JEZUS ŻYJE - spotkałem Go!
Autor |
Wiadomość |
proteom
Dołączył(a): Cz sty 22, 2009 8:40 Posty: 2151
|
Re: JEZUS ŻYJE - spotkałem Go!
mauger napisał(a): Cieszę się, że doświadczasz takiej miłości. Na co dzień nie doświadczam TAKIEJ Miłości, jak wtedy podczas pamiętnego i mistycznego spotkania z Jezusem. Jezus we mnie to doświadczenie, gdzie On wypełnia mnie w pełni i ja w pełni Go doświadczam, jako Kochającego Całym Sobą. W jakimś sensie mogłem powiedzieć w czasie tego doświadczenia, że przestałem istnieć, a On się we mnie narodził. Jezus w czasie tego mistycznego doświadczenia, jak przypuszczam, na chwilę uwolnił mnie od wszystkich blokad, które uniemożliwiają mi kontakt z Nim w całej pełni. To tak, jakbym obudził się do Życia. W moim życiu pozostaje wspomnienie, jakieś wyblakłe uczucia tego Spotkania, i wiara, czy jeszcze Go spotkam w całej Pełni, twarzą w Twarz. Teraz jest tylko wiara, że TAKIE doświadczanie Miłości jest możliwe, a wtedy, w czasie pamiętnej nocy, stało się to realne, żywe, w pełni obecne.
|
N kwi 06, 2014 10:35 |
|
|
|
|
Jajko
Dołączył(a): Pn lut 23, 2009 22:34 Posty: 10131 Lokalizacja: Pierdzisłąwice
|
Re: JEZUS ŻYJE - spotkałem Go!
Dla mnie identycznym, jak mniemam, wszak porównać trudno, przeżyciem było odkrycie, że bóstwa nie istnieją. To było mistyczne doznanie, doświadczenie, które uwolniło mnie od wszystkich blokad narzuconych przez religie, bogów i ich kapłanów. Teraz ów moment Olśnienia jest jedynie wyblakłym wspomnieniem, ale pozostało mi przekonanie, że był on Prawdą i stało się to realnie i w pełni obecne.
_________________ Z zarozumialcami i debilami nie rozmawiam... no chyba że zrobię edukacyjny wyjątek
|
N kwi 06, 2014 12:30 |
|
|
olijula
Dołączył(a): Wt lis 19, 2013 21:22 Posty: 751
|
Re: JEZUS ŻYJE - spotkałem Go!
Jajko. Takie doznanie jak twoje rownież przeżyłam wiele lat temu. Jednak spotkanie z Bogiem przebiło je tysiąckrotnie. Dopiero teraz wiem jaką siłę ma Boża miłość i jak może wyglądać prawdziwe życie w pelni
|
N kwi 06, 2014 12:41 |
|
|
|
|
amadeus35
Dołączył(a): So kwi 03, 2010 15:13 Posty: 1226
|
Re: JEZUS ŻYJE - spotkałem Go!
Jajko napisał(a): Dla mnie identycznym, jak mniemam, wszak porównać trudno, przeżyciem było odkrycie, że bóstwa nie istnieją. To było mistyczne doznanie, doświadczenie, które uwolniło mnie od wszystkich blokad narzuconych przez religie, bogów i ich kapłanów. Teraz ów moment Olśnienia jest jedynie wyblakłym wspomnieniem, ale pozostało mi przekonanie, że był on Prawdą i stało się to realnie i w pełni obecne. jajko, nie jestes pierwszym ani tez ostatnim, ktorzy poprzez bostwa, kosciol i kaplanow odeszli od Boga, Ty moze odeszles ale Bog nie odszedl od ciebie i w pewnej chwili sie o ciebie upomni, zaufaj Jezusowi Chrystusowi on cie kocha, Bog jest Miloscia
_________________ Bog jest Miloscia :)
|
N kwi 06, 2014 13:57 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Re: JEZUS ŻYJE - spotkałem Go!
Jajko , tak piszesz jak to się uwolniłeś z więzów religii i takie tam. A nie przeszło by Ci przez myśl że i ateizm jest formą manipulacji, sterowania ludźmi, że jest narzędziem i są wpływowe grupy, ludzie którzy właśnie propagują ateizm żeby mamić, zwodzić i manipulować ludzmi dla swoich celów. W Kościele ateiści zarzucają to kapłanom, że religia jest ich sposobem mamienia ludzi, ale przecież tak samo jest z ateizmem. Tyle że tu macie zasłonę na oczach, wydaje wam się że jesteście wyzwoleni i takie tam, podczas gdy ateiści też są wykorzystywanymi pionkami w grze elit, nawet se z tego sprawy nie zdając. Tym bardziej Ty Jajko, nie nie jesteś przykładem ateisty który po prostu olewa religie, Boga, jesteś przykładem wyznawcy fanatycznego ateizmu, wojującego dla swojej wiary która jest napędzana przez tych którzy tobą podświadomie sterują jako antyreligia dla Kościoła. Jeżeli mówić o poczuciu złudnego wyzwolenia to na pewno bliżej do tego jest tym ateistom którzy są wolni od religi np. ''Kościelnej'' i są wolni od wyznawania fanatycznego ateizmu (który reprezentujesz) który leży niedaleko od religii, która defakto jest niezbędna dla fanatycznego ateisty jako lustro w którym tak lubi się przeglądać, mówiąc do siebie, jestem wolny, jestem wolny.... . I o dziwo o tym utopijnym wyzwoleniu którym mamią się fanatyczni ateiści mówią najczęściej oni którym do niego jest najdalej, bo do wyznawania swojej wiary potrzebują żerować na innej.
|
N kwi 06, 2014 14:14 |
|
|
|
|
tredje
Dołączył(a): N sty 15, 2012 20:52 Posty: 646
|
Re: JEZUS ŻYJE - spotkałem Go!
quas widzisz, tylko ateista z racji swego ateizmu nie nalezy do zadnej organizacji. Nie domaga sie finansowania przez panstwo. Nie domaga sie lekcji ateizmu w szkolach - zreszta, na czym takie lekcje mialy by polegac? Jak lekcje a-krasnoludkizmu - nikt, mimo usilnych poszukiwan krasnoludkow nie znalazl ani nie udowodnil ich istnienia. Wiec z prawdopodobienstwem jeden do kilku miliardow mozemy powiedziec - krasnoludki nie istnieja. Koniec, kropka. To cala istota ateizmu. Ateisci nie maja kaplanow, nikomu kasy nie daja. Nie sluchaja slepo nieudowodnionych bajek i nie musza przestrzegac niczym nieuzasadniontch rozkazow. Na zasadzie - Bog tak chce. Czyli w swoich wyborach kieruja sie rozumem.
|
N kwi 06, 2014 17:47 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Re: JEZUS ŻYJE - spotkałem Go!
Tredje Ateiści owszem też mają swoje organizacje, zrzeszają się, mają swoje grupy...a z ateizmem idą w parze różne ideologie. Ateizm jest tutaj także narzędziem w grze elit, podczas gdy zwykii ateiści są często dla nich pionkami w grze którymi sterują i manipulują wykorzystując jako swoich nieraz fanatycznych wojowników. Nie ma lekcji ateizmu w szkołach, ale ateistyczne idelogie są do nich wprowadzane nawet totalitarnie i nie jest tak bo jakaś grupka Kowalksich ateistów coś sama z siebie dopieła, ale są oni marionetkami rządzących elit i to oni sterują i dyktują co ataeiści mają wspierać. Edukacja seksualna w szkołach jest powiązana z ateizmem i inne ideoligie narzucane nie tylko w szkołach ale i państwach. Jeżeli porównujesz walkę sterowanych fanatycznych ateistów z np. nauką Kościoła do bajki o krasnoludkach to niestety ale sam dajesz im łatkę uwłaczającą ich rozumowi i racjonalności. Ale masz tu trochę racji bo przykładem fanatyczności i powierzchownego braku racjonalności fanatycznych ateistów jest ostatni przykład walki w sejmie z krzyżem. Są atieści gotowi przyjąć każdą wiarę, ideologię byle by tylko ona uderzała w naukę Kościoła i go atakowała. Jak dla przykładu pomysł powieszenia ronedelka na makaron obok krzyża w sejmie dla wyznawania krasnoludków czy innych bajek. To właśnie wspierali fanatyczni ateiści bo ich wiara żeruje na Kościele i jest dla niego antywiarą. Ateiści słuchają ślepo nieudowodnionych bajek, zresztą ich wiara niebyła i niebędzie udowodniona, a co do rozkazów to ateiści jak i ateizm jest narzędziem do kierowania wami przez grupy elit które ateistów wykorzystują na rózne sposoby dla swoich celów. Dodam że celem tych grup sterujących ateistami, ale mających wpłych nie tylko na nich, nie jest rozprzestrzenianie ateizmu, to tylko przejsciowe narzędzie bo zostaniecie oszukani tak samo jak wielu wierzących których też udaje im się zwodzić.
|
N kwi 06, 2014 20:21 |
|
|
medieval_man
Moderator
Dołączył(a): Pn gru 13, 2010 16:50 Posty: 7771 Lokalizacja: Kraków, Małopolskie
|
Re: JEZUS ŻYJE - spotkałem Go!
Jajko napisał(a): Dla mnie identycznym, jak mniemam, wszak porównać trudno, przeżyciem było odkrycie, że bóstwa nie istnieją. To było mistyczne doznanie, doświadczenie, które uwolniło mnie od wszystkich blokad narzuconych przez religie, bogów i ich kapłanów. Teraz ów moment Olśnienia jest jedynie wyblakłym wspomnieniem, ale pozostało mi przekonanie, że był on Prawdą i stało się to realnie i w pełni obecne. Jak można porównywać doświadczenie Obecności i Miłości z doświadczeniem... niczego? ps. rozumiem i tak, że posługujesz się retoryką "doznania mistycznego", nomen omen "dla Jaj". Szkoda, że nie piszesz na poważnie.
_________________ Fides non habet osorem nisi ignorantem
|
N kwi 06, 2014 20:21 |
|
|
Jajko
Dołączył(a): Pn lut 23, 2009 22:34 Posty: 10131 Lokalizacja: Pierdzisłąwice
|
Re: JEZUS ŻYJE - spotkałem Go!
Moim świadectwem chciałem coś pokazać. Otóż niektórzy wierzący dzielą się ze światem swoim "doznaniem mistycznym" i przekonują, że jest ono nade wszystko czego dotychczas doświadczyli, że jest to nie do opisania, że jest to niewyobrażalne i niezorumiałe, a zatem...musi być prawdziwe i nadnaturalne jednocześnie. To taki "dowód nie wprost". Ja nie podważam, absolutnie!, takiego doznania. Ale jak ja opiszę swoje, to zaraz słyszę głosy, że to manipulacja elit, że to przez kapłanów, ale Istota której przedstawicielami byli, oczywiście, istnieje i mnie kocha, wreszcie, że ktoś przeżył to co ja i to przeżycie było pyłkiem w porównaniu do kolejnego, tym razem religijnego uniesienia - ergo - moje świadectwo jest bzdurne, durne i nieważne.... CBDO
_________________ Z zarozumialcami i debilami nie rozmawiam... no chyba że zrobię edukacyjny wyjątek
|
N kwi 06, 2014 21:00 |
|
|
proteom
Dołączył(a): Cz sty 22, 2009 8:40 Posty: 2151
|
Re: JEZUS ŻYJE - spotkałem Go!
Jajko napisał(a): Moim świadectwem chciałem coś pokazać. Otóż niektórzy wierzący dzielą się ze światem swoim "doznaniem mistycznym" Dla mnie to nie było "doznanie mistyczne'', ale doświadczenie Jezusa w sobie. Kim jest Jezus we mnie? Kimś, kto nie jest na zewnątrz, poza moim życie. Nie jest jego obserwatorem, sędzią. We mnie doświadcza wszystkiego, czego ja doświadcza, ale tak, jak doświadcza go ktoś, kto jest Czystą Miłością, czyli wolną od wszelkich uwarunkowań. Nie wiem, jak On to doświadcza, bo Nim nie jestem, ale wiem, że On to potrafi. Nie doszedłem do tego drogą rozumu, bo to doświadczenie jest ponad rozumem, gdyż jest Miłością. Jak byłeś kiedyś zakochany, to coś takiego. Nie doszedłeś do tego drogą analiz rozumowych, ale to poczułeś. W przypadku Jezusa, to Jego Miłość do mnie o lata świetlne przewyższa moją do Niego. Jezus Całym Sobą kocha mnie całego , a ja... No cóż? Czasami ciepło o Nim myślę i czasami udaje mi się Go naśladować oraz szanować ludzi, w których mieszka. Czasami....
|
N kwi 06, 2014 21:55 |
|
|
Jajko
Dołączył(a): Pn lut 23, 2009 22:34 Posty: 10131 Lokalizacja: Pierdzisłąwice
|
Re: JEZUS ŻYJE - spotkałem Go!
Było, było, tylko nie wiesz, że to co czułeś po prostu jest określana właśnie terminem "doznania mistycznego". http://pl.wikipedia.org/wiki/Prze%C5%BCycie_szczytoweTermin doznanie szczytowe (ang. peak experiences) wprowadzony został do psychologii humanistycznej przez Abrahama Maslowa. Maslow badał grupę ludzi najbardziej jego zdaniem dojrzałych i zdrowych psychicznie, pozytywnie samorealizujacych się, aby ustalić jakie łączą ich cechy. Opisał tych wspólnych obszarów kilkanaście. Jedną z nich była częsta obecność przeżyć szczytowych u ludzi zdrowych, które są "momentami największego szczęścia i spełnienia". Zdaniem Maslowa (1973, za: Głaz, 2006) każde dobrze przeżyte bytowanie ludzkiej istoty prowadzi do samoaktualizacji. Z procesem tym łączą się często doświadczenia szczytowe inaczej mistyczne. Doświadczeniom tym towarzyszy poczucie zachwytu, uniesienia, olśnienia, a nawet ekstazy. Ludzie przeżywający takie stany doznają "pełni swojego istnienia". Mają one miejsce poza czasem i przestrzenią, są one nieumotywowane, absolutne, wręcz bezwzględne. Są one dobre i pożądane, odgrywają ważną rolę w życiu wewnętrznym człowieka. Podczas takiego doznania jednostka przeżywa stan całkowitego lecz chwilowego uwolnienia się od lęków, niepokojów, kontroli zachowań i obrony. Osoba doznająca takich przeżyć zapomina o otaczającym świecie i traci poczucie przemijania czasu, ujawnia uczucia zdumienia, zdziwienia i pokory, manifestuje uczucie czci, uniesienia i pobożności. Jesteś książkowym przykładem
_________________ Z zarozumialcami i debilami nie rozmawiam... no chyba że zrobię edukacyjny wyjątek
|
Pn kwi 07, 2014 15:33 |
|
|
proteom
Dołączył(a): Cz sty 22, 2009 8:40 Posty: 2151
|
Re: JEZUS ŻYJE - spotkałem Go!
Jajko napisał(a): Było, było, tylko nie wiesz, że to co czułeś po prostu jest określana właśnie terminem "doznania mistycznego". http://pl.wikipedia.org/wiki/Prze%C5%BCycie_szczytoweTermin doznanie szczytowe (ang. peak experiences) wprowadzony został do psychologii humanistycznej przez Abrahama Maslowa. Maslow badał grupę ludzi najbardziej jego zdaniem dojrzałych i zdrowych psychicznie, pozytywnie samorealizujacych się, aby ustalić jakie łączą ich cechy. Zdaniem Maslowa (1973, za: Głaz, 2006 ) każde dobrze przeżyte bytowanie ludzkiej istoty prowadzi do samoaktualizacji. Z procesem tym łączą się często doświadczenia szczytowe inaczej mistyczne. 1.Nie byłem osobą dojrzałą ( wiek 15 lat). 2. Moje doświadczenie nie wynikało z pozytywnej samorealizacji, bo miałem problemy rodzinne i osobiste, w przeciwieństwie do badanej grupy ludzi. 3. Byłem wtedy osobą znerwicowaną, dużo było w moim życiu przykrych uczuć, choć na szczęście nie tylko, bo potrafiłem też się z wielu rzeczy cieszyć np. kontakt z naturą. 3. Moje doświadczenie miało miejsce w czasie snu, czyli nie podczas świadomego życia.Cytuj: Doświadczeniom tym towarzyszy poczucie zachwytu, uniesienia, olśnienia, a nawet ekstazy. Ludzie przeżywający takie stany doznają "pełni swojego istnienia". Mają one miejsce poza czasem i przestrzenią, są one nieumotywowane, absolutne, wręcz bezwzględne. Są one dobre i pożądane, odgrywają ważną rolę w życiu wewnętrznym człowieka. Podczas takiego doznania jednostka przeżywa stan całkowitego lecz chwilowego uwolnienia się od lęków, niepokojów, kontroli zachowań i obrony. Osoba doznająca takich przeżyć zapomina o otaczającym świecie i traci poczucie przemijania czasu, ujawnia uczucia zdumienia, zdziwienia i pokory, manifestuje uczucie czci, uniesienia i pobożności. Opis doznani szczytowe Maslowa częściowo pasuje do mojego doświadczenia- to prawda. Jednak są istotne różnice: 1.Moje doświadczenie było bezpośrednio związane ze spotkaniem z Osobą Jezusa, bo tak ją odebrałem w tym doświadczeniu. Nie powiedział mi, że jest Jezusem, ale tak wyglądał! http://upload.wikimedia.org/wikipedia/c ... 934%29.jpg2. W czasie tego doświadczenia spostrzegłem i poczułem, że ze splotu słonecznego wychodzą mi promienie, jak Jezusowi na obrazie Jezusa Miłosiernego; Pan Jezus, który właśnie w takiej postaci ukazał się Siostrze Faustynie w celi płockiego klasztoru Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia 22 lutego 1931 roku i według tej wizji polecił namalować swój obraz. Wieczorem, kiedy byłam w celi – relacjonuje to wydarzenie w „Dzienniczku” – ujrzałam Pana Jezusa ubranego w szacie białej. Jedna ręka wzniesiona do błogosławieństwa, a druga dotykała szaty na piersiach. Z uchylenia szaty na piersiach wychodziły dwa wielkie promienie, jeden czerwony, a drugi blady. (…) Po chwili powiedział mi Jezus: „Wymaluj obraz według rysunku, który widzisz, z podpisem: Jezu, ufam Tobie. Pragnę, aby ten obraz czczono najpierw w kaplicy waszej i na całym świecie” (Dz. 47). http://www.faustyna.pl/index.php?option ... t=1#wiecejCytuj: Jesteś książkowym przykładem Nie byłem w tamtym okresie osobą zbyt religijną. Chodziłem na lekcje religii i na Msze ŚW. bo tak mi rodzice kazali i taka była tradycja. Sam z własnej woli rzadko odwiedzałem kościół, chyba jedynie po to, żeby spotkać w nim kolegów i potem umówić się na piłkę. Nie prowadziłem pogłębionego życia sakramentalnego i modlitewnego, raczej robiłem to niesystematycznie, i na ogół z obowiązku. Nie pamiętam, aby w ogóle wiedział o obrazie Jezusa Miłosiernego, a z pewnością nie czciłem Go i to nawet przez wiele lat potem, co świadczy, że był mi raczej mało znany, zwłaszcza jego teologiczne przesłanie. Może coś tam wiedziałem, ale nie miało to wtedy dla mnie znaczenia.Jednym słowem: byłem przeciętnym, młodym katolikiem, mało gorliwym w kulcie religijnym, przynajmniej w srodowisku w którym się poruszałem. Nie posiadałem jakichś wybitnych pozytywnych cech charakteru, ale też nie określiłbym siebie jako osobę o destruktywnych cechach. Miałem swoje zalety, jak i wady. W moim życiu religijnym nie miały miejsce egzaltacje religijne i ich nie potrzebowałem. Wniosek: w czasie tego doświadczenia miałem realne poczucie obecności we mnie Jezusa Miłosiernego i Jego kosmicznej Miłości i Jedności z Nim. Po tym doświadczeniu już wiedziałem, że tylko On tak potrafi Miłować . Człowiek to potrafi miłować.
|
Pn kwi 07, 2014 20:07 |
|
|
Jajko
Dołączył(a): Pn lut 23, 2009 22:34 Posty: 10131 Lokalizacja: Pierdzisłąwice
|
Re: JEZUS ŻYJE - spotkałem Go!
Eee tam, prawdziwy Jezus, przynajmniej jego ziemska i cielesna powłoka, wyglądał mniej więcej tak: Widziałeś więc kogoś innego
_________________ Z zarozumialcami i debilami nie rozmawiam... no chyba że zrobię edukacyjny wyjątek
|
Pn kwi 07, 2014 20:14 |
|
|
proteom
Dołączył(a): Cz sty 22, 2009 8:40 Posty: 2151
|
Re: JEZUS ŻYJE - spotkałem Go!
Skąd to wiesz? Czyjeś rekonstrukcje mnie nie interesują, bo na czym są oparte? Nie posiadamy DNA Jezusa ziemskiego.
|
Pn kwi 07, 2014 20:25 |
|
|
Soul33
Moderator
Dołączył(a): So paź 23, 2010 23:17 Posty: 8670
|
Re: JEZUS ŻYJE - spotkałem Go!
Oczywiście to są jakieś bzdury. Tak dokładnie nie dałoby się odtworzyć wyglądu Jezusa. Ale zapewne wyglądał podobnie do ludzi z tamtych czasów. Czyli miał ciemną cerę, ciemne oczy, no i pewnie nie miał krótkich włosów, jak na tym wizerunku.
W sumie nie ma to jednak wielkiego znaczenia, ponieważ po przebóstwieniu może wyglądać inaczej. Zauważ, że apostołowie długo mieli wątpliwości.
_________________ Don't tell me there's no hope at all Together we stand, divided we fall ~ Pink Floyd, "Hey you"
|
Pn kwi 07, 2014 21:44 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|