"Przyszedłem rzucić ogień na ziemię i jakże bardzo pragnę, żeby on już zapłonął Chrzest mam przyjąć i jakiej doznaję udręki, aż się to stanie. Czy myślicie, że przyszedłem dać ziemi pokój? Nie, powiadam wam, lecz rozłam. Odtąd bowiem pięcioro będzie rozdwojonych w jednym domu: troje stanie przeciw dwojgu, a dwoje przeciw trojgu; ojciec przeciw synowi, a syn przeciw ojcu; matka przeciw córce, a córka przeciw matce; teściowa przeciw synowej, a synowa przeciw teściowej"."


jak należy to interpretować, może kogoś z was porusza to Słowo?

Mnie porusza. 2000 lat, a ile prawdy. Piec osob, bloki, dwa pokoje z kuchnia, 35m2 i pewno dziecko w drodze.

Ogień to wiara, chrześcijaństwo, pójście za Chrystusem, nawet wobec sprzeciwu bliskich osób. Czy nie jest tak że w jednym domu są czasem skrajnie różne poglądy i musisz bronić tego w co wierzysz?

ja akurat nie musze, ale mam wrażenie że niedługo to się stanie

Tak właśnie niestety jest że nawet w domu mogą być rozłamy w sprawie podejścia do wiary.A swoją drogą to misiek gratuluję zostania tatusiem [może].Chyba że to była taka metafora a ja nie załapałem.

Chodzi o wiarę, ale Lokis zaprezentował ciekawe spojrzenie. Otóż tak samo dobrym powodem do rozłamu w domach wielu z nas może być i wiara i wszelkie inne nieporozumienia. Wszelkie zranienia, brak szacunku, wysłuchania tak samo mogą niszczyć więzy domowe. Wydaje się że rodziny rozbite, cierpiące są poważnym odsetkiem, nie są jakimś wyjątkiem, ale słyszy się o nich coraz częściej. Brak jednego z rodziców, brak zrozumienia, akceptacji, zwykłego powiedzenia czasem że jest się dumnym, poczucie odtrącenia, nałogi, problemy z finansami - to wszystko generuje poważne problemy, nieraz choroby psychiczne, jeśli nie fizyczne zranienia podczas bójek, libacji itp. Nie potrzeba nam poważnych rozmów o Jezusie, bo i bez słowa o Nim, bliscy potrafią być wrogami. To przykre, bo właściwie każdemu może się nie powieść, każdy może wpaść w nałóg itp.

Dzieki przewrotna duszo!
Ja pary nie puszczam, co innego internet, co innego zycie osobiste. Ale i tobie gratuluje [może]. Gratuluje i zazdroszcze. Wiadomo, katolik! 10-15 osobowa rodzina. Tony przyjemnych "rozmow" z malzonka.

Do postu WISTa sie nie odniose. Odnosze wrazenie calkowitej zgodnosci w pogladach na zycie. Z tym malym wyjatkiem; Bog istnieje.

Lokis, wzorem katolickiej rodziny jest Święta Rodzina, czyli jedno dziecko. Cała reszta to ludzkie wybryki.

Oj misiek co musiało by się w twoim życiu stać abyś uwierzył w BOGA ?

Szczerze wątpię, czy KRK popierałby naśladowanie Świetej Rodziny we wszystkich aspektach, naprawdę.

Niby czego miało by to tyczyć?

Tego, że w myśl KRK istniałyby przesłanki do orzeczenia unieważności małżeństwa Józefa i Maryi, gdyby ich małżeństwo było sakramentalne. Pomyśl.

Po pierwsze, małżeństwo cieszy się przywilejem prawa, co oznacza, że uważa się je za ważne, dopóki ktoś nie udowodni, że jest przeciwnie.

Po drugie, tylko jedno dziecko lub nawet brak dzieci nie jest przesłanką do unieważnienia małżeństwa.

Odmowa starania się o dziecko też nie?

Kto odmawiał?