Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest So sie 16, 2025 10:40



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 41 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3  Następna strona
 Czy wymuszona bezgrzeszność cieszy Boga? 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt mar 02, 2012 16:32
Posty: 1029
Post Czy wymuszona bezgrzeszność cieszy Boga?
Wiem... Głupie pytanie... Skąd możemy wiedzieć, co Go cieszy, a co nie cieszy...
No ale poteoretyzować sobie zawsze możemy.

Wydarzyło się to dosłownie wczoraj. Pewna osoba poprosiła mnie o poradę: jak zepsuć netbooka, żeby wyglądało na to, że się sam zepsuł. :shock:
No bo się kończy 3 letnia polisa ubezpieczeniowa za miesiąc, i gdyby się teraz zepsuł nieodwołalnie, to dostanie fabrycznie nowy. Zgodnie z umową ubezpieczenia.

Trochę mi mowę odjęło, bo osoba ta jest z gatunku tych, co to obowiązkowo w niedzielę do kościoła... No wiecie... Np. człowiek ten uważa, że bardzo źle zrobiłem, że nie ochrzciłem dziecka. Choć równocześnie kompletnie nie potrafi wyjaśnić, dlaczego to jest źle. Ot, "bo tak!". No w każdym razie "wszyscy kradną, państwo mnie okrada, płacę podatki, a nic z tego nie mam, więc dlaczego wszyscy mogą kraść, a ja nie mogę wykorzystać takiej naiwnej umowy ubezpieczenia?"...

Po tym, jak aparat mowy zaczął ze mną współpracować po pierwszym szoku, zapytałem nieśmiało, czy planuje się z tego oszustwa podpadającego pod siódme przykazanie wyspowiadać. Bo przecież jeśli się wyspowiada, to ksiądz powinien w ramach pokuty nakazać zadośćuczynienie, czyli przyznanie się do winy i zwrot wyłudzonych dóbr (albo równowartości tych dóbr). A jeśli się nie wyspowiada, to wówczas świadome zatajenie grzechu byłoby, o ile się orientuję, o wiele cięższym wykroczeniem, niż samo oszustwo na kilkaset złotych...

Odniosłem wrażenie, że trwale wybiłem temu człowiekowi ten pomysł z głowy.

Ale... I tu się pojawia problem.

Człowiek ów najwyraźniej nie dokona tego oszustwa, nie dlatego, że czuje, że tak nie należy postępować, ale głównie ze strachu przed bliżej niesprecyzowanymi konsekwencjami zatajenia grzechu na spowiedzi...

I coś mi tu cholernie nie gra... To o co właściwie chodzi? Żeby nie czynić zła ze strachu przed "ręką boską"? Tylko tyle? Czyż to nie żenujące?

I znowu napiszę coś, co Was irytuje, no ale napiszę.

Gdybym był Bogiem, to wręcz celowo nie ujawniałbym swojego istnienia przed ludźmi po to, żeby ich działania były szczere, a nie wymuszone strachem przede mną. Bo czy ojciec, którego dziecko "jest grzeczne" wyłącznie dlatego, że wie, że dostanie lanie, jeśli będzie niegrzeczne, powinien odczuwać satysfakcję z sukcesu wychowawczego?

_________________
Johnny99:
"Wszyscy, włącznie z tobą, wiedzą, że nikt nie wierzy w żadnego Potwora, a działalność Koscioła Spaghetti ma na celu wyśmiewanie wiary.
Jest to tzw. wiedza powszechna."


Pt sty 30, 2015 20:43
Zobacz profil WWW
Post Re: Czy wymuszona bezgrzeszność cieszy Boga?
Sa rozne etapy w wychowaniu. Nie mam pojecia, czy mozna wychowac dziecko bez karania. “Kara“ w pojeciu dziecka jest zapewne klaps za bicie brata, zakaz obejrzenia bajki, bo nie posprzatalo na czas zabawek, jak i nie dostanie zabawki, ktora koniecznie chcialo, bo “wszyscy maja“.
Z punktu widzenia rodzica to niekoniecznie kary.

Akcje powoduja reakcje, a kazdy czyn ma jakies konsekwencje, takze nieprzyjemne.
Pierwszym etapem wychowania do zycia (nie treningu, zeby rodzicom sie podobac), jest konfrontacja dziecka z konsekwencjami jego dzialan.
Dziecko raczej bedzie chcialo unikac tych negatywnych konsekwencji. Najpierw sprobuje ukryc pewne rzeczy przed rodzicami, potem, kiedy to nie wypali, bedzie moze unikac robienia glupot, zeby rodzice sie nie czepiali, a na koncu, moze, moze, rozwinie empatie na tyle, ze nie bedzie robic zle, bo zrozumie, ze to kogos boli. I ze szkodzi takze jemu.

I chyba taki jest cel Bozego wychowania.


Pt sty 30, 2015 20:56
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N sty 13, 2013 4:33
Posty: 1633
Post Re: Czy wymuszona bezgrzeszność cieszy Boga?
Cytuj:
Odniosłem wrażenie, że trwale wybiłem temu człowiekowi ten pomysł z głowy.

Ladnie to brzmi. Z innej strony, odnoszenie wrazen subiegtywna insynuacja szarych komorek jest. :)
Na ten przyklad, ja odnosze wrazenie, ze powstaje w kraju Solidarnosc Frankowiczow, ludzi majacych w d... kwestie obowiazku. Wrazenie subiektywne, zaczna palic opony, okaze sie i slusznie.
Cytuj:
Dziecko raczej bedzie chcialo unikac tych negatywnych konsekwencji.

No jasne, dziecko ma swoj wlasny poglad na swiat. Dopiero tatusie i mamusie je koryguja.
Cytuj:
I chyba taki jest cel Bozego wychowania.

Za grosz prawdy. Ostatecznie i ja jestem wychowany. Z mala poprawka, zrozumialem bledy nachalnych rodzicow, nie pij, nie tego-smego, a porzadnym czlowiekiem bedziesz. Znaczy politykiem lub ksiedzem . :P


Pt sty 30, 2015 21:14
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So paź 23, 2010 23:17
Posty: 8674
Post Re: Czy wymuszona bezgrzeszność cieszy Boga?
czuowiek napisał(a):
Człowiek ów najwyraźniej nie dokona tego oszustwa, nie dlatego, że czuje, że tak nie należy postępować, ale głównie ze strachu przed bliżej niesprecyzowanymi konsekwencjami zatajenia grzechu na spowiedzi...

Czyli spowiedź skłania ku refleksji i rozwija odpowiedzialność.

czuowiek napisał(a):
czy ojciec, którego dziecko "jest grzeczne" wyłącznie dlatego, że wie, że dostanie lanie, jeśli będzie niegrzeczne, powinien odczuwać satysfakcję z sukcesu wychowawczego?

Nieraz zdarza się, że ktoś uwikła się w związek z niewłaściwą osobą, a potem musi wychować dziecko psychopaty, które odziedziczyło takie skłonności.

Wtedy uczy się dziecko, że krzywdzenie ludzi się nie opłaca, a bycie dobrym dla innych przynosi korzyści. Czasem udaje się wychować takie dziecko na w miarę porządnego człowieka. Czyż nie jest to wtedy sukces wychowawczy?

_________________
Don't tell me there's no hope at all
Together we stand, divided we fall

~ Pink Floyd, "Hey you"


Pt sty 30, 2015 21:33
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt mar 02, 2012 16:32
Posty: 1029
Post Re: Czy wymuszona bezgrzeszność cieszy Boga?
lokis napisał(a):
Na ten przyklad, ja odnosze wrazenie, ze powstaje w kraju Solidarnosc Frankowiczow, ludzi majacych w d... kwestie obowiazku.

Czemu mają w d...? Jakiego obowiązku?

_________________
Johnny99:
"Wszyscy, włącznie z tobą, wiedzą, że nikt nie wierzy w żadnego Potwora, a działalność Koscioła Spaghetti ma na celu wyśmiewanie wiary.
Jest to tzw. wiedza powszechna."


Pt sty 30, 2015 21:52
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42
Posty: 16060
Post Re: Czy wymuszona bezgrzeszność cieszy Boga?
czuowiek napisał(a):
I coś mi tu cholernie nie gra... To o co właściwie chodzi? Żeby nie czynić zła ze strachu przed "ręką boską"? Tylko tyle? Czyż to nie żenujące?


A co więcej? Potrafisz odpowiedzieć?

Podpowiedź: uzasadnienie: "ze strachu przed karą boską", jakkolwiek by je postrzegać, jest w każdym razie sensowniejsze niż "bo tak nie należy postępować". To pierwsze bowiem coś przynajmniej wyjaśnia, to drugie nie wyjaśnia zupełnie nic. Nie bo nie.

Cytuj:
Gdybym był Bogiem, to wręcz celowo nie ujawniałbym swojego istnienia przed ludźmi


[CHÓR ATEISTÓW]: dlaczego Bóg się ukrywa?! gdyby istniał, ujawniłby się, i to wszystkim! a więc go nie ma!

_________________
I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)


Pt sty 30, 2015 22:16
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt mar 02, 2012 16:32
Posty: 1029
Post Re: Czy wymuszona bezgrzeszność cieszy Boga?
Wg mnie wymuszenie na ludziach nieczynienia zła dopiero pod groźbą kary to porażka Stwórcy. Nie umiał (albo nie chciał) stworzyć istot naturalnie niechętnych złu. Stworzył tresowane barany, które mają respekt jedynie przed siłą i karą. To takie poniżające dla ludzkiej godności...

_________________
Johnny99:
"Wszyscy, włącznie z tobą, wiedzą, że nikt nie wierzy w żadnego Potwora, a działalność Koscioła Spaghetti ma na celu wyśmiewanie wiary.
Jest to tzw. wiedza powszechna."


Pt sty 30, 2015 22:51
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt kwi 24, 2012 18:06
Posty: 420
Lokalizacja: Katowice, Śląskie
Post Re: Czy wymuszona bezgrzeszność cieszy Boga?
czuowiek napisał(a):
I coś mi tu cholernie nie gra... To o co właściwie chodzi? Żeby nie czynić zła ze strachu przed "ręką boską"? Tylko tyle? Czyż to nie żenujące?

Pełna zgoda, to naprawdę żenujące (mówię całkiem serio).

czuowiek napisał(a):
Wg mnie wymuszenie na ludziach nieczynienia zła dopiero pod groźbą kary to porażka Stwórcy.

Tu też mógłbym się zgodzić, ale nieco zmieniłbym wypowiedź. Sugerowana zmiana ze "Stwórcy" na "Kościoła".


So sty 31, 2015 7:56
Zobacz profil
Post Re: Czy wymuszona bezgrzeszność cieszy Boga?
Cytuj:
Wg mnie wymuszenie na ludziach nieczynienia zła dopiero pod groźbą kary to porażka Stwórcy.


A czy to czasem nie jest porażka człowieka?

Cytuj:
Nie umiał (albo nie chciał) stworzyć istot naturalnie niechętnych złu.



Co to oznacza dokładnie istota niechętna złu? Ja jestem kimś kto jest niechętny złu, a Ty? W takim razie chyba da się w taki sposób?


Cytuj:
Stworzył tresowane barany, które mają respekt jedynie przed siłą i karą.



Właśnie problem jest w tym że nie stworzył tresowanych baranów, gdyby zaprogramował ludzi tylko na czynienie dobra to wtedy stworzyłby tresowane ludki z uśmiechem na twarzy.

Nie każdy ma respekt przed siłą i karą, do mnie takie argumenty nie przemawiają, to w takim razie jestem alienem z obcej planety?


Cytuj:
To takie poniżające dla ludzkiej godności...



Najpierw trzeba odkryć taką godność w sobie samym i poznać czym jest tak naprawdę ta opiewana ludzka godność.


So sty 31, 2015 9:07
Post Re: Czy wymuszona bezgrzeszność cieszy Boga?
Moze najpierw nalezaloby zostawic Boga, w ktorego kazdy ateista nie wierzy inaczej (a to ma sie chowac/nie chowac, ma stworzyc wolnych ale tylko dobrych itp) i zajac sie czlowiekiem?

Czlowiek jest istota spoleczna, czyli moze zyc i spelniac sie tylko w spolecznosci a nie np na bezludnej wyspie. Zgadza sie?
Jezeli tak, to musi umiec w tej spolecznosci zyc. Czyli "ja" musi byc w jakiejs rownowadze z "my".
Dekalog jest przede wszystkim kodeksem spolecznego wspolzycia, takiego, zeby dana wspolnota mogla przetrwac w miare komfortowo. Lamanie dekalogu jest szkodzeniem wspolnocie ze wzgledu na chwilowe korzysci, ktore dlugoterminowo obracaja sie przeciw szkodzacemu. Bo kto chce miec za sasiada zlodzieja?

Na poczatek wystarczy strach przed konsekwencjami, jezeli komus empatii nie starcza. Moze kiedys bedzie potrafil zrozumiec nie tylko zlota zasade "nie czyn drugiemu co tobie niemile", a moze kiedys i chrzescijanska "czyn drugiemu, co tobie mile". I tu mielibysmy to, co Pan Jezus nazywa Krolestwem Bozym.


So sty 31, 2015 9:23
Post Re: Czy wymuszona bezgrzeszność cieszy Boga?
Czy to kara od Boga, czy od ludzi, niestety musi w społeczeństwach obowiązywać osobista odpowiedzialność za czyny, powszechnie przyjęte jako naganne.
"Nie czyń drugiemu co tobie niemiłe", albo "czyń drugiemu co tobie miłe" niestety dewianci mogą poczytać sobie jako zezwolenie na ich wynaturzenia.
Odpowiedzialność osobista - zatem kara lub nagroda - regulują prawidłowość postępowań człowieka.
W opisanym przypadku nikt nie wie co zdecydowało o zmianie postanowienia - ewentualność kary Boskiej, czy wstyd przed ludźmi w przypadku ujawnienia - obie ewentualności zadziałały jak znak zakazu, które są niezbędne niemal w każdej dziedzinie życia.


So sty 31, 2015 9:57
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt mar 02, 2012 16:32
Posty: 1029
Post Re: Czy wymuszona bezgrzeszność cieszy Boga?
equuleuss napisał(a):
A czy to czasem nie jest porażka człowieka?
Człowiek się na ten świat nie pchał.

A teraz porównaj dwie swoje poniższe wypowiedzi:
Cytuj:
Co to oznacza dokładnie istota niechętna złu? Ja jestem kimś kto jest niechętny złu, a Ty? W takim razie chyba da się w taki sposób?
Cytuj:
Właśnie problem jest w tym że nie stworzył tresowanych baranów, gdyby zaprogramował ludzi tylko na czynienie dobra to wtedy stworzyłby tresowane ludki z uśmiechem na twarzy
Więc człowiek "niechętny złu" to nie jest tresowany ludek?
Cytuj:
Nie każdy ma respekt przed siłą i karą, do mnie takie argumenty nie przemawiają, to w takim razie jestem alienem z obcej planety?
Z tego co piszesz powyżej wynikałoby, że jesteś tresowanym ludkiem. Masz wprogramowaną przez Boga niechęć do zła. Jesteś robotem z programem niechęci do zła. :|

_________________
Johnny99:
"Wszyscy, włącznie z tobą, wiedzą, że nikt nie wierzy w żadnego Potwora, a działalność Koscioła Spaghetti ma na celu wyśmiewanie wiary.
Jest to tzw. wiedza powszechna."


So sty 31, 2015 13:53
Zobacz profil WWW
Post Re: Czy wymuszona bezgrzeszność cieszy Boga?
To naprawde jest nie do zrozumienia?
Ktos kto ma “niechec do zla“ niekoniecznie tego zla nie czyni. Jak go zdenerwowac to i obsobaczyc noze, nie kazdemu starszemu czlowiekowi zakupy poniesie, czasem predkosc przekroczy, czasem jednak cos go bedzie kusilo i ... skusi.
Inaczej mowiac: ciagle zlo moze czynic. Jezeli tego nie robi, to z wlasnego wyboru. Bo np na czas pomyslal o skutkach. Albo dla siebie (kryminal), albo dla innych (czyjas krzywda) i sie zatrzymal. Ale nie “musial“, bo mu nikt niczego nie wszczepil, ale “mogl“. Zaprogramowany przez Boga na niemoznosc czynienua zla, musiakby robic zawsze dobrze. Nie mialby zadnego wyboru, zadnych rozterek, zadnych refleksji.


So sty 31, 2015 14:22
Post Re: Czy wymuszona bezgrzeszność cieszy Boga?
Cytuj:
Więc człowiek "niechętny złu" to nie jest tresowany ludek?


Nie, to jest taki człowiek który dokonuje wyboru. A wybór dokonuje się w całkowitej wolności. Czy jeśli wybierasz czarne skarpetki zamiast białych to znaczy że ktoś Cię zaprogramował na wybór czarnych skarpetek? Czy też przemawiają za tym także inne czynniki, na przykład to że wyglądałbyś nieelegancko i nawet głupio w białych skarpetkach Puma i w czarnym garniturze od Armaniego.
A czy jeśli wybierasz muesli na śniadanie zamiast bekonu to czy to znaczy że jesteś tresowanym ludkiem? Nie, masz pewne powody aby dokonać takiego wyboru chociażby swoje zdrowie. Nawet jesli bekon bardziej ci smakuje niż owsianka.


Cytuj:
Z tego co piszesz powyżej wynikałoby, że jesteś tresowanym ludkiem. Masz wprogramowaną przez Boga niechęć do zła. Jesteś robotem z programem niechęci do zła.


Nie jest tak, mogę przywalić. Mam pięści. I mam układ nerwowy który ktoś może nadszarpnąć poważnie. Ale wtedy mogę dokonać wyboru - nie przywalę. Dam sobie spokój, nie chcę prowokować zła i nie chcę krzywdzić innej osoby. Czy to oznacza tresurę? Nie. Ja nawet mogę kłócić się z Bogiem i mogę nawet jemu pokazać pięść jak to zrobiła pewna zakonnica, co jest zresztą niezłą historią z puentą.

Mogę od Boga uciekać i mogę wracać, relacja z Bogiem to jest relacja z osobą, a nie z jakimś czymś bliżej nieokreślonym.


So sty 31, 2015 18:28
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N sty 13, 2013 4:33
Posty: 1633
Post Re: Czy wymuszona bezgrzeszność cieszy Boga?
Cytuj:
Czemu mają w d...? Jakiego obowiązku?

Czyli i ty kredyt we frankach wziales! Bylo dobrze, zarabiales na roznicach, cieszyles sie z madrosci postepowania. Teraz kiedy portki sie pala, w te pedy do panstwa. Niech Polacy splaca twoje dlugi. Tobie sie nalezy bo... , bo zaczniesz drogi blokowac!
Tak to juz jest w naszym nieszczesnym panstwie. Gornicy, nauczyciele, kolejarze kazdy ma za malo. Z niepokojem czekam na roszczenia KrK. :D


So sty 31, 2015 19:43
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 41 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL