Wystarczy uznać, że świat to symulacja, a foton materialnie pojawia się tylko tam gdzie jest obserwowany, tam gdzie istnieje taka potrzeba, bo w innej sytuacji foton całkowicie znika, i w ten sposób komputer w którym ta symulacja się znajduję, nie jest tym obciążony, nie tworzy nie produkuje czegoś co w tej grze/symulacji nie jest potrzebne.

Ten tok myślenia jest mi bliski, tylko czy wówczas stosując Twoją definicję istnienia nasz świat istnieje? A jeśli twórca symulacji ogląda to co pojawia się w umysłach istot takich jak homo sapiens to czy te umysłowe byty istnieją? Cii... zaraz 'udowodnimy' istnienie Boga;)

Istniejemy wewnątrz symulacji, tak samo wszechświat w której ta symulacja została stworzona, również znajduje się w symulacji, tak jak w filmie '13 piętro"

Czyli istnieją tylko symulacje? Bóg to w tym układzie zbiór wszystkich symulacji?

Zadajesz trudne filozoficzne pytania, nie wiem czy dam radę na nie odpowiedzieć bo jeśli uznamy teorie Elona Muska za prawdziwą, i ona mówi że w każdym kolejnym wszechświecie/symulacji, powstają kolejne symulacje i tak bez końca, to wtedy tych symulacji może być nieskończona ilość, no ale nie zmienia to faktu, że na początku powinien być ten pierwszy wszechświat od którego to wszystko się zaczęło, wszechświat w którym stworzono pierwszą symulację, wszechświat w którym ta nieskończona ilość symulacji miała swój początek.
I nie wiem dlaczego pytasz tutaj o Boga? w końcu to jest świat duchowy, a potencjalnie istniejąca nieskończona ilość symulacji, to już świat materialny, więc tutaj jedno nie ma związku z drugim.

No tak. To jest jedna z możliwych interpretacji. Tylko, po pierwsze, nie ma na nią dowodów, a po drugie ciężko jest dojść do tego, czemu ta symulacja ma takie dziwne reguły – tzn. z jednej strony pozwala na przesyłanie informacji z prędkością nadświetlną, ale z drugiej – możliwość ta jest tak skonstruowana, żeby mieszkańcy symulacji nie mogli z niej z korzystać.

Robek- Dlaczego pytam o Boga?
1. Patrz tytuł wątku.
2. Tak jak zauważyłeś w systemie symulacji w symulacji i tak w nieskończoność to co nazywamy światem rzeczywistym jest symulacją i nie ma problemu aby pierwotnie istniejącą niesymulację dającą początek wszystkim symulacją nazwać Bogiem

Do czego jest ci potrzebna komunikacja z prędkością nadświetlną? masz rodzinę na drugim krańcu galaktyki, i chcesz sobie z nimi porozmawiać przez telefon?



Jaka pierwotna symulacja co to za jakieś pokręcone nazewnictwo? to jak kobieta urodzi miliard dzieci, to z tego powodu że tyle urodziła, to nazwiesz ją pierwotnym dzieckiem? gdzie w tym sens?
No i jeśli uznać teorie symulacji za prawdziwą, to na początku był jakiś wszechświat w którym została stworzona pierwsza symulacja, od której wszystko sie zaczeło. No i ty Ircia byś sie nadawała do życia w starożytności, tam tak samo jak ty teraz, wszędzie próbowali na siłę wciskać Boga.

Robek- nie ma sensu wszędzie wciskać Boga, natomiast w przypadku wątku o istnieniu Boga uważam to za wskazane co by nie było, że omawianie hipotezy symulacji jest offtopem, bo moim zdaniem elegancko się to łączy z konceptem Boga, którego jakoś konkretnie praktycznie nikt nie chce definiować.
W przypadku przyjęcia założenia prawdziwości tego, że to co nazywamy fizyczną rzeczywistością słowo Bóg nadaje się, moim zdaniem, jako określenie pierwotnej rzeczywistości, gdyż z zasady Bóg jest praprzyczyną, tym co było od zawsze.
W takim układzie nie ma problemu z niezmiennością Boga i symulacjami opartymi na zmianie a Bóg znajduje się poza czasem i przestrzenią symulacji, tak samo jak gracz jest poza czasem i przestrzenią rzeczywistości wirtualnej.

Ps. W średniowieczu byłoby mi raczej trudno uniknąć stosu, albo innej równie 'przyjemnej' śmierci;)

A ja nie mówię, że jest mi potrzebna (zresztą akurat kosmonautom by się przydała). Mówię, że po prostu jest to trochę dziwne, że Wszechświat jest z jednej strony nielokalny, ale z drugiej – nie da się tej nielokalności wykorzystać do przesyłania informacji.

Niby jak się łączy? coś ty znowu wymyśliła?



Jaka pierwotna rzeczywistość? obecnie to jaką mamy rzeczywistość?
No i o czym bym nie wspomniał, to ty od razu nazwiesz to Bogiem? wiesz że to jest męczące, siejesz zamęt, w takich warunkach ciężko dyskutować.



Ten pierwszy wszechświat nie był symulacją, więc niestety ale ta twoja hipoteza, jakoś nie trzyma się kupy.



Masz taki charakter, że na sam widok tęczy, krzyczałabyś że to dzieło Boga, i to by ci pomogło, takie zachowanie, by się w średniowieczu spodobało, bezrozumne widzenie Boga w absolutnie wszystkim, było wtedy mile widziane.



Na co komunikacja nadświetlna, kosmonautom znajdującym się na ISS? co by im to dało?

Na ISS – niewiele. Przy wyprawach na Księżyc i dalej – wiele. Ale jak już mówiłem, nie o to chodzi, czy by dało czy nie dało. Po prostu tak skonstruowany Wszechświat wydaje się dziwny.

Robek- W moim roboczym systemie na starcie jest Bóg i to w Bogu znajdują się wszystkie wszechświaty, tak jak w Twoim umyśle znajdują się Twoje wyobrażone czy wyśnione światy, Bóg ma podobny poziom kontroli i ingerencji w świat jak Ty kontroli i ingerencji w swoje sny, czyli jest to poziom zależny od wielu czynników choć pełna kontrola jest dostępna.

Co ci za pożytek z komunikacji nadświetlnej między Ziemią a Księżycem? co ty się na to tak nakręciłeś? opamiętaj się! to tym myślisz że jakby faktycznie istniała łatwo dostępna możliwość komunikacji nadświetlnej, to od wielu dekad byśmy już mieli ludzkie osady na Księżycu i Marsie? serio?



Zapewne twoje fantazje są bardzo ciekawe, no ale może by jednak porozmawiać przez chwile(z pominięciem urojonych przyjaciół) o realnym świecie?
Spróbuj rozmawiać nie o własnych urojeniach, a o prawdziwym Bogu.

Ten prawdziwy świat i Bóg, o którym chcesz by Ircia rozmawiała, nie jest tylko i wyłącznie Twym urojeniem?