Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pt kwi 19, 2024 10:07



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 187 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 13  Następna strona
 JEZUS ŻYJE - spotkałem Go! 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn lut 23, 2009 22:34
Posty: 10131
Lokalizacja: Pierdzisłąwice
Post Re: JEZUS ŻYJE - spotkałem Go!
Oczywiście, że Jezus nie wyglądał DOKŁADNIE TAK. To wygląd typowego Żyda z tamtych okolic. A Jezus specjalnie się nie wyróżniał, nawet żołnierze go aresztujący nie mieli pewności i poprosili o pomoc Judasza, więc musiał być podobny do typowego Żyda, jak na rysunku powyżej.

_________________
Z zarozumialcami i debilami nie rozmawiam...
no chyba że zrobię edukacyjny wyjątek


Pn kwi 07, 2014 22:26
Zobacz profil
Post Re: JEZUS ŻYJE - spotkałem Go!
Jajko napisał(a):
A Jezus specjalnie się nie wyróżniał, nawet żołnierze go aresztujący nie mieli pewności i poprosili o pomoc Judasza, więc musiał być podobny do typowego Żyda, jak na rysunku powyżej.
Zwracam Ci uwagę, że pojmanie miało miejsce w nocy.
W związku z powyższym Ty także musisz być podobny do typowego Żyda z tego względu że nocą byłbyś nie do odróżnienia :D


Wt kwi 08, 2014 7:34
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So kwi 03, 2010 15:13
Posty: 1226
Post Re: JEZUS ŻYJE - spotkałem Go!
Jajko napisał(a):
Oczywiście, że Jezus nie wyglądał DOKŁADNIE TAK. To wygląd typowego Żyda z tamtych okolic. A Jezus specjalnie się nie wyróżniał, nawet żołnierze go aresztujący nie mieli pewności i poprosili o pomoc Judasza, więc musiał być podobny do typowego Żyda, jak na rysunku powyżej.


Jajko, w nocy przy pochodni podejrzewam ze bylbys podobny do chinczyka :)

_________________
Bog jest Miloscia :)


Wt kwi 08, 2014 7:36
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn lut 23, 2009 22:34
Posty: 10131
Lokalizacja: Pierdzisłąwice
Post Re: JEZUS ŻYJE - spotkałem Go!
No bez przesady. Jezus nie wyróżniał się niczym spośród tłumu, ani wzrostem, ani płowym włosem, ani jasną cerą, ani jasnym okiem. Inaczej ewangeliści by o tym wspomnieli. Ale, oczywiście, możecie sobie wierzyć w wyidealizowane obrazki :)

_________________
Z zarozumialcami i debilami nie rozmawiam...
no chyba że zrobię edukacyjny wyjątek


Wt kwi 08, 2014 9:16
Zobacz profil
Post Re: JEZUS ŻYJE - spotkałem Go!
Dokładnie tak jak Ty możesz sobie wierzyć, że Jezus po prostu musiał być podobny do twarzy z BBC.
Cieszę się, że się w końcu w czymś zgadzamy.


Wt kwi 08, 2014 9:27
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn lut 23, 2009 22:34
Posty: 10131
Lokalizacja: Pierdzisłąwice
Post Re: JEZUS ŻYJE - spotkałem Go!
Tyle, że moja wiara jest oparta na jakichś faktach, Twoja na niczym... To drobna, ale jakże istotna, różnica.

_________________
Z zarozumialcami i debilami nie rozmawiam...
no chyba że zrobię edukacyjny wyjątek


Wt kwi 08, 2014 9:30
Zobacz profil
Post Re: JEZUS ŻYJE - spotkałem Go!
Jajko napisał(a):
Tyle, że moja wiara jest oparta na jakichś faktach, Twoja na niczym...
A jaka jest ta moja wiara n.t. wyglądu Jezusa? :D


Wt kwi 08, 2014 12:38
Post Re: JEZUS ŻYJE - spotkałem Go!
Jajko napisał(a):
Oczywiście, że Jezus nie wyglądał DOKŁADNIE TAK. To wygląd typowego Żyda z tamtych okolic. A Jezus specjalnie się nie wyróżniał, nawet żołnierze go aresztujący nie mieli pewności i poprosili o pomoc Judasza, więc musiał być podobny do typowego Żyda, jak na rysunku powyżej.

Też tak uważam. Obecna twarz Jezusa jest nieprawdziwa, i przedstawia typowo białego człowieka. Jezus w rzeczywistości bardziej przypominał żyda, lub nawet araba. Natomiast wszystkie wizerunki Jezusa, ludziom kojarzą się z, i są odzwierciedleniem kinematografii i sztuki europejskiej.


Wt kwi 08, 2014 13:14
Post Re: JEZUS ŻYJE - spotkałem Go!
Whispernight napisał(a):
Obecna twarz Jezusa jest nieprawdziwa, i przedstawia typowo białego człowieka.

Obecna to znaczy jaka, bo coś mi się zdaje że obaj panowie widzieli ze dwa obrazki na krzyż.
W rzeczywistości jest cała masa przedstawień Jezusa o smagłej cerze, czarnych, splątanych włosach i z orlim nosem jak ten Kramskoja:

Obrazek


... przypominających Jezusa z rekonstrukcji zrobionej na podstawie całunu:

Obrazek

Pokusiłabym się nawet o stwierdzenie że może ich być więcej niż tych z płowymi włosami i bladej karnacji.


Wt kwi 08, 2014 13:27
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn lut 23, 2009 22:34
Posty: 10131
Lokalizacja: Pierdzisłąwice
Post Re: JEZUS ŻYJE - spotkałem Go!
Kiedyś wrzuciłem do jakiegoś wątku sporo "podobizn" Jezusa. Skośnooki, czarny, blondyn - do koloru do wyboru :) Niestety nie mogę tego namierzyć :(

_________________
Z zarozumialcami i debilami nie rozmawiam...
no chyba że zrobię edukacyjny wyjątek


Wt kwi 08, 2014 14:20
Zobacz profil
Post Re: JEZUS ŻYJE - spotkałem Go!
Cytuj:
Człowiek, z racji swej natury, nie potrafi tak kochać, bo jest: uwarunkowany( biologicznie, psychicznie, kulturowo, środowiskowo itd); jest śmiertelny, czyli wraz z jego śmiercią kończy się jego miłość


Nie mogę się z tym zgodzić. Miłość jest nieśmiertelna i nie kończy się wraz ze śmiercią. Miłość jest silniejsza niż śmierć. Inaczej, nie miałoby sensu kochać dla człowieka.


Wt kwi 08, 2014 21:27

Dołączył(a): N sty 15, 2012 20:52
Posty: 646
Post Re: JEZUS ŻYJE - spotkałem Go!
quas
Ciekawych rzeczy sie dowiaduje. Na tym forum sami jasnowidze.
Jestem pionkiem sterowanym przez jakas organizacje. Jaka i w jaki sposob ona mna steruje?
Wierze w nieudowodnione rzeczy (bajki). Podaj choc jedna nieudowodniona rzecz, w ktora wierze.
Inaczej zarzuce Ci klamstwo.
Cytuj:
Jeżeli porównujesz walkę sterowanych fanatycznych ateistów z np. nauką Kościoła do bajki o krasnoludkach to niestety ale sam dajesz im łatkę uwłaczającą ich rozumowi i racjonalności.

Tego zdania nie rozumiem. Mozesz to sformulowac po polsku?
Dokladnie porownuje nauke Kosciola do bajek o krasnoludkach. Akurat tyle samo dowodow.
Nawet na krasnoludki wiecej - w koncu mleko kwasnieje.
Pogrubienie dalam w celu udowodnienia ze zle zbudowales zdanie.


Śr kwi 09, 2014 7:44
Zobacz profil
Post Re: JEZUS ŻYJE - spotkałem Go!
Cytuj:
Poczułem i widziałem, jak promienie światła wychodzą z mojego splotu słonecznego ( vide obraz św. Faustyny)


Stałeś się Jezusem?


Cytuj:
To jest chyba rozwiązanie odwiecznego problemu zła: dlaczego Bóg na to pozwala? Bóg nie jest na zewnątrz człowieka, ale w nim wszystko doświadcza: zarówno te bolesne np. obozy, śmierć, jak i każdą radość. Bóg w Osobie Jezusa chce być w każdym ludzkim doświadczeniu, bo tak kocha człowieka. . Bóg nie mówi z zewnątrz: jak ci ludzie cierpią, ale razem z nimi i w nich doświadcza tego wszystkiego, bo tak kocha człowieka, że w tym wszystkim chce być obecny.


Czyli istnieje zło aby Bóg mógł go doświadczyć w grzesznej naturze człowieka? Bóg pozwala na zło które nas dotyka i na cierpienie bo jego pragnieniem jest doświadczać tego w człowieku? Oryginalne tezy...


Cytuj:
Dlaczego? Bo jest kochającym Ojcem dla swojego Syna, który jest w nas. Jak to wtedy poczułem, to był totalny :o .



Z Twoich słów wynika że Bóg wcale nie kocha człowieka tylko kocha siebie samego w człowieku.


Cytuj:
. W moim życiu też jest śmierć, również biologiczna, i Jezus we mnie, też jest w tym doświadczeniu obecny, bo jest Kochający Całym Sobą: bezwarunkowo, nieodwołalnie i nieskończenie. Jeśli Jezus kocha nieodwołalnie, to również w śmierci, też biologicznej, bo to też jest Jego śmierć tzn: On doświadcza mojej smierci, nie przestając być: Kochającym Całym Sobą - nieodwołalnie!



Czyli Bóg umiera nieskończenie wiele razy bo chce doświadczać każdej śmierci człowieka?


Cytuj:
a ludzka miłość to śmieci.



Nie umniejszaj tak bardzo miłości człowieka.


Śr kwi 09, 2014 19:50
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sty 22, 2009 8:40
Posty: 2151
Post Re: JEZUS ŻYJE - spotkałem Go!
equuleuss napisał(a):


Nie mogę się z tym zgodzić. Miłość jest nieśmiertelna i nie kończy się wraz ze śmiercią. Miłość jest silniejsza niż śmierć. Inaczej, nie miałoby sensu kochać dla człowieka.


Moim zdaniem, ludzka miłość jest jak najbardziej śmiertelna, bo uwarunkowana jest przez śmiertelny organ jakim jest mózg. http://www.psychologia.edu.pl/obserwato ... ochac.html
Nowa metaanaliza przeprowadzona przez naukowców z Syracuse University ujawnia, że zakochanie może nie tylko wywoływać takie same stany euforii jak kokaina, ale również wpływa na intelektualne obszary mózgu. Naukowcy odkryli, że proces zakochiwania się trwa zaledwie jedną piątą sekundy, łatwo więc przeoczyć ten moment.

Wyniki badań wykazały, że podczas zakochania, w mózgu zaczyna równolegle pracować 12 różnych regionów, w celu wypuszczenia substancji chemicznej wywołującej euforię, jak na przykład dopaminę, oksytocynę, adrenalinę i wazopresynę. Zakochanie wpływa również na zaawansowane funkcje poznawcze, takie jak przedstawienie czegoś w umyśle czy myślenie metaforyczne.

Miłość ludzka jest ograniczona i skończona np. nie potrafi kochać wszystkich ludzi i stosunkowo szybko wygasa, czego przykładem jest rozpad wielu małżeństw. Miłość Boga jest zupełnie niezależna od tak kruchego organu, jakim jest mózg, i obejmuje wszystkich i wszystko. Dla mnie fundamentalną różnicą jest to, że Miłość Boga jest totalnie nieuwarunkowana. Nie muszę Ci mówić jak bardzo uwarunkowana jest ludzka miłość, nie tylko biologicznie, ale kulturowo, środowiskowo itd. Dla mnie miłość ludzka to zmarszczki na oceanie Bożej Miłości. :)


Śr kwi 16, 2014 15:47
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sty 22, 2009 8:40
Posty: 2151
Post Re: JEZUS ŻYJE - spotkałem Go!
equuleuss napisał(a):
Stałeś się Jezusem?


Dobre pytanie. :brawo: Nic mi o tym nie wiadomo? Wciąż jest grzesznym śmiertelnikiem, i codziennie jest przekonuję, że nie potrafię kochać wszystkich ludzi, tak jak Jezus. Zresztą z akceptacją samego siebie też miewam kłopoty.
Moje doświadczenie to: zamieszkanie Jezusa we mnie. Wiem, że brzmi to szokująco. Wyobrażasz sobie Jezusa i postrzegasz go jako Człowieka, więc trudno zrozumieć, jak On mieszka we mnie. Zminiaturyzował się? Rozumiem Twoje wątpliwości i niedowierzanie, ale ja sam też tego nie rozumiem. Widziałem Jezusa poza mną, a jednocześnie poczułem, że Jego Osoba jest w jakicvhś tajemniczy, niezwykły sposób obecna we mnie. Nie w moim umyśle, ale w mojej osobie. To było chyba jakieś zjednoczenie z Jezusem? Doświadczyłem, że Osoba Syna Bożego, którą przed chwilą widziałem poza sobą, była w pełni cała obecna we mnie. Nie jako jakiś dodatek do mojej osoby, ale jako Ktoś kto zawsze już był we mnie obecny, ale ja nic o tym nie wiedziałem= nie czułem. Obecność Jezusa we mnie to: doświadczenie, jak Jezus we mnie przeżywa swoje życie. Jak je przeżywa? Jak Syn kochany przez Ojca: w pełni, do końca, bezwarunkowo, nieodwołalnie, nieskończenie. Jezus we mnie, to nie jakichś dodatek do mojego życie, ale początek i koniec mego życia. Bez Niego moje życie nie istnieje, tzn. bez Niego nie wypełnia je Miłość. Istnieć dla mnie po tym doświadczeniu, to być wypełniony Miłością.Nie myśleć i nie przeżywać Ją w swoim mózgu, ale: doświadczać Jej tak, jak doświadcza sam Bóg.
Jezus we mnie w tym doświadczeniu odsłonił mi Tajemnicę, uchylił jej rąbek: jak Bóg Go kocha. Jak Bóg kocha swego Syna? Tak Go kocha, jak kocha samego siebie: nieskończenie i w pełni.

equuleuss napisał(a):


Czyli istnieje zło aby Bóg mógł go doświadczyć w grzesznej naturze człowieka? Bóg pozwala na zło które nas dotyka i na cierpienie bo jego pragnieniem jest doświadczać tego w człowieku? Oryginalne tezy...


Bóg nie pozwala na zło, ale je dopuszcza. Czemu, to nie wiem? Może to jest cena wolności i grzeszności człowieka? Bóg tak kocha człowieka, że nie zostawia go samego, ale w człowieku w pełni przeżywa w nim wszystko. Jak Jezus przeżywa swoje życie we mnie? Nie wiem, bo nie jestem Jezusem, ale wiem, że w pełni je przeżywa i w pełni je kocha, ze wszystkimi tego konsekwencjami.

equuleuss napisał(a):
Z Twoich słów wynika że Bóg wcale nie kocha człowieka tylko kocha siebie samego w człowieku.


Jedno drugiemu nie zaprzecza. Bóg kocha samego siebie i wyrazem tego jest miłość do człowieka. Bóg we mnie przeżywa Swoją Miłość do mnie. To jest Jego Miłość, ale nie zamknięta do siebie, ale otwarta na wszystko i wszystkich, czyli nawet na tak kruchego jak ja. Bóg patrzy na mnie i widzi we mnie swego Syna. Swego Syna jak kocha? Tak kocha jak Siebie, bo: Ja i Ojciec jedno jesteśmy.

equuleuss napisał(a):
Czyli Bóg umiera nieskończenie wiele razy bo chce doświadczać każdej śmierci człowieka?


Bóg nie umiera, bo jest nieśmiertelny, ale Bóg w pełni doświadcza śmierci człowieka. Nie pojmiesz tego, bo nie jesteś Bogiem i nie wiesz co to znaczy: być w pełni w człowieku i w pełni przeżywać jego życie. Jeśli Jezus jest w pełni w moim życiu, to również jest obecny w jego końcu. Koniec mojego życia, to nie koniec mojej osoby, ale początek Jego Osoby. Ja umrę, po to, aby On już w pełni na zawsze żył, jako Syn kochany przez Ojca.

equuleuss napisał(a):
Nie umniejszaj tak bardzo miłości człowieka.


Nic na to nie poradzę, że po tym doświadczeniu ludzka miłość to dla mnie mgła. Mgła jest realna, ale jak krucha i skończona.


Śr kwi 16, 2014 16:45
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 187 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 13  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL