Witam !
Jestem od 10 lat Buddystą w tę religie wprowadziła mnie moja babcia która jest z Indii. Niestety zostałem ochrzczony...Ale nie przyjmowałem żadnych sakramentów tzn bierzmowania i.t.p
Byłem w parafii aby anulować akt chrztu , przedstawiłem tak że zaświadczenie z mojego wyznania.
Ksiądz odmówił mi, powiedział jeszcze parę przykrych rzeczy, ale to już pominę...
Co mam począć w takiej sytuacji ?

A w czym widzisz problem? Z tego co wiem w naszym pojmowaniu nie da się anulować aktu chrztu, cokolwiek nie zrobisz. To już miało miejsce. Ale skoro jesteś Buddysta to co za problem? Nic Ci to w życiu nie przeszkadza chyba? Nie wiąże się to z żadnym znamieniem na skórze ani niczym, więc czego oczekujesz?

Według mnie niepokój serca, który odczuwasz mówi ci, że coś nie jest w porządku. Może więc poszukaj odpowiedzi na pytanie czym jest chrzest w Kościele?. Może buddyzm już ci nie daje odpowiedzi na wszystkie pytania? A Chrystus czeka.... Pozdrawiam

Wg muzułman urodziłeś się muzułmaninem, ale wychowano Cię na buddystę. Wziąłeś to pod uwagę?

Odszedłeś od KK nie mając pojęcia o swym wyznaniu i jeszcze masz pretencje do proboszcza. On też wiedział o tym. Ten niepokój serca to sumienie, które niedługo zagłuszysz. Buddyści wysłali Cię po anulowanie niezmywalnego sakramentu?
Powinieneś postąpić inaczej. Źle rozegrałeś tę sprawę.

Wg teologi chrześcijańskiej nie ma takiej możliwości, to tak jakbyś anulował narodzinyRaczej o wyznawanej przez ciebie religii, różnicowanie na wyznania jest wewnątrz chrześcijaństwa.Nic. Chyba, że wierzysz w jakieś skutki chrztu (ale czy wtedy na pewno jesteś buddystą). Dla buddysty chrzest chrześcijański ma takie samo znaczenie jak potrząsanie grzechotką i dziwne wygibasy szamana. Zastanawiałeś się dlaczego nie jest tak w twoim przypadku?

kyo kyo Cie zaniosl do Kosciola jak malego chlopaca i ochrzcil glupi napewno nie byl i glupio nie mysl. w ten wlasnie sposob masz otware drzwi do tego aby stac sie Chrzecijaninem. poza tym samo bycie ochrzczonym raczej nie neguje tego ze wierzysz w Budde i nie widze w tym zadnych przeciwskazan problemow w tym zebys wierzyl w Budde.
poza tym mysl o anulowaniu Chrztu to juz pomysl od diabla a to ze Ty sam chcesz sie pozbyc tego Daru to odzywa sie sumienie (tak jak juz ktos napisal) wydaje mi sie ze wlasnie przez to szatan maci a Jezus a noz moze wlasnie sie o Ciebie ubiega abys do Niego przyszedl. nie chce tu reklamowac ale bylo wiele artykulow w Milujcie sie o ludziach(np. Agnostycy) ktorzy w wierze Chrzescijanskiej a dokladniej katolickiej odnalezli odpowiedzi na nurtujace ich pytania a co najwazniejsze znalezli Boga od ktorego tak uporczywie "uciekali". przypuszczam ze wlasnie w ten sposob Ty tez probujesz "uciekac" ale co z tym zrobisz Ty i Twoje Sumienie zalezy juz wylacznie od Ciebie.

Zawsze każdy ma otwartą drogę do zbawienia, nawet chrzest nie jest konieczny, jak wykazuje przykład łotra na krzyżu.

Stop stop szanuję waszą wiarę ale z Jezusem ani z Katolicyzmem nie miałem nigdy nic wspólnego.
Chce wypisać się z kościoła ponieważ wiem że jestem wpisywany w tak zwaną statystykę Katloików.
Rozważam tak że wstąpienie do klasztoru Buddyjskiego więc po prostu chce mieć czyste sumienie.
Pozdrawiam

Wypisanie się z KK to sprawa całkiem inna. To mozesz uczynić bez problemów, to Twoja wola (czy dobra to sie kiedyś przekonasz).

Pisałes jednak o anulowaniu chrztu. Tego uczynić sie nie da. Zreszta fakt bycia ochrzczonym nie czyni cie wśród buddystów jakims odmieńcem.
Ty chyba do tej pory nie wiesz kim jesteś. Nie znasz tak chrześcijaństwa jak i buddyzmu. Gdybys bowiem znał to nie zadawałbys tak głupich pytań.

Tu nie ma winy KK.

Uczynisz to bez jakichkolwiek przeszkód, czasem wystarczy na to kilku minut.

Na zagłuszenie sumienia potrzeba trochę czasu.

Wystąpić z koscioła możesz w każdej chwili. Nie stanowi to problemu.
Więcej info znajdziesz tu http://apostazja.pl/ (m.in. wzory dokumentów)
Widzę, ze powaznie traktujesz Buddyzm - to dobrze (ja buddystą nie jestem)
Praktykując Buddyzm człowiek sie rozwija. Bedąc katolikiem prawiłbyś tylko morały, co zreszta widac po niektórych postach powyżej.

sam

Posty niektórych katolików nie są wykładnią Pism KK. W życie katolika jest jednak wpisana troska o drugiego człowieka. Nie narzucają jednak swej woli co widać po postach. Nikt nie sugerował autorowi wątku pozostania w KK, ale zauważają dylemat moralny.
Pan Jezus nauczał: jeśli chcesz to pójdź za mną. Nic na siłę.
Celem moralizowania jest podawanie rozwiązań, a nikt go nie odwodził od postanowień. Na drugi raz precyzyjniej dobieraj określenia oceniające katolików. A tak na marginesie: jakie masz uprawienia do wystawianie oceny zbiorowej katolikom?

Natomiast autor niniejszego tekstu przebywa na katolickim forum po to, by cofnąć się w rozwoju.
Gratulujemy świadomej i swobodnej decyzji