We wstępie do V Ewangelii, tak zwanej "Ewangelii Życia Doskonałego" są zacytowane pewne słowa Jezusa.
Oto ich fragment:
"Wtedy gdy powiedziałem: "Ja jestem Droga, Prawda i Życie" nie miałem zamiaru podsuwać ludzkości myśli, że tylko Ja byłem jedynym światłem... Ci którzy są świadomi Ducha Bożego - są Synami Bożymi.
Kiedy powiedziałem:"Ja jestem rzeczywiście jednorodnym Synem Boga, którego Ojciec Sobie upodobał" - chciałem dać do zrozumienia całej ludzkości, że
jedno z Dzieci Bożych ujrzało, zrozumiało i ogłosiło swoją boskość! Zobaczyło, że żyje, porusza się i przebywa w Bogu- tej Wielkiej Ojco-Macierzyńskiej Zasadzie wszystkich rzeczy.
Wtedy widząc to – ogłosiło ono siebie Chrystusem, jednorodnym Synem Bożym, a wierne swemu sercu prowadziło takie życie, jakie głosiło, ze wzrokiem utkwionym w ten Ideał, napełniając nim całe swe ciało, aż pożądane zakończenie nadeszło.
Przyczyną, która sprawiła, iż liczni nie widzieli Mię było to, iż wyznaczyli Mi fatalny los i uczynili nieosiągalnym...
Następnie -
otoczyli "cudami" i mistyką, a w dodatku umieścili z daleka od ludzi prostego serca, których tak głęboko kocham. Ja kocham ich niewypowiedzianą miłością - nie Ja odszedłem od nich, ale oni ode Mnie...Oni Mię ukryli, wystawili ściany i przegrody, namnożyli pośredników i wizerunków, zarówno moich jak i wokół tych, których kochamy - ponieważ kochamy cały świat.”
Oczywiście dla "prawidłowo" wierzącego Chrześcijanina słowa te są wielką herezją.
Dla mnie są one piękne i pokazują prawdziwy cel nauczania Jezusa.
Szkoda, że prawie nikt nie jest w stanie tego dostrzec.
