi ludźmi władnymi odpuszczać grzechy, nie gryzie Cię nic, bo nikogo nie krzywdzisz, czujesz obecność Boga Ojca i Nauczyciela Jezusa w każdym miejscu, w którym przebywasz, jesteś wolna. I wreszcie szczęśliwa. I możesz, jak najlepiej służyć Bogu i innym ludziom.
_________________ Lights out we live in a world of darkness No doubt everything's up for sale We sleep all of the world is burning We pray to god for a better deal Nothing is sacred back then or now Everything's wasted is that all there is Can I go now Judas my guide
|
Śr gru 22, 2010 23:42 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|