Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pt kwi 26, 2024 5:51



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 663 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5 ... 45  Następna strona
 PIEKŁO – HEROICZNY DAR BOGA? 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): N lis 08, 2015 22:28
Posty: 23
Post Re: PIEKŁO – HEROICZNY DAR BOGA?
Str.6
Cytuj:
Człowiek zachowuje swoją wolność także po śmierci - powodem
niezmienności stanu w jakim się znalazł (Nieba i Piekła) jest
bezbłędność dokonanego w chwili śmierci wyboru.


Znowu - skąd ta pewność? Ludzie ze swej niedoskonałej natury dokonują niedoskonałych wyborów, obarczonych błędem uwarunkowanym ich choćby poznawczymi ograniczeniami. ZAkładasz, że w chwili śmierci człowiek dokonuje obiektywnie bezbłędnego wyboru, a nie tylko wydaje się człowiekowi( subiektywne przekonanie), że jest bezbłędny poznawczo w tej chwili.. To, że jestem głęboko przekonana, iż Bóg nie istnieje ( przynajmniej w moim życiu!) jako wszechmocna, osobowa miłość jest moim subiektywnym, ograniczonym poznawczo poglądem, który może być błędny. Nie pojmuję, jak można obiektywnie dokonywać bezbłędnych wybór, i to tylko przez chwilę, w tak skomplikowanej i subtelnej kwestii jak relacja z Kimś. Relacja z jakąś osobą, a zwłaszcza Boską, jest ze swej natury subiektywna, obarczona błędem, gdyż on jest wpisany w naturę tej relacji. Niedoskonałą: poznawczo-uczuciowo-moralnie itd ze strony stworzenia; doskonałą w każdym aspekcie ze strony Boga.Postulujesz jednak, że w chwili śmierci staje się doskonały poznawczo - na jakiej podstawie? Doskonały poznawczo jest tylko Bóg ( wszechwiedza itd) - jeśli uznamy za prawdziwe nauczanie teistów.

Str.6
Cytuj:
Pośrednim skutkiem tego, że Piekło jest wolnym i doskonałym (w sensie: niezmiennym)
wyborem człowieka jest to, iż jest ono stanem nieodwracalnym. Nie jesteśmy w stanie
żadnymi modlitwami „wyciągnąć człowieka z Piekła” gdyż byłoby to pogwałceniem jego
wolnego i dobrowolnego wyboru.


Co to jest wolny wybór człowieka? Skąd wiesz, że człowiek dokonuje obiektywnie wolnych wyborów , a nie jest zniewolony przez swoją biologię, kulturę, środowowisko i inne uwarunkowania? To, że ludzie twierdzą, że czują się wolni, nie oznacza, że obiektywnie nimi są. T niewiedza jest wpisana w ludzką, niedoskonałą naturę - my nigdy na pewno nie będziemy w pełni wiedzieć, czy nasze wybory są obiektywnie wolne - bo jesteśmy ograniczeni poznawczo, moralnie itd. To jest immanentna cecha człowieka. Możemy wierzyć, mieć przeczucie, nadzieję, że jakichś konkretny wybór jest obiektywnie wolny, ale tak naprawdę jest on subiektywnie wolny.
Dlaczego człowiek musi dokonywać jakichś niezmiennych wyborów w chwili śmierci, bez możliwości ich korekcji, modyfikacji? Człowiek jest istotą niedoskonałą, zmienną w swych wyborach - na szczęście! Dzięki temu może się rozwijać, doskonalić, wyzwalać z różnych ograniczeń, nałogów itd. Człowiek więc nie może się poprawić w swych wyborach, więc jaki sens wychowawczy, terapeutyczny ma taki "wybór"?Bóg chce człowiekowi powiedzieć: miałeś szansę być wiecznie szcześliwy ze Mną, ale trudno - zły wybór, nie ma odwrotu - będziesz wiecznie cierpiał. Tak mówi wszechmocna miłość Ojca :?:

Str.6
Cytuj:
Człowiek w stanie grzechu ciężkiego wybiera Piekło, gdyż jest niezdolny do obcowania
ze Świętym Bogiem


Tylko to są już dogmaty/wierzenia ludzi ( pewnie też Twoje), którzy powołują się na autorytet Boga. Dlaczego mam uznawać ich prawdziwość - bo zostałam kiedyś ochrzczona w Krk i żyję w Polsce? Miliony ludzi powoływało się, powołuje i będzie powoływać na autorytet Boga - tylko jakie mają oni obiektywne dowody na potwierdzenie swych potencjalnie prawdziwych roszczeń, poza wierzeniami? Świadkowie Chrystusa - ilu ja ich w życiu spotkałam? Czym mieliby mnie przekonać - miłością. Już poznałam tą " miłość" świadków Chrystusa do ludzi o innych przekonaniach - nie skorzystam. nie wiem, co to znaczy realnie: obcować ze Świętym Bogiem? Jakieś mistyczne ekstazy; wglądy w Istotę Rzeczy; uczucia pozytywne itd - to ma być " obiektywny dowód" :?: Spotykałam się z ludzmi różnych religii, czytałam o nich - wielu z nich twierdziło, że obcuje z Bogiem - tylko jak mi to udowodnią? Może doświadczony psycholog zajmujący się doświadczeniami religijnymi potrafiłby mi określić, kto mówi prawdę?


Cytuj:
Niebo to nie „wieczne wczasy” na Morzach Południowych - a
nieustanny, zachwycony kontakt z Wszechmocnym Bogiem i nieskończone Jego odkrywanie.
Aby ten kontakt był Niebem, by wywoływał we mnie zachwyt a nie zawiść muszę się do tego
przygotować już żyjąc na Ziemi. W przeciwnym wypadku ciągłe obcowanie ze Świętym
Bogiem będzie czymś nieznośnym. A jeśli tak, to będę wolał wybrać wieczność w Piekle, niż
pozostać w obecności znienawidzonego Boga.


Aby kogoś nienawidzić, (jeśli redukujesz relację z drugą Osobą do uczucia, i to tylko jednego), to najpierw trzeba go poznać. Nie może to być poznanie tylko intelektualne i subiektywne. Ludzie poznanie jest niedoskonałe, więc to, że u kogoś jakaś osoba wzbudza uczucie nienawiści nie wynika, że go nienawidzi, ale, że ma jakichś pogląd/wyobrażenie o nim, które jest niepełne. Jeśli Bóg jest Doskonałym Szczęściem i Go w pełni mamy Go tak doświadczać w D.Sądu - to jak Go można odrzucić i znależc się w piekle :?: Tylko chyba wtedy, gdy Go nie doświadczam w ten sposób, co wynika z ułomności poznania/zniewoleń/uwarunkowań.

Str7

Cytuj:
Nie oszukujmy się - jeśli całe życie grzeszyliśmy i byliśmy pyszni, to i na Sądzie
będziemy pyszni. Jeśli byliśmy cyniczni na Ziemi, w dzień sądu nie wybierzemy Boga.


Skąd u Ciebie taka pewność :?: Ludzie są niedoskonali, więc grzeszą. To wynika z ich ułomnej, odziedziczonych po przodkach atawizmach, błedach genetycznych, środowiskowych, czy jak wolisz - skutkach g.pierworodnego. Katolicy nie grzeszą, czy też im się tak wydaje?
To, że ktoś jest teraz pyszny( co przez to rozumiesz?), nie wynika logicznie, że taki będzie w Dniu Sądu. Czym jest pycha wg ks. Draguły: http://www.opoka.org.pl/biblioteka/P/PR ... pycha.html
Cytuj:
Pycha jest grzechem intelektu, dlatego jej synonimem jest zarozumiałość. Wynika z niewłaściwej oceny samego siebie, ze swoistego rozdęcia w samopostrzeganiu, w przecenianiu swoich możliwości. Człowiek pyszny uważa, że jest lepszy, inteligentniejszy, ładniejszy czy nawet piękniejszy od innych. Jemu przysługuje najwyższy szczebel na drabinie, z wysokości której pogardliwie spogląda na kotłujące się w dole pospólstwo, tworzone przez samych od niego gorszych, brzydszych i głupszych. Mając wszystko, człowiek pyszny nie potrzebuje nikogo: ani Boga, którego zaczyna nienawidzić jako jedynego, który go przerasta; ani człowieka, któremu może jedynie pokątnie zazdrościć, jeśli — nie daj Boże — dostrzeże w nim co dobrego.


Wg mnie, nikt w pełni nie jest wolny od tak rozumianej pychy, często jednak ją skrywa. Cżęsto dotyczy to "pobożnych" ludzi, którzy, jak twierdzą: znają Boga i Jego prawa, żyją nimi, nie to, co te ateisty, pedały czy ciapate - to jedna w wielu wypowiedzi katolików, których spotykam.

Pisałeś jednak:
Cytuj:
Tymczasem
jest inaczej; wybór mają WSZYSCY (nawet ci w Piekle), lecz poza doczesnością ludzie
wybierają „doskonale” (nie mylą się i nie zmienią nigdy zdania).


Jeśli w D.Sądu ludzie mają dokonać nieomylny wybór, to muszą być pozbawieni pychy, gdyż wynika ona z błędu poznawczego, który polega na przecenianiu swoich mozliwości w różnych sferach. Taki błąd poznawczy uniemożliwia z definicji nieomylny wybór.
W realnym życiu Marku ludzie nie są cyniczni czy pyszni, tylko zdarza im się takimi być w relacjach z niektórymi ludzmi, często nawet takimi nie są, tylko tak są postrzegani przez innych, uprzedzonych do nich.

Str.7


Cytuj:
Mówiąc banalnie: ktoś kto nauczył się nie lubić dobra, nie wytrzyma ani chwili w Niebie
polegającym na ciągłym, bezpośrednim kontakcie z Nieskończonym Dobrem
. Więcej;
człowiek źle ukształtowany nie jest w stanie przebywać w obecności Boga, pozostaje w tej
sferze „ułomny”.


To rzeczywiście brzmi dość banalnie ;-)
Lubienie dobra? Jakiego - wg dogmatów religijnych - których? Realnie ludzie lubią jednych ludzi, a innych nie - z mnóstwa różnych powodów, przeważnie, a może zawsze - subiektywnych, czyli ograniczonych poznawczo. Nie wiem co to jest Nieskończone Dobro, a tym bardziej, jak można je porównywać do uwarunkowanego, skończonego dobra, z jakim mamy realny kontakt? Co to znaczy: człowiek źle ukształtowany? kto ponosi za to odpowiedzialność? Jaki to ma wpływ wybór w Dniu Sądu? W Dniu Sądu, jeśli mam wiedzieć kim jest Bóg muszę tego wyboru dokonać w sposób niepojęty po ludzku, przynajmniej dla mnie: w pełni wolny od wszelkich uwarunkowań i posiadający pełną, obiektywną wiedzę o Podmiocie mego wyboru - na wieczność! Inaczej mój wybór byłby obarczony różnymi błędami np. poznawczymi i tak naprawdę, to one zaburzyłyby prawdziwość i wolność mego wyboru.
Co my, tak naprawdę, wiemy o Bogu?
to na razie na tyle, a na zakończenie zadeklarowany katolik - Jarosław Dąbrowski http://teologia.deon.pl/nadzieja-wiara-czy-pewnosc-2/
Cytuj:
Wierzymy w Boga będącego wszechmocną miłością. Miłość Boga nie jest dla nas słowem pustym, słowem o niezrozumiałej treści, za którym może kryć się treść sprzeczna z naszym odczuciem miłości, bo Bóg jest niepojęty. Bóg jest co prawda niepojęty, ale jeśli mamy z jakimkolwiek sensem nazywać Boga miłością, to znaczenie miłości Boga rozumieć musimy przynajmniej w takim stopniu, żeby rzeczywistość mogła do tego dodać najwyżej nowe, piękne aspekty. Nie może ona nam natomiast naszemu pojmowaniu w istotny sposób zaprzeczyć. Nie może spowodować, że kiedyś znajdziemy w znaczeniu miłości Boga coś, co teraz uznawalibyśmy za wyraz nienawiści. Gdyby zaś rzeczywistość mogła coś takiego nam uczynić, znaczyłoby to, że nasza wiara jest niezgodna z rzeczywistością już u samych swych podstaw. W tak głęboką niezgodność rzecz jasna nie wierzymy. I mamy nadzieję, że nie wierząc mamy tutaj pełną rację.

Jeśli taka jest nasza wiara, to logiczną, rozumową i emocjonalną jej konsekwencją jest wiara w powszechność zbawienia. Zbawienia wypływającego z wolności stworzeń. Zbawienia będącego zarazem jedynym osiągalnym urzeczywistnieniem, jak i jedyną osiągalną gwarancją utrzymania tej wolności.

Wiara pozbawiona nadziei to wiara tragiczna. Nadzieja pozbawiona wiary to nadzieja uboga. O ile zaś rozum czerpie z nich mniej pewności, niż one mu oferują, o tyle musi się im przeciwstawiać. Na nasze szczęście, wiara katolicka nie jest tragiczna, nadziei nie zubaża, a także nie wymaga od nas życia w najmniejszych nawet sprzecznościach.

Co jednak, jeśli Bóg jest inny? Jeśli jest mściwy, albo ograniczony w Sowich możliwościach i wiedzy? Albo jeśli z innych, niezrozumiałych dla nas powodów nie może zbawić wszystkich?

Nie wiemy, jaki jest Bóg. Nie wiemy nawet, czy Bóg istnieje. Jesteśmy ograniczeni poznawczo i przez to mamy przed sobą praktycznie nieskończenie wiele możliwości wyjaśniania świata; zgodność takich hipotez z absolutną prawdą może ocenić poprawnie tylko istota wszechwiedząca. To, jakie przeżycia przyjmiemy za wiarygodne źródła wiedzy, a jakie za rzeczywistość zafałszowaną lub całkiem złudną, jest dla nas kwestią uznaniowego wyboru, a nie – kompletnego wnioskowania, którego nikt rozumujący poprawnie nie dałby rady podważyć. Wiara w Boga będącego wszechmocną miłością wypływa z głębokiej potrzeby serca. Jeśli jest fałszywa zasadniczo i Istota Najwyższa jest daleka od miłości do nas, to tak czy owak mamy poważny problem. Słuszny jest wtedy bowiem zarzut ateistów, że równie dobrze można wierzyć chociażby w jakieś bóstwo plemienne, które na wieczne męki skazuje wszystkich, co nie składają mu całopalnych ofiar ludzkich. Szansa dotarcia do takiej wiary, która nas naprawdę uratuje, jest w tej sytuacji praktycznie zerowa. Jednak jeśli wiara nasza jest fałszywa nie aż tak dalece i Bóg mimo wszystko nas kocha, wtedy nie powinniśmy oczekiwać od Niego kary za to, że nasza miłość do Niego była zbyt wyidealizowana i że uczyniła Go w naszych wyobrażeniach kimś potężniejszym, niż jest On naprawdę.


Pn cze 13, 2016 20:16
Zobacz profil

Dołączył(a): N maja 29, 2016 14:48
Posty: 3265
Post Re: PIEKŁO – HEROICZNY DAR BOGA?
equuleuss napisał(a):
Wzynaję nadzieję na powszechne zbawienie i uważam że osoba nawet nie wierząca ale kierująca się w życiu naturalnym prawem piękna i dobra, taka osoba wybierze Boga ostatecznie.
Nie mylmy pojęć.
Zbawienie jest powszechne, bo Jezus zbawił (w sensie: odkupił) wszystkich ludzi. Nie dotyczy każdego, bo część ludzi odkupionych nie przyjmuje owego zbawienia w dniu śmierci/sądu (który na tym właśnie polega - na przyjęciu lub nie zbawienia Jezusa).
Natomiast podział wierzący/nie wierzący to zupełnie inna sprawa i inna rozmowa. Tu mówimy o Sądzie w dniu śmierci, kiedy wszyscy już wiedzą że jest Bóg (i jaki jest).

Cytuj:
Czytałem kiedyś że w momencie śmierci Bóg jakby zatrzymuje czas dla umierającego, nawet jeśli ta śmieć jest nagła, i wtedy dokonuje się ten ostateczny wybór człowieka. Myślę że wszystko jest w tym że człowiek wybiera Miłość, po prostu wybiera Miłość i Miłosierdzie Boga. Jezus mówi do św Faustyny że szatani wierzą iż On jest Wszechmocny, ba, oni to wiedzą, nie muszą nawet wierzyć, ponieważ oni mają wiedzę a nie tylko wiare jak my, ale nie uznają i nie wierzą w Jego Miłość i Miłosierdzie. Piekło jest w takim razie odrzuceniem miłości, totalnym odrzuceniem miłości.
Tak. Dokładnie tym jest.
Choć co do demonów to myślę że "wierzą" (wiedzą) że Bóg jest Miłością i Miłosierdziem. Problem w tym, że właśnie tego nienawidzą.

Cytuj:
Hm, Alus znów mnie zgromi za to co napiszę ale podczas tych egzorcyzmów Szatan nie raz podkreśla że piekło jest wieczne i że jest to rzeczywistość bez żadnej nadziei powrotu, ale w pewnym momencie demony mówią że oni też chcieliby tam na górę, czyli do Nieba, jednak jak myślę absolutnie nie jest to akt ich pragnienia bycia w Niebie z Bogiem, ale być może potrzeba jakiejś ulgi w tym czego doświadczają.
Przyznam, że podzielam to dystans Aluś do "objawień" demonów. To prawda, że często przymuszane są do mówienia prawdy podczas egzorcyzmów, ale... nigdy nie wiadomo kiedy ją mówią, a kiedy kłamią.
Wieczność piekła jest dostatecznie silnie zaznaczona w Piśmie Świętym, i nie ma powodu odwoływać się do demonów.
Cytuj:
I co jest interesujące, Szatan i demony nie zadają pytań, nie mają ludzkiej natury, ponieważ naturą człowieka jest pytać, dowiadywać się, zbierać informacje, tymczasem oni nie potrafią zadawać pytań, być może dlatego że mają wiedzę, i pytania nie są im potrzebne aby cokolwiek uzyskać. Tam pojawia się tylko takie powtarzanie wcześniej zadanego pytania przez egzorcystę- dlaczego, dlaczego, dlaczego, demon więc tylko powtarza jakby kpiąc lub przedrzeźniając, lub pytanie w stylu - zrozumiałeś? Ale to nie jest w stylu pytania polegającego na uzyskaniu odpowiedzi tylko w takim znaczeniu jak gangster który mówi - jutro masz dostarczyć mi pieniądze, zrozumiałeś?
Nie gniewaj się, ale mam wrażenie że w pewien sposób fascynujesz się tymi sprawami - egzorcyzmami itd.
Trochę otarłem się w pewnym momencie o te sprawy i radzę z całego serca - jeśli nie jest to konieczne (np. nie masz sam problemów demonicznych) nie zbliżaj się, nie fascynuj i za bardzo nie wgłębiaj się w te sprawy. To naprawdę nie jest ani zdrowe duchowo, ani bezpieczne.

Cytuj:
Piekło raczej nie jest stworzone tylko z myślą o człowieku, ale jest przeznaczone dla Szatana i demonów. Bóg nie chce unicestwienia tych stworzeń chociaż mogłby to zrobić jedną myślą, ale pozwala im istnieć w piekle.
Piekło w ogóle nie jest "stworzone" bo piekło nie jest "czymś" - tak jak ciemność nie jest czymś.
Tak jak ciemność to brak światła, tak piekło to brak miłości.

Cytuj:
I jak to jest z tą wolą ostateczną, ja rozumiem że anioł nie jest jak człowiek i ma inną naturę niż ludzka, ale w sumie to znaczy że jest jakby więźniem swojego ostatecznego wyboru który trzyma go jakby w klatce nie dając już żadnej szansy na zmianę.
Cytuj:
Co byłoby lepsze dla tych istot, totalne unicestwienie czy jednak istnienie nawet w takim stanie w jakim się znajdują. Oni raczej nie proszą i nie pragną unicestwienia, nawet pomimo tego czego doświadczają w piekle.
Myślę, że masz rację. Ten temat trochę rozwinąłem w odpowiedzi dla JedenPost.


JedenPost napisał(a):
Marek_Piotrowski napisał(a):
piekło nie może być puste, bo jest przede wszystkim stanem, a nie miejscem. "Puste piekło" oznaczałoby tyle co piekło nieistniejące
No, można je też rozpatrywać jako zbiór.
Matematycznie tak. Dlatego to pierwsze zastrzeżenia ma charakter raczej formalny (czy może językowy).

JedenPost napisał(a):
Marek_Piotrowski napisał(a):
piekło nie może być puste, ponieważ w tym stanie znajdują się szatani - którzy, jak wiemy, są duchami których decyzje są "doskonałe" (tj. nie mylą się - zawsze będą decydować tak, jak wówczas, gdy odeszli od Boga - ich odejście nie było "pomyłką" - podobnie zresztą jak my w dniu Sądu

To też dość osobliwa koncepcja - czyżby owym szatanom de facto odebrano wolną wolę? I co to znaczy nie mylą się, skoro decyzja o buncie jest oczywistą pomyłką?
W tym sęk że nie jest. To ich wybór.
Mają wolną wolę, ale ich decyzje są "doskonałe" (co nie znaczy że dobre, lecz właśnie "nieomylne"). Wybrały (i wciąż wybierają źle) ponieważ tak chciały, a nie ponieważ "się pomyliły". Po więcej odsyłam do tekstu, którego nie chciałbym tu przepisywać.
JedenPost napisał(a):
equuleuss napisał(a):
Piekło raczej nie jest stworzone tylko z myślą o człowieku, ale jest przeznaczone dla Szatana i demonów. Bóg nie chce unicestwienia tych stworzeń chociaż mogłby to zrobić jedną myślą, ale pozwala im istnieć w piekle.
A to bardzo nieładnie z Jego strony, nie sądzisz?
Nie, nie sądzę. Unicestwienie kogoś, kto mnie odrzucił za to że to zrobił, byłoby pogwałceniem wolności tego kogoś.
Wówczas postawiłbyś niezawodnie taki właśnie zarzut (i wówczas miałbyś rację).

tacjana napisał(a):
Przeczytałam artykuł Marka Piotrowskiego http://analizy.biz/marek1962/pieklo.pdf
Str.5
Cytuj:
Każdy z nas w momencie śmierci wybierze czy wejść w relację z Bogiem czy na zawsze
tę relację stracić. . Wybierze w zależności od tego, czy jest zdolny do całkowitej przemiany i uczestnictwa w wewnętrznym życiu Trójcy Świętej. Tę zdolność nazywamy „Łaską
Uświęcającą
Skąd to wiesz :?: Miałeś takie doświadczenie, że tak autorytatywnie to stwierdzasz?
Aby wejść z kimś w relację, w naszym przypadku - z Bogiem, to trzeba: 1. wiedzieć o Jego istnieniu, na co ja nie mam żadnych racjonalnych i/lub empirycznych dowodów
Chyba nie zauważyłaś, o jakiej chwili piszemy - o momencie śmierci, kiedy "poznasz tak, jak jesteś poznany" (1 Kor 13). Zapewniam Cię, że w momencie dokonywania wyboru będziesz "wiedzieć o Jego istnieniu" ;)
Cytuj:
2. znać Boga, bo niby dlaczego miałabym chcieć wejść w Nim w żywą, opartą na pełnym zaufaniu i miłości relację - i to na wieczność! Znać Boga, jeśli jest osobowy, nie można teoretycznie. To, że ktoś coś o Nim napisał ( np. w Biblii czy nauczanie Krk), nie oznacza dla mnie, że ja Go znam, tylko wiem, w co inni wierzą na Jego temat ( zresztą, czy ludzie w to wierzą, czy tylko deklarują wiarę - to nic nie kosztuje).
To nie jest znajomość osoby, tylko znajomość czyichś przekonań na temat tej osoby.
Znam, choć niedoskonale, swego męża, bo doświadczam go realnie w swym codziennym doświadczeniu - empirycznie ( rozmowa, dotyk itd); nie doświadczając go empirycznie, tylko bazując na tym, co inni o nim mówią - nic bym o nim nie wiedziała, tylko znałam bym czyjeś poglądy na jego temat - subiektywne, tendencyjne, często nieprawdziwe. Doświadczyłam wielokrotnie wsparcia mego męża, ale jakoś nie zauważyłam, aby jakichś Bóg mi pomógł, gdy go kiedyś o to prosiłam. Znam i kocham mego męża, bo doświadczam realnie, empirycznie jego miłośći i nie jest to jakaś wiara w jego miłość, jak to ma miejsce w przypadku Boga, jeśli istnieje.
Jak wyżej.
Cytuj:
Nie wiem co to jest wewnętrzne życie Trójcy Św., mimo mego katolickiego wychowania. Nie chodzi mi oczywiście o jakąś teorie na ten temat, ale o realne doświadczenie, a nie jakieś teologiczne spekulacje czy wyobrażenia o tym.
"Realne doświadczenie" uczestnictwa w wewnętrznym życiu Trójcy Świętej będziemy mieć dopiero w Niebie.
Cytuj:
Str.6
Cytuj:
Takie ujęcie tłumaczy, dlaczego możemy zmienić swój los jedynie żyjąc na Ziemi; wiele
osób buntuje się przeciw temu że „Bóg daje nam wybór jedynie w doczesności”.

Znowu - skąd to wiesz? Czy ludzie po śmierci już nic nie robią ze swoim rozwojem.
Z nauki Kościoła, w tym z Pisma.
Cytuj:
To jakichś fatalizm, determinizm, że o wiecznym życiu ma decydować chwilka.
Widzę, że nie czytałaś zbyt dokładnie... Odpowiedziałem w tekście na tę wątpliwość.
Cytuj:
Str.6
Cytuj:
Tymczasem jest inaczej; wybór mają WSZYSCY (nawet ci w Piekle), lecz poza doczesnością ludzie wybierają „doskonale” (nie mylą się i nie zmienią nigdy zdania). Ich stan jest stabilny nie ze względu na niemożność decyzji, lecz ze względu na to że już są tam gdzie wolą i gdzie zawsze będą woleli być. Ludzie w Piekle są nieszczęśliwi, ale wolą być tam niż obcować z Bogiem
Wybór w piekle? To nie wybór, tylko wyrok na wieczność. Dziękuję, za takie "wybory", które skutkują moim cierpieniem. Chcę wybierać, aby być szczęśliwa, a wybór tylko po to, żeby i tak cierpieć - to chore i niesprawiedliwe. Możesz sobie wybrać rodzaj cierpienia w piekle - o taki wybór Ci chodzi Marku?
I znów nie doczytałaś.
Będziesz mogła wybrać Niebo lub Piekło. A raczej wybierać je w nieskończoność. WIęcej w tekście.
Cytuj:
Jak człowiek, który podobno jest dobry z natury, może w sposób w pełni wolny i świadomy ( posiadający pełną wiedzę) wybrać cierpienie :?:
Dokładnie tak, jak jest w stanie wybrać grzech. Możliwość wyboru nazywa się "wolność".
Cytuj:
Tylko osoba w jakichś sposób zaburzona, ograniczona lub niedobra mozę wybrać coś, co jej szkodzi - i to na wieczność.
Dlatego zakładamy, że raczej osoby niedobre wybiorą piekło...
Cytuj:
Za defekty stworzenia odpowiada Bóg, a więc za piekło też ponosi odpowiedzialność, gdyż stworzył istotę zdolną do samopotępienia na wieczność.
Mówiłaś o moim rzekomym determiniźmie - a to własnie co napisałaś to determinizm.
Gdyby człowiek - mówiąc Twoimi słowami - był "niezdolny do samopotępienia" (innymi słowy - pamiętając czym jest potępienie - nie był zdolny do odrzucenia Boga i Jego Miłości) to nie byłby istotą wolną, tylko czymś (czymś, a nie kimś!) w rodzaju biologicznej zabawki.
Możliwość odrzucenie Bożej Miłości jest prostą implikacją wolności.

Jeśli dobrze Cię zrozumiałem, w Twoim mniemaniu np. Piekło to niedopuszczalne zaniedbanie Boga - który mógł przecież przymusić człowieka by był dobry.
Obawiam się, że myślisz o Bogu jako o kimś w rodzaju Wielkiego Brata, a nie kogoś, kto szanuje Twoją podmiotowość.

Nie wiem jaką analogią to wyjaśnić (każda jest ułomna). Może tak:
Przypuśćmy, że jestem genialnym biochemikiem, który wynalazł superlubczyk - substancję psychoaktywną, która zaaplikowana jakiejkolwiek kobiecie spowoduje takie zmiany w jej mózgu, że wytworzy sztuczne przywiązanie - fanatycznie (choć "chemicznie") się we mnie zakocha.
I przypuśćmy, że kocham pewną kobietę, która mnie nie chce, a kocha kogo innego. Jestem pewien, że ze mną byłaby szczęśliwsza, ale ona chce być z tamtym.
Czy dopuszczalnym wyrazem miłości z mojej strony będzie podanie tej kobiecie w herbacie mojego superlubczyku, który spowoduje że wyjdzie ona za mnie i będzie dzięki temu szczęśliwa?


A jesli nie - dlaczego czynisz zarzuty Bogu, ze nie czyni czegoś analogicznego - że nie uwarunkował nas, żebyśmy musieli przyjąć Jego ofertę miłości i być z Nim?

Cytuj:
Trudno wtedy jednak uwierzyć, że Bóg jest wszechmocną miłością, a jedynie jawi mi się jako bezduszny, ograniczony, wręcz sadystyczny sędzia - takiemu Bogu nie mogę zaufać. Po drugie, o ile człowiek człowiekowi ma co wybaczać, o tyle co takiego miałby wybaczać człowiekowi Bóg? Wszechmocny Bóg – malutkiemu człowiekowi? Albo nawet najpotężniejszemu stworzeniu, wciąż przecież nieskończenie małemu wobec Boga? Nieposłuszeństwo? Brak miłości? Jak można oczekiwać od Boga nieskończonej małostkowości?
Nie bardzo rozumiem, skąd ta polemika - bo na pewno nie z moim tekstem. Przeciwnie - w moim tekście zwracam uwagę, że zbawiony będzie każdy, kto będzie tego chciał. To nie Bóg "nie wpuszcza do Nieba" - to potępieniec nie chce Nieba (czytaj: nie chce wiecznej relacji z Bogiem).
Cytuj:
Oraz tak potwornej niesprawiedliwości; wszak stworzenie nie prosiło się na świat. Zostało stworzone przez Boga tak, jak to się Bogu podobało. Zostało umieszczone w takich warunkach, jakie Bóg uznał dla niego za właściwe. Otrzymało na początek takie zdolności i takie przywary, jakie Bóg mu dał.
To nieprawda. To co piszesz zakłada, że człowiek jest całkowicie zdeterminowany; w takim wypadku rzeczywiście wina leżałaby po stronie Boga. Jednak tak nie jest - jesteśmy po prostu wolni.
Cytuj:
Cała możliwa przyszłość tego stworzenia była dla Boga czytelna jeszcze zanim Bóg je stworzył.
Mylisz wiedzę Boga na temat przyszłości z determinacją tej przyszłości. Częsty, ale oczywisty błąd.

_________________
pozdrawiam serdecznie
Marek
Obrazek


Pn cze 13, 2016 22:19
Zobacz profil WWW
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So paź 23, 2010 23:17
Posty: 8670
Post Re: PIEKŁO – HEROICZNY DAR BOGA?
Taki prosty argument, a do tej pory nigdy go nie spotkałem - nic nie wiadomo o tym, aby demony chciały lub nie chciały być unicestwione. Nie można więc zakładać z pewnością, że egzystują wbrew swojej woli.

_________________
Don't tell me there's no hope at all
Together we stand, divided we fall

~ Pink Floyd, "Hey you"


Pn cze 13, 2016 22:41
Zobacz profil

Dołączył(a): N maja 29, 2016 14:48
Posty: 3265
Post Re: PIEKŁO – HEROICZNY DAR BOGA?
@Tacjano,
wprowadziłeś mnie w błąd.
Twój pierwszy list sugerował, że chcesz dyskutować o tekście jako takim - natomiast teraz widzę, że Twoja polemika nie odnosi się stricte do tekstu, lecz negujesz po prostu wiarę.
Wybacz, ale w momencie negowania wiary jako takiej, dyskusja z negującym na temat jej szczegółów nie ma wielkiego sensu.

_________________
pozdrawiam serdecznie
Marek
Obrazek


Pn cze 13, 2016 23:36
Zobacz profil WWW

Dołączył(a): Pt gru 30, 2011 9:17
Posty: 11383
Post Re: PIEKŁO – HEROICZNY DAR BOGA?
Marek_Piotrowski napisał(a):
Mają wolną wolę, ale ich decyzje są "doskonałe" (co nie znaczy że dobre, lecz właśnie "nieomylne"). Wybrały (i wciąż wybierają źle) ponieważ tak chciały, a nie ponieważ "się pomyliły".


Jeżeli Bóg jest Prawdą, to każda decyzja skierowana przeciw Niemu jest błędna. Nie ma więc mowy o nieomylności tych decyzji, wręcz przeciwnie.

Marek_Piotrowski napisał(a):
Nie, nie sądzę. Unicestwienie kogoś, kto mnie odrzucił za to że to zrobił, byłoby pogwałceniem wolności tego kogoś.
Wówczas postawiłbyś niezawodnie taki właśnie zarzut (i wówczas miałbyś rację).


Nie, nie postawiłbym. Istnienie potępionych nie niesie ze sobą żadnej realnej wartości pozytywnej, ani dla nich samych, ani dla nikogo innego. Jest w istocie triumfem zła, gwarancją jego wiecznego istnienia.

_________________
Lubię Starego czasem, to też sprawia
że się wystrzegam otwartej z nim wojny
Przecież to piękne, gdy Pan tak dostojny
Tak z samym diabłem po ludzku rozmawia.


Wt cze 14, 2016 7:33
Zobacz profil

Dołączył(a): N lis 08, 2015 22:28
Posty: 23
Post Re: PIEKŁO – HEROICZNY DAR BOGA?
Marek_Piotrowski napisał(a):
@Tacjano,
wprowadziłeś mnie w błąd.
Twój pierwszy list sugerował, że chcesz dyskutować o tekście jako takim - natomiast teraz widzę, że Twoja polemika nie odnosi się stricte do tekstu, lecz negujesz po prostu wiarę.
Wybacz, ale w momencie negowania wiary jako takiej, dyskusja z negującym na temat jej szczegółów nie ma wielkiego sensu.


W czym Cię wprowadziałam Marku w błąd?
Co to znaczy negowanie wiary jako takiej? Odnoszę się do Twojego tekstu - czytaj proszę go uważnie.


Wt cze 14, 2016 14:21
Zobacz profil

Dołączył(a): N lis 08, 2015 22:28
Posty: 23
Post Re: PIEKŁO – HEROICZNY DAR BOGA?
tacjana
Cytuj:
Jak człowiek, który podobno jest dobry z natury, może w sposób w pełni wolny i świadomy ( posiadający pełną wiedzę) wybrać cierpienie :?:

Marek_Piotrowski
Cytuj:
Dokładnie tak, jak jest w stanie wybrać grzech. Możliwość wyboru nazywa się "wolność".


Sytuacja jest nieporównywalna. Człowiek tutaj na Ziemi ma okaleczoną naturę:
KKK 1714 Człowiek, którego natura została zraniona przez grzech pierworodny, jest podatny na błąd i skłonny do zła w urzeczywistnianiu swojej wolności.
KKK 405 Chociaż grzech pierworodny jest grzechem własnym każdego (Por. Sobór Trydencki: DS 1513.Por. Sobór Trydencki: DS 1513). to jednak w żadnym potomku nie ma on charakteru winy osobistej. Jest pozbawieniem pierwotnej świętości i sprawiedliwości, ale natura ludzka nie jest całkowicie zepsuta: jest zraniona w swoich siłach naturalnych, poddana niewiedzy, cierpieniu i władzy śmierci oraz skłonna do grzechu (ta skłonność do zła jest nazywana "pożądliwością").
Czy w D.Sądu nasza natura dobra też będzie zraniona? Czym jest dla Ciebie wolność, pisana: "wolność"? Sam wybór to jeszcze nie oznacza, że jest w pełni wolny. Ludzie chorzy psychicznie też " wybierają".
tacjana
Cytuj:
Tylko osoba w jakichś sposób zaburzona, ograniczona lub niedobra mozę wybrać coś, co jej szkodzi - i to na wieczność.

Marek_Piotrowski
Cytuj:
Dlatego zakładamy, że raczej osoby niedobre wybiorą piekło...


To Ty tak zakładasz - na podstawie czego? Co to jest osoba niedobra? Grzeszna? Niedoskonała? Chora psychicznie? To, że ludzie czynią zło nie oznacza, że są niedobrzy z natury, ale popełniają złe uczynki - z różnych powodów, uwarunkowań itd. Jeśli człowiek byłby niedobry z natury, to Bóg byłby ponosił za to odpowiedzialność.
tacjana
Cytuj:
Za defekty stworzenia odpowiada Bóg, a więc za piekło też ponosi odpowiedzialność, gdyż stworzył istotę zdolną do samopotępienia na wieczność.

Marek_Piotrowski
Cytuj:
Gdyby człowiek - mówiąc Twoimi słowami - był "niezdolny do samopotępienia" (innymi słowy - pamiętając czym jest potępienie - nie był zdolny do odrzucenia Boga i Jego Miłości) to nie byłby istotą wolną, tylko czymś (czymś, a nie kimś!) w rodzaju biologicznej zabawki.
Możliwość odrzucenie Bożej Miłości jest prostą implikacją wolności.


Tylko: czym jest dla Ciebie wolność? Czym jest dla Ciebie: wolna wola?Ludzka wolność jest względna, gdyż podlegamy licznym ograniczeniom i uwarunkowaniom. W życiu też nie mogę robić wielu rzeczy, a czy zaprzecza to wolnośći człowieka? Bóg mógłby stworzyć człowieka wolnym, ale nie posiadającym mozliwośći samopotępienia. Taki człowiek wciąż ma mozliwość odrzucania Boga i Jego Miłości, ale zawsze ma to tylko charakter czasowy, względny, wynikający z braku pełnej wiedzy i pełnej wolnośći, aby poznać Miłość Boga i ją zaakseptować. Zawsze może wrócić do Boga. Piekło takiej możliwości nie daje.Ludzka wolność zostałaby ograniczona, ale i tak ona nie jest absolutna, co pokazuje doświadczenie. Jaki sens ma stwarzanie istoty zdolnej do samopotępienia? Co ma to wpsólnego z miłosierdziem? Wydaje mi się Marku, że mylisz wolność wyboru z ograniczeniami, jakie narzuca każdy ludzki wybór. Tym ograniczeniem byłaby niemożność samopotępienia człowieka.
Marek_Piotrowski
Cytuj:
Nie wiem jaką analogią to wyjaśnić (każda jest ułomna). Może tak:
Przypuśćmy, że jestem genialnym biochemikiem, który wynalazł superlubczyk - substancję psychoaktywną, która zaaplikowana jakiejkolwiek kobiecie spowoduje takie zmiany w jej mózgu, że wytworzy sztuczne przywiązanie - fanatycznie (choć "chemicznie") się we mnie zakocha.
I przypuśćmy, że kocham pewną kobietę, która mnie nie chce, a kocha kogo innego. Jestem pewien, że ze mną byłaby szczęśliwsza, ale ona chce być z tamtym.
Czy dopuszczalnym wyrazem miłości z mojej strony będzie podanie tej kobiecie w herbacie mojego superlubczyku, który spowoduje że wyjdzie ona za mnie i będzie dzięki temu szczęśliwa?

A jesli nie - dlaczego czynisz zarzuty Bogu, ze nie czyni czegoś analogicznego - że nie uwarunkował nas, żebyśmy musieli przyjąć Jego ofertę miłości i być z Nim?


Marku- nasze życie jest i tak uwarunkowane i ograniczone. Bóg mógłby stworzyć człowieka ( i stworzył!), że nie musi on być z Nim. To jednak logicznie nie prowadzi do wniosku, że taka postawa musi prowadzić do wiecznego potępienia czlowieka. To, że na ziemii odrzucam jakichś dar np. miłość, nie musi oznaczać, że będę to chciał robić zawsze, ale w danych uwarunkowaniach nie chcę lub nie mogę jej przyjąć. W przyszłośći moze to się zmienić - bo przecież jestem wolny! Wieczne potępienie uniemożliwia mi mozliwość wyboru, poprawy, korekty swego życia.
W kwestii Twojej analogii z superlubczykiem - nie jest zbyt trafna.
Podawanie superlubczyka kobiecie bez jej pełnej wiedzy i zgody - to manipulacja, kłamstwo, zniewolenie. Bóg mnie stwarzając, nie pytał mnie o zgodę. Nie pytał mnie, czy chcę być człowiekiem posiadającym zdolność do samopotepienia, czy jednak wybieram wariant, że zostanę pozbawiony tej zdolności. Krótko mówiąc; w momencie mojego stworzenia moja wolność została ograniczona, bo pozbawiony zostałem mozliwośći takiego wyboru. Zauważ, że i tak ponosimy skutki nie swojego grzechu - to też jest ograniczenie naszej wolności. Bogu to jednak nie przeszkadza i nie czynimy mu zarzutu, że ogranicza naszą wolność, gdyż jesteśmy uwikłani w choroby, zło itd.

W kwestii ograniczeń, jaki podlega tzw. wolna wola i czy(m) w ogóle jest? http://www.fizyka.umk.pl/~duch/Wyklady/ ... -filu1.htm
Cytuj:
Wrócimy jeszcze do mechanizmów mózgowych, odpowiedzialnych za poczucie wolnej woli. Nie można oddzielić świadomości, poczucia tożsamości i wolicjonalnego działania. Nie można wyróżnić w mózgu czegoś takiego jak wola, świadomość czy nieświadomość. To nie są struktury, tylko procesy, zachodzące w całym mózgu, angażujące cały organizm. Świadome procesy to tylko część większej całości, którą jesteśmy.
Teraz pozwolę sobie na kilka refleksji i spekulacji (Duch, 2010).

Jeśli to mózgi, a nie "ja", tworzą poczucie woli działania, to w jakim sensie "ja" jestem odpowiedzialny za swoje działanie? Wielu ludzi sądzi, że jeśli "ja" nie nakazuje mózgowi podjęcie jakiegoś działania to naprawdę "ja" nie ma, tak jak w przypadku zespołu obcej ręki, gdy nie mamy świadomej kontroli, lub w eksperymentach pokazujących decyzje mózgu, które nie są jeszcze uświadamiane.
Takie myślenie wynika z błędnego rozumienia natury "ja", wypierania się części swojego bytu. Najłatwiej jest to zobaczyć u osób z uszkodzonym mózgiem, lub w przypadku zaburzeń dysocjacyjnych czy depersonalizacji.
Czy to dziwne, że mózg tworzy plany działań i przygotowuje się na różne sytuacje? Moje działanie nie jest wynikiem decyzji jakiegoś abstrakcyjnego "ja", tylko działaniem całego organizmu, którym jestem!
Czy muszę być świadomym swoich intencji by uznać je za własne?

Czasami planujemy, a potem trzymamy się planu wiedząc co robimy.
Zwykle działamy zgodnie ze swoimi przekonaniami, ale nie uświadamiając sobie rzeczywistego planu działania dokonujemy racjonalizacji bądź konfabulacji.
Czasami działamy, a dopiero potem uświadamiamy sobie co robimy i zastanawiamy się, dlaczego to zrobiliśmy. Po co wszedłem do tego pokoju? Coś chciałem ... Mózg to wie i po chwili zwykle ta informacja przebije się i stanie się świadoma.
Czasami zrobimy coś, czego świadomie nie chcielibyśmy zrobić


Wt cze 14, 2016 15:30
Zobacz profil

Dołączył(a): N lis 08, 2015 22:28
Posty: 23
Post Re: PIEKŁO – HEROICZNY DAR BOGA?
Cytuj:
Wieczne piekło byłoby wielką nieudaną całego stworzenia,
ontologiczną sprzecznością w samych podstawach bytu
oraz oznaką bezsilności Boga w obliczu zła.
Wieczność jest synonimem Boskości i życia Bożego […].
Niebo i piekło nie mogą być jednakowo wieczne.
Niebo jest wieczne mocą niewyczerpalności Boga,
siłą nieskończonego dobra,
zaś piekło jest wiecznością ułudną i skończoną.

ks. prof.Wacław Hryniewicz


Wt cze 14, 2016 15:50
Zobacz profil

Dołączył(a): N maja 29, 2016 14:48
Posty: 3265
Post Re: PIEKŁO – HEROICZNY DAR BOGA?
tacjana napisał(a):
Marek_Piotrowski napisał(a):
@Tacjano,
wprowadziłeś mnie w błąd.
Twój pierwszy list sugerował, że chcesz dyskutować o tekście jako takim - natomiast teraz widzę, że Twoja polemika nie odnosi się stricte do tekstu, lecz negujesz po prostu wiarę.
Wybacz, ale w momencie negowania wiary jako takiej, dyskusja z negującym na temat jej szczegółów nie ma wielkiego sensu.


W czym Cię wprowadziałam Marku w błąd?
Co to znaczy negowanie wiary jako takiej?
Zanegowałaś naukę Koscioła i Pismo. W tej sytuacji nie mamy wspólnej podstawy do dyskusji.
Cytuj:
Odnoszę się do Twojego tekstu - czytaj proszę go uważnie.
Co to, to z całą pewnością nie. Przeczytałaś po łebkach, bo wciąż mieszasz stan doczesny i ten po śmierci (np. co do doskonałości wyboru).
Sorry, ja nie mam czasu na dyskusję dla dyskusji. Nie podyskutujemy sobie.

tacjana napisał(a):
Cytuj:
Wieczne piekło byłoby wielką nieudaną całego stworzenia,
ontologiczną sprzecznością w samych podstawach bytu
oraz oznaką bezsilności Boga w obliczu zła.
Wieczność jest synonimem Boskości i życia Bożego […].
Niebo i piekło nie mogą być jednakowo wieczne.
Niebo jest wieczne mocą niewyczerpalności Boga,
siłą nieskończonego dobra,
zaś piekło jest wiecznością ułudną i skończoną.

ks. prof.Wacław Hryniewicz
Owszem, prof. Wacław Hryniewicz niestety wygłaszał herezje w tej sprawie. Był zresztą w tej sprawie wzywany do wyjasnień.
Swoją drogą niesamowite, w jakie herezje może wpaść nawet uczony człowiek, kiedy odejdzie od nauki Kościoła...

_________________
pozdrawiam serdecznie
Marek
Obrazek


Wt cze 14, 2016 17:24
Zobacz profil WWW

Dołączył(a): N maja 29, 2016 14:48
Posty: 3265
Post Re: PIEKŁO – HEROICZNY DAR BOGA?
JedenPost napisał(a):
Marek_Piotrowski napisał(a):
Mają wolną wolę, ale ich decyzje są "doskonałe" (co nie znaczy że dobre, lecz właśnie "nieomylne"). Wybrały (i wciąż wybierają źle) ponieważ tak chciały, a nie ponieważ "się pomyliły".
Jeżeli Bóg jest Prawdą, to każda decyzja skierowana przeciw Niemu jest błędna. Nie ma więc mowy o nieomylności tych decyzji, wręcz przeciwnie.
Tu nie ma pomiędzy nami realnego sporu - jest nieporozumienie terminologiczne.

Otóż musimy oddzielić dwa pojęcia "nieomylności" (dosłownie używa się wręcz pojęcia "doskonałości") decyzji.
  • jedno rozumienie (które Ty tu prezentujesz) wychodzi od obiektywnej wartości decyzji - i tu wszyscy [no, prócz satanistów] się zgodzimy, że obiektywnie jedynym dobrym wyborem jest Bóg. W tym sensie można potocznie powiedzieć, że ten kto źle wybrał odrzucając Boga, "się myli".
  • drugie rozumienie wychodzi od rozróżnienia pomiędzy doskonałością decyzji, a tym czy jest ona "dobra" lub "zła". W odniesieniu do istot poza doczesnością (a więc aniołów - w tym aniołów upadłych, a także ludzi, którzy po śmierci nie są już obciążeni doczesnoscią. Oni nie tyle "się mylą" co "źle wybierają").
    "Mylić" możemy się my, w doczesności - możemy niekiedy odrzucić Boga, bo się mylimy co do Niego, do Jego dobroci, Wszechmocy itd. Istoty poza doczesnością się nie mylą - przeciwnie, mając pełen obraz, wybierają (lub odrzucają) Boga wiedzą Kim jest i co sobą reprezentuje, są też w pełni świadome konsekwencji swoich decyzji. Dlatego właśnie nigdy swojego wyboru nie zmienią - choć nikt nie pilnuje ani wrót Nieba, ani Piekła.

Cytuj:
Marek_Piotrowski napisał(a):
Nie, nie sądzę. Unicestwienie kogoś, kto mnie odrzucił za to że to zrobił, byłoby pogwałceniem wolności tego kogoś.
Wówczas postawiłbyś niezawodnie taki właśnie zarzut (i wówczas miałbyś rację).
Nie, nie postawiłbym. Istnienie potępionych nie niesie ze sobą żadnej realnej wartości pozytywnej, ani dla nich samych, ani dla nikogo innego. Jest w istocie triumfem zła, gwarancją jego wiecznego istnienia.
Po prostu człowiek jest istotą wiecznie istniejącą - podobnie jak anioły (upadłe czy nie).
Wracając do mojej analogii z kobietą, która mnie nie chce - to, że wybrała innego (nawet jeśli jest z nim nieszczęśliwa) nie daje mi mandatu, by ją zabić.
Bóg szanuje decyzję osoby, która Go odrzuca - i nie zabija jej za to.

_________________
pozdrawiam serdecznie
Marek
Obrazek


Wt cze 14, 2016 17:38
Zobacz profil WWW

Dołączył(a): N lis 08, 2015 22:28
Posty: 23
Post Re: PIEKŁO – HEROICZNY DAR BOGA?
@Marek_Piotrowski

Rozumiem, że dyskutujesz tylko z tymi, którzy podzielają w całości poglądy Krk - to Ci współczuję. To mało otwarta postawa. Przy takim podejściu, zniechęcasz ludzi do siebie i do wiary katolickiej. Ale to Twój wybór. Jeśli czujesz się z tym szczęśliwy - to OK. Tak jednak nie zachęcisz ludzi do powrotu do Krk.


Wt cze 14, 2016 17:41
Zobacz profil

Dołączył(a): N maja 29, 2016 14:48
Posty: 3265
Post Re: PIEKŁO – HEROICZNY DAR BOGA?
tacjana napisał(a):
@Marek_Piotrowski Rozumiem, że dyskutujesz tylko z tymi, którzy podzielają w całości poglądy Krk - to Ci współczuję.
To nieprawda, i każdy kto zna moją aktywność internetową o tym wie.
Jednak są dyskusje i dyskusje.
Jeżeli rozmawiam o szczegółach wiary wówczas musi istnieć jakaś wspólna platforma na której się dyskusja opiera. Inaczej jest to tylko bezsensowne przerzucanie się słowami - na przemian "skąd to wiesz" i niby-głębokimi (a naprawdę bez znaczenia) szerokimi pytaniami które tylko rozmydlają temat (jak Twoje "Tylko: czym jest dla Ciebie wolność? Czym jest dla Ciebie: wolna wola?")

I druga sprawa: Twoja "polemika" niby opierała się na tekście, ale zupełnie ignorowała to, co w nim zapisałem. Oczywiście wybierając fragmenty i całkowicie ignorując ich wyjaśnienia można "polemizować" ale jest to tylko zabawa słowami. Mnie takie paplanie po prostu nie interesuje.
2Tm 2:23 bt4 "Unikaj natomiast głupich i niedouczonych dociekań, wiedząc, że rodzą one kłótnie."
Mogę się nie zgadzać z JedenPost - ale On realnie ze mną polemizuje, szuka czegoś, próbuje zrozumieć i dzięki temu zrozumieniu może realnie się ze mną zgodzić lub nie. I to ma wartość.
W moim przekonaniu Ty tak nie czynisz.

Ale oczywiście, jeśli zdecydujesz się podejść do tematu poważniej - zawsze jestem gotów.

_________________
pozdrawiam serdecznie
Marek
Obrazek


Wt cze 14, 2016 17:54
Zobacz profil WWW
Post Re: PIEKŁO – HEROICZNY DAR BOGA?
Brehehe. Tacjana zacytowała profesora Włodzisława Ducha, kognitywistę takiego; bardziej poważnie w Polsce do tematu już się podejść nie da.

Obawiam się, że kolega Piotrowski ma po prostu prawicowe skrzywienie, że żadna baba, ateuszka w dodatku, nie będzie mu pier... Odszczekam, jeśli zobaczę rozmowę między inkryminowanymi.


Wt cze 14, 2016 18:41
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sty 22, 2009 8:40
Posty: 2151
Post Re: PIEKŁO – HEROICZNY DAR BOGA?
Czy uważasz Marku, że człowiek jest istotą dobrą z natury, gdyż został stworzony przez Dobro, czyli Boga i dla Dobra, czyli Boga?
Jeśli taki człowiek, stanie przez Dobrem, jakim jest Bóg i pozna obiektywnie, że Bóg jest pełnią Szczęścia ( a nie: tylko tak mu się subiektywnie wydaje czy czuje) - to dlaczego miałby Go odrzucić i działać na swoją szkodę ( cierpienie) i to w wymiarze wiecznym? Dlaczego czlowiek wolny od wszelkich ograniczeń poznawczych, ułomności psychicznych itd miałby chcieć odrzucić Szczęście wieczne?
Ktoś dobry (w ramach ludzkiej natury) dokonuje aktu odrzucenia źródła swego dobra (Boga), czym przekreśla swe dobro. Aby dobry odrzucił dobro, potrzebne jest w nim jakieś zło, prawda? Czyli dobry odrzucający w ramach swojej natury dobro nie jest do końca dobry, lecz jest w nim (w jego naturze) jakieś zło, które rozprzestrzenia się w końcu wypiera z niego całe dobro. Tak samo aby wolny odrzucił w ramach swojej natury wolność, musi być nie do końca wolny, lecz częściowo zniewolony, i to zniewolenie rozprzestrzenia się w nim, ostatecznie wypierając wolność do końca.

Ciekawe, że nie tylko niewola musiałaby więc należeć do ludzkiej natura, ale i sama natura człowieka musiałaby móc podlegać zmianie na skutek niewoli. A z tego wynika wprost, że za grzechy i ostateczne potępienie pełną odpowiedzialność ponosi nie człowiek, lecz ten, kto w naturze człowieka umieścił niewolę i pozwolił, aby zniewolenie niszczyło w człowieku wolność. To jednak jest jawnie sprzeczne z twierdzeniem, że stwórcą człowieka jest dobry i wszechmocny Bóg.

Wolny może odrzucić wolność tylko wtedy, jeśli wolność polega na przypadkowości, a nie na zgodności z naturą (która domaga się wolności i dobra, bo stwórca jest dobry i stworzył człowieka na Swój obraz i podobieństwo).


Wt cze 14, 2016 18:46
Zobacz profil

Dołączył(a): N lis 08, 2015 22:28
Posty: 23
Post Re: PIEKŁO – HEROICZNY DAR BOGA?
Marek_Piotrowski napisał(a):


Ale oczywiście, jeśli zdecydujesz się podejść do tematu poważniej - zawsze jestem gotów.


Czyli jak? Uznając, że wieczne piekło to heroiczny dar Boga? Wg Ciebie, to Bóg tak mocno kocha człowieka, że pozwoli mu wiecznie cierpieć :?: Gdybym ja tak "kochała" swoje dziecko, to uznano by mnie - i słusznie: za sadystkę i psychopatkę.


Wt cze 14, 2016 18:56
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 663 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5 ... 45  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL