Wiem, że było, ale posłuchajcie: w Hiszpanii, jakieś 50km od Santiago widziałem ludzi w barze grających w karty. Ale nie były to nasze karty, tylko najbardziej chyba klasyczna talia tarota, chyba marsylskiego.

Wychodzi na to, że dla każdego z nich tamte "szatańskie" karty są tym samym, co dla nas karty do remika, czy kanasty....

W takim razie, jeśli ktoś nie modli się do innych bożków, nie pali czarnych świec, kadzideł itp., jeśli nie doszukuje się jakieś okultystycznej symboliki w kartach, dlaczego popełnia grzech?

Indusi mają takie powiedzenie "Co Bóg chce, żebyśmy wiedzieli, to nam objawi w ten co inny sposób, a jeśli coś jest zakryte, to i tak nie pokaże tego nawet wróżbitom"

Nie zapominajmy, że w czasach biblijnych wróżbici składali ofiary ze zwierząt, poddawali się jakimś rytuałom, itp....

Ale jeśli ktoś postawi sobie zwykłe karty, to dlaczego to jest grzech?

A czy tamci ludzie mieli INTENCJĘ stawiania tarota,
czy tylko używali tej samej talii do grania ROZRYWKOWEGO?Granie w zwykłe karty grzechem nie jest,
natomiast wróżenie W KAŻDEJ POSTACI jest grzechem (obojętnie czy to z tarota, czy runów, czy kości, czy kozich wnętrzności).

No właśnie, zastanawiam się z czego to wynika - dlaczego?

Skąd wiadomo, że wysypując np. kamyczki z woreczka Bóg nie chce nam czegoś powiedzieć?

W takim razie, czy osoby które modlą się o znak od Boga też grzeszą?

A może to nie sam akt, tylko wiara w spełnienie wróżby jest grzechem?

Uzależnione jest to podejściem do danej rzeczy (tu - czynności).Moim zdaniem jest to zbyt błahe i NIEJEDNOZNACZNE wydarzenie, by Bóg chciał przez nie coś przekazać człowiekowi.
Gdyby Bóg rzeczywiście coś takiego dla człowieka zaplanował, to byłoby to bardziej widoczne i jasne.Nie - jednak mogą, jeśli tylko na tym znaku (który może się nie pojawić lub być ŹLE ODCZYTANY)
będą budowały relację z Bogiem.Wróżba a otrzymany znak to co innego.
W przypadku znaku to SAM Bóg na się objawia/objawia swoją wolę (nie musimy nic robić - no, może poza modlitwą),
a jeśli chodzi o wróżenie, to wykonujemy pewne czynności, które niejako zamykają pole działania Boga do określonego zdarzenia
(ułożenie kart, ilość płatków kwiatu, kształt fusów itd.).

A przecież to takie proste żeby nie powiedzieć "prostackie". Jako ZUO przedstawia się wszystko to co narusza nasz monopol na "rząd dusz". I wszystko. Naga prawda bez zbędnego dorabiania ideologii i dmuchania kolorowych balonów.

jeśli tak, to chyba masz w tej firmie ZUO duże zniżki i talony na obiady

Zniżki mam w firmie "DOBRODZIEJ". To ktoś kto rozdaje DOBRO. (Nie kumam tego offa ale niech Ci będzie )

To co Pan Bóg ma do powiedzenia-mówi w piśmie i poprzez proroków..Bóg wyraźnie się wypowiada na temat wróżb...(co ciekawsze,nie Twierdzi ze kłamią)..przestrzega przed nimi..myślę,że nie wszystko powinno być dla człowieka odkryte-i nie po wszystko człowiek powinien sięgać..skorzystałam z tarota 12 lat temu..w całkiem innych okolicznościach,na całkiem innej drodze egzystencjalnej,i życiowej..gdzie to co usłyszałam,brzmiało jak bajki,i podejrzewałam u wróżącego niesprawnosc rozumu-żałuje..bo zaczyna się sprawdzać. boje się ,że się sprawdzi co do ostatniej przepowiedni--nie chciałabym tego

renata155, długo bawiłem się w karty i mogę powiedzieć, że to tylko narzędzie, taka zabawka. Wróży człowiek, możliwe że układ kart, albo zawarta w nich jakaś demoniczna symbolika otwierają w nim jakieś ukryte pokłady świadomości. W każdym razie, ten sam człowiek powiedziałby to samo wróżąc z fusów, kwiatków, kamyków, itp. Jeśli trafiłaś na autentycznego jasnowidza (wydaje mi się, że każdy ma ten dar, albo lepiej - wrażliwość, tylko u innych jest słabiej rozwinięty), wynik jego wróżenia wskazuje obrany kurs, a nie to, co definitywnie nastąpi.

Jeśli mogę Cię jakoś pocieszyć, najgorsze karty w tarocie mają swoje dobre strony, np. demonizowana "wieża" może sugerować rozpad skostniałych struktur, "śmierć" radykalną zmianę, obranie nowego kierunku. Ale jak mówię, te wszystkie obrazki, metafory jedynie "wyciągają" z psychiki wróżącego znaczenia.

To, co wywróżyła ci ta osoba to tylko jedynie wycinek czegoś, co "zobaczył". To tak, jakby straszył cię rozpadem związku i depresją, a nie powiedział, że tydzień po zerwaniu wyjdziesz za szejka Arabii Saudyjskiej, albo wygrasz w lotto

Ale to prawda, jednym z zagrożeń, które niesie tarot jest utraty wiary w opatrzność Bożą, kogoś kto z miłości do ludzi (do nas) pozwolił, żeby zadręczyli na śmierć Jego jedyne dziecko, stawiamy niżej niż wyciągnięte losowo obrazki... A poza tym tarot budzi lęk, a lęk jest pożywką dla diabła i innych szajb....

no tak..mając dwoje dzieci-będą z trzecim w ciąży..usłyszeć,że za miesiąc wyjedzie się do pracy za granicę ..nie znając języka obcego,nie znając nikogo kto by za granicą był.i raczej czekając na rozwiązanie niż na wypady..a potem nowinka,ze osiądę tam na stałe(tzn,za wielką wodą),że będę mieć około (w przybliżeniu 7 dzieci)..że rozwinę własny interes (nie mając skończonej żadnej porządnej szkoły,na zawodówce poprzestając..w kierunku którego nienawidziłam,i nigdy się nie nauczyłam)..itd(o tym przemilczę)..to faktycznie-facet miał wybujałą wyobraźnię.
No chyba ze przewidział,ze tydzień później stracę dziecko..że odezwie się nie spotkana od ukończenia szkoły podstawowej dziewczyna,z która nie wiele mnie łączyło..że zaproponuje mi wyjazd do Belgii na jej miejsce..że za kilkanaście lat później wyląduję w Anglii,ze urodzę tu 7me dziecko..że Pan Bóg tak mi pozwoli rozwinąć talenty manualne (o których w Polsce nie miałam pojęcia,ze coś moje dłonie potrafią tworzyć),ze zacznę z nich czerpać korzyści finansowe...wiec nie dziw się,że z pewną obawą myślę o tamtej wróżbie...choć oczywiście zakończenie brzmi jak happy end(tyle,że nie dla wszystkich)
o pomniejszych nie wspomnę,bo je można na sile podciągnąć do zwykłego zbiegu okoliczności

heheh, daj mi numer do tej wróżki

(żaaaartuję

Ale wiesz, jak jeszcze zostaniesz gwiazdą telewizji i zaczniesz tańczyć z Ibiszem na lodzie, to z zazdrości dostaniesz bana na tym forum LOL :D:D

no nie-ciut inna przyszłość..a Ibisza nie cierpię
dlatego też,nie neguje ze w tarocie coś siedzi..natomiast..myślę że człowiek z zaufaniu do Boga powinien przyjmować każdy dzień..i swoją przyszłość także oprzeć na NIm..bez wybiegów zbędnych,i poszukiwań które tak naprawdę do niczego nie są mu potrzebne..a mogą,wręcz zaciemnić codzienność

Najpierw pytania o strach w nocy, nocne pobudki, podduszania etc. a potem epopeja o tarocie. Zdecyduj się wreszcie zephyr7 kim jesteś i co chcesz. Określenie nasuwa się jednoznaczne.

Zastanów się przez chwilę. Jest tak dlatego, że karty powszechnie używane dziś do gry wyewoluowały z Tarota właśnie, a dokładniej z Małych Arkanów.

Jakie to są "zwykłe" karty ? Stawianie sobie kart (niezależnie jakich) w celu poznania przyszłości jest grzechem, ponieważ wierzymy że mamy moc poznania przyszłości. Już to samo w sobie jest grzechem, bo takiej możliwości nie mamy.