| Autor |
Wiadomość |
|
Mtb
Dołączył(a): Cz sie 18, 2016 8:27 Posty: 10
|
 Pytanie o naturę Boga
Witam
Piszę do Was z pewną sprawą, która nurtuje mnie od dawna. Wielokrotnie (szczególnie w tym roku) słyszę o "Bogu bogatym w miłosierdzie". Ja tego miłosierdzia nie dostrzegam. Ba! Jeżeli Bóg istnieje to jest okrutny. Dlaczego stworzył mnie takim, jaki jestem? Czemu dał mi pragnienia, które nie mogą się ziścić? Chociaż ostatnio nawet trafiło mi się: osiągnąłem szczęście, ale trwało to bardzo krótko. Zaraz potem świat dał mi do zrozumienia, że nie osiągnę tego, co jest moją (wcale niewygórowaną) życiową aspiracją. Czułem się jak pies, któremu ktoś dał do powąchania kiełbasę a następnie ją wyrzucił. Czemu Bóg zaszczepia w ludziach pragnienia, które powodują tylko cierpienie? Czemu, mimo że cierpię, widzę mnóstwo ludzi, którzy mają gorzej? Wiem, że powiecie mi, że Bóg daje szczęście tam, w drugim życiu, ale gdzie jest to miłosierdzie, jeśli czyni z każdego człowieka Hioba? Czemu, znając nas w 100%, robi rzeczy, które bolą. Dzień po dniu. Zna przecież naszą psychikę i wie do czego to prowadzi. Mnie doprowadziło do zwątpienia. Bo albo Bóg nie istnieje, albo coraz mniej chcę by był moim Bogiem.
|
| Cz sie 18, 2016 8:57 |
|
|
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Pytanie o naturę Boga
Zapomniales pewnie co znaczy wolna wola. Aspiracje sam sobie wymyslasz. Zastanow sie czy to co chcesz ma dla ciebie osobiscie jakis sens, bo to ze inni cos maja i sie tym ciesza, chwala i polecaja wcale nie oznacza ze jest to dla ciebie najlepsze i musisz do tego dazyc za wszelka cene. Wyobraz sobie co by ci bylo potrzebne i w jakiej kolejnosci gdybys byl na bezludnej wyspie i mial tam pozostac przez wiele lat. Da ci to obraz bardziej realistycznej listy potrzeb i kolejnosci priorytetow. Zauwazysz wtedy ze wiele twoich marzen i aspiracji to tylko bzdety zahipnotyzowanego cywilizacja i gadzetami umyslu powodujacego rozterki i nieuzasadnione cierpienie. Znasz pewnie powiedzenie ze "zle pojeta ambicja jest gorsza od faszyzmu" i nie mieszaj w to Boga bo to twoja wolna wola i twoje dzialania, a nie Boga. Majac roszczeniowe nastawienie zamykasz sie na dzialanie i pomoc Boga.
|
| Cz sie 18, 2016 10:18 |
|
 |
|
Robek
Dołączył(a): So gru 20, 2014 19:04 Posty: 6825
|
 Re: Pytanie o naturę Boga
Mtb napisał(a): Witam
Piszę do Was z pewną sprawą, która nurtuje mnie od dawna. Wielokrotnie (szczególnie w tym roku) słyszę o "Bogu bogatym w miłosierdzie". To miłosierdzie ma być dopiero po śmierci. Mtb napisał(a): Ba! Jeżeli Bóg istnieje to jest okrutny. Dlaczego stworzył mnie takim, jaki jestem? Czemu dał mi pragnienia, które nie mogą się ziścić? Bóg z uwagi że jest Bogiem, może sobie robić co tylko mu sie podoba, i w tej sytuacji nie masz tutaj nic do gadania. Mtb napisał(a): Czemu Bóg zaszczepia w ludziach pragnienia, które powodują tylko cierpienie? Czemu, mimo że cierpię, widzę mnóstwo ludzi, którzy mają gorzej? Wiem, że powiecie mi, że Bóg daje szczęście tam, w drugim życiu, ale gdzie jest to miłosierdzie, jeśli czyni z każdego człowieka Hioba? Czemu, znając nas w 100%, robi rzeczy, które bolą. Dzień po dniu. Zna przecież naszą psychikę i wie do czego to prowadzi. Mnie doprowadziło do zwątpienia. Bo albo Bóg nie istnieje, albo coraz mniej chcę by był moim Bogiem. Jeśli chrześcijański Bóg istnieje, to jego pomysł na twoje życie jest taki, że za życia musisz cierpieć.
_________________ Wymyśliłem swoje życie od początku do końca bo to, które dostałem mi się nie podobało.
|
| Cz sie 18, 2016 10:55 |
|
|
|
 |
|
Mtb
Dołączył(a): Cz sie 18, 2016 8:27 Posty: 10
|
 Re: Pytanie o naturę Boga
@sapper źle mnie zrozumiałeś Nie chodzi o ambicje. Nie jestem niespełnioną gwiazdą rocka czy sportowcem, który nigdy nie wystartuje na olimpiadzie. To co mam na myśli to bardziej rozeznanie w powołaniu. Czemu ludzie, których powołaniem jest służba Bogu w kapłaństwie lub życiu konsekrowanym często żyją z pragnieniem założenia rodziny? Czemu tyłu facetów stworzonych do bycia ojcem i mężem zostaje księżmi? Znałem człowieka, który poczuł powołanie do bycia ojcem po kilku latach w kapłaństwie. Czemu Bóg dopuszcza do takich ludzi pragnienia sprzeczne z ich powołaniem? Rozumiem, że to ich wolna wola (która notabene kłóci się z ideą powołania) ale jeżeli Bóg powołuje Ciebie, mnie do czegoś, to czemu nas w tym nie wspiera a nawet rzuca kłody pod nogi? @Robek cieszę się, że zapoznałem się w swoim życiu z teologią katolicką, bo inaczej byłbym skłonny uwierzyć w Twoje bzdury i wtedy już nie miałbym wątpliwości czy Bóg jest dobry. Jeżeli Bóg rzuca człowieka na świat jak na jakiś poligon, żeby sprawdzić czy nadaje się do zbawienia jednocześnie patrząc na Jego cierpienie, często uderzając właśnie w czułe punkty to Bóg nie jest miłosierny. A jeżeli Bóg taki właśnie jest i czeka z tym miłosierdziem do naszej śmierci to jak zaufać, że ktoś tak okrutny to miłosierdzie faktycznie kiedyś okaże?
|
| Cz sie 18, 2016 12:04 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Pytanie o naturę Boga
Pragnienia to pragnienia. Jak mezczyzna zalozy rodzine, a po kilku latach spotka ta, na ktora nie chcialo mu sie czekac, to tez Pan Bog bedzie winny? Nie zawsze ma sie to, co by sie w danej chwili chcialo. Tego powinno juz sie dzieci uczyc. Zycie to nie koncert zyczen. Sprobuj sie zastanowic, czego ty naprawde chcesz. Najbardziej. I czy ten bol, ktory odczuwasz to na pewno od Boga, a nie “twoich zadzy“? Sw Jakub, czlowie madry i o zyciowym doswiadczeniu, dobrze to ujal Cytuj: Skąd się biorą wojny i skąd kłótnie między wami? Nie skądinąd, tylko z waszych żądz, które walczą w członkach waszych. 2 Pożądacie, a nie macie, żywicie morderczą zazdrość, a nie możecie osiągnąć. Prowadzicie walki i kłótnie, a nic nie posiadacie, gdyż się nie modlicie. 3 Modlicie się, a nie otrzymujecie, bo się źle modlicie, starając się jedynie o zaspokojenie swych żądz. Jk 4,1-4
|
| Cz sie 18, 2016 12:37 |
|
|
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Pytanie o naturę Boga
W twoim poście "Pytanie o naturę Boga" zawarta jest cała esencja wiary. Krótkie pytanie, ale jakże dużo można w nim wyrazić. Bóg jest miłością i kocha nas bezwarunkowo. Nawet gdy grzeszymy jest przy nas i nas wspomaga. Życie na ziemi jest naszym śladowym ułamkiem życia, do jakiego zostaliśmy stworzeni. Jesteśmy stworzeni przede wszystkim do życia wiecznego. Nasze życie na ziemi ma zaświadczyć o nas jakiego życia wiecznego pragniemy. Zaświadczamy, czy pragniemy życia z Bogiem, czy pragniemy być szczęśliwi wiecznie. Bóg pragnie naszego dobrego życia również na ziemi i Błogosławi nam ludziom. Ludzie nie zawsze chcą swoje życie opierać na zamyśle Bożym, wolą kierować się swoimi wyborami i często te wybory są przyczyną zła, wielu tragedii innych ludzi. Wiara i przykazania Borze dla niektórych ludzi są ograniczeniem, bo przecież lepiej żyć tak, jak się komuś podoba. Bóg dał człowiekowi wolną wolę wyboru. Nasze podejmowane decyzje są skutkiem naszej przyszłości. Nasze żądze sprawiają, że ciągle czujemy się nienasyceni i nieszczęśliwi. Nie potrafimy się cieszyć z tego co już mamy. Największym szczęściem i radością człowieka jest jego wiara. To ona daje nam siłę z walką ze złem, walką z przeciwnościami, daje nam nadzieję, że nie jesteśmy sami, że jest ktoś, kto zawsze nas kocha i wspiera. Powinniśmy dążyć nie za wszelką cenę do szczęścia ziemskiego, ale dążyć do szczęścia wiecznego. Będąc w Łasce Uświęcającej Bożej jesteśmy chronieni przed złymi duchami, które wpływając na naszą świadomość próbują nas kusić i zwodzić. Życie na ziemi jest naszym testem, naszym sprawdzianem, czy pragniemy Boga jako naszego Stwórcy, Ojca, Opiekuna, czy ignorujemy Go i wolimy żyć własnym ustalonym życiem. Więź i łączność duchową z Bogiem nawiązujemy szczególnie poprzez naszą codzienną modlitwę. W modlitwie mówimy Bogu o naszych pragnieniach, dziękujemy i wyrażamy naszą wolę, że pragniemy wzrastać w Świętości Bożej. Bóg nie karze nas tu na ziemi za coś. Pragnie naszego rozwoju i szczęścia. Jeżeli dopuści dla nas jakieś przykre doświadczenie, to tylko po to, by nas nawrócić, umocnić w wierze. Bóg będzie robił wszystko dla naszego dobra, byśmy wzrastali w wierze. Czasem przeżyta przykrość, doświadczenie jest nam potrzebne, byśmy swoje oczy zwrócili ku Bogu. Jak jest nam dobrze, to czasem Boga nie potrzebujemy, nie chcemy znać, ale jak trwoga - to do Boga. Życie nasze jest walką zła i dobra i to my wybieramy, czy wolimy wzrastać w miłości Bożej, czy pogrążamy się w ciemności. Za nasz wybór będziemy płacić przez całą wieczność.
|
| Cz sie 18, 2016 14:17 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Pytanie o naturę Boga
Mtb napisał(a): @sapper źle mnie zrozumiałeś Nie chodzi o ambicje. Nie jestem niespełnioną gwiazdą rocka czy sportowcem, który nigdy nie wystartuje na olimpiadzie. To co mam na myśli to bardziej rozeznanie w powołaniu. Czemu ludzie, których powołaniem jest służba Bogu w kapłaństwie lub życiu konsekrowanym często żyją z pragnieniem założenia rodziny? Czemu tyłu facetów stworzonych do bycia ojcem i mężem zostaje księżmi? Znałem człowieka, który poczuł powołanie do bycia ojcem po kilku latach w kapłaństwie. Czemu Bóg dopuszcza do takich ludzi pragnienia sprzeczne z ich powołaniem? Rozumiem, że to ich wolna wola (która notabene kłóci się z ideą powołania) ale jeżeli Bóg powołuje Ciebie, mnie do czegoś, to czemu nas w tym nie wspiera a nawet rzuca kłody pod nogi? @Robek cieszę się, że zapoznałem się w swoim życiu z teologią katolicką, bo inaczej byłbym skłonny uwierzyć w Twoje bzdury i wtedy już nie miałbym wątpliwości czy Bóg jest dobry. Jeżeli Bóg rzuca człowieka na świat jak na jakiś poligon, żeby sprawdzić czy nadaje się do zbawienia jednocześnie patrząc na Jego cierpienie, często uderzając właśnie w czułe punkty to Bóg nie jest miłosierny. A jeżeli Bóg taki właśnie jest i czeka z tym miłosierdziem do naszej śmierci to jak zaufać, że ktoś tak okrutny to miłosierdzie faktycznie kiedyś okaże? Z kad ta pewnosc ze to nie twoje dzialania sa tymi klodami pod nogi? Gdybym ci opisal moje problemy to pewnie bys sie za glowwe zlapal. W pewnym sensie zazdroszcze ksiezom tego ze moga tak blisko, czesto i bezposrednio uczestniczyc w eucharystii , ale co zrobic przyjalem sakrament malzenstwa i on mnie obowiazuje mimo ze otrzymalem powolanie-zadanie. Moge jedynie do wykonania tego zadania podjac nauke jako diakon by lepiej i precyzyjniej wiedziec jak wykonac to zadanie. O swiecenia sie nie martwie bo wiem ze to juz nie moj klopot. Najtrudniejsze jest czekanie bo 10 lat to kawal czasu i ryzyko zwatpienia . Zly jest jak bakterie nigdy nie spi.
|
| Cz sie 18, 2016 15:23 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Pytanie o naturę Boga
sapper napisał(a): Z kad ta pewnosc ze to nie twoje dzialania sa tymi klodami pod nogi? Gdybym ci opisal moje problemy to pewnie bys sie za glowwe zlapal. W pewnym sensie zazdroszcze ksiezom tego ze moga tak blisko, czesto i bezposrednio uczestniczyc w eucharystii , ale co zrobic przyjalem sakrament malzenstwa i on mnie obowiazuje mimo ze otrzymalem powolanie-zadanie. Moge jedynie do wykonania tego zadania podjac nauke jako diakon by lepiej i precyzyjniej wiedziec jak wykonac to zadanie. O swiecenia sie nie martwie bo wiem ze to juz nie moj klopot. Najtrudniejsze jest czekanie bo 10 lat to kawal czasu i ryzyko zwatpienia . Zly jest jak bakterie nigdy nie spi. Przyjąłeś sakrament małżeństwa i w czym on cię ogranicza, że czujesz się niespełniony ? Dlaczego czekając 10 lat masz ryzyko zwątpienia ? Jakie masz powołanie-zadanie ?
|
| Cz sie 18, 2016 15:35 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Pytanie o naturę Boga
wybrana napisał(a): sapper napisał(a): Z kad ta pewnosc ze to nie twoje dzialania sa tymi klodami pod nogi? Gdybym ci opisal moje problemy to pewnie bys sie za glowwe zlapal. W pewnym sensie zazdroszcze ksiezom tego ze moga tak blisko, czesto i bezposrednio uczestniczyc w eucharystii , ale co zrobic przyjalem sakrament malzenstwa i on mnie obowiazuje mimo ze otrzymalem powolanie-zadanie. Moge jedynie do wykonania tego zadania podjac nauke jako diakon by lepiej i precyzyjniej wiedziec jak wykonac to zadanie. O swiecenia sie nie martwie bo wiem ze to juz nie moj klopot. Najtrudniejsze jest czekanie bo 10 lat to kawal czasu i ryzyko zwatpienia . Zly jest jak bakterie nigdy nie spi. Przyjąłeś sakrament małżeństwa i w czym on cię ogranicza, że czujesz się niespełniony ? Dlaczego czekając 10 lat masz ryzyko zwątpienia ? Jakie masz powołanie-zadanie ? To juz jest sprawa miedzy mna a Bogiem.
|
| Cz sie 18, 2016 15:44 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Pytanie o naturę Boga
sapper napisał(a): wybrana napisał(a): sapper napisał(a): Z kad ta pewnosc ze to nie twoje dzialania sa tymi klodami pod nogi? Gdybym ci opisal moje problemy to pewnie bys sie za glowwe zlapal. W pewnym sensie zazdroszcze ksiezom tego ze moga tak blisko, czesto i bezposrednio uczestniczyc w eucharystii , ale co zrobic przyjalem sakrament malzenstwa i on mnie obowiazuje mimo ze otrzymalem powolanie-zadanie. Moge jedynie do wykonania tego zadania podjac nauke jako diakon by lepiej i precyzyjniej wiedziec jak wykonac to zadanie. O swiecenia sie nie martwie bo wiem ze to juz nie moj klopot. Najtrudniejsze jest czekanie bo 10 lat to kawal czasu i ryzyko zwatpienia . Zly jest jak bakterie nigdy nie spi. Przyjąłeś sakrament małżeństwa i w czym on cię ogranicza, że czujesz się niespełniony ? Dlaczego czekając 10 lat masz ryzyko zwątpienia ? Jakie masz powołanie-zadanie ? To juz jest sprawa miedzy mna a Bogiem. Myślę, że doświadczyłeś szczególnego dotyku Boga - nie chcesz się tym podzielić ?
|
| Cz sie 18, 2016 15:53 |
|
 |
|
Robek
Dołączył(a): So gru 20, 2014 19:04 Posty: 6825
|
 Re: Pytanie o naturę Boga
Mtb napisał(a): @Robek cieszę się, że zapoznałem się w swoim życiu z teologią katolicką, bo inaczej byłbym skłonny uwierzyć w Twoje bzdury i wtedy już nie miałbym wątpliwości czy Bóg jest dobry. Co to ma być? Najpierw piszesz że masz pragnienia których nie możesz zrealizować, przez to cierpisz. więc ci mówie że to cierpienie jest zasługą Boga. I czego tu nie rozumiesz? co ci nie pasuje? wybrana napisał(a): Nasze żądze sprawiają, że ciągle czujemy się nienasyceni i nieszczęśliwi. Nie potrafimy się cieszyć z tego co już mamy. Niby dlaczego? Jak sie ma kase na zaspokojenie swojej żądzy, to jest sie szczęśliwym, i nie potrzeba do tego nic więcej.
_________________ Wymyśliłem swoje życie od początku do końca bo to, które dostałem mi się nie podobało.
|
| Cz sie 18, 2016 16:18 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Pytanie o naturę Boga
Juz kiedys pisalem ze po pierwszym objawieniu zapytalem czy powinienem o tym rozmawiac i dostalem krotka odpowiedz "Nie".Poza tym prywatne objawienia niewiele innym pomoga a wielu mogly by zaszkodzic zwlaszcza tym ktorzy wierzac od dawna oczekuja jakiegos wyraznego znaku i nic sie nie dzieje, a tu taki grzesznik ma objawienia. W malzenstwie nie czuje sie niespelniony bo mam dobrze wyksztalcone dorosle dzieci i sporo ponad 30 lat malzenstwa. Jestem zadowolony tak z zony i dzieci jak i z siebie. Gdy jakis czas temu mialem chwile zwatpienia co do zadania prosilem o cokolwiek co by podbudowalo moja wiare i dostalem dowod potwierdzenie na zdjeciu ktore praktycznie samo sie zrobilo bez mojej wiedzy, ja tylko trzymalem aparat by zrobic zdjecie mojej pracy. Skoro na przestrzeni 2 lat miewalem okresy zwatpienia mimo czestych 2-3razy w jednym dniu dowodow, to kolejne 10 lat przedstawia dlugi czas walki ze zlym.
|
| Cz sie 18, 2016 16:19 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Pytanie o naturę Boga
sapper napisał(a): Juz kiedys pisalem ze po pierwszym objawieniu zapytalem czy powinienem o tym rozmawiac i dostalem krotka odpowiedz "Nie".Poza tym prywatne objawienia niewiele innym pomoga a wielu mogly by zaszkodzic zwlaszcza tym ktorzy wierzac od dawna oczekuja jakiegos wyraznego znaku i nic sie nie dzieje, a tu taki grzesznik ma objawienia. W malzenstwie nie czuje sie niespelniony bo mam dobrze wyksztalcone dorosle dzieci i sporo ponad 30 lat malzenstwa. Jestem zadowolony tak z zony i dzieci jak i z siebie. Gdy jakis czas temu mialem chwile zwatpienia co do zadania prosilem o cokolwiek co by podbudowalo moja wiare i dostalem dowod potwierdzenie na zdjeciu ktore praktycznie samo sie zrobilo bez mojej wiedzy, ja tylko trzymalem aparat by zrobic zdjecie mojej pracy. Skoro na przestrzeni 2 lat miewalem okresy zwatpienia mimo czestych 2-3razy w jednym dniu dowodow, to kolejne 10 lat przedstawia dlugi czas walki ze zlym. To możesz czuć się szczęśliwy, że dane ci było doświadczyć tak wiele. Ja również miałam szansę pewne rzeczy doświadczyć i dzięki temu jetem szczęśliwa. Nie tylko wierzę, ale również wiem, że Bóg, wiara, nie swą to wymysły naszej wyobraźni, czy naszych pragnień. Jest to prawda niepodważalna. Doświadczyć tej prawdy mogą nieliczni. Sceptycy mogą to negować i ja się im nie dziwię, bo ja kiedyś będąc w okresie niewiary lub bardzo słabej wiary, też bym tak oceniała może innych. Dostaliśmy piękny dar. Czasem się zastanawiam, czy Bóg ma wobec mnie jakiś plan, czy tylko chciał mnie doświadczyć wiarą bym się odnalazła w tej wierze. Dlaczego ja ?. Osoby bardziej obdarzeni wiarą, są szczególnie narażeni na działanie złego ducha. Zły duch czuje się rozdrażniony i walczy o swoją pozycję. Przeprowadza on również test naszej wiary. Czy potrafimy odrzucić pokusy, złe myśli. Każde odrzucenie pomaga takiej osobie wzrastać w wierze. Musimy bardzo dużo się modlić. Prosić Ducha Świętego o rozeznanie naszych myśli. Każdą wątpliwość powierzyć w modlitwie Bogu. Ja osobiście poi swoich doświadczeniach nie boję się śmierci. Wiem, że to będzie piękna chwila zamieszkania w domu Boga Ojca. Wierzę, że nikogo Bóg nie odtrąci, kto tak bardzo Go pragnie. Nie boję się działania złego ducha, bo wiem, że nie może mi nic zrobić. Proszę Jezusa Chrystusa o ochronę i wiem, czuję, że ją mam.
|
| Cz sie 18, 2016 17:00 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Pytanie o naturę Boga
Zly jest na tyle zlosliwy i bezczelny ze gdy nie moze zachwiac twojej wiary to robi przedstawienia aby osmieszyc lub przekrecic, wypaczyc, to co doswiadczasz od Boga, bys zwatpilla ze pochodzilo to od Boga. Samemu trudno sie w tych jego machlojkach polapac a od ksiezy niewiele mozna sie dowiiedziec. Zreszta, taki ksiadz musial by pierw miec pewnosc ze czegos naprawde doswiadczasz i nie sa to skutki choroby czy zwykle zwidy. W momencie gdy masz tzw." twarde dowody " wiesz ze ksiadz ci za wiele nie pomoze, bo w takiej sytuacji sam wie mniej. Gdy do tego dochodzi zadanie ktore wydaje sie przechodzi twoje mozliwosci jako zwyklego smiertelnika i grzesznika mozesz szybciej zwatpic a zly nie popusci ani jednej szansy. Najprosciej dla mnie bylo by wstapic do zakonu i tam "przeczekac" te 10 lat unikajac wielu pokus i tu jest ten dylemat z sakramentem malzenstwa.
|
| Cz sie 18, 2016 17:39 |
|
 |
|
Hufce
Dołączył(a): Cz lip 10, 2014 12:44 Posty: 472
|
 Re: Pytanie o naturę Boga
Nic nie tłumaczy cierpienia którego jest multum na Ziemi ,to Bóg powołał to życia człowieka ,my jako ludzie nie mieliśmy na to nawet najmniejszego wpływu ,dlatego on jako istota wszechmogąca mogąca jednym pstryknięciem palca usunąć całe cierpienia z Ziemi jest za nie odpowiedzialna w stu procentach . Ja nie urodziłem się za karę ,i jako istota mająca uczucia mam prawo oskarżać Boga o cierpienie swoje i innych ludzi ,mało tego wiem ,że mam rację mówiąc ,że odpowiedzialny za nasze cierpienie jest stwórca .Krótko mówiąc natura Boga jest taka ,że jest on tyranem a zarazem podobno Bogiem miłosiernym ,Bogiem miłością ,czyli jakim tak naprawdę jest ? Ani tym ani tym ,po prostu siedzi sobie w Niebie i robi co mu się podoba ,czasami wysłucha jakiejś jednej modlitwy i komuś pomoże a sto innych wpuści jednym uchem a drugim wypuści .
|
| Cz sie 18, 2016 17:55 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|