W co wierzyć, gdy wszystko się wali???
| Autor |
Wiadomość |
|
Katarina
Dołączył(a): Pt wrz 16, 2005 22:23 Posty: 69
|
 W co wierzyć, gdy wszystko się wali???
jak kazdy człowiek miałam rózne zachwiania wiary, ale zawsze pojawiał się ktoś, kto pokazywał mi właściwą drogę, kto uczył mnie cieszyć się Bogiem i światem. Od pewnego czasu jednak wszystko zaczyna się jednym słowem "walić". Rujnuje się mój cały system wartości, mój pogląd na świat. Bardzo chciałabym znów wierzyć tak mocno, jak dawniej. Ponawiam swoje pytanie...co zrobić, kiedy nic mi się nie udaje, kiedy nie spotykają mnie przykre rzeczy???
PS:Tylko proszę nie mówcie, że Bóg wystawia mnie na próbę itp. Chcę tylko pomocy-jak nie upaść, kiedy los rzuca Ci kamienie pod nogi???
_________________ (...)"Tak mówi Pismo Święte i niepojęte słowa w nim tkwią, a nie napotkać mocy tych słów może byś umiał a choćbys chciał, nie będziesz mógł(...)"1,2,3
|
| Cz paź 20, 2005 19:18 |
|
|
|
 |
|
bejot
Dołączył(a): Pt maja 16, 2003 11:27 Posty: 556
|
Katarino
Ja znam tylko jedną metodę na kłody i kamienie.. prosić kogoś o modlitwę.. najlepiej wielu ktosiów.. (nie mówię modlić się, bo czasem jak się wszystko wali to paskudnie trudno samemu się modlić - choć oczywiście będzie super jak uda Ci się też samej modlić)
A jednocześnie trzymać się kogoś mądrego.. kto po prostu swoją życzliwością, ciepłem, czasem kopniakiem w 4 literki pomoże trwać tak po prostu..
Mi na stan kiedy "wszystko nie ma sensu, wszystko jest do d. a Pana Boga to na pewno nie ma.. a jeśli nawet jest to siedzi tyłem i pewnie mecz ogląda" najlepiej pomaga spotkanie z jakąś psiapsiółą.. i taki babski wieczór do późnych godzin nocnych.. optymalnie z winkiem
Jeśli chcesz to będę się za Ciebie modlić
A, jeszcze mi pomaga racjonalizowanie wątpliwości.. tak na zdrowy chopski (no prawie  ) rozum.. co mówi na ten temat KK, czemu ja tak uważam? jakie mam wątpliwości i po co mi one? i najczęściej dochodzę wtedy do wniosku, że kretyn jestem, walę pięścią w szafę, idę na długi spacer, a potem wracam, uśmiecham się do lustra i gram na pianinie, żeby złe emocje wyrzucić.. potem się daje żyć
Trzymaj się i powodzenia
PS czasem po prostu trzeba brać te kamienie spod nóg, wrzucać do worka na plecach i iść dalej..
_________________ Jeśli chcesz zrozumieć drugiego człowieka..
nie słuchaj tego co mówi..
wsłuchuj się raczej w to, co przemilcza..
Khalil Gibran
|
| Cz paź 20, 2005 22:54 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
Ja, jako niewierzacy wierze w siebie, albo staram sie nie zawiesc ludzi, ktorzy we mnie wierza. To zazwyczaj mi wystarcza, nawet jak sie wszystko wali, daje mi motywacje do dzialania.
Ale dla wierzacego, kiedys ktos gdzies ladnie napisal:
"Ufaj Bogu, jakby wszystko zalezalo od niego, dzialaj tak, jakby wszystko zalezalo od Ciebie".
Crosis
|
| Cz paź 20, 2005 22:58 |
|
|
|
 |
|
kefas_piotr
Dołączył(a): Śr lut 18, 2004 15:45 Posty: 1883
|
Po prostu się do tego przyzwyczaić, Bóg daje nam swoją miłość poprzez próby, czasami naze życie wygląda jak droga syzyfa pod górę z kamieniem - ciężka i mozolna, poczym powrót na dół szybki i bolesny i tak w koło Macieju, ale i do tego można się przyzwyczaić... Dobrze jest mieć kogoś kto poklepie po ramieniu, wspomoże dobrym słowem, dobrze... Ale to rzadkość, łatwiej jest być optymistą i zauważać szklankę do połowy pełną, aniżeli być pesymistą i widzieć szklankę do połowy pustą.
Nie martw się z czasem człowiek przyzwyczaja się do życia z porażkami, kłodami pod nogami, traktując to jako normalne i dziwiąc się jak jest chwila spokoju - ależ to wtedy radość
co do Modlitwy zawsze jest dobrze się pomodlić, ale nie prosząc o coś lepszego, lecz dziękując za dotychczasowe doświadczenia. Ponieważ prosisz o modlitwę więc wspomnę Ciebie w modlitwach, jak i o wszystkich tych którzy o tę modlitwę prosili
nie martw się Pan Bóg cię kocha 
_________________
"Przejmij mnie dreszczem Twojego Istnienia, dreszczem wiatru w dojrzałych kłosach..."
JP II
|
| Cz paź 20, 2005 23:05 |
|
 |
|
Katarina
Dołączył(a): Pt wrz 16, 2005 22:23 Posty: 69
|
ok, użyliście tu wielu pięknych słów, o przyjaźni, mmodlitwie, Bogu... ale u mnie problemem jest to, ze jestem zupełnie sama... nie mam z kim wyjść na spacer albo popłakać...niestety... Moi znajomi męczą się moimi problemami i niektórzy zaczęli mnie unikać... Na pewno jest ktoś kto się za mnie modli (moja mama:) ), bo wiele razy coś nie pozwalało mi popełnić jakiegoś głupstwa...
Ale chyba nie do końca zozumieliście moje pytanie... Wiecie ludzka egzystencja opieraz się zarówno na tych dobrych, ale i na tych złych doświadczeniach. Póki wszystko się układa w miarę harmonijnie wszystko jest Ok... gorzej kiedy spotyka Cię zło, zło ze strony innych, ze strony samego siebie. Jakie jest lekarswto na to żeby nie zwątpić, jak się modlić kiedy po prostu się nie ma na nic ochoty, jak pójść do kościoła, do spowiedzi. Jak żyć ze świadomością, że jutro coś może Cię przybić, ze stracisz jakąkolwiek chęć zycia...  ??
Dzięki za miłe słowa i rady, pozdrawiam 
_________________ (...)"Tak mówi Pismo Święte i niepojęte słowa w nim tkwią, a nie napotkać mocy tych słów może byś umiał a choćbys chciał, nie będziesz mógł(...)"1,2,3
|
| Pt paź 21, 2005 6:45 |
|
|
|
 |
|
Gimlas
Dołączył(a): Wt mar 22, 2005 14:17 Posty: 476
|
najprosciej a zarazem najtrudniej byłoby znalezc swoja druga połowe.
|
| Pt paź 21, 2005 16:56 |
|
 |
|
don_kichote
Dołączył(a): N wrz 11, 2005 9:15 Posty: 13
|
Jeśli Pan Bóg Cię doświadcza to po to by Cię ocalić od potępienia.
Polecam krótką lekturę trochę związaną z tematem http://www.krucjata.org.pl/list_01.php3
|
| Pt paź 21, 2005 22:16 |
|
 |
|
klarowna
Dołączył(a): Śr paź 13, 2004 4:57 Posty: 441
|
Im Bóg bardziej kocha tym bardziej doświadcza
_________________
|
| So paź 22, 2005 8:58 |
|
 |
|
Andr2ej
Dołączył(a): N lip 10, 2005 15:26 Posty: 381
|
Katarina napisał(a): Póki wszystko się układa w miarę harmonijnie wszystko jest Ok... gorzej kiedy spotyka Cię zło, zło ze strony innych, ze strony samego siebie. Jakie jest lekarswto na to żeby nie zwątpić, jak się modlić kiedy po prostu się nie ma na nic ochoty, jak pójść do kościoła, do spowiedzi. Jak żyć ze świadomością, że jutro coś może Cię przybić, ze stracisz jakąkolwiek chęć zycia ? Bardzo ładnie odpowiedział Ci Piotr: kefas_piotr napisał(a): Nie martw się z czasem człowiek przyzwyczaja się do życia z porażkami, kłodami pod nogami, traktując to jako normalne i dziwiąc się jak jest chwila spokoju - ależ to wtedy radość
Życie gdy wszystko dobrze się układa to żadna sztuka, każdy tak potrafi. Ale żyć pięknie, szlachetnie i po Bożemu gdy wszystko się wali to jest coś. Wtedy dopiero wychodzi wartość naszej wiary, wtedy dopiero widać ile jesteśmy naprawdę warci.
Pytasz o lekarstwo aby nie zwątpić - dla mnie to modlitwa. Modlić się zawsze i wszędzie i o wszystko. Nie poddawać się gdy patrząc po ludzku "niby" nie ma efektów, "niby" nic się nie zmieniło, "niby" nawet wydaje się że jest gorzej. Nie ustawać. Jeżeli nie masz siły ani chęci do modlenia się - to prosić Boga aby dał Ci tą siłe aby dał Ci te chęci. Niech Twoja modlitwa teraz będzie szczerą prośbą - "Panie pomóż mi abym znowu potrafiła modlić się do Ciebie i Ci ufać." Oczywiście pomodlę się za Ciebie. 
_________________ Bóg - jest miłością
Jeżeli zło nie jest napiętnowane rozzuchwala się.
|
| So paź 22, 2005 11:55 |
|
 |
|
Marks 23
Dołączył(a): N lis 28, 2004 21:55 Posty: 89
|
Moja odpowiedź brzmi następująco: poprostu uwierz w siebie! 
|
| So paź 22, 2005 18:53 |
|
 |
|
Katarina
Dołączył(a): Pt wrz 16, 2005 22:23 Posty: 69
|
Gimlas napisał(a): najprosciej a zarazem najtrudniej byłoby znalezc swoja druga połowe. no tu mnie zskoczyłeś! wiesz z tym szukaniem tu właśnie jest najtrudniej i najgorzej, bo bardzo pragniesz bliskości tej jedynej osoby, a z drugiej strony boisz się w jakikolwiek sposób zadziałać i pomóc samemu sobie...Z jednej strony bardzo chcesz, zeby ktoś był blisko, a z drugiej masz ciągłe wątpliwości:czy coś z tego wyjdzie? czy ja się nadaję? Dlatego wychodzę z założenia, ze lepiej jest być samotnym... Cytuj: Życie gdy wszystko dobrze się układa to żadna sztuka, każdy tak potrafi. Ale żyć pięknie, szlachetnie i po Bożemu gdy wszystko się wali to jest coś. Wtedy dopiero wychodzi wartość naszej wiary, wtedy dopiero widać ile jesteśmy naprawdę warci.
Pytasz o lekarstwo aby nie zwątpić - dla mnie to modlitwa. Modlić się zawsze i wszędzie i o wszystko. Nie poddawać się gdy patrząc po ludzku "niby" nie ma efektów, "niby" nic się nie zmieniło, "niby" nawet wydaje się że jest gorzej. Nie ustawać. Jeżeli nie masz siły ani chęci do modlenia się - to prosić Boga aby dał Ci tą siłe aby dał Ci te chęci. Niech Twoja modlitwa teraz będzie szczerą prośbą - "Panie pomóż mi abym znowu potrafiła modlić się do Ciebie i Ci ufać."
Twoje słowa są bardzo mądre, ale chyba tylko w teorii(niestety). Wiesz, przeżyłam wiele różnych chwili wiem, ze naprawde modlitwa pomaga, a wiara czyni cuda. Ale spróbujmy podejść do tego w szerszym kontekście, np. starając się odnieść to do całego świata. Chodzi mi o to, jak pozostać wytrwałym i modlić się, np.o pokój na świecie lub o to by ludzie przestali głodować itp. itd. To bardzo smutne, ale prawdziwe. codziennie jesteśmy "bombardowani" przez media tragicznymi historiami, znowu trzesienie ziemi, kolejna fala terroryzmu, znów gdzieś kogoś zabito...
Bo chyba dzisiaj samo zaufanie do Boga nie wystarczy by nie zwariować...
pozdrawiam 
_________________ (...)"Tak mówi Pismo Święte i niepojęte słowa w nim tkwią, a nie napotkać mocy tych słów może byś umiał a choćbys chciał, nie będziesz mógł(...)"1,2,3
|
| N paź 23, 2005 18:18 |
|
 |
|
Andr2ej
Dołączył(a): N lip 10, 2005 15:26 Posty: 381
|
Katarina napisał(a): Ale spróbujmy podejść do tego w szerszym kontekście, np. starając się odnieść to do całego świata. Chodzi mi o to, jak pozostać wytrwałym i modlić się, np.o pokój na świecie lub o to by ludzie przestali głodować itp. itd Najprawdopodoniej chodzi Ci o to by (niemal natychmiast) widzieć rezultat swojej modlitwy ? Modlisz się o pokój i nazajutrz dowiadujesz się z gazet że wszystkie konflikty nagle ustały. O to Ci chodzi ? Wytrwałość w modlitwie nie jest uzależniona (przynajmniej u mnie) od rezultatów bo wiem że Bóg proponuje człowiekowi dobro ale to on zawsze wybiera. Każda szczera i prawdziwa modlitwa jest zawsze wysłuchana i ma swoje odbicie w rzeczywistości nawet jeżlei tego nie dostrzegam. Cytuj: Bo chyba dzisiaj samo zaufanie do Boga nie wystarczy by nie zwariować...
Ja uważam inaczej. Bóg sam wystarczy 
_________________ Bóg - jest miłością
Jeżeli zło nie jest napiętnowane rozzuchwala się.
|
| N paź 23, 2005 18:34 |
|
 |
|
Katarina
Dołączył(a): Pt wrz 16, 2005 22:23 Posty: 69
|
Andr2ej napisał(a): Najprawdopodoniej chodzi Ci o to by (niemal natychmiast) widzieć rezultat swojej modlitwy ? Modlisz się o pokój i nazajutrz dowiadujesz się z gazet że wszystkie konflikty nagle ustały. O to Ci chodzi ? Wytrwałość w modlitwie nie jest uzależniona (przynajmniej u mnie) od rezultatów bo wiem że Bóg proponuje człowiekowi dobro ale to on zawsze wybiera. Każda szczera i prawdziwa modlitwa jest zawsze wysłuchana i ma swoje odbicie w rzeczywistości nawet jeżlei tego nie dostrzegam.
Nie chodzi mi o natychmiastowe rezultaty mojej modlitwy, ale przez całe życie istnieć z nadzieją na lepszy świat, z nadzieją która niewiele ma wspólnego z rzeczywistością jest trudne. Wiem, że póki jest grzech nigdy nie zapanuje na świecie absolutna dobroć(bo te dwie rzeczy się wykluczają). Tylko zastanawia mnie jedno:czemu Bóg jednym daje siłe na te trudne momenty, jeszcze inni ciągle są optymistami i radością patrzą na świat, a jeszcze inni modlą się, proszą o siłę i wtwanie, ale codziennie dostają "kopniaka" od losu??? 
_________________ (...)"Tak mówi Pismo Święte i niepojęte słowa w nim tkwią, a nie napotkać mocy tych słów może byś umiał a choćbys chciał, nie będziesz mógł(...)"1,2,3
|
| N paź 23, 2005 19:20 |
|
 |
|
av
Dołączył(a): Wt maja 31, 2005 17:46 Posty: 337
|
 Re: W co wierzyć, gdy wszystko się wali???
Katarina napisał(a): Od pewnego czasu jednak wszystko zaczyna się jednym słowem "walić". Rujnuje się mój cały system wartości, mój pogląd na świat. Bardzo chciałabym znów wierzyć tak mocno, jak dawniej. Ponawiam swoje pytanie...co zrobić, kiedy nic mi się nie udaje, kiedy nie spotykają mnie przykre rzeczy???
Nasuwają mi się tutaj słowa piosenki: "Twój Bóg Cię nigdy nie opuści, jest z Tobą zawsze czy chcesz czy nie, bądź Jemu wierny w pogodzie i znoju i wytrwaj w Nim do końca Twych dni" Pokładaj ufność w Bogu gdy spotykają Cię trudne doświadczenia, powierzaj Mu wszystkie swe sprawy także te trudne i bolesne. Wtedy się nie zachwiejesz, gdy będziesz pokładać w Nim ufność pomimo swoich trudności, bądź gotowa wierzyć Bogu nawet wtedy gdy przychodzą niepowodzenia. Bóg czasem dopuszcza trudne chwile by tym większa okazała się nasza miłość i wierność Jemu. Katarina napisał(a): Chodzi mi o to, jak pozostać wytrwałym i modlić się, np.o pokój na świecie lub o to by ludzie przestali głodować itp. itd. To bardzo smutne, ale prawdziwe. codziennie jesteśmy "bombardowani" przez media tragicznymi historiami, znowu trzesienie ziemi, kolejna fala terroryzmu, znów gdzieś kogoś zabito... Bo chyba dzisiaj samo zaufanie do Boga nie wystarczy by nie zwariować... pozdrawiam
To rzeczywiście trudne pytanie. Przypomina mi się tutaj chwila gdy Jan Paweł II nawiedził Sanktuarium Miłosierdzia Bożego w 2002 roku i dokonałał aktu zawierzenia świata Miłosierdziu Bożemu. Dla dzisiejszego świata pogrążonego w złu i niesprawiedliwości Miłosierdzie Boże wydaje się jedynym lekarstwem. Papież przekazywał światu ogień miłosierdzia, którego świat tak bardzo potrzebuje."W miłosierdziu Boga świat znajdzie pokój, a człowiek szczęście"- mówił Papież. Pokładajmy ufność w Miłosierdziu Bożym
_________________ Mój Panie i Boże, zabierz mi wszystko, co oddala mnie od Ciebie. Mój Panie i Boże, daj mi to wszystko co zbliża mnie do Ciebie.
|
| N paź 23, 2005 19:41 |
|
 |
|
Andr2ej
Dołączył(a): N lip 10, 2005 15:26 Posty: 381
|
Katarina napisał(a): ale przez całe życie istnieć z nadzieją na lepszy świat, z nadzieją która niewiele ma wspólnego z rzeczywistością jest trudne. Pomyśl o innym człowieku, który urodził się w 1920 roku. Mając lat 19 wchodzi w dorosłe życie ma marzenia, plany, nadzieje. I w 1939 wybucha koszmar wojny, który niszczy jego najlepsze lata. Jest powód aby zwątpić w Boga i człowieka a jednak właśnie w takim czasie żył Karol Wojtyła człowiek który później został Papieżem. Pomyśl jakimi nadziejami On żył w tamtym czasie. My żyjemy naprawdę w komfortowych warunkach. Katarina napisał(a): czemu Bóg jednym daje siłe na te trudne momenty, jeszcze inni ciągle są optymistami i radością patrzą na świat, a jeszcze inni modlą się, proszą o siłę i wtwanie, ale codziennie dostają "kopniaka" od losu?
Katerino Bóg nikomu nie szczędzi łaski. Nie ma podziału na obdarowanych i pominiętych. Tylko od człowieka zależy przyjęcie tych łask, od jego wolnej woli.
Optymizm człowiek czerpie z wielu źródeł. Jeżeli ktoś wierzy w Boga to jego źródłem jest Bóg. Bóg daje nam wiare nadzieje i miłość.
Pesymizm jest brakiem tych cnót, brakiem wiary, nadziei i miłości. Pesymizm sprawia że świat postrzegamy w czarnych barwach, wszędzie dostrzegamy że to inni są szczęśliwi a nam los daje kopniaki. Naprawdę ale świat jest inny.
Chciałoby się rzec więcej optymizmu ale wiem że z pewnością sama tego pragniesz. 
_________________ Bóg - jest miłością
Jeżeli zło nie jest napiętnowane rozzuchwala się.
|
| N paź 23, 2005 21:03 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|