Jeśli na świecie jest wiele religii, a teorie wiary tych religii gdyby razem zebrać w jedno - są przeciwstane sobie
to znaczy, że jakieś teorie są fałszywe, o ile nie wszystkie.

(dla przykładu - jedna religia wierzy, że jest zmartwychwstanie, a druga - nie)

Nie może coś być i jednocześnie nie być. Zatem coś jest fałszywe, o ile nie wsystko.

--------------------------------

Problem nie byłby duży, gdyby nie fakt, że wyznawcy prawie każdej religii uważają, że tylko oni mają rację.

----------------

Na dodatek, ci wyznawcy prawie każdej religii oddadzą życie za nią.


Mi się wydaje, że nie jesteśmy w stanie tak naprawdę poznać która religia jest prawdziwa.

To, że Ty jesteś przekonany do czegoś nie znaczy, że inni są.
Oni chętnie Ciebie nawróciliby do swoje religii i wielu wyznawców Twojej religii przechodzi do ich religii.
A z ich religii - do Twojej.

To jasno pokazuje, że nie jesteśmy w stanie poznać, która religia jest prawdziwa.

Bazujemy na tym, czego nas wyuczono w naszej religii, czego doświadczamy - ale inni podobną szkołę prześli i podobne mają doświadczenia.


Grzegorz

Czytaj wszystkie moje posty:
search.php?author_id=21063&sr=posts

Wszystkie drogi prowadzą do Rzymu! O ile człowiek nigdzie nie zatrzymuje się na dłużej. Każdy człowiek jest inny, indywidualny, każde państwo, grupa, czy kultura jest indywidualna na swój sposób!
Czas... na przestrzeni czasu zmieniają się kultury, człowiek ewoluuje. Inna historia była dana dla Mojrzesza, inna dla Noego. Jezus przyniósł kolejną, a dziś ludziom dane są kolejne. Wszystkie drogi prowadzą do Rzymu! O ile człowiek się na nich nie zatrzymuje na dłużej.

Która religia? Wszystkie mówią o tym samym, choć różnymi językami i pojęciami. Bo każda kierowana jest ku innej kulturze, rasie, cywilizacji, grupie ludzi, różnych myśleniach, podstawach, wartościach... Lecz jeśli dobrze spojrzysz, odkryjesz, że dziś najbliżej do Boga ma człowiek wolny od jakiejkolwik religii. Religie pierwotnie miały pomóc ludziom zrozumieć, zamiast tego stały się większą przeszkodą.

Jakiś czas temu na pewnym forum zrozumiałem rzecz niesamowitą. Ludzie pytali się, czemu to nie działa... 2000 lat temu Jezus przyniósł ludziom dobra nowinę i najprostszą ścieżkę do zbawienia, powiedział, że najprostsza droga do zbawienia wiedzie po przez miłość! Ale ludzie nie potrafili kochać! Więc się pytali, czemu to nie działa! Czemu? Odpowiedź była prosta: Bo nie kochali! Tylko udawali, że kochają! Kochanie, a udawanie miłości to dwie różne sprawy, jedna miłość czyni cuda, druga - tworzy ideologie. Ludzie nie rozumieli na czym polega miłość, nie potrafili przyjąć do wiadomości, że problem tkwi w nich samych, więc zamiast się zatrzymać i pokochać naprawdę, zaczęli grać jeszcze bardziej, tym razem kochali na pokaz, by każdy mógł zaświadczyć, że kochają... cóż, to nadal była tylko gra. W końcu się obejmowali, dosłownie obejmowali wszystkich swoją miłością, głośno mówiąc: Kocham Cię, Kocham Cię... Lecz we wnetrzu nie było miłości! Nadal grali.

W końcu ludzie zaczeli tworzyć definicje miłości, stworzyli filozofie, wykazy, przykazania... Wszystko tam było, ale miłości tam nie było. Tak powstały religie, w pierwotnym zamyśle miały pomóc ludziom pokochać samych siebie. Jak jest? Niech każdy sam sobie odpowie w swoim sercu lub rozumie, w zależności gdzie mu łatwiej.

Jaka może być odpowiedź? Wszystko zależy od tego, czy człowiek idący ścieżką danej religii, idzie za głosem serca, czy głosem rozumu. Każda religia dobrze mówi! Wyznawcy częściej dbają o religie, niż o siebie. Mówią, lecz nic z tego nie czynią, nic nie rozumieją. Nie ma w nich żadnej miłości, żadnego szacunku, żadnego współczucia! Liczą się dla nich tylko stanowiska i pokłony jakie dostają od innych ludzi. Wszystko na pokaz. Nie ma tu żadnej miłości, jest tylko przedstawienie.

X25, a jakiej definicji "prawdy" używasz? Bo jest kilka, także takich nie podlegających zasadzie wyłączonego środka.
Np. w ramach logiki czterowartościowej oprócz prawdy i fałszu istnieją dwa dalsze stany logiczne:
- ani prawda, ani fałsz
- jednocześnie prawda i fałsz

Tak, definicje!
To właśnie one podobno pozwalają stwierdzić, która religia jest prawdziwa!
A to co istotne w tym wszystkim, znów się nie zmieściło...

Bodhisattva

no fajnie piszesz, ale oprócz wyjaśnień - w religiach są zawarte pewne rzeczywistości, które wg religii istnieją.

np. reinkarnacja i zmartwychwstanie.

Próba łączenia tego może być niebezpieczne.

To, co piszesz - to jeden poziom w tym poznaniu, ale są inne - właśnie te rzeczywistości, które wg religii istnieją.
I tu problem, bo nie może coś istnieć i nie istnieć.


Grzegorz

Grzesiu, oprócz religii jest jeszcze jedna droga i na tej drodze wszystko jest jasne i wszystko ma sens i niczego nie brakuje! To droga serca. Każdy człowiek może nią pójść.

Jezus mówił:
"Droga którą idę, jest moją własną drogą.
Wy znajdźcie swoje własne, na których niczego wam nie zabraknie".

Droga serca pozwala znaleźć pasję serca, różę doskonałego życia, zbawienie. A gdy staniesz się niezależny, wtedy będziesz chciał podzielić się z innymi ludźmi tym, co wprowadziło w Twoje własne życie: Szczęście i Dostatek! Kilku może zrozumie, reszta może przykładowo stworzyć religie. Religie niczego w sobie nie mają, ludzie je stworzyli i stwarzaja każdego dnia. Będzie w nich to co do nich dodadzą i nie będzie tego, co z nich usuną. Lecz cokolwiek z nimi zrobią, nie zmienią ani jednej prawdy o życiu. Tak więc zamiast dzielić włos na czworo, słuchaj tych, którzy mają o zyciu jakieś pojęcie, a poznasz wiedzę większą nawet od tej, która zakryta jest za wszystkimi religiami światów! Bo czy Bogu potrzebne są religie? Nie! To ludzie czerpią z nich korzyści, nie Bóg!

Gdyby udało się ludziom porzucić to co ich wiąże, znaleźli by owoc życia doskonałego, spróbowali by go i nigdy by im niczego nie brakowało. Gdybyś wiedział, kim jestem, zamiast przyznawania mi racji, poprosiłbyś mnie, bym się z Toba podzielił, a Twoje zycie zmieniło by się wielce nie do poznania!

Bodhisattva

droga serca to też ryzyko.

A wiesz jaka jest prawda o rzeczywistości? - albo - jaka jest rzeczywistość?

jeśli chodzi o Boga

o nas

o świat

o to, co jest po śmierci

Czy coś z tego wiesz?


Religie są pewne, że wiedzą - wierzą.

Ja nic pewnego w tym nie widzę.

Dla mnie wiara jest bezsensowna, bo ona nic nam nie daje poza iluzją.

Przykro mi to pisać, ale jeśli wiara nie daje pewności rzeczywistości - to po co mi ona?

x-25 masz rację, po nic. Na nic Ci taka wiara, która nie jest wiarą. Mam Ci wierzyć że mówisz prawdę gdy o to wszystko pytasz? A jak mi to udowodnisz. Bo moja wiara daje mi sens zycia i sens wierzenia ale i sens uwierzenia że mój bliźni mnie nie oszukuje.

ildiz

jeśli religia daje sens życia lub pomaga w życiu znaczy, że jest prawdziwa?

Dzieci wierzą w krasnoludki, a wiemy, że one nie istnieją.


Zresztą, skoro prawie 6 mld ludzi jest w jakiejś religii -i te religie jakoś im pomagają - to znaczy, że są prawdziwe? To znaczy, że jest i nie ma zmartwychwstania = jeśli jest np. reinkarnacja.

X25, skoro ryzyko, to najlepiej nie wychodź z domu. Z wielkim szacunkiem i współczuciem mówię te słowa. Wielu proroków mówiło, to co mówił także Jezus: "By zyskać życie, trzeba je stracić". Chcesz zyskać zycie, postaw wszystko co masz! Nie zachowuj dla siebie nawet centa, bo stracisz wszystko. A zachowując życie, także je stracisz. Można przeżyć całe zycie w jakimś bezpiecznym więzieniu, pewnie. Tylko, że to nie jest zycie! To strata życia! Popatrz na ludzi uprawiających sporty, zdobywających szczyty, uprawiających wspinaczkę. Są bardzo narażeni, mogą w każdej chwili stracić życie, ale cieszą się każdym krokiem i znajdują siły i chęci by żyć tak jak chcą! To daje im radość! gdyby ktoś im zabronił tak żyć z obawy przed nieszczęściem, równiedobrze mogli by ich od razu zabić. Czemu robisz z siebie ofiarę? Czy tak jest łatwiej? Winisz świat... A zrobiłaś coś, by go zmienić? Albo coś, by coś zmienić w swoim zyciu? Bo świata zmienić się nie da. Można go pokochać takim jakim jest, albo płakać każdego dnia, że wydaje się taki jakby zły... Świat jest taki jaki myślisz, że jest! Opisujesz właściwie nie świat prawdziwy, ale swoje własne wyobrażenie o nim! Z największym szacunkiem powiem Tobie co o tym myślę: Z Tobą jest dużo gorzej niż ze ślepcem, ślepiec przynajmniej wie, że nie dowidzi, bywa, że czasami widzi więcej niż niejeden widzący człowiek.

Bodhisattva, sorki, ale jakiej wersji, czyjego tłumaczenia, wydania Pisma św. używasz? Moglbys do cytatów dodawać w miare możliwości odnośniki?
Serce dla Ciebie bardziej prawdziwe niż wiara? Pozdrawiam

X25- ja tego nie powiedziałem, tak jak Ty zinterpretowałeś. Widziałem we Wrocławiu krasnale a więc są prawdą? Ty zaś wiesz czy wierzysz że nie istnieja. A dzieci (nie tylko) wierząc w krasnoludki i to wszystko co one czynia czyż nie stają się szczęśliwsze? Niezbyt trafione porównanie a lepszego nie ma.


Ależ człowieku, ja cię nie zmuszam (i mam nadzieję że nikt inny też) abyś uznawał zmartwychwstanie, mozesz przyjmować reinkarnację. Dla mnie, ze wzgledu na mą wiarę, którą uznaję za jedyną słuszną, będziesz po prostu nieszczęśliwym w swym błądzeniu.

To nie jest biblijny cytat, dlatego nie podałem odnośników. Moja wiedza nie pochodzi z żadnych pism jakie można znaleźć w ludzkich bibliotekach. Jest głosem Róży.

Wiara jest jedynym co można posiadać, bowiem nic nie jest w stanie dać "pewności rzeczywistości". Kanta nie czytałeś?
Nie możesz posiąść nawet tak podstawowej "wiedzy", jak to, czy zmysły Cię nie okłamują. Możesz w to tylko wierzyć.