Polacy biorą rozwód z Kościołem
Autor |
Wiadomość |
alchemikos
zbanowany na stałe
Dołączył(a): Śr mar 10, 2010 16:47 Posty: 135
|
 Polacy biorą rozwód z Kościołem
Oto artykuł o mechanizmach rządzących Kościołem watykańskim! Wypowiedzi żywych ludzi i autentyczne historie!
Przestałem wierzyć w Boga, kiedy skończyłem dziesięć lat. Uważałem się za ateistę. Krytykowałem decyzje duchownych, nie chodziłem do Kościoła, a miałem chrzest i formalnie do niego należałem
W pewnym momencie poczułem się jak hipokryta. Dlatego wybrałem apostazję. Z księdzem uścisnęliśmy sobie dłonie. On stracił fikcyjnego wiernego, ja zacząłem żyć w zgodzie z własnym sumieniem - mówi Paweł z Gdyni. Mężczyzna należy do blisko półmilionowej rzeszy Polaków, którzy zdecydowali się zerwać formalne związki z Kościołem.
Apostazja to bunt. Wyrzeczenie się przynależności do Kościoła. Wzięcie z nim rozwodu. Bez orzekania o winie, ale z długą litanią konsekwencji. Po pierwsze apostazja oznacza ekskomunikę. Kościelną klątwę rzuconą na apostatę, pozbawienie go wszelkich praw we wspólnocie chrześcijańskiej. Po drugie apostazja to koniec marzeń o białym welonie, orszaku weselnym, podawaniu do chrztu nowo narodzonych dzieci, przyjmowaniu Komunii Świętej. Na zawsze. Po trzecie apostazja to kłopot po śmierci. Dla najbliższej rodziny. Odpada pogrzeb na cmentarzu katolickim. W grę wchodzi kremacja zwłok bądź pochówek na cmentarzu komunalnym. Oczywiście bez księdza. Chyba że przed śmiercią znów nawrócimy się na katolicką wiarę. Odpokutujemy grzech odstąpienia od wspólnoty. - Długo dojrzewałem do swojej decyzji, konsekwencje wystąpienia z Kościoła nie przerażają mnie. Przemyślałem to dokładnie. Zdecydowałem się na akt apostazji, ponieważ chce żyć zgodnie z własnym sumieniem. Apostazja była podsumowaniem ostatnim lat mojego życia. Nie było w nim Kościoła. Była jego krytyka. I w pewnym sensie moja hipokryzja, bo do niego należałem. To już przeszłość - opowiada Paweł Gliński.
Paweł pochodzi z Gdyni. Ma 25 lat. Z zawodu jest handlowcem. Przestał wierzyć w Boga, jak miał dziesięć lat. Od pięciu lat nie figuruje już w statystykach kościelnych jako wierny. Po prostu poszedł do swojej rodzimej parafii i powiedział księdzu, że chce odejść z Kościoła. Poszło gładko. Skończyło się na dwóch wizytach i uścisku dłoni. Ksiądz nie robił żadnych problemów. Był przyjazny.
Jesteś za głupia, żeby ze mną rozmawiać
Anna tylko się uśmiecha, gdy słyszy historię Pawła. Jej potoczyła się zgoła odmiennie. Kobieta ma 26 lat, wygląda może na góra dwadzieścia. Skończyła filozofię. Pochodzi z małej wsi w okolicach Zielonej Góry. W rodzinie religijny miszmasz. Mama jest osobą wierzącą i praktykującą. Jedna ciotka to zadeklarowana ateistka. Druga, jej siostra, w kościele modli się niemal codziennie. W domu często rozmawiało się o Bogu, religii. Ania przyjęła chrzest, Komunię Świętą, miała bierzmowanie. Wierzy w Boga, ale jak mówi nigdy go nie klasyfikowała. Nie dzieli go na Boga chrześcijan, muzułmanów, buddystów. Oddawania czci w Kościele nie uznaje. Ostatni raz była w nim jak miała czternaście lat. - Coraz częściej dochodziłam do wniosku, że nie potrzebuję w dorosłym już życiu obecności Kościoła, że on mi tak naprawdę przeszkadza. Gdy słyszę retorykę Radia Maryja albo kolejne pomysły Watykanu, to mnie aż trzęsie. Z moim partnerem już dawno doszliśmy do wniosku, że nie będziemy brali ślubu kościelnego. Gdy dowiedziałam się o możliwości apostazji, zainteresowałam się formalnym wystąpieniem z Kościoła. Dla spokoju sumienia - mówi Anna. Przestałem wierzyć w Boga, kiedy skończyłem dziesięć lat. Uważałem się za ateistę. Krytykowałem decyzje duchownych, nie chodziłem do Kościoła, a miałem chrzest i formalnie do niego należałem
Ciąg dalszy...
Zanim poszła do księdza, z myślami biła się przez osiem miesięcy. Długo rozmawiała z matką. Tłumaczyła i sama słuchała argumentów. W końcu usłyszała: "Córciu, wiesz czego chcesz. Jeśli masz być dzięki temu szczęśliwa, zrób to". Anna poszła do Kościoła. Myślała, że ostatni raz.
- Księdza spotkałam, jak wychodził z zakrystii. Powiedziałam, co chcę zrobić, chciałam się z nim umówić na spotkanie, załatwić formalności. Zareagował agresją. Krzyczał, że nie mam krzty kultury, że wywołuję go jak psa z zakrystii, że on nie ma czasu na takie banialuki. Usłyszałam, że jestem za głupia, by ze mną rozmawiał, że nie mam pojęcia o Kościele i nie mogę z niego wystąpić, bo nigdy do niego nie należałam. Potem odwrócił się na pięcie i wyszedł. Mnie do słowa nie dopuścił. Chciało mi się płakać - przyznaje kobieta.
Nie odpuściła. Po kilku dniach zadzwoniła na plebanię. Zbliżały się właśnie Święta Bożego Narodzenia. Powtórzyła swoją formułkę, że chcę wystąpić z Kościoła, umówić się na złożenie dokumentów. Ksiądz znów krzyczał. Grzmiał o opętaniu szatana, chorej duszy. Znów była głupią i niedouczoną wiejską dziewuchą. Słowa duchownego słyszała matka Anny. Zbladła. - Idź dziecko do kurii. Poskarż się - powiedziała na koniec. Anna wyczekała na inny moment. Ksiądz przyszedł po kolędzie. Gdy skończył się modlić, Anna weszła z kuchni do pokoju. Zaczęła mówić o apostazji. Duchownego zamurowało. Odpuścił. Umówili się na spotkanie i na dopełnienie formalności.
- Na początku marca idę złożyć dokumenty. Chcę to zakończyć, bo powoli zaczynałam wpadać w depresję. Mama będzie moim świadkiem - kończy Anna.
Takich sytuacji jest zdecydowanie więcej. Witek z Jasła na forum internetowym dotyczącym apostazji napisał, że ksiądz, do którego poszedł złożyć dokumenty niezbędne do wypisania z Kościoła, tak się zdenerwował, że podarł jego akt chrztu. Pawła Glińskiego takie zachowanie w ogóle nie dziwi.
- Rzeczywiście wielu księży utrudnia złożenie aktu. W Ełku ksiądz od kobiety chcącej wystąpić z Kościoła przyjął dokumenty, ale kazał przyjść za trzy lata, bo mówił, że tyle będzie trwała procedura wypisania z Kościoła. Inna kobieta dostała grubą książkę o boskich cudach, której miała się nauczyć recytować na pamięć. Znam przypadki, że księża nie chcą wypisywać aktów chrztu bądź żądają za to opłaty, wyrzucają ludzi z kancelarii. Wtedy zalecamy od razu iść do kurii - tłumaczy Paweł Gliński. Apostaci piszą do papieża
Paweł razem ze znajomymi założył stronę internetową dotyczącą apostazji. Od kilku lat piszą na niej o konsekwencjach wyrzeczenia się Kościoła, o powodach wystąpienia ze wspólnoty katolickiej, co roku organizują zjazdy apostatów. Na stronie zamieścili też list do Benedykta XVI, który apostaci napisali w ubiegłym roku. Skarżą się papieżowi, że "odmawianie wydania wymaganych przez Episkopat Polski dokumentów niezbędnych do sfinalizowania procedury, żądanie za nie zapłaty, posługiwanie się kłamstwem oraz próby wywierania nacisku na potencjalnych odstępców są na porządku dziennym". Ich zdaniem zachowanie polskich duchownych jest sprzeczne z wytycznymi Watykanu. Nie podoba im się też instrukcja Konferencji Episkopatu Polski, którą duchowni przyjęli w 2008 roku. Dokument na nowo określa procedury niezbędne do uzyskania statusu apostaty. Instrukcja zakłada m.in., że osoba chcąca wziąć rozwód z Kościołem musi przedstawić dwóch świadków, najlepiej rodziców i chrzestnych. To nowość. Zdaniem ateistów nowe prawo jest odpowiedzią kleru na rosnące zainteresowanie uzyskanie przez wiernych aktu apostazji. Oficjalnych statystyk brakuje, ale środowisko apostatów szacuje, że akt formalnego zerwania związków z Kościołem złożyło w Polsce już blisko pół miliona osób. Duchowni tego nie komentują. Papież na list apostatów też nie odpisał. Ateiści stworzyli więc społeczną listę osób, które chcą świadczyć w procesie wystąpienia z Kościoła. Widnieje już na niej blisko pięćset osób z całej Polski. Pochodzą głównie z dużych miast – Warszawy, Krakowa, Gdańska czy Łodzi. Nie brakuje też osób z mniejszych miejscowości – Będzina, Czaplinka, Garwolina, Śremu.
Jednym ze świadków jest Dominika Błażewicz. Kobieta pochodzi z Wrocławia. Przyznaje, że sama wciąż figuruje w kościelnych statystykach jako wierna. Na razie nie myśli o żadnych zmianach.
- Nie mam jeszcze w sobie takiej determinacji. I prawdę mówiąc, fakt, że figuruję w statystykach Kościoła nie przeszkadza mi w życiu. Rozumiem jednak, że dla niektórych może być to problem, że mogą potrzebować pomocy w załatwieniu formalności. Dlatego kilka miesięcy temu dopisałam się do listy świadków. Na razie nikt nie zadzwonił - mówi wrocławianka.
Ksiądz prosi o modlitwę za zagubione owce
Formalności, o których mówi kobieta, nie ma jednak zbyt wiele. Oprócz przedstawienia dwóch świadków, kandydat na apostatę, musi też złożyć w parafii akt chrztu i wniosek o wykreślenie ze statystyk wiernych. Trzeba podać też motywację podjęcia takiego kroku i naszykować się na "pogadankę" z duchownym, który "winien w osobistej, pełnej troski rozmowie duszpasterskiej (z apostatą – red.) rozeznać, jakie są rzeczywiste przyczyny jego decyzji oraz z miłością i roztropnością podjąć wysiłki, by odwieść go od tego zamiaru i obudzić wiarę zaszczepioną w sakramencie chrztu". Jeśli rozmowa duszpasterska nic nie wskóra, dokumenty trafiają do kurii. Tam zapada decyzja o wykreśleniu danej osoby ze statystyk Kościoła. Odpowiedni wpis trafia do aktu chrztu, a Kościół nakłada na apostatę ekskomunikę. Czeka jednak na jego skruchę. - Kościół boleje z powodu każdego grzechu, szczególnie z powodu odejścia ochrzczonych ze wspólnoty, a czerpiąc przykład od Miłosiernego Boga z miłością oczekuje i przyjmuje tych, którzy do niej powracają. Wszystkich zaś wiernych wzywa się do modlitwy za tych braci i siostry, którzy jak ewangeliczne zagubione owce oddalili się od wspólnoty Kościoła, by powrócili na drogę jedności wiary, sakramentów i zwierzchnictwa kościelnego - czytamy w piśmie Konferencji Episkopatu Polski dotyczącego postępowania w sprawie formalnego aktu wystąpienia z Kościoła, podpisanego przez księdza Józefa Michalika, przewodniczącego konferencji.
Antyklerykałom marzą się Czechy…
- Nie mam zamiaru wracać do Kościoła. Nie żałuję swojej decyzji. Gdybym dzisiaj miał zdecydować o tym, czy wystąpić z Kościoła, zrobiłbym to bez namysłu - mówi nam Andrzej Onufrzak.
Jest przed czterdziestką. Mieszka z Łodzi, z zawodu jest operatorem wózków widłowych. Nie ukrywa swoich antyklerykalnych poglądów. Twierdzi, że wierzy w ewolucję, a nie stworzenie świata. Przekonuje, że jego wiara zaczęła się załamywać ponad dwadzieścia lat temu. Przez nieszczęśliwą miłość. Wspomina, że był to okres, kiedy żarliwie modlił się do Boga. Miał interes. Chciał, żeby dziewczyna, w której się podkochiwał, odwzajemniła uczucie. Stało się inaczej. Onufrzak pogniewał się na Boga, miał do niego pretensje. Wtedy jego wiara załamała się pierwszy raz. Z biegiem lat jego ateizm rósł jednak w siłę. Dziś krytykuje niemal każdą decyzję duchownych - a to o aborcji, a to o zapłodnieniu in vitro. Jednym tchem wylicza przeróżne skandale z udziałem księży z Irlandii czy Stanów Zjednoczonych. - Mój światopogląd jest zupełnie inny niż nauka Kościoła. Jestem wobec kleru bardzo krytyczny. Mimo tego przez tyle lat figurowałem jako członek Kościoła. Dziś cieszę się, że skończyłem z tą fikcją - mówi Andrzej Onufrzak.
Zdradza, że ma marzenie. Chciałby, żeby Polska była jak Czechy. Ateistyczna.
|
Pn mar 15, 2010 14:18 |
|
|
|
 |
alchemikos
zbanowany na stałe
Dołączył(a): Śr mar 10, 2010 16:47 Posty: 135
|
 Re: Polacy biorą rozwód z Kościołem
Tak się traktuje ludzi,którzy w pokojowy sposób pragną odejść od Kościoła.......! Chrzest ,który brali zaraz po narodzeniu ,będąc kompletnie nieświadomi swojej decyzji... Jezus mówił o wolności... Jaką wolność, a co za tym idzie Prawo Wyboru posiada małe dziecko ,które nie ma świadomości! Oczywiście Kościół mówi o tym ,że akt Chrztu ,to obrona przed złem,Szatanem,demonami i zastępami złych duchów... Zadaję pytanie skąd bierze się tak ogromna i tak wyczerpująca wiedza Watykanu na temat Szatana,piekła i demonów......! Hhahahahhaha !Nie można trafić po śmierci tam ,gdzie nie wierzymy ,że trafimy.......!
|
Pn mar 15, 2010 14:26 |
|
 |
WIST
Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47 Posty: 12979
|
 Re: Polacy biorą rozwód z Kościołem
Szkoda że to tylko kopiuj-wklej, a źródła to już nie łaska podać? Ale tekst ciekawy i szczerze liczyłem że za chwilę napiszę pochwałę do Pawła z Gdyni, który słusznie przestał być hipokrytą. A tu nagle okazuje się że spadły na niego jakieś wielkie konsekwencje. Nie rozumiem za bardzo o co chodzi? Czy to jest informacja że skoro zerwałem z Kościołem to nie mam prawa do przyjmowania Komunii? Czy to żal i zdziwienie? Nieweim po co o tym pisać, skoro się zrywa z Kościołem to raczej nie problem że nie ma się w nim ślubu. Natomiast co do chrztu dziecka... No ale tutaj również jakiś problem dla ateisty? Zresztą chrzest nie musi zależeć od wiary rodziców i w praktyce chrzci się dzieci nawet w związkach niesakramentalnych. Pochwalam i zachowanie Anny, choć dziwi mnie że w wieku 10 lat przestała wierzyć. Jakoś nie sądzę aby w tym wieku moźna było świadomie i odpowiedzialnie podjąc taką decyzje. Można ją za to podjąc na zasadzie że ktoś i coś powiedział o złym księdzu, a że ja nie lubię siedzieć na Mszy, to akurat mam powód żeby nie lubić Kościoła. Moje pytanie jest proste - co ma reakcja jednego księdza do całości? Na tej zasadzie można znaleźć policjanta łapuwkarza, czy prawnika który za pieniądzę wybroni każdego i wnioskować że policja i prawnicy są skorumpowani i nie mają żadnego kręgosłupa moralnego. Jak rozumiembył to wiejski proboszcz, więc można przyjmować że w swojej mentalności źle przyjmuje takie rzeczy. Czy ludzi ci prowadzą statyki zachowań księży, aby ocenić ilu tak reaguje, odmawiając tego w czym powinni dopomóc? Cytuj: Zdradza, że ma marzenie. Chciałby, żeby Polska była jak Czechy. Ateistyczna. Ja mam inne marzenie, aby wszyscy mieli prawo i dostęp do prawdy i dokonywali świadomych, oraz wolnych wyborów, gdy będą do tego gotowi. Nie będzie wtedy potrzeba robić z Polski drugie Czechy, które pod względem religii są takie a nie inne nie bez powodu. Gdzie Kościół naucza że chrzest to obrona przed demonami i resztą? Rozumiem że odrzuciłeś pozytywny przykład apostazji bez problemu, a na kilku innych negatywnych będziesz teraz budować swoją ideologie złego, utrudniającego życie Kościoła? To dopiero jest propaganda.
_________________ Pozdrawiam
WIST
|
Pn mar 15, 2010 14:42 |
|
|
|
 |
Radogost
Dołączył(a): N lut 07, 2010 20:07 Posty: 162
|
 Re: Polacy biorą rozwód z Kościołem
No widzisz alchemikosie - czemu mnie to nie dziwi ? bo nie napisałeś nic nowego , gdyż to , że ludzie odchodzą od Kościoła można zauważyć już od parunastu lat. Ludziom otwierają się oczy i nie dają już się omamiać przez KK. Jak można zauważyć ( pisałem o tym nie raz ) ludzie odchodzący z Kościoła to w większości ludzie młodzi i wykształceni , którzy mają otwarte umysły na wszystko co dzieje się w okół nich , a nie ulegają jakim sugestiom jak ich babki czy prababki. Statystyki mówią same za siebie , że Europa zaczyna się budzić z katolickiego " letargu" i nawet coraz mniej ludzi odczuwa tzw. powołanie . ( ostatnio był o tym program w TV ) . Weźmy np. moją religię - w latach osiemdziesiątych była nas mała garstka a teraz tylko w Polsce jest nas kilkanaście tysięcy , nie mówiąc już o innych religiach . Jak chyba można się domyślić po liczbach - ktoś musiał stracić aby ktoś zyskał a w tym przypadku cały czas traci KK. Ta rotacja religijna posuwa się dość szybko i myślę , że to kwestia może nie jednego ale dwóch pokoleń kiedy to oczy otworzą się KK.
|
Pn mar 15, 2010 14:47 |
|
 |
alchemikos
zbanowany na stałe
Dołączył(a): Śr mar 10, 2010 16:47 Posty: 135
|
 Re: Polacy biorą rozwód z Kościołem
WIST To moje przeoczenie... Oto żródło informacji podanej przeze mnie!
h t t p:/ /wiadomosci.onet.pl/1600880,2677,1,kioskart.html
|
Pn mar 15, 2010 14:59 |
|
|
|
 |
alchemikos
zbanowany na stałe
Dołączył(a): Śr mar 10, 2010 16:47 Posty: 135
|
 Re: Polacy biorą rozwód z Kościołem
WIST
Pochwalam i zachowanie Anny, choć dziwi mnie że w wieku 10 lat przestała wierzyć. Jakoś nie sądzę aby w tym wieku moźna było świadomie i odpowiedzialnie podjąc taką decyzje. Można ją za to podjąc na zasadzie że ktoś i coś powiedział o złym księdzu, a że ja nie lubię siedzieć na Mszy, to akurat mam powód żeby nie lubić Kościoła.[/b][/b]
A czy można zatem zaraz po narodzinach podjąć decyzję o tym by, stać się katolikiem ,wyznawcą Kościoła watykańskiego? Czy chrzest jest również świadomą decyzją? A co by było i jaką by wielu z Was wyznawało religie jakby urodzili się w innej części świata ,gdzie nie ma wyznawców Watykanu?!
|
Pn mar 15, 2010 15:05 |
|
 |
WIST
Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47 Posty: 12979
|
 Re: Polacy biorą rozwód z Kościołem
Miło widzieć że chcesz współpracować. Jeszcze jakbyś używał opcji cytuj, bo nieraz pogrubiasz coś co jest i czyjąś i Twoją wypowiedzią, średnio wygodnie się to czyta.
Chrzci się faktycznie niemowlęta i tu kończą się fakty, a zaczyna interpretacji czy to złe czy to dobre. Ja uważam że jeśli rodzice chcą to mają do tego prawo. Tak samo nie wchodzę ateistom w to jak wychowują swoje dzieci. Oni mają prawo do wychowywania dzieci w atmosferze ateizmu, a ja w atmosferze wiary. Nie wiem nadal czemu chrzest jest zły, ale wychowywanie bez Boga już ok.
Nie wiem kto to jest wyznawca Watykanu i nie wiem co rozumiesz przez "Was". Szczerze nie podoba mi się taki ironiczny ton. Szanuj ludzi i nie wmawiaj im swoich wymysłów, inaczej nie tylko nie będą z Tobą rozmawiać, ale i będziesz musiał zmienić forum.
_________________ Pozdrawiam
WIST
|
Pn mar 15, 2010 15:12 |
|
 |
Radogost
Dołączył(a): N lut 07, 2010 20:07 Posty: 162
|
 Re: Polacy biorą rozwód z Kościołem
WIST napisał(a): Chrzci się faktycznie niemowlęta i tu kończą się fakty, a zaczyna interpretacji czy to złe czy to dobre. Ja uważam że jeśli rodzice chcą to mają do tego prawo. Tak samo nie wchodzę ateistom w to jak wychowują swoje dzieci. Oni mają prawo do wychowywania dzieci w atmosferze ateizmu, a ja w atmosferze wiary. Nie wiem nadal czemu chrzest jest zły, ale wychowywanie bez Boga już ok.
Musisz przyznać , że jeśli chodzi o katolików , to tych "prawdziwych " jest niewielu ( chyba wiesz co mam na myśli ) a reszta jest katolikami bo tak trzeba , więc czy chrzest ( Bo tak trzeba ) nie jest profanacją wiary . Wielu ludzi właśnie chodzi do kościoła nie dla wiary ale właśnie BO TAK TRZEBA.
|
Pn mar 15, 2010 15:25 |
|
 |
alchemikos
zbanowany na stałe
Dołączył(a): Śr mar 10, 2010 16:47 Posty: 135
|
 Re: Polacy biorą rozwód z Kościołem
WIST Moje pytanie jest proste - co ma reakcja jednego księdza do całości? Na tej zasadzie można znaleźć policjanta łapuwkarza, czy prawnika który za pieniądzę wybroni każdego i wnioskować że policja i prawnicy są skorumpowani i nie mają żadnego kręgosłupa moralnego. Jak rozumiembył to wiejski proboszcz, więc można przyjmować że w swojej mentalności źle przyjmuje takie rzeczy. Czy ludzi ci prowadzą statyki zachowań księży, aby ocenić ilu tak reaguje, odmawiając tego w czym powinni dopomóc?
Ma ogromnie wiele wspólnego.Kościół w życiu człowieka ma być autorytetem,ma pokazywać najlepsze możliwe wzorce,ma być drogowskazem... Gdzie są więc te ideały,nie przekonuje mnie mówienie że Kościół kłamie bo inni kłamią,nie przekonuje mnie mówienie ,że jak wszędzie kradną, to w Kościele tez można!
Chciałby się ktoś poruszać po omacku ,będąc w ciemnościach na drodze, gdzie nie ma odpowiednich 'znaków"?! A w końcu mówienie ,że człowiek ma prawo się mylić...to w takim razie jaka ma być w życiu człowieka rola Kościoła...ma uczyć jak kłamać,okradać swoich wyznawców,gwałcić i molestować,wykorzystywać i stosować przemoc?! Czy to niewygodna filozofia ,że wystarczy skrzywdzić drugiego człowieka,a potem dokonać aktu skruchy i się wyspowiadać...a potem juz do Komunii! Komunia to akt nawiązania kontaktu z samym Stwórcą! Czy to nie furtka która kusi ludzi do "złego".........? Tak bardzo wygodna dzisiaj dla Watykanu,który wszystko tłumaczy słabością człowieka ...w tym Księży również... Nie chce się wychowywać w duchu filozofii religijnej :gdzie gwałcą ...krzywdzą i okradają.......! Co to za infantylne tłumaczenie o słabości człowieka... Jak ktoś kto ma Miłość Boga w sobie może krzywdzić... I nie ma to dla mnie znaczenia ,że w całym Kościele jest takich ludzi mało...co znaczy mało dla mnie nie ważne ..."mniejsze lub większe zło" ja nie mam zamiaru wchodzić tam ,gdzie są jakiekolwiek przejawy "zła"!!! Co to za religia ,gdzie Watykan wychowuje Księży ,którzy popełniają błędy...
To znaczy ,że albo ta religia nie jest dobra...albo jej wyznawcy do niej wciąż jeszcze nie dojrzeli!!! Gdzie Watykan odnalazł te wiedze ,że człowiek ma być słaby... "Jesteście stworzeni na Mój Obraz I podobieństwo" Do jakiego to Boga uczy Watykan ,aby się człowiek modlił?!
"Człowiek cierpi tylko i wyłącznie przez niewiedzę"
|
Pn mar 15, 2010 15:27 |
|
 |
alchemikos
zbanowany na stałe
Dołączył(a): Śr mar 10, 2010 16:47 Posty: 135
|
 Re: Polacy biorą rozwód z Kościołem
WIST Nie nazywaj mnie ateistą...bo ja mam doskonały Kontakt z Bogiem,a o ile mi się wydaje to ateistą określa się człowieka który nie ma żadnej wiary!
Nie odrzucam Boga, odrzucam fałszywe Postrzeganie Rzeczywistości Boga!
|
Pn mar 15, 2010 15:33 |
|
 |
alchemikos
zbanowany na stałe
Dołączył(a): Śr mar 10, 2010 16:47 Posty: 135
|
 Re: Polacy biorą rozwód z Kościołem
WIST Nie wiem kto to jest wyznawca Watykanu i nie wiem co rozumiesz przez "Was". Szczerze nie podoba mi się taki ironiczny ton. Szanuj ludzi i nie wmawiaj im swoich wymysłów, inaczej nie tylko nie będą z Tobą rozmawiać, ale i będziesz musiał zmienić forum.
Wyznawcą Watykanu....o ile mi wiadomo ,ale być może się mylę,to Watykan jest stolicą Piotrową ,Głową Kościoła Katolickiego,na czele której stoi Papież. Was czyli wyznawców religii Watykanu,przecież się deklarujesz ze Jesteś wyznawcą Kościoła...no chyba ,że w tej kwestii również się mylę! Jesteś ochrzczony, a więc należysz do Kościoła !
|
Pn mar 15, 2010 15:39 |
|
 |
WIST
Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47 Posty: 12979
|
 Re: Polacy biorą rozwód z Kościołem
Radogost Chrztu udziela się na prośbę rodziców. I tu koniec wszelkich dywagacji, rodzic przychodzi i nikt nie wnika w jego przyszłość (czy dołoży starań do wychowania dziecka w wierze), czy jak wygląda jego wiara. To jego własna prośba, nie nakaz księdza.
Natomiast zgadzam się z tym że wielu ludzi ma problem ze swoją wiarą. Nie wiem czy większość, czy mniejszość. Jest to współczesny problem i wyzwanie dla Kościoła. Na szczęście również z doświadczenia wiem że wielu poszukujących, inteligentnych i radzących sobie w życiu ludzi, poszukiwało i odnalazło Jezusa. Dziś są chrześcijanami i katolikami z wyboru. Dlatego śmieszy mnie jak ktoś pisze że jaśnie oświeceni wybierają ateizm. Sugestia że Katolicy są głupi to zwykła propaganda, bo w istocie jest inaczej. Cenie natomiast człowieka który uczciwie dał sobie spokój z wiarą, skoro nie wierzył, ale nie zionie frustracją i propagandą. Poprostu spełnia biblijne treści: Obyś był zimny albo gorący! A tak, skoro jesteś letni i ani gorący, ani zimny, chcę cię wyrzucić z mych ust” [Ap 3,14-16].
_________________ Pozdrawiam
WIST
|
Pn mar 15, 2010 16:35 |
|
 |
mazli
Dołączył(a): So paź 03, 2009 7:47 Posty: 1170
|
 Re: Polacy biorą rozwód z Kościołem
Radogost napisał(a): Ludziom otwierają się oczy i nie dają już się omamiać przez KK. Jak można zauważyć ( pisałem o tym nie raz ) ludzie odchodzący z Kościoła to w większości ludzie młodzi i wykształceni , którzy mają otwarte umysły na wszystko co dzieje się w okół nich , a nie ulegają jakim sugestiom jak ich babki czy prababki. Podobnie jak WIST nie zgodzę się z taką generalizacją i plakietką "głupi" czy "nieoświecony" w stosunku do katolików. Mam znajomego młodego lekarza po studiach, świetny specjalista, od którego mógłbym uczyć się gorliwości oraz pobożności. Dlaczego Europejczycy odchodzą od Kościoła? Cóż, troszkę jak dzieci marnotrawne - jestem wykształcony, stać mnie na pożywienie, ubrania czy najlepszą opiekę zdrowotną. Po co mi wtedy Bóg? Mam wszystko, a Go nawet nie widać. Jaki z tego wniosek? Nie potrzebuje Go. Radogost napisał(a): Musisz przyznać , że jeśli chodzi o katolików , to tych "prawdziwych " jest niewielu ( chyba wiesz co mam na myśli ) a reszta jest katolikami bo tak trzeba , więc czy chrzest ( Bo tak trzeba ) nie jest profanacją wiary . Wielu ludzi właśnie chodzi do kościoła nie dla wiary ale właśnie BO TAK TRZEBA. Masz rację. Uważam, że tacy "katolicy" powinni odpowiedzieć sobie na parę pytań dotyczących sensu ich uczestnictwa w życiu Kościoła. Jeśli jest to dla nich przykry obowiązek powinni odejść. Tym samym nie podnosił bym haseł, iż katolicyzm w Polsce umiera. "Prawdziwi" katolicy być może nigdy nie byli grupą przeważającą w naszym społeczeństwie, ale ta grupa absolutnie nie ginie z samego założenia wychowania swoich pociech w "prawdziwym" duchu katolickim. alchemikos napisał(a): Jesteś ochrzczony, a więc należysz do Kościoła ! Należę do Kościoła, ale nie wierze że papież czy ksiądz zbawia. Zbawia Bóg i w Niego wierzę. Nie jestem częścią mistycznego ciała Benedykta XVI, tylko członkiem Mistycznego Ciała Jezusa Chrystusa. To jest różnica.
|
Pn mar 15, 2010 17:05 |
|
 |
Radogost
Dołączył(a): N lut 07, 2010 20:07 Posty: 162
|
 Re: Polacy biorą rozwód z Kościołem
WIST napisał(a): Chrztu udziela się na prośbę rodziców. I tu koniec wszelkich dywagacji, rodzic przychodzi i nikt nie wnika w jego przyszłość (czy dołoży starań do wychowania dziecka w wierze), czy jak wygląda jego wiara. To jego własna prośba, nie nakaz księdza.
Chyba się nie zrozumieliśmy , bo ja wcale nie miałem na myśli żadnych nakazów. Pisałem o fałszywej wierze ( i tu się odważę napisać ) większości katolików , bo po co chrzczą dzieci skoro sami są tylko katolikami na pokaz - przecież takie dziecko też będzie katolikiem na pokaz. Myślę , że o chrzcie każdy powinien zadecydować sam i wtedy się określić kim chce być , bo później tylko same problemy wynikają ze zmiany wiary i ludzie , którzy to robią uważani są za opętanych czy heretyków. Moim zdaniem owszem - w rodzinie katolickiej należy wychowywać dziecko po katolicku , uczyć go katechizmu , nauczać o Bogu itd. ale wybór należy zostawić jemu samemu do chwili aż nie będzie samodzielny . mazli napisał(a): Podobnie jak WIST nie zgodzę się z taką generalizacją i plakietką "głupi" czy "nieoświecony" w stosunku do katolików Łał - nic takiego nie miałem na myśli i w ogóle nie nosiłem się z zamiarem aby komuś przypinać jakieś plakietki jak to napisałeś . Napisałem , że ludziom otwierają się oczy na prawdziwość wiary i zaczynają mieć wątpliwości czy aby ta wiara jest słuszna , a nie , że ci którzy tę wiarę wyznają są głupcami.
|
Pn mar 15, 2010 17:47 |
|
 |
nurhia
Dołączył(a): So sty 23, 2010 14:42 Posty: 695
|
 Re: Polacy biorą rozwód z Kościołem
im człowiek jest starczy dostrzega więcej wad w kościele i przestaje mu ufac. kościół to jakby pośrednik, a ja podziękuje za pośredników, wole kontakt osobisty.jak sie chce z kims porozmawiać to raczej nie przez osoby trzecie.
_________________ Lwy pożrą Chrześcijan... a Pogan zadepczą słonie...
|
Pn mar 15, 2010 21:52 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|