Ja bym zrobiła tak:
Wysłałabym do parafii chrztu prośbę o odpis aktu chrztu z odpowiednią adnotacją (to obecnie jedyny dokument potwierdzający apostazję). Oczywiście listem poleconym. Włożyłabym też kopertę zwrotną z naklejonymi znaczkami, bo w sumie Kościół nie ma obowiązku płacić za czyjąś przesyłkę.
Jeśli odpowiedzi nie dostaniesz, złożyłabym skargę do kurii. Powinnaś wtedy dołączyć do niej ksero tego potwierdzenia złożenia apostazji i wyjaśnić całą sprawę.

Co do ważności samego aktu apostazji - wydaje mi się, że skoro masz takie potwierdzenie przyjęcia przez proboszcza, to powinno być to ważne.

Sprobuje tak zrobic. Ale nie bardzo chce im podawac moj adres tutaj, raczej kaze wyslac na polski. I tak wiedza, ze jestem w Danii.
Potwierdzenie to tylko podpis na kopii podania o apostazje (wzor wzielam z apostazji.pl)
Ksiadz nie chcial dac zadnej pieczatki- prosilam o pieczec parafii. W ogole dal mi do zrozumienia, ze nic nie moge zrobic, zwlaszcza jezeli chodzi o moje dane osobowe.
Zastanawiam sie, czy nie zazadac wgladu do moich danych- mam do tego prawo.

No z tymi danymi osobowymi, to jest problem, bo prawo jest takie, że GIODO nie może się mieszać w sprawy Kościoła To bardzo złe prawo i powinno być zmienione na korzystne dla obywateli.
Na pocieszenie Ci powiem, że wkurza to nie tylko Ciebie, ale i wszystkich innych, którzy nie chcą w żaden sposób podlegać KK
Ale prawo do wglądu chyba (bo nie wiem na pewno) Ci przysługuje.

A co do Twojej sprawy, to spróbuj zrobić jak pisałyśmy wcześniej (w razie czego śmiało pisz do kurii) i zobaczymy co z tego wyniknie. Koniecznie daj znać jak poszło!

Widzę też że znasz serwisy o apostazji. Może spróbuj poradzić się na tamtejszym forum. Tam ludzie mają dużo większe doświadczenie niż ja w takich sprawach, i może bardziej Ci pomogą.

Powodzenia!

Co w tym nienormalnego?To chyba logiczne. Podobnie jak bym sie zwolnił z firmy,to moje dane u nich pozostaną i mój ślad że tam pracowałem

Dane że byłeś zostają. Ale jest kwestia tego jak są przetwarzane. Mogą być np. nieprawidłowo i KK będzie wciąż się posiłkował czyimiś danymi przy podliczaniu katolików (bo sobie uzna, że przecież z KK, według niego samego, nie da się tak naprawdę wystąpić), co przełoży się na pieniążki, które dostaje i statystyki. Tymczasem Ty, zgodnie z prawem polskim, zdecydowałeś że nie chcesz być katolikiem i należeć do tej instytucji.
A problem jest w tym, że GIODO nie ma prawa się do tego mieszać i nic nie możesz zrobi jeśli Twoje prawa jako Polaka nie są przestrzegane.

To na nic ponieważ katolicyzm w Polsce nie jest religią państwową. Prawu polskiemu nic do tego

Ale to nie ma znaczenia. Są prawa, które Polakom gwarantuje Konstytucja. Prawo wolności wyznaniowej i przynależności, bądź nie, do danego kościoła lub związku wyznaniowego. Te prawa są nadrzędne. I powinny być takie również w praktyce. Nie jest istotne czy dana religia jest państwowa czy nie. To Kościół, jeśli chce działać na terytorium danego kraju, ma podlegać jego prawu, a nie odwrotnie. To samo dotyczy każdej innej instytucji czy firmy. Regulamin wewnętrzny firmy nie stoi ponad prawem polskim.

Może jakiś przykład, kiedy i w jaki sposób Kościół się posiłkował danymi z akt chrztu przy podliczaniu katolików, co przełożyło się na pieniążki, które dostaje i statystyki.

A jak Kościół kat. liczy swych wiernych jeśli nie poprzez liczbę ochrzczonych? Niestety, o ile wiem, statystyki aposatatów się nie prowadzi.

Jakoś nie zauważyłem, by Kościół liczył swoich wiernych poprzez liczbę ochrzczonych. O ile wiem, liczy chodzących do kościoła i przyjmujących Komunię Św. W pozostałych kwestiach liczą sondażownie.

Jak widać, nadal przy każdej tego typu okazji podaje się tamtą wypowiedź Glempa (przy czym nadal nie wiadomo, czy i co konkretnie z niej wynikło). No i, szczerze mówiąc, różnica między 88% i 95% nie wydaje mi się jakaś kosmiczna.

A tak w ogóle to do czego wam jest potrzebna ta apostazja, skoro chrzest jest ponoć "niezmywalny"?

Przecież apostata, jeśli chce wrócić na łono Kościoła, to nie musi się od nowa chrzcić...

Ludzie chcą dokonywać apostazji, żeby "nie psuć statystyk" - choć dla statystyk apostazja nie ma żadnego znaczenia (tego, że ktoś został ochrzczony nie da się wymazać - tak było i już).

Żeby KK nie miał takich profitów. Od ilości wiernych zależy ile kasy dostaną.
Nie chcą też być w statystykach jako katolik, ale jako niekatolik .

No bo na tym forum, to ateiści stanowią aż kilkanaście procent, no to jak ich tak dużo, no to te marne kilka procent oficjalnych nie oddaje stanu faktycznego


EDIT: J99- taaa, bo oni się przejmują chrztem . Po prostu nie chcą być na liście klientów KK. Jak nie chcę być w bazie klientów banku, to się wypisuję. Proste