Wojna - a bycie wyznawcą Jezusa
| Autor |
Wiadomość |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Wojna - a bycie wyznawcą Jezusa
Żyjemy u progu wielkich zawirowań na świecie, świat jak nigdy walczy z Bogiem, i hołduje szatanowi. Jedną z przyczyn tego będą wojny. Ale nie o tym chciałem rozmawiać. Jak katolik, człowiek chcący podążać za Jezusem powinien się zachowywać w obliczu wojny. Np. czy katolik powołany do wojska na wojnie powinien strzelać do innych ludzi  . Pytam o wartości wyższe. Temat też na inne dylematy, jak katolik powinien podążać za Jezusem w obliczu wojny i różnych zagrożeń, sytuacji.
|
| So lut 08, 2014 14:26 |
|
|
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Wojna - a bycie wyznawcą Jezusa
Sprawdź, co mówi KKK na temat wojen.
Na marginesie, mimo wszystko, wydaje mi się že widmo wojny nad naszym krajem nie jest jeszcze aż tak bliskie.
|
| So lut 08, 2014 14:41 |
|
 |
|
WIST
Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47 Posty: 12979
|
 Re: Wojna - a bycie wyznawcą Jezusa
Quas napisał(a): Żyjemy u progu wielkich zawirowań na świecie, świat jak nigdy walczy z Bogiem, i hołduje szatanowi. Jedną z przyczyn tego będą wojny. Ale nie o tym chciałem rozmawiać. Nic nowego od 6 000 lat. Cytuj: Jak katolik, człowiek chcący podążać za Jezusem powinien się zachowywać w obliczu wojny. Np. czy katolik powołany do wojska na wojnie powinien strzelać do innych ludzi  . Pytam o wartości wyższe. Dobre pytanie. Widzę tu jednak jeden istotny problem. Na sucho możemy sobie debatować co można, oraz co należy robić. Problem w tym że nikt z nas nie był na wojnie i nie rozumiemy istoty tego zjawiska, nasza psychika nie musi się z tym zmierzyć. Każda odpowiedz musi uwzględniać ten aspekt rzeczywistości. I tak, nikt z nas nie jest zawsze w stanie ocenić czy dana wojna jest jakkolwiek sprawiedliwa czy nie. Nie mamy tej pewności czy należy nam buntować się i czy skutki tego buntu tak dla nas jak i dla innych nie będą nazbyt negatywne. I w końcu, nasze ideały, na wojnie mogą zostać zmieszane z błotem. W sytuacji stresowej nasze zachowania, mogą być zupełnie odmienne od wyznawanych wartości. Możemy zacząć zabijać bo inaczej sami zginiemy, albo uciekać, lub nie pomagać innym. Na wojnie od nas zależy los innych. Nie ważne jak bardzo konflikt jest niesprawiedliwy, bo w danej chwili życie towarzyszy zależy też od Ciebie. Żołnierz nie walczy tylko w interesie czyimś, czasem po prostu walczy o swojej i najbliższych ludzi, przetrwanie. Zawodowi żołnierze wracają z urazami, a co dopiero ci z poboru, czy zmuszeni do walki. Dyskutować można przez następne 50 stron, ale każda sytuacja i człowiek są na tyle różni, że tego nie da się ująć w jednolite ramy. Możemy się tylko starać zrobić to co uznamy za najlepsze i to powinien uczynić katolik, bo poza tym jesteśmy też synami, ojcami, Polakami itp.
_________________ Pozdrawiam
WIST
|
| So lut 08, 2014 14:56 |
|
|
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Wojna - a bycie wyznawcą Jezusa
gaazkam napisał(a): Sprawdź, co mówi KKK na temat wojen. Ok, sprawdzę. Ale pytam też o zdanie innych. Bo wiemy też co mówi KK o invitro, homozwiązkach itd., ale jak można się przekonać to co mówi KK i Prawo Boga, a to co mogą mówić i głościć katolicy to mogą być dwa odrębne światy.
|
| So lut 08, 2014 14:57 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Wojna - a bycie wyznawcą Jezusa
Masz rację Wist i też brałem to pod uwagę, dlatego chodzi mi o jakieś wartości wyższe w obliczu wojny dla wyznawcy Jezusa. Ktoś będzie strzelał do innych by ocalić swoje życie i różne inne sytuacje, każdy jest inny i w ciężkich sytuacjach różnie może się zachować, to osądzi Bóg.
Na wojnie ludzie do siebie strzelają, zabijają się, czy jest nie jest wartością wyższą jak by wyznawca Jezusa na polu walki zginął bo nie mógłby do nikogo strzelać, czy może jest to postawa niepatriotyczna, ktoś by powiedział bez honorowa, tchórzostwo, słabość.
|
| So lut 08, 2014 15:10 |
|
|
|
 |
|
tanie_wino
Dołączył(a): Pt paź 14, 2011 15:34 Posty: 973
|
 Re: Wojna - a bycie wyznawcą Jezusa
quas napisał(a): Żyjemy u progu wielkich zawirowań na świecie, świat jak nigdy walczy z Bogiem, i hołduje szatanowi. Jedną z przyczyn tego będą wojny. Ale nie o tym chciałem rozmawiać. Na szczęście nie żyjemy u progu żadnych wielkich zawirowań, a gorszych rzeczy niż działy się w przeszłości nie należy się spodziewać. Cytuj: Jak katolik, człowiek chcący podążać za Jezusem powinien się zachowywać w obliczu wojny. Np. czy katolik powołany do wojska na wojnie powinien strzelać do innych ludzi  . Pytam o wartości wyższe. Temat też na inne dylematy, jak katolik powinien podążać za Jezusem w obliczu wojny i różnych zagrożeń, sytuacji. Wg mnie dla katolika najważniejsze powinny być przykazania (Dekalog + 2 miłości). Więc o zabijaniu nie ma mowy. Katolik powinien za nic mieć ziemską chwałę, zaszczyty i to czy ludzie powiedzą o nim tchórz, niehonorowy, słaby.
_________________ pajacyk.pl
|
| So lut 08, 2014 15:17 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Wojna - a bycie wyznawcą Jezusa
tanie_wino:
czy wg. Ciebie w 1920 roku podczs tzw. Cudu nad Wisłą żołnierze grzeszyli strzelając do bolszewików? Czy przykazanie miłości właśnie nie kazało im czasem chronić Polski i Europy orzed bolszewikami? Nawet Kościół mówi tu o "cudzie", a więc działaniu Boga... na polu bitwy.
Nie bądź "bardziej święty od papieża". Katechizm Kościoła Katolickiego mówi o wojnie sprawiedliwej! Mówi też, że można zabić w obronie własnej. (chociaż... jeśli żołnierz walczy po tej złej stronie, np. w armiach Hitlera, i zabija w obronie własnej, bo został siłą wzięty na front... moim skromnym zdaniem wtedy zabija jednak jako napastnik, a nie w obronie własnej).
Oczywiście sytuacja bardzo często nie jest tak jednoznaczna jak w "cudzie nad Wisłą" czy na zachdnim froncie II Wojny (już chociażby front wschodni - wyzwalanie spod władzy nazistów pk to, żeby łapę mógł położyc Stalin). Oczywiście też orawdę Wist rzecze, że nie wiadomo, jak się każdy człowiek zachowa. Niemniej teoria jest taka że wojna a także zadanie komuś śmierci w określonych sytuacjach jest dopuszczalne - jeśli śmierć napastnika jrst "skutkiem ubocznym" realizacji wyższego celu, jakim jest np. ochrona ełasnego życia. Poczytaj KKK, @tanie_wino. Z tym, że KKK nie ma klauzuli nieomylności jeśli się nie mylę, więc masz prawo się z ni m nie zgadzać i pozostać jednocześnie katolikiem (sprostuj mnie ktoś, jeśli bzdurę napisałem), głosząc na przykład, że działania wojenne są zawsze jednoznacznie złe.
|
| So lut 08, 2014 15:49 |
|
 |
|
tanie_wino
Dołączył(a): Pt paź 14, 2011 15:34 Posty: 973
|
 Re: Wojna - a bycie wyznawcą Jezusa
A co z "nie zabijaj", "nadstaw drugi policzek" itp.? Kto w końcu decyduje kiedy katolik może zabić, a kiedy nie? A może w pewnych sytuacjach cudzołożyć też można? Co Katechizm o tym pisze, bo jak do tej pory poczytywałem sobie to za dobry uczynek, o ile oczywiście udało mi się w cudzym łożu sprawić komuś przyjemność 
_________________ pajacyk.pl
|
| So lut 08, 2014 16:03 |
|
 |
|
WIST
Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47 Posty: 12979
|
 Re: Wojna - a bycie wyznawcą Jezusa
Nie zabijaj, czyli nie morduj, jako przykazanie ST, należy rozumieć w kontekście czasów w jakich zaczęło funkcjonować. Bo czy Żydzi absolutnie zaprzestali prowadzenia wojen itp? Wręcz przeciwnie.
Dziś skłaniamy się do maksymalnego ograniczenia zabijania, tak w prawie cywilnym jak i wojskowym, np w Polsce bardzo niedawno temu straciły moc przepisy o karze śmierci w czasie wojny. Do tego należy dodać, że na wojnie żołnierze giną z różnych przyczyn i nie należy tego dziś rozumieć, tak że większość zostaje uśmiercona. Wizja totalnego wyniszczania przynajmniej w krajach cywilizowanych, jest już coraz bardziej odległa. Wystarczy wyeliminować, czyli ranić żołnierza, a to przyniesie większą stratę wrogowi - trupem nie trzeba się zajmować, a rannym trzeba. Więc owo zabijanie, jest tylko pewnym wycinkiem rzeczywistości wojny. Ja bym to rozciągnął dalej, ponieważ co nieco interesuje się tematem. Błędnie zatem zakłada się że to strzelanie jest największym problemem. Dziś rozumiemy że najgorszym skutkiem wojny jest okaleczenie ludzi tak fizycznie, jak i psychicznie. Ludzie tacy nie mogą się potem odnaleźć, ich rodziny cierpią przez ich alkoholizm, a w skrajnych wypadkach w domu mamy do czynienia z aktami przemocy. Nie zabijaj człowieczeństwa. Tylko czy da się ustalić reguły, co pojedynczych katolik-żołnierz ma zrobić na wojnie? Moim zdaniem ta odpowiedzialność spada na polityków, aby ludzie jeśli już idą, to niech idą w obronie. Jeśli wysyłamy ludzi na misje to trzeba im zapewnić raz najlepszy sprzęt, a dwa, upewniać się że jeśli już otwierają ogień, to do wroga. Niestety, często ten wróg to biedak, który przeżyje jedynie jeśli zaciągnie się na pirata morskiego. Wojna to tylko kres wielkiej tragedii wielu ludzi, a śmierć to często nieunikniony skutek biedy. Popatrzcie na Afrykę, co rusz się coś tam dzieje. Co rusz trzeba wysyłać żołnierzy, aby bronili cywilów. Nie da się powiedzieć nie zabijaj, nadstaw drugi policzek i wszystkie problemy same znikną, pomijając już że to totalne niezrozumienie tych przykazań i nauk.
Kościół zdaje się to rozumieć, z drugiej strony nie podaje recepty, ale ogólne wytyczne. Wymądrzanie się, w sytuacji gdy rzeczywistość jest brutalna, jest zupełnie jałowe.
_________________ Pozdrawiam
WIST
|
| So lut 08, 2014 16:24 |
|
 |
|
tanie_wino
Dołączył(a): Pt paź 14, 2011 15:34 Posty: 973
|
 Re: Wojna - a bycie wyznawcą Jezusa
Sporo racji, i z tym rozumieniem nauk także. Dzisiaj mało kto rozumie o co się rozchodzi na kartach Pisma Świętego.
_________________ pajacyk.pl
|
| So lut 08, 2014 16:30 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Wojna - a bycie wyznawcą Jezusa
Powiedxiane jest: "Błogosławieni cisi". Zatem, tanie_wino, marnotrawisz łaski Boże, wypowiadając się na tym forum... oto dlaczego nie można literalnie interpretować Pisma Świętego.
|
| So lut 08, 2014 16:52 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Wojna - a bycie wyznawcą Jezusa
Oglądałem jakiś film, chyba o Napoleonie, gdzie na polu bitwy naprzeciwko siebie stały dwie armie gotowe do bitwy, czekając na sygnał do ataku. I z szeregu wyszedł żołnierz, stanął pośrodku dwóch armii, rzucił broń i zaczął krzyczeć - ludzie czemu macie się zabijać. Oddano sygnał do ataku i jako pierwszy dostał kulke.
Może poprzekręcałem, ale czy taka postawa nie jest najbliższa Bogu, mimo że zginął jako pierwszy, a przez ludzi mogło by to być odebrane jako tchórzostwo, słabość...
|
| So lut 08, 2014 16:54 |
|
 |
|
tanie_wino
Dołączył(a): Pt paź 14, 2011 15:34 Posty: 973
|
 Re: Wojna - a bycie wyznawcą Jezusa
gaazkam napisał(a): Powiedxiane jest: "Błogosławieni cisi". Zatem, tanie_wino, marnotrawisz łaski Boże, wypowiadając się na tym forum... oto dlaczego nie można literalnie interpretować Pisma Świętego. Mowa ludzka wg Biblii ma być podobno tak/nie, czy może jednak do czytania pisma i jego rozumienia potrzebne są wyższe studia, albo może zioła otwierające wrota percepcji? Poza tym Ty też się wypowiadasz i marnotrawisz, więc jak to jest? Mój Bóg gwarantuje mi miejsce w Raju po śmierci, a Ty ze swoim sobie radź 
_________________ pajacyk.pl
|
| So lut 08, 2014 17:00 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Wojna - a bycie wyznawcą Jezusa
@quas Zależy od sytuacji.
@tanie_wino no właśnie, tak tak nie nie. A w Twoi poście widzę jeszcze inne słowa oprócz tych dwóch...
A na temat interpretacji Pisma Świętego już całe ksiązki napisano.
@wist odpowiedzialność spada na polityków? Tak, ale wydaje mi się, że żołnierz zło czyniący na rozkaz nie jest z tego powodu usprawiedliwiony, tak orzynjamniej rzecze KKK. Poza tym, oglądalęś Pełny magazynek, full metal jacket? Godny uwagi w tym temacie, naprawdę bardzo...
|
| So lut 08, 2014 17:06 |
|
 |
|
WIST
Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47 Posty: 12979
|
 Re: Wojna - a bycie wyznawcą Jezusa
Quas napisał(a): Oglądałem jakiś film, chyba o Napoleonie, gdzie na polu bitwy naprzeciwko siebie stały dwie armie gotowe do bitwy, czekając na sygnał do ataku. I z szeregu wyszedł żołnierz, stanął pośrodku dwóch armii, rzucił broń i zaczął krzyczeć - ludzie czemu macie się zabijać. Oddano sygnał do ataku i jako pierwszy dostał kulke.
Może poprzekręcałem, ale czy taka postawa nie jest najbliższa Bogu, mimo że zginął jako pierwszy, a przez ludzi mogło by to być odebrane jako tchórzostwo, słabość... Można by rzec że romantyczne, ale... przy tamtej dyscyplinie, takie zachowanie było by aktem wielkiej odwagi, choć szalonym, ewentualnie, świadomością że w pierwszej linii i tak za chwilę kulkę dostanie. Ewentualnie żołnierz doznał nerwicy. Nie chodzi mi o analizowanie sceny filmowej, tylko pokazanie że to wszystko tylko interpretacja, każda ma rację bytu i każda prowadzi do innych nieco wniosków. Wszystko zależy co było za tymi armiami, czego broniły, lub co chciały zdobyć. Czasem zapewne takie zachowanie, choć po ludzku absurdalne, po bożemy byłoby najbardzie racjonalne. Czasem...
_________________ Pozdrawiam
WIST
|
| So lut 08, 2014 17:40 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|