Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pn paź 06, 2025 7:15



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 42 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3  Następna strona
 Jak zacząć? 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): So cze 09, 2012 9:58
Posty: 4
Post Jak zacząć?
Minęło około 9 lat, kiedy ostatnio byłem w kościele. Od tamtego czasu nie nazywam siebie katolikiem. Nie deklaruje się jako niewierzący, ale mówię, że nie chcę mieć nic wspólnego z kościołem. Ostatnio pomyślałem, że chyba czas przewartościować swoje życie. Nie uważam się za osobę złą - pomagam innym jak tylko mogę, nawet jestem od długiego czasu weganinem żeby nie krzywdzić zwierząt. Po prostu czegoś mi w życiu brakuje, czegoś co pozwoli osiągnąć wewnętrzny spokój. Myślałem nawet nad zmianą wyznania, ale stwierdziłem, że to nie ma sensu. "Patologie" występują wszędzie i grunt to się od tego oddzielić. Może ktoś nie widzi problemu - cóż za wielki wyczyn pójść do kościoła, ewentualnie się wyspowiadać. Wcale to takie proste nie jest. Może i ludzie nawracają się po dłuższym okresie, ale przez te 9 lat w moim światopoglądzie miejsce dla "istoty wyższej" zostało zupełnie zastąpione przez naukę. Dopiero niedawno, podczas wielu kontaktów ze śmiercią bardzo bliskich mi osób, uświadomiłem sobie, że czegoś mi brakuje do osiągnięcia spokoju ducha. Oczywiście nadal w moim umyśle trwa wielka wojna, dlatego pytam tutaj - w jaki sposób zacząć i poukładać sobie wszystko od nowa? Kiedyś byłem wierzący, nawet bardzo. W pewnym momencie nastąpiło jakieś załamanie. Pismo Święte znam, a przynajmniej częściowo. Historię, wszelkie zasady, przykazania itd. również, czasem nawet ludzie dziwią się, że wiem więcej niż osoby zadeklarowane jako wierzące. Co więc przeszkadza mi samemu się zadeklarować?


So cze 09, 2012 10:10
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So mar 17, 2012 9:05
Posty: 1335
Post Re: Jak zacząć?
Piszesz, że brak ci spokoju wewnętrznego. Może dlatego brak ponieważ nie masz dobrego kontaktu z Bogiem. On jest Źródłem wszelkiego szczęścia ludzi. Człowiek często potrzebuje z Nim kontaktu, choć możliwe, że nie jest tego świadomy. Piszesz, że kiedyś byłeś wierzący. Co sprawiło, że tak nagle przestałeś do Kościoła chodzić?

_________________
"Wszystko badajcie! Trzymajcie się tego, co dobre, a unikajcie wszystkiego, co złe" (1 Tes 5, 21-22)


So cze 09, 2012 10:22
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt sty 04, 2011 12:01
Posty: 1123
Post Re: Jak zacząć?
czego ci brakuje pokarmu duszy : eucharystii

Rzekł do nich Jezus: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Jeżeli nie będziecie spożywali Ciała Syna Człowieczego i nie będziecie pili Krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie. Kto spożywa moje Ciało i pije moją Krew, ma życie wieczne, a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym. Ciało moje jest prawdziwym pokarmem, a Krew moja jest prawdziwym napojem. Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije, trwa we Mnie, a Ja w nim (Jn 6:53-56). Ten, kto we Mnie nie trwa, zostanie wyrzucony jak winna latorośl i uschnie. I zbiera się ją, i wrzuca do ognia, i płonie (Jn 15:6). Jam jest chleb życia (Jn 6:35). Krwią Jego zostaliście uzdrowieni (1 Ptr 2:24). w Jego ranach jest nasze zdrowie (Iz 53:5). to jest moja Krew Przymierza... wylana na odpuszczenie grzechów (Mt 26:28).


So cze 09, 2012 10:23
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So mar 17, 2012 9:05
Posty: 1335
Post Re: Jak zacząć?
No właśnie. Eucharystia, pokarm duchowy. Ja staram się co najmniej raz w tygodniu przyjmować Pana Jezusa do swego serca (godnie). To mnie zawsze uspokaja. Czuję się szczęśliwa.

_________________
"Wszystko badajcie! Trzymajcie się tego, co dobre, a unikajcie wszystkiego, co złe" (1 Tes 5, 21-22)


So cze 09, 2012 10:26
Zobacz profil
Post Re: Jak zacząć?
@mozz- modlitwy. Jeśli rozluźniają się nasze relacje, ponieważ ich nie podtrzymujemy to potem nie odczuwamy potrzeby, by je kontynuować. To, o czym napisałeś na forum przedstaw Bogu...masz problemy i prosisz o pomoc. Tylko, że Bóg rzadko odpowiada nam natychmiast...tak jakby chciał sprawdzić czy nam rzeczywiście na Nim zależy. Usiądź sobie w pobliżu tabarnakulum jak nikogo nie będzie w kościele i pogadaj, tak od serca. Wiara to decyzja woli a nie wzniosłe uczucia. Na nic nie licz, proś i rozpocznij praktyki religijne. Na efekty trzeba poczekać.
Jeśli potrafisz oddzielić Boga od niektórych wiernych i duchownych to już dużo. Zło jest zawsze widoczne, dobro ukryte...


So cze 09, 2012 11:21
Post Re: Jak zacząć?
Liza napisał(a):
Wiara to decyzja woli a nie wzniosłe uczucia. Na nic nie licz, proś i rozpocznij praktyki religijne. Na efekty trzeba poczekać.
Jeśli potrafisz oddzielić Boga od niektórych wiernych i duchownych to już dużo. Zło jest zawsze widoczne, dobro ukryte...

To prawda z tą decyzją, dodam od siebie, że uczuć i emocji
pomimo to nie należy lekceważyć, bo czasem to od nich może
zacząć się droga do Boga> od wielkiej tęsknoty, czasem poczucia
beznadziei na granicy rozpaczy..Lekarstwem modlitwa.
I choć na początku wydaje się beznadziejnie głupie
takie gadanie do ściany, czy w przestrzeń ( wiem, co mówię ),
to jednak warto spróbować i "dać Bogu szansę".


So cze 09, 2012 14:10
Post Re: Jak zacząć?
Cytuj:
Nie uważam się za osobę złą - pomagam innym jak tylko mogę, nawet jestem od długiego czasu weganinem żeby nie krzywdzić zwierząt


Pomaganie ludziom jest zdecydowanie niewystarczające i jest swego rodzaj pójściem na łatwiznę (jeśli ograniczamy się tylko do tego). Weganizm natomiast nie ma żadnego znaczenia.

Cytuj:
Pismo Święte znam, a przynajmniej częściowo


Znać zna każdy. Bo przecież każdy wie kto to Jezus, jak umarł, że kazał wybaczać itepe. Ale słowo nie jest po to żeby go tylko znać ale po to żeby się nim karmić i stosować w życiu. Więc jeśli chcesz prostej odpowiedzi na pytanie "jak zacząć?" odpowiem Ci - weź NT i czytaj. Przynajmniej ja tak zacząłem. Reszta przyjdzie sama.


So cze 09, 2012 15:31

Dołączył(a): Wt sie 02, 2011 19:45
Posty: 7
Post Re: Jak zacząć?
Ja zaczynałem od modlitwy, sakramentów i Pisma Świętego. Choć faktycznie z początku wydaje się to głupie i nieefektywne.
Radzę ci szczególnie Eucharystię i modlitwę do Ducha Świętego. Tak otworzysz swoją duszę dla Boga, aby to on cię mógł prowadzić.
Swoją drogą to jest fantastyczne gdy zaczynasz widzieć jak Bóg działa w twoim życiu. I to praktycznie bez żadnego udziału z twojej strony.
Powodzenia ;)


N cze 10, 2012 0:16
Zobacz profil

Dołączył(a): N sty 15, 2012 20:52
Posty: 646
Post Re: Jak zacząć?
Wloczykij- ja wlasnie stracilam wiare po przeczytaniu NT. Niespojne, przeczace same sobie, napisane niechlujnie teksty.
Wyraznie widac, jak to zostalo "posklejane" ze starszych wierzen.


N cze 10, 2012 0:17
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So mar 17, 2012 9:05
Posty: 1335
Post Re: Jak zacząć?
Tredje, podaj przykład takiego fragmentu.

_________________
"Wszystko badajcie! Trzymajcie się tego, co dobre, a unikajcie wszystkiego, co złe" (1 Tes 5, 21-22)


N cze 10, 2012 7:35
Zobacz profil
Post Re: Jak zacząć?
tredje napisał(a):
Wloczykij- ja wlasnie stracilam wiare po przeczytaniu NT. Niespojne, przeczace same sobie, napisane niechlujnie teksty.
Wyraznie widac, jak to zostalo "posklejane" ze starszych wierzen.

Mistrz z Ciebie - tysiące uczonych, teologów, archeologów, historyków przez 2 tys lat traciło czas, pieniądze na studiownie, weryfikowanie autentycznośći, wyjaśnianie ksiąg NT - a nie zauważyli niespójności, niechlujstwa, sklejeń.


N cze 10, 2012 8:10

Dołączył(a): So cze 09, 2012 9:58
Posty: 4
Post Re: Jak zacząć?
Cytuj:
Piszesz, że kiedyś byłeś wierzący. Co sprawiło, że tak nagle przestałeś do Kościoła chodzić?

To było trochę dziwne. Uważałem, że skoro Bóg "odwraca się" ode mnie pozwalając wyrządzać tyle zła w moim kierunku to i ja się odwrócę. Trochę tak, jakbym chciał zrobić "na złość". Sądziłem, że religia pozwala ludziom zachować jakieś resztki zasad moralnych a ja mam swoje zasady więc tego nie potrzebuje. Nie zgadzałem się z niektórymi rzeczami a denerwowali mnie "wierzący-niepraktykujący hipokryci" więc powiedziałem sobie, że albo zupełnie poddaje się czemuś albo odchodzę. Przecież nie będę przechodził na czerwonym świetle bo mi się tak podoba, jakieś przepisy są. Tak samo było w przypadku mojej wiary. Ogólnie rzecz biorąc nawet zbytnio się nie starałem, żeby cokolwiek zrobić w tamtym kryzysie. A potem już jakoś poszło.
Cytuj:
Na nic nie licz, proś i rozpocznij praktyki religijne.

Nigdy na nic nie liczę ani nikogo nie proszę. Po prostu robię to, co uważam za stosowne.
Cytuj:
Pomaganie ludziom jest zdecydowanie niewystarczające i jest swego rodzaj pójściem na łatwiznę (jeśli ograniczamy się tylko do tego). Weganizm natomiast nie ma żadnego znaczenia.

Nie napisałem tego ot tak dla szpanu, chciałem zaznaczyć, że w jakiś sposób mam poukładany światopogląd, mam jakieś swoje zasady ale co z tego. Mogę sobie odjąć od ust, dać komuś innemu a mimo to czuję jakąś ogromną pustkę. Jakby to nie miało żadnego znaczenia.


N cze 10, 2012 8:29
Zobacz profil
Post Re: Jak zacząć?
Cytuj:
Nigdy na nic nie liczę, ani nikogo nie proszę. Po prostu robię to co uważam za stosowne

Te zdania nacechowane są pychą, brak w nich odrobiny pokory - słabością siły jest wiara tylko w siłę.
Nie znasz przyszłości, nie wiesz czy nie staniesz w sytuacji, że nie tylko będziesz prosił, ale wręcz błagał.
Dzielenie się dobrem nie polega tylko na obdarzaniu innych, ale także na dopuszczaniu okazji, aby inni mieli możliwość dawania Tobie.


N cze 10, 2012 8:41
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So mar 17, 2012 9:05
Posty: 1335
Post Re: Jak zacząć?
mozz napisał(a):
To było trochę dziwne. Uważałem, że skoro Bóg "odwraca się" ode mnie pozwalając wyrządzać tyle zła w moim kierunku to i ja się odwrócę. Trochę tak, jakbym chciał zrobić "na złość".


Bóg nie odwraca się od człowieka, choć czasem może mu się to tak wydawać.

_________________
"Wszystko badajcie! Trzymajcie się tego, co dobre, a unikajcie wszystkiego, co złe" (1 Tes 5, 21-22)


N cze 10, 2012 9:20
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lip 08, 2011 13:30
Posty: 1518
Post Re: Jak zacząć?
Cytuj:
Dopiero niedawno, podczas wielu kontaktów ze śmiercią bardzo bliskich mi osób, uświadomiłem sobie, że czegoś mi brakuje do osiągnięcia spokoju ducha.


Jak powiadają-poważnie wygląda się tylko w trumnie.Fakt,ta smutna uroczystość nastraja do zadumy, napawa lękiem przed tym, co potem.Niepewność z tym związana, jest koronnym argumentem dla kościoła na rzecz wyznawania wiary, zwłaszcza systematycznego uczestniczenia w mszach itp.Osobiście nie wierzę w Boga,a co ważniejsze, kompletnie nie przejmuję się tym co będzie po śmierci.Uważam,że po ustaniu funkcji życiowych człowiek zapada w stan odpowiadający temu przed poczęciem-niebyt.Taki wieczny sen bez marzeń sennych :)

_________________
Zdrowego rozsądku życzę...


N cze 10, 2012 10:16
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 42 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL