unvector,
Wyobraź sobie, że jesteś żonaty. Podchodzisz do niej, całujesz, i mówisz "wierzę ci". O jaką wiarę chodzi? Czy wiara w to, że twoja żona istnieje?

Czy też że coś uda ci się coś zrobić ?(wykombinować coś żeby nie umyć garów po obiedzie

) Czy też twoja wiara w tym przypadku odnosić będzie do siły umysłu (że cię nie zdradza

) Czy też ta twoja wiara sprawi, że będziesz lewitował (no chyba że ci podała kieliszek za dużo...)
Nie o to chodzi.
Wiara to bezgraniczne zaufanie wynikające z bezinteresownej miłości. Jeżeli się czegokolwiek spodziewasz w zamian, to jesteś chłopcze w wielkim błędzie!