Bóg, który jest Wszechmocną Miłością istnieje!
Dowód:
Gdyby Bóg nie istniał wszystko, nasze życie i świat byłoby bez sensu.
Wniosek: Bóg istnieje.
Z dowodu wynika że Bóg nie tylko istnieje ale jest tez Wszechmocną Miłością.
Dowód pozornie łatwy do obalenia, ale obalający musiałby przyznać że:
albo świat bez Boga ma sens - tu patrz Księga Koheleta "marność nad marnościami"
albo że jego życie nie ma sensu

Co masz na myśli pisząc, że życie ludzi i świat bez Boga nie miałyby sensu?
Nie wynika.

Wyobraźmy sobie że nie ma Boga. Jesteśmy wtedy tworem ewolucji która polega na tym, że jedne istoty aby przeżyć pożerają inne istoty. Pojawiamy się na króciutki czas w porównaniu z czasem istnienia wszechświata. Jesteśmy małymi ludzikami, których miliardy żyją na wielkiej kuli pędzącej przez jeszcze większy pusty wszechświat. A jeśli życie po śmierci jest ale nie ma Boga - to mamy bezsens koła reinkarnacji.
Koh 1:17-18
17. I postanowiłem sobie poznać mądrość i wiedzę, szaleństwo i głupotę. Poznałem, że również i to jest pogonią za wiatrem,
18. bo w wielkiej mądrości - wiele utrapienia, a kto przysparza wiedzy - przysparza i cierpień.
(BT)
Koh 2:16
16. Bo nie ma wiecznej pamięci po mędrcu tak samo, jak i po głupcu, gdyż już w najbliższych dniach w niepamięć idzie wszystko; czyż nie umiera mędrzec tak samo jak i głupiec?
(BT)
Koh 2:22
22. Cóż bowiem ma człowiek z wszelkiego swego trudu i z pracy ducha swego, którą mozoli się pod słońcem?
(BT)


Wynikanie może nie jest matematycznym wynikaniem a dowód ściśle matematycznym dowodem. Ale jeśli życie mam mieć sens, jeśli ktoś wierzy że jest jakiś sens, to sens temu nadaje Bóg, który jest Wszechmocny i jest Miłością. Nie jesteśmy jakimiś ludzikami na wielkiej kuli, ale człowiek ma taką wartość że Bóg za niego umarł.

Można się przyczepić że jest to "dowód z chciejstwa" ale człowiek nie jest automatem i trzeba brac nie tylko jego intelekt ale i uczucia i wolę - całą osobę i podobnie z chciejstwa przecież uważamy że nie jest prawdziwy np. solipsyzm.

Leśne skrzaty, które są lubiezne i podglądają dziewczęta spacerujące po lesie istnieją!
Dowód:
Gdyby lesne lubiezne skrzaty nie istniały nasze życie i świat byłby bez sensu.
Wniosek: leśne skrzaty istnieją.
Z dowodu wynika, że leśne skrzaty nie tylko istnieją ale są też lubiezne i lubią podgladac dziewczeta spacerujace po lesie

Ale sam widzisz że istnienie leśnych skrzatów nas nie obchodzi, natomiast sens życia uzależniony jest od istnienia Istoty, która by była Wszechmocną Miłością

Jak to? Dla mnie życie ze świadomościa, ze leśne lubiezne skrzaty nie istnieją byłoby bez sensu. Tej pustki nawet Istota Najwyzsza będąca Miłością nie byłaby w stanie wypełnić.

Chodzi o prawdziwy sens, a nie powiedzenie "sensem byłoby dla mnie". Znamy świat, to znaczy część świata. Tę część, gdyby tylko ona istniała należałoby powiedzieć że świat nie ma ostatecznego sensu. Skrzaty nie uratują cię.

Ale przed czym miałyby mnie te skrzaty ratować?

Poza tym moja sympatia do nich jest bezinteresowana, niczego w zamian nie wymagam, żadnej ochrony dla mnie...

Andy72 podziwiać można Twój zapał, ale to nie jest żaden dowód i obawiam się że to jest właśnie chciejstwo. Sens jest potrzebny człowiekowi, ale nie wynika z tego że musi istnieć Bóg. Moja wiara jeśli potrzebuje czegoś to musi to być mocne i oparte nie na odczuciach, ale na konkretnym działaniu Boga w życiu. A co do sensu... Czy naprawdę nie ma wielu kwestii, które mogą być dla nas sensem? Jeśli założymy na moment że jesteśmy wytworem pewnych praw, losowych układów itd. to tak by po prostu było i nic byśmy nie poradzili na to, a tym bardziej nasza wola aby było inaczej. Tylko że człowiek sam sobie może dać sens, może go znaleźć.

Dowodem może być całe doświadczenie człowieka, "przypadki" w życiu, widoczne prowadzenie, z drugiej strony to, że wszechświat został tak stworzony aby mogły zaistnieć świadome istoty, również "znak Jonasz" - zmartwychwstanie z materialnym dowodem - Całunem.
Ale także http://wujzboj.com/swiadectwa/mojeSwiadectwo.html

Ktoś chyba ma obsesję na punkcie religii i wypisuje tego typu bezsensowne "dowody".
Ja rozumiem, że dla katolika sensem życia może być wiara w Boga, ale musi brać także pod uwagę, że dla niewierzącego w Boga, sensem życia może być wiara w jego nie istnienie. Dla mnie sensem życia jest np. moja rodzina. Gdyby nie była dla mnie sensem, byłby to dowód na jej nie istnienie?

Była to odpowiedź Acro i czuowiekowi

Nie rozumiem, przecież nikt o takich nickach tutaj nie pisał.

Twierdzili w innych wątkach że istnienie zła na świecie eliminuje możliwość istnienia Wszechmocnego i Miłosiernego Boga.