Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest So sie 23, 2025 12:20



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 137 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3, 4, 5 ... 10  Następna strona
 Jaki będzie los zwierząt i roślin w dniu sądu ostatecznego ? 
Autor Wiadomość
Post Jaki będzie los zwierząt i roślin w dniu sądu ostatecznego ?
Jaki będzie los zwierząt i roślin w dniu sądu ostatecznego ? Jak biblia wyjaśnia tą sprawę ?


N sie 19, 2007 16:13
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49
Posty: 10063
Lokalizacja: Trójmiasto
Post 
Zwierzęta i rośliny nie mają nieśmiertelnej duszy.

W przeciwieństwie do człowieka.

Zbawienie i życie po śmierci albo potępienie - to coś, co czeka po Sądzie człowieka.

A nie zwierzęta i rośliny.

Po prostu - przestaną istnieć.

_________________
Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)

Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www


N sie 19, 2007 17:43
Zobacz profil WWW

Dołączył(a): Pt mar 25, 2005 15:52
Posty: 586
Post 
Zwierzęta i rośliny będą u końca świata odnowione.
Na stronie www.theologos.pl, którą współredaguję, napisałem kiedyś na ten temat artykuł. Ponieważ strona jest nieczynna, to pozwolę sobie - może niezbyt skromnie - go wkleić tutaj:

1KOR13 napisał(a):
O ODNOWIENIU ZWIERZĄT I ROŚLIN
Tomasz Herbich

I. Wstęp – omówienie pozycji, jaką we współczesnej refleksji teologicznej zajmuje omawiany problem.

Katolicka teologia od czasów kontrowersji protestanckiej rzadko i przeważnie niedostatecznie dogłębnie porusza temat tego, co stanie się ze zwierzętami i roślinami u końca świata. Zagadnienie, które we wcześniejszych pismach chrześcijańskich było częściej poruszane, obecnie w publikacjach katolickich jest niejednokrotnie spychane na margines. Ta tendencja jest zresztą, przy uwzględnieniu pewnych warunków, zrozumiała – przyczyna takiego stanu rzeczy tkwi bowiem w tym, że Kościół od czasów wystąpień Lutra i Kalwina refleksję teologiczną radykalnie nakierował na zagadnienia poruszane przez Reformację, takie jak choćby usprawiedliwienie z wiary. Nastawienie Kontrreformacji doprowadziło więc do tego, że w katolickiej teologii zdecydowanie większy wysiłek, wysiłek o charakterze apologetycznym, położono na same zagadnienia związane ze zbawieniem ludzkości, tym samym marginalizując zagadnienie eschatologicznego kresu reszty stworzenia, które nie było przez pierwszych protestantów poruszone w ich zarzutach wobec Kościoła. Obranie takiego kierunku przez teologię tamtych czasów jest w pełni zrozumiałe, wynikające z potrzeby chwili, z konieczności odpowiedzi na argumenty Reformacji. Trzeba jednak zauważyć, że taki stan de facto trwa do dziś: mimo, że obserwujemy stopniowy wzrost, powrót do łask refleksji nad końcem stworzenia, to jednak ciągle w szerokiej refleksji teologicznej problem ten jest poruszany z rzadka i mało wnikliwie, nieraz bowiem ciąży jeszcze nad zachodnią myślą teologiczną apologetyczne nastawienie Kontrreformacji, wyjmujące pewną grupę zagadnień dotyczących człowieka spośród reszty tematów. Jednocześnie musimy zwrócić uwagę na to, że tak ukierunkowana teologia w tym aspekcie rozmija się z oczekiwaniami szeroko pojętej grupy osób wierzących, która oczekuje od Kościoła udzielenia odpowiedzi na pytania takie, jak choćby o uczestnictwo zwierząt i roślin w odnowionym u kresu czasów świecie. Wierzący oczekują od Kościoła potwierdzenia ich nadziei na to, że reszta stworzenia także będzie miała pewien udział w eschatologicznej rzeczywistości. I dlatego moim zdaniem zachodzi konieczność położenia większego nacisku na ten marginalizowany czasem temat. Żeby udzielić odpowiedzi zgodnej z ortodoksją na tak stawiane pytanie, trzeba napełnić naszą refleksję tym, co znajduje się u źródła naszej wiary – w Biblii, pismach Ojców Kościoła, czy też postawie takich osób jak św. Franciszek z Asyżu. Poniższy tekst jest owocem mojej refleksji nad wyżej wymienionymi źródłami i próbą udzielenia odpowiedzi zgodnej z ich duchem na stawiane tak często pytanie o przyszłość świata przyrody. Jednocześnie chcę tutaj zaproponować szersze ujęcie problemu, i w tym celu przedstawiona będzie także próba ukazania tego, jak teologia może pojmować relację człowieka do świata przyrody.

II. Świat przyrody jako posiadający cechy upodabniające go do Stwórcy.

Źródła naszej wiary zawierają jednoznaczne wskazanie na to, że położenie człowieka jest różne od położenia reszty stworzenia. Człowiek jest tym, który zostało dane najpełniej spośród całego stworzenia ukazać Boże podobieństwo. Człowiek łączy w sobie świat materialny ze światem duchowym, otrzymuje od Boga godność osoby, jest stworzony aby być Bożym partnerem. Nie ulega wątpliwości, że pozycja człowieka na tle reszty stworzenia jest szczególna, i tego nie będę poddawał w tym tekście pod dyskusję. Pierwsze pytanie, na które chciałbym udzielić odpowiedzi, brzmi: czy zwierzęta i rośliny także mają pewne cechy, które czynią je podobnymi do Boga?
Dla rozważenia tej kwestii cofnijmy się do początku Księgi Rodzaju. W rozpoczynającym Biblię Hymnie na cześć Boga – Stwórcy zauważamy, że stworzenie – zwierzęta i rośliny są w nim określane jako „dobre” (por. Rdz 1, 12.21.25). W innym fragmencie Biblii dostrzeżemy z kolei, że przyroda jest określana jako „piękna” (zob. np. Pwt 8,7-9). Właśnie w tej dobroci i pięknie z pewnością zawiera się ich podobieństwo do samego Stwórcy. Bóg, stwarzając świat, udzielił stworzeniu zarazem pewnych cech, które miałyby uczynić je podobnym do Niego samego – i tak zwierzęta i rośliny z początku Księgi Rodzaju swoją dobrocią i pięknem wskazują na to, że Bóg, który jest Dobry (por. Ps 100,5) i Piękny (por. Ps 96,6), udzielił im cząstki swego Światła tak, aby te mogły być dobre i piękne. Spostrzeżenie poczynione przez nas tutaj potwierdza także Katechizm Kościoła Katolickiego w słowach: „Wszystkie stworzenia noszą w sobie pewne podobieństwo do Boga, w szczególny sposób człowiek – stworzony na obraz i podobieństwo Boże. Różnorodne doskonałości stworzeń (ich prawda, dobro, piękno) odzwierciedlają więc nieskończoną doskonałość Boga. Dlatego też możemy Go określać na podstawie doskonałości Jego stworzeń, „bo z wielkości i piękna stworzeń poznaje się przez podobieństwo ich Stwórcę” (Mdr 13,5).” (KKK 41)
Stworzenie zawiera więc w sobie Boże podobieństwo, i jako takie wskazuje na samego Stwórcę. Zauważmy wobec tego, że natura została dana człowiekowi także po to, aby poprzez obcowanie z jej dobrem i pięknem dochodził do lepszego poznania i uwielbiania Boga. Stworzenie zawiera w sobie prawdę, wskazując na Stwórcę, który jest Prawdą (por. J 14,6). W sposób szczególny dostrzegamy biblijne potwierdzenie powyższych tez w modlitwie Psalmisty, zakończonej słowami: „O Panie, nasz Panie, jak przedziwne Twe imię po wszystkiej ziemi!” (Ps 8,10)

III. Człowiek reprezentantem Boga wobec świata przyrody.

Jaka jest pozycja człowieka wobec świata przyrody? Gdy czytamy fragmenty rozpoczynające Księgę Rodzaju, zauważamy, że człowiek otrzymuje władzę nad światem przyrody. Zadaniem człowieka – władcy w świecie przyrody jest pielęgnowanie go (por. Rdz 2,15), a więc jest on tym, któremu już na początku zostaje powierzone zadanie dbania o świat. Władza człowieka wobec zwierząt i roślin czyni go zarazem reprezentantem Boga wobec przyrody, ponieważ to Bóg udziela człowiekowi panowania nad ziemią (por. Rdz 1, 28-30; Ps 8, 7-9), po to, aby – jak powiedzą Ojcowie Kościoła, tacy jak św. Maksym Wyznawca czy św. Jan Damasceński – została ona uporządkowana zgodnie z Bożą wolą. Widzimy jednocześnie, że Biblia w żaden sposób nie dopuszcza możliwości takiego sposobu pojmowania owej władzy nadanej człowiekowi, w myśl którego to panowanie ma na celu wyzyskiwanie świata przyrody dla własnych celów. Człowiek tylko na drodze współpracy z Bogiem może podporządkować sobie naturę (por. Pwt 11,11-17), oznacza to więc, że człowiek wobec świata natury powinien zajmować postawę szacunku dla dzieła Bożego, na drodze swej świętości odnajdując wezwanie do porządkowania ziemi w zgodzie z Bożym planem. Należy więc całkowicie odrzucić jako sprzeczne z podstawami naszej wiary te argumenty, w myśl których człowiek wobec przyrody może zajmować pozycję barbarzyńcy rzekomo z uwagi na treść 1 rozdziału Księgi Rodzaju (zob. też np. Jan Paweł II, „Sollicitudo rei socialis”, 29).
Powyższą myśl jednak można i w mojej ocenie należy posunąć jeszcze dalej. Szacunek wobec otrzymanej od Boga przyrody jest człowiekowi nakazany; ale zauważmy także, że w odpowiednim zachowaniu się wobec świata zwierząt i roślin znajduje się zarazem podobieństwo człowieka – władcy i reprezentanta samego Boga do Boga – Stwórcy i Jedynego Władcy Wszechrzeczy, Pantokratora. Bóg, czyniąc człowieka podobnego sobie (por. Rdz 1,26) dał mu jednocześnie władzę nad światem przyrody, tak, aby człowiek, pielęgnując i dbając o świat przyrody upodabniał się do Boga – Króla dbającego o cały Wszechświat, u którego podstaw królowania leży nieskończona Miłość. Człowiek czyniąc dobro wobec świata przyrody uświęca się, co więcej – stosunek do przyrody jest jednym z wyznaczników ludzkiej świętości, stopnia upodobnienia do Chrystusa. Taką myśl dostrzegamy u korzeni naszej wiary – w sposób szczególny w postawie św. Franciszka, który drogę dla wzrastania swojej świętości ściśle związał ze światem natury; dostrzegamy ją jednak także w innych postawach, choćby św. Hieronima, Ojca Kościoła, ujarzmiającego drapieżność lwa, czy też w biblijnym opisie wpuszczenia do lwów proroka Daniela (zob. Dn 6, 20-25). W postawach tych osób dostrzegamy to, że człowiek napełniony wiarą w Boga i postępujący w zgodzie z Jego wolą, staje się prawdziwie panem dla świata przyrody, ujarzmiając go i wprowadzając do niego pokój. W tych postawach odnajdujemy wypełnienie się błogosławieństwa, jakiego udzielił ludziom Bóg i do uczestnictwa w którym ich wezwał (por. Rdz 1,28; Mk 16,18).

IV. Los przyrody jako uzależniony od czynów ludzkich.

W tym momencie dochodzimy do kolejnego ważnego punktu, ściśle związanego z zasadniczym tematem tej pracy. Człowiek został stworzony jako istota duchowo – cielesna; prawda ta tkwi u podstaw naszej wiary – w Biblii (por. Rdz 2,7; 1 Tes 5,23), oraz pismach świętych Ojców i Doktorów Kościoła: „Człowiek, ponieważ jest istotą złożoną z duszy i ciała, wypada i trzeba, aby określał siebie przez te dwie części” (św. Ireneusz z Lyonu, „Wykład Nauki Apostolskiej”, 2); „W Rdz 2,7 powiedziano: „Bóg ulepił człowieka z mułu ziemi”, bo mułem zwie się ziemia zmieszana z wodą. Z tego powodu nazwano człowieka miniaturą świata – mikrokosmosem, bo poniekąd wszystkie stworzenia znajdują się w nim.” (św. Tomasz z Akwinu, „Summa teologiczna” I-I,91,1) Nauka ta jest potwierdzona także przez Kościół jako część depozytu wiary. Człowiek wobec tego łączy w swojej osobie świat materialny ze światem duchowym, a jest także stworzony jako pośrednik pomiędzy Bogiem a zwierzętami i roślinami. Nie oznacza to, że Bóg nie może sam docierać do stworzenia; Stwórca jednak, tworząc świat, utworzył go w taki sposób, że człowieka, łączącego w swojej osobie duszę z ciałem, uczynił pośrednikiem, kanałem przez który Boża łaska spływa do świata przyrody i podnosi go. Bóg właśnie poprzez swoje naczynie gliniane zapragnął docierać ze swoją łaską do świata.
Z powyższego spostrzeżenia wyciągnijmy kolejny wniosek: świat przyrody, jego rozwój w zgodzie z Bożą wolą, jest ściśle uzależniony od rozwoju człowieka. Prześledźmy, jak w Objawieniu realizowana jest ta teza. Z jednej strony zauważmy, że prawda ta z całą mocą pojawia się już na początku Biblii: w wyniku grzechu pierworodnego przekleństwo i odejście od Boga spoczywa nie tylko na człowieku, ale poprzez niego przechodzi na cały świat przyrody (por. Rdz 3,17). To odpadnięcie zwierząt i roślin od Boga dokonuje się nie z uwagi na ich grzeszność; przyczyną ich odpadnięcia jest grzech człowieka. Dalej zauważamy, że stworzenie zwraca się przeciwko człowiekowi (por. Rdz 3,17-19), a w świat przyrody przez człowieka wejdzie grzech. O ile w raju ludzie mogli uprawiać ziemię z łatwością, i mogli spotykać się z dobrem stworzenia, o tyle w chwili, gdy zgrzeszyli, następuje zwrot, a człowiek będzie musiał uprawiać ziemię „w pocie oblicza swego.” (Rdz 3,19).
Gdy mówimy jednak o relacji człowieka ze światem przyrody, musimy skupić się także na jeszcze jednym aspekcie, który stanie się także punktem wyjścia dla dalszej części pracy. Pan Jezus, gdy schodzi na ziemię, aby nas zbawić, nie tracąc nic ze swojego Bóstwa, przyjmuje jednocześnie na siebie człowieczeństwo, staje się w pełni człowiekiem. Wcielenie Boże, przyjęcie przez Boga ciała ludzkiego (por. J 1,14) „podobnego do ciała grzesznego” (por. Rz 8,3), odnawia ludzkość; w Chrystusie natura ludzka jest podniesiona z upadku: „Dlatego Pan nie tylko odnowił go w cudowny sposób swoją dłonią, lecz posunął się aż tak daleko, że zawarł go w sobie; przyjmując naturę ludzką, podźwignął ją z upadku; co więcej, objął ją niewypowiedzianie i zjednoczył się z nią nierozłącznie.” (św. Grzegorz Palamas, „Homilia 16”, 6). Jednocześnie musimy uznać, że łaska, która wchodzi do świata ludzkiego poprzez dzieło Boga – Człowieka, poprzez Jego Wcielenie, Krzyż i Zmartwychwstanie, i która podnosi rodzaj ludzki będąc zarazem wypełnieniem odwiecznego planu zbawienia (por. Ef 1,4), z uwagi na powiązanie świata ludzkiego ze światem przyrody wkracza do świata zwierząt i roślin. Bóg – Człowiek przyszedł po to, aby odkupić ludzkość i zjednoczyć ludzką naturę z Bogiem; jednocześnie jednak przyszedł po to, aby zwrócić tak ludzkość, jak i resztę stworzenia, w kierunku Bożego światła. Naukę Ojców Kościoła uważam też i tutaj za w pełni jednoznaczną; śmierć Chrystusa ma bowiem zasięg kosmiczny, jej skutek i zasięg obejmuje więc całość ziemskiej rzeczywistości, o czym w takich słowach pisze św. Ireneusz: „A sam, ponieważ jest Słowem Boga wszechmogącego, które według niewidzialnego planu rozszerzyło się powszechnie w całym świecie i ogarnia jego długość i szerokość, jego wysokość i głębokość, gdyż przez Słowo Bóg wszystkim zawiaduje, tak też ukrzyżowany został w tych (czterech kierunkach), Syn Boży, już wcześniej według planu krzyża oznaczony we wszechświecie. Wypadało bowiem, żeby stając się widzialny doprowadził do ujawnienia swe oznaczenie na planie krzyża we wszechświecie, aby swoje działanie w zakresie niewidzialnym ukazał także w sposób widzialny, bo właśnie to on oświetla wysokość, to znaczy tę w niebiosach, obejmuje głębokość, która jest w głębokościach ziemi, rozciąga długość od wschodu ku zachodowi i steruje szerokością od północy ku południowi i on wzywa rozproszonych ze wszystkich stron do poznawania Ojca.” (św. Ireneusz z Lyonu, „Wykład Nauki Apostolskiej”, 34). Święty Atanazy natomiast, mówiąc o kosmicznym zasięgu zbawczego dzieła Chrystusa, mówi o „oczyszczeniu powietrza”, co jest nawiązaniem do słów św. Pawła o władcy mocarstw powietrza (zob. Ef 2,2), i wskazuje na Chrystusa jako na wyzwalającego świat z diabelskiej dominacji i zwracającego go z powrotem Bogu. Poprzez śmierć Chrystusa zostaje wprowadzona w świat przyrody łaska, której pełne objawienie nastąpi u końca czasów. Prorok Izajasz tak przepowiada skutki posłannictwa Mesjasza: „I wyrośnie różdżka z pnia Jessego, wypuści się odrośl z jego korzeni. (...) Wtedy wilk zamieszka wraz z barankiem, pantera z koźlęciem razem leżeć będą, cielę i lew paść się będą społem i mały chłopiec będzie je poganiał. Krowa i niedźwiedzica przestawać będą przyjaźnie, młode ich razem będą legały. Lew też jak wół będzie jadał słomę. Niemowlę igrać będzie na norze kobry, dziecko włoży swą rękę do kryjówki żmii. Zła czynić nie będą ani zgubnie działać po całej świętej mej górze, bo kraj się napełni znajomością Pana, na kształt wód, które przepełniają morze.” (Iz 11, 1.6-9) Możemy więc dostrzec, że Pan Jezus, gładząc skutki grzechu pierworodnego, naprawia zarazem także to, co człowiek zniszczył wtedy, gdy przez niego „grzech wszedł do świata” (Rz 5,12). Łaska Chrystusa, która niesie pokój całemu światu materialnemu, jest stopniowo wprowadzana przy współudziale człowieka na drodze jego upodabniania się do Chrystusa. Człowiek na drodze uświęcenia uczy się coraz bardziej odpowiadać na miłość Boga, w której to odpowiedzi zawiera się także miłość do Jego stworzenia. Jednocześnie zwróćmy uwagę na to, że porównanie Boga – Stwórcy i Władcy Wszechrzeczy ze stworzonym przez Niego człowiekiem, który ma władać przyrodą, można rozciągnąć dalej, i wywieść stąd wniosek ważny dla tej pracy: tak jak miłość Boga jest uprzednia wobec naszej odpowiedzi, a także uzdalnia nas do umiłowania Boga z całej duszy (por. 1J 4,10), tak też dobroć okazywana przez człowieka stworzeniu jest uprzednia wobec jego odpowiedzi, objawiającej się w pokoju i przywiązaniu do niego, i uzdalnia je do niej. Ta chęć naśladowania Bożej miłości do człowieka w stosunku także do świata przyrody w sposób szczególny uwidacznia się w świętości franciszkańskiej, którą cechują m.in. ubóstwo i bliskość natury, i którą można dlatego związać z poświęceniem Chrystusa, „który będąc bogaty, stał się ubogim, aby nas ubóstwem swoim ubogacić” (2 Kor 8,9). Widzimy więc, że w obecnych czasach, gdy walka istniejąca w świecie przyrody nie zanikła jeszcze, Bóg posyła człowieka, aby ten był zwiastunem i wprowadzał w świat przyrody oparty na pokoju Boży porządek. Człowiek ma więc za zadanie stać się pośrednikiem między Bogiem a resztą stworzenia, i współpracując z Bożą łaską ma starać się wprowadzić do świata przyrody pełnię pokoju, który wchodzi do niego przez krzyż.

V. Odnowienie świata przyrody u kresu czasów.

W kontekście powyżej zilustrowanego światopoglądu przypatrzmy się teraz położeniu stworzenia u kresu czasów. Człowiek, będący kanałem dla łaski Bożej, porządkujący świat wraz z Bożą wolą i uzdalniającą go do tej Bożą łaską, prowadzi zarazem zwierzęta i rośliny do zjednoczenia z Bogiem: „Oświecony, człowiek już tu na ziemi staje się cudem. Łączy się z siłami niebieskimi w nieustającym śpiewie; przebywając na ziemi, niczym anioł prowadzi do Boga wszelkie stworzenie.” (św. Grzegorz Palamas). Gdy człowiek przybliża się do Boga, „wznosi się, nigdy nie oddzielając się od materii towarzyszącej mu od samego początku” (św. Grzegorz Palamas). Taka myśl jest bliska także Janowi Pawłowi II, który w swojej teologii ukazuje modlącego się człowieka jako tego, który staje się zarazem głosem całego kosmosu, reprezentantem stworzenia przed Bogiem. Widzimy więc, że człowiek, z uwagi na swoją duchowo – cielesną naturę, został powołany jednocześnie do tego, aby reprezentować świat materialny przed Bogiem, jak i do tego, aby być reprezentantem Boga przed światem przyrody. Zauważmy także, że człowiek, dostępując przebóstwienia, nie zostaje osamotnioną istotą cielesną, którą Bóg podnosi do siebie; oprócz Niego Bóg pociąga do siebie, obdarza błogosławieństwem swojego Światła także resztę stworzenia. Ta myśl jest jednoznacznie wyrażona i przekazana w nauce Kościoła; podstawę dla niej natomiast znajdujemy już w samej Biblii, w najważniejszym dla tej pracy cytacie: „Bo stworzenie z upragnieniem oczekuje objawienia się synów Bożych. Stworzenie bowiem zostało poddane marności - nie z własnej chęci, ale ze względu na Tego, który je poddał - w nadziei, że również i ono zostanie wyzwolone z niewoli zepsucia, by uczestniczyć w wolności i chwale dzieci Bożych. Wiemy przecież, że całe stworzenie aż dotąd jęczy i wzdycha w bólach rodzenia. Lecz nie tylko ono, ale i my sami, którzy już posiadamy pierwsze dary Ducha, i my również całą istotą swoją wzdychamy, oczekując - odkupienia naszego ciała.” (Rz 8, 19-23) Widzimy więc jednoznacznie, że stworzenie będzie miało udział w rzeczywistości eschatologicznego zjednoczenia z Bogiem. Wobec tego na pytanie, które stoi w centrum tej pracy, odpowiem twierdząco: zarówno Biblia, jak i Tradycja Kościoła poucza nas, że człowiek, otwierając się na Boże światło, jednocześnie staje się naczyniem glinianym, poprzez który łaska Boża wlewa się do świata przyrody. Eschatologicznemu przebóstwieniu ludzkości będzie towarzyszyć odnowienie zwierząt i roślin. Musimy tutaj jednak, aby ukazać to zagadnienie w sposób pełny, zaznaczyć, że w czasach ostatecznych człowiek nie zostanie zrównany z resztą stworzenia; ludzkość jest powołana do najpełniejszej realizacji podobieństwa do Boga, oraz do uczestnictwa w wewnętrznym życiu Trójcy; zwierzęta i rośliny, które, zgodnie ze słowami św. Symeona Nowego Teologa, mają stać się „w pewnym sensie duchowe”, nie będą uczestniczyć więc w tym samym, co człowiek. Stworzenie będzie odnowione, i, mimo że nie będzie uczestniczyło w ostatecznej rzeczywistości stworzeń duchowych, to także zostanie zjednoczone ze Stwórcą, będzie miało swój udział w raju, w „nowej ziemi” (por. Ap 21, 1). O odnowieniu świata przyrody piszą też Ojcowie Kościoła, dając jednomyślne świadectwo, że u kresu czasów ono nastąpi. Dla św. Bazylego Wielkiego odnowa, przemienienie świata jest konieczne, aby mógł on dopasować się do nowej kondycji człowieka, i do „innej formy życia”. Św. Cyryl Jerozolimski tworzy metaforę „pożaru” starego świata, który ma zostać zastąpiony przez nowy, wydoskonalony i pozbawiony zła; św. Augustyn i św. Symeon Nowy Teolog wskazują, że ten „pożar” zostanie wywołany przez niebieski ogień oczyszczający świat z wszelkiego zła, i że nie doprowadzi on do unicestwienia obecnie istniejącego świata i „zastąpienia” go nowym, ale że raczej będzie on oczyszczeniem obecnie istniejącego, przemienieniem go w „nową ziemię”. W tej koncepcji, wywodzącej się od św. Cyryla, widzimy nawiązanie do pojawiającego się w Biblii obrazu oczyszczenia Ludu Bożego w ogniu (zob. Ml 3,1-4; 1 Kor 3,12-17), co jest także pewną formą związania losu oczyszczonej przez ogień ludzkości z oczyszczoną przez ogień przyrodą.

VI. Zakończenie

Powyżej przedstawiona praca jest próbą podania odpowiedzi w duchu Biblii i Tradycji Kościoła na często stawiane pytanie. Na końcu tej pracy chciałbym wyrazić nadzieję, że dotrze ona do poszukujących odpowiedzi związanych z tym zagadnieniem, oraz podkreślić, że nie do pomyślenia jest, aby z punktu widzenia teologii i filozofii chrześcijańskiej dopuścić myśl o możliwości zatracenia którejś z części Bożego stworzenia. Bóg, stwarzając świat, nadał mu zarazem cel, którym jest zjednoczenie z Nim, i jest to cecha wspólna dla wszystkich Bożych stworzeń. Moim zdaniem samą tezę o zaistnieniu odnowienia roślin i zwierząt można i należy uznać za część nieomylnego nauczania Tradycji Kościoła; traktuję tę tezę tak z uwagi na to, że Ojcowie Kościoła mówią w tej materii jednym głosem, a w katolicyzmie funkcjonuje tzw. „zasada jednomyślności Ojców”, w myśl której, jeżeli jakiś pogląd jest potwierdzony przez wszystkich Ojców Kościoła, to jest to pogląd mający charakter nieomylnego.

UWAGA AUTORA:
Podczas przedstawiania części zagadnień zawartych w pracy posłużyłem się cytatami z dzieł św. Grzegorza Palamasa, XIV-wiecznego teologa bizantyjskiego. Teoretycznie jest to teolog żyjący po Schizmie Wschodniej, i z tego powodu de facto nie będący teologiem katolickim; uważam jednak, że posłużenie się myślami i cytatami pochodzącymi z jego dzieł prowadzi nas do celu, jakim jest przedstawienie katolickiego sposobu patrzenia na omawiane zagadnienie, św. Grzegorz Palamas jest bowiem niezrównanym komentatorem dzieł Ojców Kościoła, w dodatku w omawianej materii rozumiejącym ich dziedzictwo w sposób zgodny z katolickim. Utwierdza mnie w tym wniosku też fakt, że w kwestii odnowienia zwierząt i roślin Kościół i Cerkiew zdają się mówić głosem bardzo zbliżonym, lub wręcz identycznym, nie ma więc potrzeby daleko idącego rozróżniania na głos katolicki i głos prawosławny.

BIBLIOGRAFIA:
Biblia Tysiąclecia, za www.biblia.pl
Katechizm Kościoła Katolickiego, wyd. II poprawione, Pallotinum 2002
Jan Paweł II, „Sollicitudo rei socialis”, za www.opoka.org.pl
św. Ireneusz z Lyonu, „Wykład Nauki Apostolskiej”, wyd. WAM, Kraków 1997
św. Augustyn, „Państwo Boże”, wyd. Antyk, Kęty 2002
Paul Evdokimov, „Sztuka ikony. Teologia piękna.”, Wydawnictwo Księży Marianów, Warszawa 2003
Yannis Spiteris, „Ostatni Ojcowie Kościoła. Kabasilas. Palamas.”, Wydawnictwo Księży Marianów, Warszawa 2006
Andrzej Sarwa „Rzeczy ostateczne człowieka i świata. Eschatologia Kościoła Wschodniego”, wyd. Ravi, Łódz 2002


Mam nadzieję, że ten artykuł może trochę rozjaśnić to zagadnienie.

A swoją drogą, zachęcam do zaglądania na naszą stronę - oczywiście, jak już będzie czynna.


N sie 19, 2007 18:07
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn lip 02, 2007 10:55
Posty: 153
Post 
"Należy więc całkowicie odrzucić jako sprzeczne z podstawami naszej wiary te argumenty, w myśl których człowiek wobec przyrody może zajmować pozycję barbarzyńcy rzekomo z uwagi na treść 1 rozdziału Księgi Rodzaju

...Człowiek czyniąc dobro wobec świata przyrody uświęca się, co więcej – stosunek do przyrody jest jednym z wyznaczników ludzkiej świętości, stopnia upodobnienia do Chrystusa.

....śmierć Chrystusa ma bowiem zasięg kosmiczny, jej skutek i zasięg obejmuje więc całość ziemskiej rzeczywistości,
tak jak miłość Boga jest uprzednia wobec naszej odpowiedzi, a także uzdalnia nas do umiłowania Boga z całej duszy (por. 1J 4,10), tak też dobroć okazywana przez człowieka stworzeniu jest uprzednia wobec jego odpowiedzi, objawiającej się w pokoju i przywiązaniu do niego, i uzdalnia je do niej
"

uff, :D też tak myślę!- dzięki :aniol:

_________________
...


N sie 19, 2007 19:22
Zobacz profil
Post 
To mi się właśnie bardzo podoba w katolikach:
Jeden twierdzi, że rośliny przestaną istnieć, inny że nie.
Połowa katolików twierdzi, że potop istniał naprawdę, połowa, że to fikcja(patrz ankieta)
I tak jest z wieloma rzeczami.
Jednak wszyscy są zgodni co do tego, że pójdą do nieba. Podoba mi się ta jednomyślność przynajmniej w tej kwestji :-)


N sie 19, 2007 21:08
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn sie 20, 2007 6:38
Posty: 32
Post 
W dniu sądu Ciasteczkowy Potwór zje wszystkie zwierzęta a rośliny pójdą do Gigantycznej Pizzy.
Aztec, pisz co chcesz ale faktycznie idea Nieba w swoich podstawowych założeniach jest super.

_________________
Don't submit to stupid rules
Be yourself and not a fool


Pn sie 20, 2007 11:44
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49
Posty: 10063
Lokalizacja: Trójmiasto
Post 
Jeśli ktoś uważa, że zwierzęta i rośliny zostaną - u końca świata - "odnowione" - a są to stworzenia nie posiadające duszy, to bardzo łatwo stąd do wniosku że właściwie to nic tak po prostu nie zniknie, tylko zostanie "wszystko "odnowione", i Niebo będzie stanem, gdzie znajdziemy w sumie wszystko tak samo, jak tutaj...

_________________
Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)

Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www


Wt sie 21, 2007 5:33
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn sie 20, 2007 6:38
Posty: 32
Post 
Cytuj:
Jeśli ktoś uważa, że zwierzęta i rośliny zostaną - u końca świata - "odnowione" - a są to stworzenia nie posiadające duszy, to bardzo łatwo stąd do wniosku że właściwie to nic tak po prostu nie zniknie, tylko zostanie "wszystko "odnowione", i Niebo będzie stanem, gdzie znajdziemy w sumie wszystko tak samo, jak tutaj...

Kotek, upraszczasz sprawę. Odnowione=zmartwychwstałe ale to nie oznacza że będzie tak samo bo skąd to ty możesz wiedzieć. :-D

_________________
Don't submit to stupid rules
Be yourself and not a fool


Wt sie 21, 2007 8:06
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr lip 05, 2006 16:42
Posty: 4717
Post 
A czy po końcu świata będzie w ogóle jakieś "Niebo" ?


Wt sie 21, 2007 14:59
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt mar 25, 2005 15:52
Posty: 586
Post 
ToMu napisał(a):
Jeśli ktoś uważa, że zwierzęta i rośliny zostaną - u końca świata - "odnowione" - a są to stworzenia nie posiadające duszy, to bardzo łatwo stąd do wniosku że właściwie to nic tak po prostu nie zniknie, tylko zostanie "wszystko "odnowione", i Niebo będzie stanem, gdzie znajdziemy w sumie wszystko tak samo, jak tutaj...


Zwracam uwagę na to, że tak nie uważa jakiś tam "ktoś", tylko Ojcowie Kościoła. A przynajmniej Ci, których wypowiedzi w tej materii znam, ale fakt, że nigdzie nie natknąłem się na wypowiedź przeciwną, jest dosyć znamienny.

Acha, no i ten wniosek jest jak najbardziej odległy od tego, co jest moją intencją.


Śr sie 22, 2007 15:58
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn lip 02, 2007 10:55
Posty: 153
Post 
ToMu napisał(a):
... właściwie to nic tak po prostu nie zniknie, tylko zostanie "wszystko "odnowione", i Niebo będzie stanem, gdzie znajdziemy w sumie wszystko tak samo, jak tutaj...


"Oto wszystko nowym czynię; ziemię nową ..."(jakoś tak to szło ;) )
myślę, że siłą rzeczy upraszczamy obraz tego Nowego.
Ja nie jestem pewna, że to od razu będzie takie Niebo czysto duchowe, bo po co by nam były zmartwychwstałe ciała? Podobała by mi się perspektywa pobytowania na Nowej Ziemi :aniol: Ale, jakkolwiek to Stwórca wymyślił, będzie lepiej, niż gdybyśmy to wymyślili my ;)

_________________
...


Śr sie 22, 2007 16:36
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt sty 19, 2007 14:55
Posty: 185
Post 
aruel napisał(a):
W dniu sądu Ciasteczkowy Potwór zje wszystkie zwierzęta

Nieprawda! ;[

_________________
Obrazek
AWWWWM-num-num-num-num!


Cz sie 23, 2007 16:58
Zobacz profil WWW

Dołączył(a): Śr gru 30, 2009 15:16
Posty: 12
Post Re: Jaki będzie los zwierząt i roślin w dniu sądu ostatecznego ?
wszystko zależy od Ozyrysa


Pt sty 29, 2010 17:15
Zobacz profil

Dołączył(a): So sty 23, 2010 14:42
Posty: 695
Post Re: Jaki będzie los zwierząt i roślin w dniu sądu ostatecznego ?
to co to za raj jak nie bezdie nawet mozna na kwiaty popatzrec;) to juz Ziemia bardziej mi sie podoba.
"... właściwie to nic tak po prostu nie zniknie, tylko zostanie "wszystko "odnowione", i Niebo będzie stanem, gdzie znajdziemy w sumie wszystko tak samo, jak tutaj..."-tia, zapomniano dotac o mniejszej liczbie osob, tłoku nie bedzie, tylko zbawieni szczesliwcy;)

_________________
Lwy pożrą Chrześcijan... a Pogan zadepczą słonie...


N sty 31, 2010 1:14
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt mar 31, 2009 4:54
Posty: 1993
Post Re: Jaki będzie los zwierząt i roślin w dniu sądu ostatecznego ?
A dlaczego niby zwierzaki które są lepsze od człowieka choćby dlatego że nie zabijaja dla byle widzimisię maja być gorsze ? Krematoria w Oświęcimiu i i masowe groby w Katyniu wyraźnie pokazuja kim jest człowiek. Podobieństwo Boga? Chyba żarty. Bezlitosny morderca nie oszczędzajacy nawet dzieci własnej rasy oto wasz idol. Wstydzcie się. Ile razy kapłan wznosi kielich z krwia tzw Chrystusa tyle razy widzę tam szlochanie niewinnych dzieci, kóre niczym nie zawiniły a człowiek je zgwałcił , zabił im matkę i ojca albo zmknął w stodole którą podpalił. Bądzcie dumni ze swojego dziedzictwa.


Pn lut 01, 2010 16:05
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 137 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3, 4, 5 ... 10  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL