Czy to prawda, że "Płacze jak widzi co się w kościele wyprawia"

http://www.sfora.pl/Cud-na-Podlasiu-Mat ... lzy-a44208

czego oczekujesz po tym temacie?

Nie ma co płakać.Trzeba dostrzegać pozytywne aspekty ludzkiej działalności

Jakie na przykład?

Matka Boska to wie

Matka Boga, ewentualnie Matka Boża. Nie "boska" - Maria nie ma boskich przymiotów.

Ewentulanie Matka człowieka Jezusa. Bóg Jezus nie ma matki a już na pewno człowiek nie może być matką Boga.

Papież ostatnio tak prosił, by nie pogardzać pobożnością ludową - w tej pobożności przemawia Duch Św.
Nie widzę nic złego w tytule Matka Boska, wielu ludzi dzięki temu wezwaniu przetrwało tragiczne chwile a i się uświęcili.

Twoje poglądy to herezja nestoriańską w najczystszej postaci
takie pogląd został potępiony przez Kościół ponad 15 wieków temu
w 431 roku na soborze efeskim.

Zgodnie z dualistyczną wizją osoby Chrystusa, Nestoriusz, zbyt daleko zaszedł w rozdzielaniu w Zbawicielu dwóch rzeczywistości: boskiej i ludzkiej. Z jego ujęć wynikało jakoby w Chrystusie były dwa podmioty: Syna Boga (Słowo) i syna człowieka (Jezus Mesjasz, syn Maryi). Z tego względu nie dopuszczał, by nazywano Maryję Bożą Rodzicielką - Theotokos. Pozwalał zwracać się do niej jedynie jako do Matki Chrystusa (Mesjasza) - Chrystotokos, uznając, że Maryja zrodziła jedynie człowieczeństwo Jezusa

Równocześnie ogłaszając jeden pierwszy dogmat Maryjny
o Maryi Bożej Rodzicielce.

Pierwszy dogmat maryjny, uznający Maryję za Bożą rodzicielkę, został oficjalnie włączony do kanonu Kościelnego na soborze w Efezie w 431 roku. Wiązał się on ze sporem między biskupami Kościoła, Nestorianami i Monofizytami. Kościół sprecyzował ideę dwóch pierwiastków istniejących równolegle w Chrystusie – ludzkiego i boskiego. Tym samym Maryja stawała się matką Boga a nie tylko Chrystusa

Ten dogmat Maryjny to herezja.

Jeśli mówimy o kontekście w którym Maryja jest matką Boga, ale sama nie mając tego przymiotu, to nie można tłumaczyć błędów, poprzez szacunek. Komu pobożność ludowa pomogła temu pomogła, ale jeśli jest w niej coś niepoprawnego, co wprowadza ludzi w błąd, to trzeba wykorzenić. Nie bez powodu pobożność ludowa nieraz kojarzy się z zabobonami itp. Więc dla dobra samych ludzi, bo to oni są tutaj ważnie, a nie ludzkie przyzwyczajenia czy tradycje, lepiej jest walczyć z tym co nie jest poprawne. Sama pobożność na tym nie ucierpi, a zyska. Chyba że ucierpi, wtedy to należało by ją całą wyrzuć do śmieci, jeśli usunięcie nieprawdy odejmie jej sensu.

Nie wiem jakie przymioty przysługują NMP, wiem tylko, że została Królową Nieba i Ziemi, to coś więcej niż status mieszkańca ( osoby kanonizowanej) w niebie. Wiem też, że ks. Napiórkowski wycofuje się ze swych twierdzeń redukujących role Maryi ( ostatnie wypowiedzi w TVN Rozmównica), a i Ks. Blachnicki którego dogmaty maryjne uwierały ma problem z beatyfikacją.
Lepiej wiec trzymać się tego co Kościół w sposób definitywny w dogmatach głosi o NMP i modlić się do Królowej Anielskiej.

Maryję otacza się wielką czcią w Kościele katolickim. Została bardzo wywyższona przez Boga, ale awansu na Boga nie otrzymała. Bóg wbrew ludzkim zwyczajom, ale zgodnie ze swoją naturą, wywyższył tą która była pokorna. Faktycznie ostatni zostali pierwszymi.

I powstaje kilka dylematów, pierwszy najprostszy, o definicje pojęcia "Bóg" jeśli jest ono zastrzeżone dla Trójcy Świętej to faktycznie Maryja nie jest jedną z Osób Trójcy Przenajświętszej, a pismo mówi - bogami jesteście.

Twierdzi pan że Maryja została wywyższona za pokorę, a dogmaty podają, że łaski jakie na nią zstąpiły były wcześniejsze, powiedzmy uprzedzające. Natomiast jej wywyższenie (po zaśnięciu) ponad wszelkie stworzenie jest mocno ugruntowane w Tradycji Kościoła.
Nie jestem przekonany do tego, że Maryja dostąpiła czegoś za coś, Bardziej przemawia do mnie nauczanie Ojców Kościoła i myśl, że została Ona przewidziana - zaplanowana w Bożym dziele odkupienia człowieka.

Pewnie się nie dogadamy, Pan widzi w Maryi wierną uczennice naszego Pana, ja bardziej akcentuje w Maryi to, że jest najdoskonalszym i najbardziej umiłowanym stworzeniem Boga, do tego stopnia, że Bóg zechciał mieć Ją za Matkę.
To ostatnie zdanie to moje domysły, nie chciałem Panu wkładać w usta twierdzeń czy słów, jeśli się mylę to przepraszam. W ogóle mi głupio, że ośmielam się wnioskować o Pana intencjach.
Nie jest moją intencja Pana obrazić.
Pozdrawiam

@nirs
Jakiejkolwiek sofistyki nie użyjesz, to Maria zostanie tylko i aż człowiekiem. Jej ludzkie tytuły to tylko wyraz czci katolików jaką otaczają Marię jako Matkę Boga. Twierdzenia, ze Maria jest czymś/kimś więcej niż człowiekiem nie maja uzasadnienia w teologii żadnego Kościoła chrześcijańskiego, a tu w teologii katolickiej w szczególności.
Także i wniebowzięcie Marii (w które wierzy wielu chrześcijan, a w KK jest dogmatem) nie jest argumentem jej boskości, nieziemskości czy nadczłowieczeństwa. Biblia wskazuje na takie wydarzenia w przeszłości jak wniebowzięcie Henocha czy Eliasza. Nikt nie przeczy, ze byli to ludzie i nikt nie smie im boskich przymiotów przypisywać.
A Jezus akcentuje co innego mówiąc, że siostrą, bratem, i matką jest dla niego każdy wierzący.