chodzi o samego Boga Ojca a nie o to ,że posłał syna ,Bóg sam mógłby pofatygować się i zejść na ziemie i wyjaśnić ludziom wiele spornych kwestii wiary ,jeżeli jest wszechmogący to dla niego nie jest to problem tak uważam

milion razy było wałkowane, skorzystaj z wyszukiwarki

Jest jeden problem. Brak dobrej woli z Jego strony.To nie świadczy dobrze.Dlatego uważam,że jako miłosierny...po prostu nie istnieje.

Dobrą wolą było umożliwienie powrotu człowieka do Boga, mimo zatracenia pierwotnych relacji. Nic na siłę.

Bardzo złą wolą było umożliwienie niedoskonałemu człowiekowi wyboru między dobrem a złem

Nie zejdzie, bo pada i wieje. To nie jest Bóg Deszczowców.

Wy chcecie poznać największe tajemnice Boga?

Ja chcę.Czy to coś zdrożnego?

I Bóg ma swoje tajemnice.
Ty pewnie również masz swoje tajemnice, czy sekrety. Chciałbyś by wszyscy je znali?

Intymne,nie.Strategiczno-biznesowych nie posiadam.Reszta do wglądu

Jak zejdzie to się wszystkie wydadzą?

Drzewo Malinowe

Bóg istnieje w całej swojej transcendentnej rzeczywistości. Bóg przez posłanie Swego Syna Jednorodzonego czyni się Ojcem ażeby człowiek - przez tego Syna - miał życie wieczne w Bogu.
Ojcostwo Boga odnosi się najpierw do Syna, do Chrystusa, a przez Niego do nas, gdyż mieszka w nas Jego Duch, który mówi Ojcze. Ojcostwo Boga dokonuje się za pośrednictwem Ducha Świętego.

Zależy o jakiego Boga Ci chodzi, przypuszczam, że o Tego przez duże B. Trzeba zacząć od tego, że wszelkie tego typu relacje Bóg - Wszechświat są nad-osobowe a to oznacza, że sprawa nie jest taka prosta i oczywista jak w przypadku relacji osobowych (relacji ja - ty). To trochę tak jak gdyby komórka twojego ciała a więc pewna mała cząstka ciebie chciała poznać całego ciebie, to niewykonalne. Między pojedynczą komórką a całym organizmem istnieje duża różnica nie tylko ilościowa (suma poszczególnych komórek) ale przede wszystkim jakościowa. Z tego wynika, że nie jest możliwe poznanie Boga ot tak sobie w sposób bezpośredni. Gdy Bóg chce "zajść" na ziemię, czyli inaczej objawić się człowiekowi wpierw musi zniżyć się do poziomu człowieka (czyli stać się tą wspomnianą komórką), jest to poznanie pośrednie, niepełne. Takim Boskim pośrednikiem był min. Jezus ". Oczywiście kiedyś (pewnie za eony lat) poznamy Ojca, ale wtedy nie będzie już nas, będzie tylko Bóg, po prostu stopimy się z Nim w jedno, albo bardziej poetycko - powrócimy do Domu Ojca.

Nie zejdzie bo jest leniwy.

No właśnie. Bóg również ma swoje tajemnice, których nie ujawnia.