Umieracie. Stajecie przed obliczem Boga. O co pytacie?

Zapomnisz języka w gębie, takie to będzie szczęście, że będziesz chciał tylko trwać w tym stanie. Zostaniesz zalany wszechogarniającą miłością. Sam Ci odpowie w ułamku sekundy. On zna nasze pytania.

1. Co robił przed stworzeniem świata?
2. Dlaczego małe dzieci chorują np. na raka itp.?
3. Czym go najbardziej rozczarowaliśmy?

Panie, przedłuży mi pan termin poprawy....?

Stojąc przed Bogiem nie trzeba już zadawać pytań. wszystko powinno być jasne, o ile w ogóle jeszcze będzie nas to ciekawiło. Tak ja to widzę.

a jak taki zatwardziały grzesznik, czy niewięrzący stanie przed nim to co to już koniec będzie, czy może będzie miał szanse te 2 słowa wypowiedzieć i jakoś uratować się?

Zadawanie Bogu pytań po śmierci nie przynosi usprawiedliwienia.

Za życia trzeba te słowa powiedzieć i się uratować. Jeśli teraz się tego nie zrobi, to znaczy że to był nasz wybór a Pan wolności nie odbiera. Ja bym o nic nie zapytał, mało mu trosk przysparzam?

żadnych szans, rozpocznie się sprawiedliwość...i rozpacz

viewtopic.php?f=27&t=8530 - co byś powiedział Bogu, gdybyś spotkał Go twarzą w twarz?

W związku z tym, że nie mogłem znaleźć odpowiedniego tematu to kontynuuje
"Zadawanie Bogu pytań po śmierci nie przynosi usprawiedliwienia."
A co z takim Kowalskim, który zmarł nagle( nawet nie orientując się), któremu nawet na myśl nie przyszło, by kiedykolwiek nawrócić się, ale mimo to w przyszłości mógł przecież zmądrzeć i przebić niejednego pod względem religijności? Bóg jakoś się w tym orientuje, czy naprawdę tak surowy jest??

drugie pytanie, które mnie trapi- dajmy sobie umiera ojciec zasługujący na niebo i do niego trafia, ojciec ten ma jedynego syna.(żeby nie było). Jest on nie wychowany, nie da się do niego przemówić. Jednak ojciec bardzo go kochał, kocha. I teraz; umiera ten syn nie mając szans na niebo nawet na czyścieć, trafia do piekła. No i co z tym ojcem. Ojciec z pewnością nadal na pewno go kocha, czy jego miłość do syna pozwoli mu samemu na cieszenie się życiem wiecznym? Na pewno nie, poniekąd przecież sam go stworzył, czy nie będzie prosił go o wygnanie z raju, a nawet na wspólne męczarnie?
Ojciec ten raczej Boga nie zrozumie.
Bardzo mnie to ciekawi. Proszę o odpowiedź

"BumBleBee" co ty ojca Pio na tle piekła przedstawiasz? Niezły kontrast

Na to pierwsze pytanie nie musicie mi już odpowiadać. Ratunek dla takiego Kowalskiego na pewno musi być. Jezus, czy najwięksi święci tacy jak Ojciec Pio przecież największym zbirom wybaczali i to niekiedy w chwili śmierci. Więc to nie byłoby sprawiedliwe by taki zbir, który zamordował tego Kowalskiego- niemającego szans na zbawienie sam się uratował. Proste.
czytałem o takiej jednej XXw mistyczce, mówiła ona, że KAŻDY będzie miał czas po śmierci na 2minutową rozmowę z Bogiem. Nie to, żebym ślepo wierzył, ale coś w tym musi być.

1.Czy nasze życie to tylko iluzja?
2.Czy istnieją sprawiedliwe/prawdziwe religie w 100%?
3.Czy istnieją kosmici?