Owszem ciekawa i piękna. Wasza też jest ciekawa czy uważasz, że jeśli ktoś wierzy w Boga i Jezusa Chrystusa jako zbawiciela to nie należy do Jego Kościoła?

Co więc waszym zdaniem dla Boga jest najistotniejsze?

Ja powiem od siebie z własnego doświadczenia i ludzi jak dla mnie jednych z najbliższych BOGA egzorcystów.Są przypadki wśród egzorcystów że zły tak nimi potrafi zmanipulować że przechodzą na jego stronę brnąc w zaparte ,wierząc już potem bardziej "sobie"(złemu)niż BOGU.Jeśli zły potrafi zniewolić takiego wojownika z takim orężem przeciw niemu to znaczy tylko i wyłącznie tyle że my ludzie nie jesteśmy w stanie się przed nim wybronić.Jedyny oręż przeciw niemu to PISMO ŚWIĘTE i każdy werset nie omijając niczego i przekręcając bo tak było by lepiej ,bo take podszepty nie należą od BOGA.Inny przykład to osoba która bardzo chciała mieć dar uzdrawiania ,stale się o to modliła do BOGA i w końcu dostał ten dar uzdrawiał w IMIĘ BOŻE tylko że kto inny mu ten dar dał i musiało się skończyć na egzorcyzmach.Pamiętajmy więc że nasze życie to ciągła weryfikacja ,co jest dobre a co złe ,jeśli uważamy coś za dobre a PISMO ŚWIĘTE mówi że tak nie jest to pomimo że owoc może na pierwszy rzut oka być dobry ale w perspektywie czasu może się okazać zatruty.Piszę to bo wiem że ja wiele robię zła i wiele się JEZUS przeze mnie musi ucierpieć ale zawsze żałuję swoje błędy bo wiem że tak jest zapisane w PIŚMIE ŚWIĘTYM .

Zgadza się PanieMK dlatego Bóg i Biblia są u mnie na pierwszym miejscu. I jeśli Kościół naucza coś co nie jest zgodne z Biblią bądź z naturą Boga muszę to odrzucić. Na tym polega wiara Bogu a nie człowiekowi. Trzeba być wiernym jemu do końca bez względu na osąd innych i konsekwencje.
Ja nie neguję wszystkiego co naucza Kościół Katolicki absolutnie NIE i sama chodze do kościoła katolickiego na msze i bardzo dużo mi dają siły i refleksji nad życiem. Cenię sobie te chwile. Jednak KK w wielu kwestiach zniekształcił obraz Boży. Jeśli ktoś spotkał w swoim życiu Boga tak naprawdę i wie jaka jest Jego natura to wie, że pewne kwestie nie są z nią zgodne

Potęgę szatana również znam i dostrzegam jego działanie każdego dnia, jednak modlę się i ufam Bogu że nie pozwoli by mną zawładną. Ja nie mam wiary wyuczonej tylko żywą i prawdziwą a Bóg jest dla mnie wszystkim i kocham Go nad życie dlatego przede wszystkim używam serca

Padło tu pośrednio ciekawe pytanie: kto jest chrześcijaninem?

Wszystkich zapraszam do dyskusji w wątku Ja, ty, on chrześcijanin

Piekne swiadectwo ja nie moge odmawiac nowenny z powodow zdrowotnych.Jednak zamiast tego chodze codziennie do kosciola przez tyle dni ile trwa nowenna.Mam nadzieje, ze tdz uda mi sie wyprosic laski wiem, ze to nie to samo, jednak probuje jak moge.

A BÓG widzi wszystkich i wszystko i twe starania także ,więc bądź dobrej myśli i módl się siostro:)

Moje nawrocenie zaczelam od rozanca wczesniej wiem, ze modlilo sie o nie pare osob.Najpier trafilam na forum katolik wtedy zrozumialam jak wazne jest chodzenie do kosciola tego mi wlasnie brakowalo, teraz chodze praktycznie codziennie i przyjmuje Eucharystie, przystepuje do spowiedzi aby wciaz przyjmowac komunie.Teraz trafilam na forum wiara mysle, ze to kolejny etap na drodze do nawrocenia.Takze zamiast ogladac oglupiajace filmy kostiumowe przezucilam sie na te religijne a te o przemocy i horrory w ogole wyeliminowalam.Nawrocenie nie dzieje sie z dnia nadien stwierdzam, ze to proces.Naleze takze do zywego rozanca juz 3 miesiac i uczestnicze w rekolekcjach odnowy.Moze za duzo tego na raz ale jak mowie dochodzilam do tego etapami .Twoje swiadectwo jest moim zdaniem swietnym potwierdzeniem dzialania Maryji.Bardzo zaluje, ze nie moge odmawiac nowenny chociaz bardzo bym chciala slyszalam wiele swiadectw ktore potwierdzaja, ze Maryja naprawde pomaga.Bardzo pragne poczuc sie jak mala dziewczynka poczuc w sobie ducha swietego i zerwac z wszystkimi grzechami ktore wiazaly sie z moim dorastaniem.Wiem, ze grzech jest powodem chorob a nawet smierci.Po prostu pragne aby Jezus mnie odnowil.Wczesniej modlilam sie czesto ale tego co mi brakowalo to Jezus a tylko on daje zbawienie.

Gosiu obrałaś jedyną właściwą drogę do zbawienia.To że nie czujesz w sobie wewnętrznego spokoju czy harmonii z BOGIEM ,to nie oznacza że ON nie widzi twych starań ,twej wielkiej woli walki ze złym.Ja sam nie jestem jakimś fenomenem .Matka Teresa z Kalkuty ,także przez większość swego życia nie odczuwała żywej więzi z BOGIEM ale jak sama mówiła w każdym cierpiącym widziała JEZUSA .I sama widzisz ,każdy ma w swym życiu krzyż do przeniesienia ,jedni pod nim upadają i już nie wstają ,a inni ci którzy są wojownikami CHRYSTUSA podnoszą się z grzechu i prą dalej ,bo na końcu tej drogi jest NIEBO.Więc życzę ci siostro abyś zawsze powstawała i nigdy się nie zatrzymała .Bo BÓG czeka ale tylko na tych wytrwałych.JEZUS w objawieniach o sobie mówi że chce abyśmy GO pojmowali jako ojca syna marnotrawnego ,czyli tego który czeka z utęsknieniem na powrót do siebie tych którzy się w życiu pogubili.JEZUS nas kocha do końca naszych dni ,walczy o nas ale to od naszej woli zależy czy odpowiemy na JEGO miłość.

zakończyłem NOWENNĘ kilka tygodni temu ,po rozmowie z osobą cenioną przeze mnie na tym forum odnośnie tego co w mym życiu się zmieniło w przeciągu tych nie całych 2 miesięcy JEJ odmawiania doszedłem do wniosku że należy się z wami podzielić tym czego doznałem i doznaję za przyczyną NOWENNY POMPEJSKIEJ.Otóż pierwszy widoczny znak na wysłuchanie mojej prośby jest widoczny na początku wątku z odnalezieniem sąsiadki co już czytaliście.Zacznę od tego ,prośba moja jest w stosunku do MARYI że tak powiem długofalowa ,tzn.żeby się wypełniła to należy poczekać.Przez 29 lat mojego życia nie doznałem tak skumulowanych przeciwności losu jak przez te 2 miesiące.Ale to dobrze ,co zaraz wyjaśnię.Ale odnośnie przeciwności ,to zaraz po zaczęciu odmawiania mój kochany dziadek dostał zawału i ledwie uszedł z życiem ,tak gdzieś w połowie odmawiania tato złamał kręgosłup po tym zdarzeniu uznałem że to straszne że tak wiele zła dotyka moją rodzinę (a wiem że są ludzie którzy szczerze nienawidzą mojej rodziny i życzą nam jak najgorzej ,powód niby błahy zazdrość ,,bo dzięki ciężkiej pracy nam się trochę lepiej powodzi od innych)ale obawiałem się przekleństwa i postanowiłem skontaktować się z odpowiednimi ludźmi w celu pomocy ,szanuję Egzorcystów i są dla mnie pewnikiem na drodze do BOGA więc dostałem SÓL EGZORCYZMOWANĄ ,którą to według przypisu Egzorcysty umieściłem z wodą święconą i w szklanych buteleczkach zakopałem wokół domu.To taka bomba na szatana i na zło które mogło by nas dotknąć z zewnątrz (przekleństwa itp.)od tej pory wiem że wszystko co się dzieje w moim domu jest dopustem BOŻYM i jedyne co mogę zrobić to chwalić BOGA za to co nas napotyka na drodze do zbawienia.Pod koniec NOWENNY dowiedziałem się że moja kochana babcia ma raka i to złośliwego ,nie wiem ile jej pozostało życia ,jest wspaniałą osobą ,ale jak każdy ma swoje ale.I tu przyszła refleksja z mojej strony ,to co się dzieje i tak zarazem "kopie nas po tyłku" to nic innego jak DOPUST BOŻY.Odpowiedź PANA na moją prośbę.Bardziej rozwinę ,to cuda dzięki którym o to co MARYJĘ prosiłem dzięki którym moja długofalowa intencja nie mogła by dojść do skutku.Długo by pisać o co w tym chodzi ,ja to wiem że to ingerencja BOŻA i widzę z dnia na dzień że to o co prosiłem dochodzi z BOŻĄ pomocą do skutku.To moje świadectwo ,jeśli ktoś szuka wiele innych świadectw polecam wejść na stronę
http://pompejanska.rosemaria.pl/2014/01 ... ozancowej/

tam jest multum świadectw np.Nie wytłumaczalne przez lekarzy ozdrowienia z raka.BÓG JEST WIELKI i działa tylko należy MU na to działanie dać przyzwolenie.

Świadectwo wiary i modlitwy, to jest to

Kurcze nie wiem gdzie to wkleić więc wcisnę to tutaj do swojego wątku .Mianowicie dziś umarła starsza pani mieszkająca nieopodal mnie.Sam jej za bardzo nie znałem ale z tego co wiem była dobrą katoliczką ,przez kilka dni leżała w śpiączce i ufam że za swoim wstawiennictwem w DOMU OJCA NASZEGO dokonała wielkiego cudu.Mianowicie wracając do rzeczy ,dziś do jej domu do jej bliskich zapukała policja z wieścią że jej brat który zaginą około 30 lat temu został odnaleziony w 2004 roku martwy i pochowany jako nie zidentyfikowany.Od tamtego czasu minęło 10 lat i dziś w dniu jej śmierci został zidentyfikowany i policja im o tym doniosła.Kurcze to był CUD za jej przyczyną ,za jej wstawiennictwem że po tylu latach został zidentyfikowany i to w dzień jej śmierci.I jak tu w BOGA nie wierzyć.

https://www.facebook.com/KarimFanPage/v ... =2&theater
BÓG może wszystko nawet w takiej sytuacji |(przysypanie gruzem ,brak tlenu czas spędzony w zgliszczach ) to i tak PAN BÓG nie dał śmierci zabrać tego dziecka.Widocznie ma dla niego inny plan niż śmierć teraz.

Witam mam pytanie zaczelam odmawiac nowenne ...jestem juz na 40 dniu....to co zaczelo w moim zyciu sie dziać to jakis koszmar.Niepowodzenia jedne za drugim rozczarowuja mnie najblizsze osoby....w pracy w ktorej jestem przez dwa lata było dobrze ....natoniast teraz dzieja sie dziwne rzeczy popelniam bledy które nie miały miejsca.Czy to jest nornalne podczas nowenny....nie mam siły zaczynam się załamywać.Pomóżcie proszę

Jak czytam co piszesz to przypomina mi się to co mówił św. O. Pio. Jeśli działy się w jego życiu okropne rzeczy to cieszył się bo zawsze bywało tak, że po takim okresie przychodził do niego do spowiedzi wielki grzesznik. Szatan robił co mógł żeby nie doszło do nawrócenia tej osoby która miała przyjść do niego. Nie mam doświadczenia z nowenną, ale może coś być w tym, że ona tak zbliża cię do Boga, że szatan o ciebie "walczy".