
Re: seks przed ślubem a małżeństwo z innym
Kozioł napisał(a):
Z nieznanych mi przyczyn ktos ci totalnie głupot nagadał.
Współżycie z kimś nie oznacza automatycznie zaślubin.
To sex jest przypisany do małżeństwa, a nie na odwrót.
Poślub swojego wybranka i ciesz się seksem małżeńskim do woli z pełnym błogosławieństwem, a nawet i z radością Boga.
A następnym razem z takimi pytaniami zwróć się do kogoś na żywo: do proboszcza,
wikarego, spowiednika, katechety (do niego chyba jednak nie - spartolił sprawę).
Kozioł ma oczywiście rację.
Poniższe uwagi są na marginesie problemu.
Nie wiem jak to jest w innych religiach niechrześcijańskich,
Ale wiem, że tak jest w hinduiźmie - współżycie jest de facto zawarciem małżeństwa,
które jest nierozerwalne (oczywiście może to być poprzedzone ceremonią i zazwyczaj
jest, ale to tylko uroczystość).
W pewien sposób jest tak również w radykalnym odłamie islamu,
kobieta, która współżyła (co zdarza się niezwykle rzadko)
może poślubić wyłącznie mężczyznę z którym współżyła,
nawet zgwałcona kobieta może poślubić wyłącznie gwałciciela.
Jakieś tam ślady takiego myślenia są też w katolicyźmie,
kodeks kanoniczny stwierdza, że tylko małżeństwo "dopełnione"
(kiedyś było to okreslenie "skonsumowane", brr..) jest nierozerwalne.
Od niedopełnionego małżeństwa Kościół (papież chyba) może dać dyspensę
(czyli rozwiązać węzeł małżeński).