Ponieważ poprzedni temat dotyczył Komunii św. i moderator słusznie zauważył, że to of top, odpowiem tutaj:

Nie chodzi o drabinki, a o autentyczność świętości. Kandydat na ołtarze zwany jest sługą Bożym. Aby został uznany błogosławionym potrzebny jest cud dokonany za jego pośrednictwem (w przypadku męczenników nie jest to konieczne). Oczywiście, czy jest to cud czy też nie, bada niezależna komisja składająca się ze specjalistów w danej dziedzinie. Np. jeśli chodzi o uzdrowienie - odpowiednia komisja lekarska składająca się nie tylko z lekarzy katolickich, która stwierdzi, że na dzień dzisiejszy medycyna nie potrafi wyjaśnić uzdrowienia.
Aby kogoś ogłosić świętym, potrzebny jest kolejny cud za wstawiennictwem błogosławionego.
Tu masz więcej na ten temat na przykładzie bł. Jana Pawła II:
http://serwisy.gazeta.pl/jp2/1,72542,2649959.html

OK, ten proces w ogólnikach znam. Ale nadal nie rozumiem praktycznej strony tego procesu.
Bł.JP2 jest przypisany Polsce (i może jeszcze jakiemuś krajowi/krainie - nie wiem). Czyli można go prosić o wstawiennictwo tylko w Polsce? A Polak w Australii może? A Australijczyk w Polsce może? A Kubańczyk w Japonii też może prosić bł.JP2 o wstawiennictwo?
Jaka jest praktyczna różnica pomiędzy błogosławionym a świętym z punktu widzenia "zwykłego", "szeregowego" katolika?

Każdy, kto wierzy w świętość osoby błogosławionej, może prosić ją o wstawiennictwo u Boga. Nie ma znaczenia, gdzie jest jej kult. Jest wielu świętych w niebie, którzy nigdy nie zostali wyniesieni na ołtarze, bo nikt poza sąsiadami i rodziną ich nie znał. Wynoszenie na ołtarze (uznawanie za błogosławionego czy świętego) jest tylko dowodem, że zwykły śmiertelnik może być świętym np. Karolina Kózkówna, zwykła dziewczyna ze wsi. Chodzi o przykład do naśladowania.
Proces beatyfikacyjny czy kanonizacyjny jest przeprowadzany dla potwierdzenia świętości danej osoby, która może być przykładem dla nas pielgrzymujących do domu Ojca.
Możesz prosić o wstawiennictwo u Boga nawet swojego przodka, jeśli swoim życiem ukazywał wielkość i dobroć Boga i on także wyprosi potrzebne dla Ciebie łaski . Oczywiście, jeśli jest autentycznie święty i jest w domu Ojca.
Tak jest w KK. W prawosławiu do ogłoszenia świętości wystarczy, że okolica uzna za świętego, że ludzie okrzykną świętym.

To nieprawda! W prawosławiu jest proces kanonizacyjny a potem o świętości decyduje Synod danego Kościoła. Inne prawosławne Kościoły potem włączają danego świętego w poczet świętych wg własnego uznania.

Intryguje mnie własnie dwustopniowy proses w KK: wpierw beatyfikacja, a potem kanonizacja. Dlaczego, skąd ta dwustopniowość!

viewtopic.php?f=27&t=24382 - Po co produkujemy świętych?
viewtopic.php?f=46&t=27360 - Beatyfikacja. Uznanie cudu.
viewtopic.php?f=36&t=9385 - dywagacje związane z beatyfikacja lub kanonizacją
viewtopic.php?f=16&t=7218 - KANONIZACJA OD RAZU ???
viewtopic.php?f=16&t=24299 - Jan Paweł II zasługuje na kanonizację!

Ja nie rozumiem dlaczego to ludzie modlą się do Boga o beatyfikacje/kanonizacje kogokolwiek,skoro to czy dany człowiek zostanie wyniesiony na ołtarze zależy tylko od ludzi (głównie od papieża)

Wszystko jasne. Z mojego punktu widzenia, z tego co przeczytałem, to błogosławiony to taki jeszcze niedorobiony (kanonizacja trwa) lub juz niedorobiony (kanonizacja przerwana) swięty na którego kult lokalny się zezwala, a kult swiętego jest nakazany wszystkim.
A co jeżeli dla kogos dany święty jest kontrowersyjny i nie chce uczestniczyć w jego kulcie. Są jakieś konsekwencje nie poddania się nakazowi Watykanu?

viewtopic.php?f=46&t=31404 - Czy mogę nie uznawać Świętych Kościoła Katolickiego ?

Dzięki Elbrus, zapewne juz wszystko było (co oznacza smierć forum).
Ale skoro zebraliśmy wszystko w jeden temat, to chciałbym usłyszeć konkretna odpowiedź (we wskazanym temacie dyskusja szybko zeszła na boczny tor i żadnej odpowiedzi nie dała)

Nigdy nie kwestionuję żadnego orzeczenia o świętości, ale też nie ganiam z modlitwami, kultem za świętymi.
Jedynymi, które proszę o modlitwę wstawienniczą w mojej intencji i intencji członków mojej rodziny, to św. Faustyna i bł. Jan Paweł II.

Do wyniesienia na ołtarze potrzebny jest cud np. osoba chora nieuleczalnie pomodli się za wstawiennictwem danej osoby i zdrowie odzyska. Bez cudu to chyba żaden błogosławiony/święty nie został na ołtarze wyniesiony.

Cud cudem,ale bez decyzji papieża żaden człowiek nie zostanie wyniesiony na ołtarze

Bez cudu, odpowiedniego "przebadania" życia danej beatyfikowanej czy kanonizowanej osoby to raczej papież decyzji nie podejmuje.

Papież decyduje na podstawie przeprowadzonego procesu, a nie wg własnego widzimisię.
Papież jest zwierzchnikiem Kościoła na ziemi, więc co w tym dziwnego, że jako ostatni ma głos? Prezydent państwa też decyduje o ustawach, które przeszły przez Sejm i Senat.