Witajcie!
Mam pytanie. Znalazłam gdzieś w internecie plakat o bałwochwalstwie. Jako jeden z jego przejawów były tam wymienione "kursy szybkiego nauczania". Ja uczestniczę od jakiegoś czasu w kursie szybkiego czytania i tzw. "szkoły pamięci" (kurs efektywnego uczenia się) i nie umiem zrozumieć, dlaczego miałoby to być grzechem...
No bo faktycznie, przy szybkim czytaniu zmienia się sposób czytania (nie "czyta się w głowie") za pomocą różnych ćwiczeń (np. czyta się wyrazy wystukując dany rytm, żeby skupić mózg na czymś innym niż czytaniu), ale moim zdaniem nie ma to nic wspólnego z transem czy czymś tego typu!
I stąd moja wątpliwość - czy osoba układająca pakat po prostu wykazała się swego rodzaju niekompetencją czy to coś złego?

viewtopic.php?f=46&t=27169 - Paranoja okultyzmu

Dziękuję, przeczytałam temat, ale dalej nie jestem przekonana, czy można "wrzucić do jednego worka" szybkie czytanie, efektywne uczenie się i OOBE.
A może ktoś już miał z tym styczność?

To w czym uczestniczysz jest złe.

Wybaczcie dociekliwość, ale dlaczego?

Szybkie czytanie i w ogóle czytanie jest dobre.

Z wiarą ma to tyle coś wspólnego, że ktoś, kto szybko czyta, szybciej pozna i Pismo Święte i Katechizm Kościoła Katolickiego oraz Kodeks Kanoniczny. Oczywiście, jeśli zechce sięgnąć właśnie po te lektury.

Ale ja nie widzę absolutnie żadnego związku z OOBE!
Ja przecież nie chcę "wychodzić z ciała", tylko szybciej czytać. Jeśli chodzi o ćwiczenia o których mówiłam, to mają one związek z fonetyzacją (http://pl.wikipedia.org/wiki/Fonetyzacja), reszta to poszerzające pole widzenia i przyspieszające normalne czytanie.
Co do zapamiętywania, to uczę się różnych łańcuszków (zapamiętywanie metodą skojarzeń) i rysowania map myśli (http://pl.wikipedia.org/wiki/Mapa_my%C5%9Bli).
Nie umiem doszukać się w tym znamion OOBE.

Ludzie, którzy boją się szybkiego czytania, prawdopodobnie sami czytają powoli i boją się, by nie zostali w tyle. Dlatego walczą wszelkimi środkami, jakie wymyślą, z rozwijaniem technik szybkiego czytania. Oczywiste, że szybkie czytanie nie ma nic wspólnego z OOBE.

Szybciej czytasz - więcej przeczytasz.
Więcej przeczytasz - więcej wiesz
Więcej wiesz - mniej wierzysz.

Ergo - szybkie czytanie dla wary jest niebezpieczne!

No cóż, na pewno pomoże mi szybko wyszukać informacje w długich tekstach, przebrnąć przez długie lektury... A książkami "dla przyjemności" - jasne, że można się "rozkoszować", tyle, że jest na to ciut więcej czasu (przynajmniej mam nadzieję że będzie). ;D

Acro wiem, że żartujesz

Jednak dla tych, którzy nie znają się na żartach i dla młodych ludzi dodam, że przeczytałem w życiu kilka tysięcy książek. I im więcej ich przeczytałem, tym bardziej byłem pewny, że Bóg istnieje i że Jest Jaki Jest, że Jest JAHWE.
Oczywiście, nie ilość książek sprawiła, że jestem pewny tego, co wiem, lecz modlitwa i medytacja.
Książki tylko pozwoliły mi ominąć jakieś totalne manowce głupoty ludzkiej, przez które trudno się przebić bez wiedzy, jeśli się na nie trafi.

I jeszcze cytat Mistrza:

"Trochę wiedzy oddala od Boga; wiele wiedzy przybliża do Niego" - Blaise Pascal

Maria - Magdalena ma pełną rację, że do czytania poezji, czy rozważań filozoficznych i mistycznych szybkie czytanie nie jest dobrą techniką. Są teksty, które trzeba nie tyle czytać, co kontemplować.
Przy okazji pozdrawiam serdecznie Mario Magdaleno