Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Wt mar 19, 2024 11:17



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 218 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3, 4, 5 ... 15  Następna strona
 Zapraszam do dyskusji każdego kto nie wierzy w reinkarnację. 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Wt sty 03, 2017 3:25
Posty: 14
Post Zapraszam do dyskusji każdego kto nie wierzy w reinkarnację.
Na początku zdefiniujmy pojęcie reinkarnacji, tak jak ja je rozumiem, tak jak to powinno się zrobić w początkowej częsci dyskusji.

Reinkarnacja to teoria zakładająca przemieszczanie się dusz po smierci z ciała do ciała, istnienia do istnienia, podległe lub niepodległe żadnym regułom, i najprawdopodobniej niezależne od woli (a na pewno w większosci przypadków).

Postaram się tutaj zwrócić uwagę czytelnika na to, że reguły/prawa którym podlegać by mogła reinkarnacja są w zasadzie BARDZO namacalne i zauważalne zarówno dokoła nas, jak i w nas samych.

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Na początek chciałbym zwrócić uwagę na to, że rozwój człowieka na całym swiecie przebiega wedle jednakowych "schematów", "matryc".
Weźmy pierwszy i jedyny parametr, który będziemy rozpatrywać, czyli wartosć negatywną jaką jest pycha. Liczę na to, że czytający wyjdzie z perspektywy neutralnej, czyli będzie zastanawiał się czy to co piszę ma sens, czy nie, będzie starał się szukać argumentów za i przeciw.

Zdefiniujmy bardzo ogólnie: Człowiek pyszny to człowiek przekonany o swojej lepszosci i wyższosci.
Możemy bardzo prosto przewidzieć jak będzie wyglądało jego życie (jesli cały cykl procesu zamknie się w jednym życiu). Lub życia - jesli umrze nie domknąwszy procesu, tzn. nie uwolniwszy się od pychy, na końcu cyklu.

W bardzo, bardzo dużym uproszczeniu, bo historii jest tyle ile jest ludzi, ale matryca jest taka sama:

1. etap początkowy. (aspiracja)
Zaczyna z pychą w sobie (przyczyna nieistotna na tym etapie rozważań) ale nie ma jeszcze niczego na jej potwierdzenie, jest ambitnym "nikim" Będzie szukał więc tego, tj. jak zdobyć jak najwięcej dla siebie, jak najlepiej się pokazać, być lepszym od innych, osiągnąć w swiecie, odcinał się od zwykłosci i podróżował w stronę wyjątkowosci. W tej fazie mamy np. aspirujących celebrytów, oni o niczym innym nie marzą jak o sławie. Gdy im powiecie o Bogu, nie zrozumieją Was, to nie ten etap rozwoju. Prawdziwie interesuje ich urzeczywistnienie pychy którą mają w sobie, to będzie tresc ich życia czy im się to podoba czy nie.

2. etap srodkowy. (rozkwit)
Nawiąże kontakt z wpływowymi osobami, w wersji bardziej ekstremalnej nawiąże kontakt również z ciemnymi, złymi mocami, złym duchem
przy pomocy tych wszystkich rzeczy, osiągnie swój "raj", a przynajmniej tak będzie mu się wydawać. Będzie podziwiany, szanowany, uznawany, będzie czuł się lepszy od innych, osiągnie pełnię tego odczucia. Pycha da mnóstwo energii i rozkwitnie w nieziemsko przyjemnych odczuciach (dla wrażliwszego serca wyraźnie jednak mrocznych), od których będzie bardzo trudno się uwolnić, ale na tym etapie - po co się od tego uwalniać? To raj na ziemii.
Myslę, że to uczucie jest wszystkim znane, w końcu tych ludzi tak się w naszym (demonicznym) swiecie podziwia. taki najlepszy, błyskotliwy, czarujący; taka cudowna, nieziemska, jak z innej planety.
[pozostawiam resztę opisu wyobraźni czytelnika]


3. etap spadkowy (zbijanie w dół)
Tutaj zaczyna się pojawiać cos nieprzyjemnego w tym raju. Okazuje się że nie potrafi utrzymać obrazu siebie jako najlepszego, zawsze znajdzie się ktos kto będzie miał więcej, kogo bardziej będą podziwiać (samo zaakceptowanie tego już będzie aktem odejscia od pychy absolutnej - pt. jestem najlepszy. Już będzie nie - jestem najlepszy ale jestem "tylko" lepszy od większosci ludzi)
Zaczną się pojawiać trudnosci. Bliscy opuszczą taką osobę, ludzie będą negatywnie reagować.
Również tak wysoki poziom pychy negatywnie odbije się na zdrowiu, na zaniedbaniu wielu obszarów w życiu.
[pozostawiam resztę opisu wyobraźni czytelnika]

Osoba na tym etapie już rozumie, że pycha to nie ta droga, tzn. nie może nią na wieki podążać, po prostu jest to niemożliwe.
To moment przełomowy i do tego dąży cały proces w naszej "matrycy", do uswiadomienia jednostki w tej kwestii - pycha jest pewnego rodzaju "kłamstwem".


Tutaj możliwe 2 drogi do wyboru:

1. bunt - nieprawda, jestem najlepszy - efekty mogą być tragiczne, jest to opcja którą podążą osoby o zbyt wysokim poziomie pychy, żeby wybrać 2 drogę, zostaną cofnięte w procesie do poprzednich etapów, jednak nigdy nie utrzymają na stałe poziomu kulminacyjnego pychy. to cos przemijającego, a oni są bardzo do tego przywiązani.
możliwe różne komplikacje, depresje, choroby psychiczne, samobójstwa, wszystko zależy od człowieka.
ale najprawdopodobniej proces znowu dojdzie do tego momentu, i będzie z nieco mniejszym poziomem pychy znowu wyzwanie pt "czy akceptujesz że nie jestes lepszy?"

2. akceptacja - opcja poniżej pewnego poziomu pychy, gdy już zaczyna się budzić "dobre serce"...tutaj jednostka może się załamać, ale będzie podążać w stronę pokory (często niestety poprzez gorszosc - dotrze bowiem do przyczyny pychy, zobaczy że czuła się gorsza, niekochana, nieszanowana ale dopiero gdy pycha okaże się fałszem, a ona to dostrzeże i zaakceptuje, dopiero wtedy dostanie takie "błogosławieństwo")

Po fazie trudnej, często gdzie cały zły swiat dookoła takiej osoby, zbudowany przez pychę zwróci sie przeciwko niej...
gdy straci cały sens życia...
gdy wszystko związane z pychą zacznie po kolei odpadać...

żeby było jasne, pewnie będą nawroty, ale poziom pychy będzie już spadać patrząc w szerszej perspektywie...

w końcu ... uwolni się od pychy. Nastanie pokora. niewymuszona, pełna, z całego serca.

Po prostu jednostka zrozumie, że lepszosc/gorszosc to fałsz.



Na zakończenie pytania do osób niewierzących w reinkarnację, przepraszam jesli wydadzą się nieco ironiczne/retoryczne..

1. Gdzie pójdzie po smierci według Ciebie osoba która jest na etapie aspiracji - 1?
Do nieba? Co będzie tam robić? Ona chce tylko pławić się w swojej pysze. A spełnienie tej prosby nie jest możliwe przez żadną niebiańską istotę/tym bardziej Boga. Dla takiej osoby na etapie 1 prawdopodobnie nie ma innego nieba, a jesli jest, pycha da o sobie znać bardzo wyraźnie... bo w niebie nie może ona współistnieć z miłoscią.

Do czysćca? Własnie tym jest ten cały proces, i WSZYSTKIE jego etapy, jak i POŁĄCZENIE między etapami (bo często to wszystko może stać się własnie w jednym życiu, albo tylko 2 etapy - np. w przypadku kogos kto rodzi się wsrod rodziny bogaczy i pysznych ludzi, i przechodzi z etapu "dobrobytu"
na dostrzeżenie zła pychy...
Czysćcem jest reinkarnacja? Często nawet 1 życie moim zdaniem nie wystarczy na przejscie danego etapu. Sam po pracy nad sobą widzę, że niektóre rzeczy we mnie są tak niebywale silne, że potrzeba naprawdę wiele czasu, wysiłku, wyrzeczeń, dążeń, akceptacji i wielu innych, żeby choć trochę zmniejszyły się złe tendencje we mnie (główne). A z kolei wiele takich procesów opisanych wyżej potrafię też przejsc dużo szybciej, np. w ciągu miesięcy, tygodnia. Są to jednak "misje poboczne" :)
Głównym problemem i zadaniem od którego miałby się taki człowiek uwolnić w powyższym rozważaniu - była pycha - czy więc możemy to nazwać jego "karmą"? Wiem, że nie jest to definicja oryginalna (w sanskrycie karma oznacza siłę sprawczą, akcję która nie jest reakcją).

Do piekła? Przecież nie trzyma się aż tak mocno pychy, wystarczy mu podążenie naturalnym procesem. Do piekła może (mam nadzieję że nie) trafić istota, która woli zginąć, niż zaakceptować że na wieki nie zatrzyma pychy, i buntuje się przeciwko swiatu przez wieki, przez wszystkie wcielenia i dąży do duchowej katastrofy, stając się tak zła jak jakiego rodzaju demon, leci po prostu w dół i jest to swiadomym wyborem. Nigdy nie będzie się pięła w górę, bo nie chce. Trudno mi sobie to wyobrazić, więc zostawiam to w fazie domysłu.

Podobne pytania mogę zadać do każdego z tych etapów, i do każdego procesu zachodzącego w swiecie.

Proszę też nie mysleć, że ja wierzę w reinkarnację... ja po prostu uważam że ona jest bardzo prawdopodobna. Po napisaniu tego wątku uswiadomiłem sobie że chyba trochę wierzę w to że jest ona formą czysćca. Ale wciąż wątpię. Po prostu chcę zaprosić do dyskusji ludzi którzy nie mysleli lub własnie mysleli na taki temat.

U mnie zainteresowanie reinkarnacją jest wtórne do zainteresowania swiatem, człowiekiem, i procesami w nich zachodzących.
Stąd też podejscie od tej strony...

Jesli temat wywoła zainteresowanie, chciałbym tutaj uczynić szerszą dyskusję nt. reinkarnacji, na chwilę obecną proszę jednak o komentarz do tego co napisałem :)

Pozdrawiam serdecznie.


Wt sty 03, 2017 4:38
Zobacz profil

Dołączył(a): N sie 07, 2011 18:17
Posty: 8958
Post Re: Zapraszam do dyskusji każdego kto nie wierzy w reinkarna
Mamy tylko jedno życie.

_________________
Co do mnie, nie daj Boże, bym się miał chlubić z czego innego, jak tylko z Krzyża Pana naszego Jezusa Chrystusa.Gal 6:14


Cz sty 05, 2017 8:05
Zobacz profil
Post Re: Zapraszam do dyskusji każdego kto nie wierzy w reinkarna
A ja zapraszam do regulaminowej wyszukiwarki
search.php?keywords=reinkarnacja&terms=all&author=&sc=1&sf=titleonly&sk=t&sd=d&sr=posts&st=0&ch=300&t=0&submit=Szukaj


Cz sty 05, 2017 8:36
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz cze 21, 2012 22:01
Posty: 1342
Post Re: Zapraszam do dyskusji każdego kto nie wierzy w reinkarna
Co to za dyskryminacja? Boicie się, że dostaniecie bęcki, czy jak? :>

_________________
ॐ नमः शिवाय

"Wachlarzem o aloes", czyli mój blog literacki o fantasy i science-fiction:
http://wachlarzemoaloes.blogspot.com - blog
https://www.facebook.com/Wachlarzem-o-aloes-1499129103717492/ - fanpage


Cz sty 05, 2017 23:58
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn lis 14, 2016 1:11
Posty: 1409
Post Re: Zapraszam do dyskusji każdego kto nie wierzy w reinkarna
ARHIZ napisał(a):
Co to za dyskryminacja? Boicie się, że dostaniecie bęcki, czy jak? :>


Kto od kogo ma dostać bęcki? 😁
Nie przedstawiono żadnych logicznych argumentów za reinkarnacją, więc nie ma o czym merytorycznie dyskutować.
Równie dobrze można sobie dywagować jak smakował pieczony róg jednorożca okraszony boczkiem z hefalumpa. 🙃


Pt sty 06, 2017 0:16
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz cze 21, 2012 22:01
Posty: 1342
Post Re: Zapraszam do dyskusji każdego kto nie wierzy w reinkarna
Dlaczego zatem jednych zaprasza się do dyskusji a innych nie? Jeżeli nie strach, to co?

No i trudno o logiczne argumenty w kwestiach wiary...

_________________
ॐ नमः शिवाय

"Wachlarzem o aloes", czyli mój blog literacki o fantasy i science-fiction:
http://wachlarzemoaloes.blogspot.com - blog
https://www.facebook.com/Wachlarzem-o-aloes-1499129103717492/ - fanpage


Pt sty 06, 2017 3:09
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N lis 08, 2015 16:27
Posty: 4393
Post Re: Zapraszam do dyskusji każdego kto nie wierzy w reinkarna
A są inne argumenty, niż logiczne? Jakie są Twoje w kwestii wyboru wiary?

_________________
Jeżeli Boga nie ma, to co jest?


Pt sty 06, 2017 9:06
Zobacz profil
Post Re: Zapraszam do dyskusji każdego kto nie wierzy w reinkarna
ARHIZ napisał(a):
Co to za dyskryminacja? Boicie się, że dostaniecie bęcki, czy jak? :>

Nie boimy sie bęcków, bo wierzymy, że tylko Bóg Jezus dał ludziom zbawienie, my ludzie żadnymi przeistaczaniami się nie staniemy sie bogami i nie zapewnimy sobie sami zbawienia.


Pt sty 06, 2017 9:15
Post Re: Zapraszam do dyskusji każdego kto nie wierzy w reinkarna
maskci napisał(a):
Na początek chciałbym zwrócić uwagę na to, że rozwój człowieka na całym swiecie przebiega wedle jednakowych "schematów", "matryc".

Uzasadnienie poproszę, a nie wprowadzanie rozmytych jakichś, mgławicowych koncepcji na zasadzie "botak", "bo misię wywód skaszani".

maskci napisał(a):
Weźmy pierwszy i jedyny parametr, który będziemy rozpatrywać, czyli wartosć negatywną jaką jest pycha.

Jedynie bezproduktywna pycha ma wartość negatywną. Pycha mająca racjonalne podstawy, dająca ostrogę do rozwoju, niekoniecznie samemu pyszałkowi, jest co najmniej neutralna.

maskci napisał(a):
Możemy bardzo prosto przewidzieć jak będzie wyglądało jego życie (jesli cały cykl procesu zamknie się w jednym życiu).

Nie możemy. Zresztą tutaj leży milczące założenie o totalnej wyższości optyki chrześcijańskiego Zachodu, który poznał wszystko i wszystko jest w stanie poprawnie opisać. Jeśli to nie jest pycha, to co nią jest?

maskci napisał(a):
W bardzo, bardzo dużym uproszczeniu, bo historii jest tyle ile jest ludzi, ale matryca jest taka sama:

Proszę pana, pan właśnie powiedział, że olewa prawdę o nieprzebranym bogactwie świata, bo mu się inaczej wywód w głowie nie pomieści – ale będzie udawał, że prawdę szczerą pisze. Brehehe? Diabeł zawsze tkwi w tym, co koledze spodobało się zignorować, czyli w szczegółach.

Ciach prokrustowe łoże, do którego kolega będzie pakował każdego, obojętne, za krótki czy za długi. Ma pasować, bo się inaczej koledze jego wywód pyszny posypie.

maskci napisał(a):
Gdzie pójdzie po smierci według Ciebie osoba która jest na etapie aspiracji - 1?

Przede wszystkim kolega nie pokazał, że jego model prawidłowo opisuje rzeczywistość. Kolega wybrał sobie jeden grzech chrześcijański, naprodukował się, jak go sobie wyobraża, i każe nam sądzić, że płód jego wyobraźni jest wiedzą, rzetelną, sprawdzoną, słuszną i stosowalną ogólnie, do absolutnie każdego człowieka z absolutnie każdego czasu i kultury, i do każdego chrześcijańskiego grzechu chyba też. Kolega to wykaże, czarno na białym, że jego model jest rzeczywiście uniwersalny, obojętne ile stron mu na to zejdzie, a potem będziemy ten model dyskutowali. Na razie dyskutować nie ma czego.

maskci napisał(a):
Proszę też nie mysleć, że ja wierzę w reinkarnację... ja po prostu uważam że ona jest bardzo prawdopodobna. Po napisaniu tego wątku uswiadomiłem sobie że chyba trochę wierzę w to że jest ona formą czysćca. Ale wciąż wątpię. Po prostu chcę zaprosić do dyskusji ludzi którzy nie mysleli lub własnie mysleli na taki temat.

Ni to, ni śmo. Proszę też nie mysleć, że jestem satanistą, ja po prostu uważam, że LaVey miał sporo racji.

maskci napisał(a):
Jesli temat wywoła zainteresowanie, chciałbym tutaj uczynić szerszą dyskusję nt. reinkarnacji, na chwilę obecną proszę jednak o komentarz do tego co napisałem

Miało być o reinkarnacji, a jest o pysze. Kolego letni – o czym Ty chcesz rozmawiać tak naprawdę?

Co do samej reinkarnacji, to ja to widzę – na szerokim poziomie ogólności – jako rzecz zupełnie spoza kultury chrześcijańskiej, nieprzywiedlną do niej absolutnie; więc mówienie, że reinkarnacja jest formą czyśca stanowi bełkot. Nie ma czegoś takiego jak reinkarnacja, w ogóle. Albo przeciwnie: reinkarnacja jest, a chrześcijanie przecząc temu pobredzają sobie radośnie. Trzeba wybrać jedno z dwojga, a nie siadać okrakiem na sztachecie. I przyjmując reinkarnację porzucić optykę okcydentalną, a zacząć przyswajać sobie optykę orientalną, gdzie cały wywód kolegi sprowadza się – na ile rozumiem to mgławicowe pojęcie "schematu-matrycy ludzkiego rozwoju" – do obrażania mędrców i mistrzów szlachetnych dróg, że ani oni nie są żadnymi mędrcami, ani w pielęgnowanych przez nich drogach nie ma grama szlachetności.


Pt sty 06, 2017 10:41
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lut 13, 2015 14:38
Posty: 624
Post Re: Zapraszam do dyskusji każdego kto nie wierzy w reinkarna
Kościół odrzuca ideę reinkarnacji ponieważ rzeczywiście jest ona odwlekaniem tego co powinno nastąpić jak najszybciej a mianowicie pojednanie się z Bogiem. Idea reinkarnacji zakłada, że na niebo trzeba zasłużyć. A taka idea przeczy a przede wszystkim nie przyjmuje daru łaski jakim jest Chrystus, który zbawia nas łaską a nie ze względu na nasze uczynki ( bo wg jakich kryteriów można by segregować te uczynki i osądzać skoro nasz osąd podlega oszustwu szatana? Jednak ze względu na częste samoosądzanie wykluczające wiarę w zbawczą misję Jezusa idea reinkarnacji jest dopuszczalna choć w swojej praktyce jest bardziej szkodliwa niż pomocna bo odwleka a nieskończonośc to co może zostać osiągnięte natychmiast. Człowiek wierzy w wiele niewiarygodnych i wręcz szkodliwe idee. Co nie przeszkadza mu uznawać się za mądrego a często nawet dobrego. Z tego powodu Jezus wskazywał na wpływ tych przekonań na istotę tego czym się czynimy przez szkodliwą wiarę.

Odnośnie ponownego przyjścia na ten świat ( często nazywanego reinkarnacją) Jezus powiedział np. odnośnie Jana Chrzciciela:

„(11) Zaprawdę, powiadam wam: Między narodzonymi z niewiast nie powstał większy od Jana Chrzciciela. Lecz najmniejszy w królestwie niebieskim większy jest niż on. (12) A od czasu Jana Chrzciciela aż dotąd królestwo niebieskie doznaje gwałtu i ludzie gwałtowni zdobywają je. (13) Wszyscy bowiem Prorocy i Prawo prorokowali aż do Jana. (14) A jeśli chcecie przyjąć, to on jest Eliaszem, który ma przyjść. (15) Kto ma uszy, niechaj słucha! (16) Lecz z kim mam porównać to pokolenie? Podobne jest do przebywających na rynku dzieci, które przymawiają swym rówieśnikom: (17) Przygrywaliśmy wam, a nie tańczyliście; biadaliśmy, a wyście nie zawodzili. „
(Ew. Mateusza 11:11-17, Biblia Tysiąclecia)

„(8) Gdy podnieśli oczy, nikogo nie widzieli, tylko samego Jezusa. (9) A gdy schodzili z góry, Jezus przykazał im mówiąc: Nie opowiadajcie nikomu o tym widzeniu, aż Syn Człowieczy zmartwychwstanie. (10) Wtedy zapytali Go uczniowie: Czemu więc uczeni w Piśmie twierdzą, że najpierw musi przyjść Eliasz? (11) On odparł: Eliasz istotnie przyjdzie i naprawi wszystko. (12) Lecz powiadam wam: Eliasz już przyszedł, a nie poznali go i postąpili z nim tak, jak chcieli. Tak i Syn Człowieczy będzie od nich cierpiał. (13) Wtedy uczniowie zrozumieli, że mówił im o Janie Chrzcicielu. „

(Ew. Mateusza 17:8-13, Biblia Tysiąclecia)

I tak Jan Chrzciciel , który sam nie uznawał się za Eliasza przez Jezusa za niego został uznany. Jednak ze względu na to co wybrał Jan Chrzciciel bardziej skłaniając się do wiary takiej jaką podziela większość ludzi został poczytany do grona zrodzonych z niewiast ale jednocześnie najmniejszy w Królestwie Niebieskim. Ponieważ do Królestwa Niebieskiego wchodzą ci , którzy zapierają się samych siebie oraz świadczą o Jedynym Synu Boga przez niepotwierdzanie oszustwa tego świata ( inną kwestią jest to czy dar taki zostanie przyjęty).
Ps Pycha rzeczywiście nie jest tym z czym można łączyć ten temat choć sama w sobie jest ciekawym tematem dobrym do dyskusji pozwalającym odróżnić np świętość od świętoszkowatości.

_________________
[color=#BF00FF]Szukaj Prawdy a Prawda cię wyzwoli.[/color]


Pt sty 06, 2017 11:48
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz cze 21, 2012 22:01
Posty: 1342
Post Re: Zapraszam do dyskusji każdego kto nie wierzy w reinkarna
maskci napisał(a):
Reinkarnacja to teoria zakładająca przemieszczanie się dusz po smierci z ciała do ciała, istnienia do istnienia, podległe lub niepodległe żadnym regułom, i najprawdopodobniej niezależne od woli (a na pewno w większosci przypadków).

Nie zgadzam się. Reinkarnacja zawsze jest związana z prawem karmy. Może być ono różnie postrzegane, jako kosmiczna zasada, prawo fizyki, świadomy byt, ale zawsze jakieś reguł są. Inaczej sama reinkarnacja nie miałaby sensu.

Cytuj:
Na początek chciałbym zwrócić uwagę na to, że rozwój człowieka na całym swiecie przebiega wedle jednakowych "schematów", "matryc".
Weźmy pierwszy i jedyny parametr, który będziemy rozpatrywać, czyli wartosć negatywną jaką jest pycha. Liczę na to, że czytający wyjdzie z perspektywy neutralnej, czyli będzie zastanawiał się czy to co piszę ma sens, czy nie, będzie starał się szukać argumentów za i przeciw.

Zdefiniujmy bardzo ogólnie: Człowiek pyszny to człowiek przekonany o swojej lepszosci i wyższosci.
Możemy bardzo prosto przewidzieć jak będzie wyglądało jego życie (jesli cały cykl procesu zamknie się w jednym życiu). Lub życia - jesli umrze nie domknąwszy procesu, tzn. nie uwolniwszy się od pychy, na końcu cyklu.

W bardzo, bardzo dużym uproszczeniu, bo historii jest tyle ile jest ludzi, ale matryca jest taka sama:

1. etap początkowy. (aspiracja)
Zaczyna z pychą w sobie (przyczyna nieistotna na tym etapie rozważań) ale nie ma jeszcze niczego na jej potwierdzenie, jest ambitnym "nikim" Będzie szukał więc tego, tj. jak zdobyć jak najwięcej dla siebie, jak najlepiej się pokazać, być lepszym od innych, osiągnąć w swiecie, odcinał się od zwykłosci i podróżował w stronę wyjątkowosci. W tej fazie mamy np. aspirujących celebrytów, oni o niczym innym nie marzą jak o sławie. Gdy im powiecie o Bogu, nie zrozumieją Was, to nie ten etap rozwoju. Prawdziwie interesuje ich urzeczywistnienie pychy którą mają w sobie, to będzie tresc ich życia czy im się to podoba czy nie.

2. etap srodkowy. (rozkwit)
Nawiąże kontakt z wpływowymi osobami, w wersji bardziej ekstremalnej nawiąże kontakt również z ciemnymi, złymi mocami, złym duchem
przy pomocy tych wszystkich rzeczy, osiągnie swój "raj", a przynajmniej tak będzie mu się wydawać. Będzie podziwiany, szanowany, uznawany, będzie czuł się lepszy od innych, osiągnie pełnię tego odczucia. Pycha da mnóstwo energii i rozkwitnie w nieziemsko przyjemnych odczuciach (dla wrażliwszego serca wyraźnie jednak mrocznych), od których będzie bardzo trudno się uwolnić, ale na tym etapie - po co się od tego uwalniać? To raj na ziemii.
Myslę, że to uczucie jest wszystkim znane, w końcu tych ludzi tak się w naszym (demonicznym) swiecie podziwia. taki najlepszy, błyskotliwy, czarujący; taka cudowna, nieziemska, jak z innej planety.
[pozostawiam resztę opisu wyobraźni czytelnika]


3. etap spadkowy (zbijanie w dół)
Tutaj zaczyna się pojawiać cos nieprzyjemnego w tym raju. Okazuje się że nie potrafi utrzymać obrazu siebie jako najlepszego, zawsze znajdzie się ktos kto będzie miał więcej, kogo bardziej będą podziwiać (samo zaakceptowanie tego już będzie aktem odejscia od pychy absolutnej - pt. jestem najlepszy. Już będzie nie - jestem najlepszy ale jestem "tylko" lepszy od większosci ludzi)
Zaczną się pojawiać trudnosci. Bliscy opuszczą taką osobę, ludzie będą negatywnie reagować.
Również tak wysoki poziom pychy negatywnie odbije się na zdrowiu, na zaniedbaniu wielu obszarów w życiu.
[pozostawiam resztę opisu wyobraźni czytelnika]

Osoba na tym etapie już rozumie, że pycha to nie ta droga, tzn. nie może nią na wieki podążać, po prostu jest to niemożliwe.
To moment przełomowy i do tego dąży cały proces w naszej "matrycy", do uswiadomienia jednostki w tej kwestii - pycha jest pewnego rodzaju "kłamstwem".


Tutaj możliwe 2 drogi do wyboru:

1. bunt - nieprawda, jestem najlepszy - efekty mogą być tragiczne, jest to opcja którą podążą osoby o zbyt wysokim poziomie pychy, żeby wybrać 2 drogę, zostaną cofnięte w procesie do poprzednich etapów, jednak nigdy nie utrzymają na stałe poziomu kulminacyjnego pychy. to cos przemijającego, a oni są bardzo do tego przywiązani.
możliwe różne komplikacje, depresje, choroby psychiczne, samobójstwa, wszystko zależy od człowieka.
ale najprawdopodobniej proces znowu dojdzie do tego momentu, i będzie z nieco mniejszym poziomem pychy znowu wyzwanie pt "czy akceptujesz że nie jestes lepszy?"

2. akceptacja - opcja poniżej pewnego poziomu pychy, gdy już zaczyna się budzić "dobre serce"...tutaj jednostka może się załamać, ale będzie podążać w stronę pokory (często niestety poprzez gorszosc - dotrze bowiem do przyczyny pychy, zobaczy że czuła się gorsza, niekochana, nieszanowana ale dopiero gdy pycha okaże się fałszem, a ona to dostrzeże i zaakceptuje, dopiero wtedy dostanie takie "błogosławieństwo")

Po fazie trudnej, często gdzie cały zły swiat dookoła takiej osoby, zbudowany przez pychę zwróci sie przeciwko niej...
gdy straci cały sens życia...
gdy wszystko związane z pychą zacznie po kolei odpadać...

żeby było jasne, pewnie będą nawroty, ale poziom pychy będzie już spadać patrząc w szerszej perspektywie...

w końcu ... uwolni się od pychy. Nastanie pokora. niewymuszona, pełna, z całego serca.

Po prostu jednostka zrozumie, że lepszosc/gorszosc to fałsz.

To co piszesz ma sens, ale ma dwa "ale".
1. Taki sposób radzenia sobie z problemem nie ma za wiele wspólnego z reinkarnacją. Istotą reinkarnacji jest ponowne zamieszkanie duszy w ciele. Ty piszesz o swoich obserwacjach na temat przepracowywania w sobie problemów - jaki to ma związek z ideą reinkarnacji? Takie rzeczy miałyby większy sens, jeśli mówimy o procesie rozwoju jaźni (atman).
2. Jeśli już mówimy o postawach, warto pamiętać, że nie biorą się z powietrza. Pycha jest często konsekwencją poczucia niskiej samooceny. W tym przypadku kluczem do pozbycia się problemu jest przekonanie siebie o własnej wartości.
Zważ też, że Twój opis nie może stanowić ogólnej zasady. Wyobraź sobie pochłoniętego przez pychę szefa wielkiej firmy, przed którym wszyscy drżą i każdy się do niego przymila.



Cytuj:
Na zakończenie pytania do osób niewierzących w reinkarnację, przepraszam jesli wydadzą się nieco ironiczne/retoryczne..

1. Gdzie pójdzie po smierci według Ciebie osoba która jest na etapie aspiracji - 1?
Do nieba? Co będzie tam robić? Ona chce tylko pławić się w swojej pysze. A spełnienie tej prosby nie jest możliwe przez żadną niebiańską istotę/tym bardziej Boga. Dla takiej osoby na etapie 1 prawdopodobnie nie ma innego nieba, a jesli jest, pycha da o sobie znać bardzo wyraźnie... bo w niebie nie może ona współistnieć z miłoscią.

To zależy jakie cechy przypiszemy sędziemu. Taka osoba może trafić na wieczność do piekła, ale równie dobrze może zostać jej przebaczone.
Jednak w tym miejscu zbliżasz się mocno do istoty reinkarnacji prawa karmy, a jest nią osiągnięcie pełnej realizacji na każdym z poziomów rozwoju.
Osoba (dusza), która nie przepracowała w 100%, powiedzmy, problemu z pychą, nie ma co robić w niebie, nie dorosła do niego.

Cytuj:
Do czysćca? Własnie tym jest ten cały proces, i WSZYSTKIE jego etapy, jak i POŁĄCZENIE między etapami (bo często to wszystko może stać się własnie w jednym życiu, albo tylko 2 etapy - np. w przypadku kogos kto rodzi się wsrod rodziny bogaczy i pysznych ludzi, i przechodzi z etapu "dobrobytu"
na dostrzeżenie zła pychy...
Czysćcem jest reinkarnacja? Często nawet 1 życie moim zdaniem nie wystarczy na przejscie danego etapu. Sam po pracy nad sobą widzę, że niektóre rzeczy we mnie są tak niebywale silne, że potrzeba naprawdę wiele czasu, wysiłku, wyrzeczeń, dążeń, akceptacji i wielu innych, żeby choć trochę zmniejszyły się złe tendencje we mnie (główne). A z kolei wiele takich procesów opisanych wyżej potrafię też przejsc dużo szybciej, np. w ciągu miesięcy, tygodnia. Są to jednak "misje poboczne" :)

Jak pisałem, nie kupuję Twojego wywodu na temat rozwiązywania problemów (punkt 1, punkt 2 itd.), ponieważ brak mu uniwersalności.
Ale zgodzę się z tezą, że życie doczesne w koncepcji reinkarnacji jest odpowiednikiem czyśćca.

Cytuj:
Głównym problemem i zadaniem od którego miałby się taki człowiek uwolnić w powyższym rozważaniu - była pycha - czy więc możemy to nazwać jego "karmą"? Wiem, że nie jest to definicja oryginalna (w sanskrycie karma oznacza siłę sprawczą, akcję która nie jest reakcją).

Karma to dosłownie uczynek. Z kolei prawo karmy, to konsekwencje, które zostaną nałożone na "pyszałka" za jego czyny - dobre i złe.

Cytuj:
Do piekła? Przecież nie trzyma się aż tak mocno pychy, wystarczy mu podążenie naturalnym procesem. Do piekła może (mam nadzieję że nie) trafić istota, która woli zginąć, niż zaakceptować że na wieki nie zatrzyma pychy, i buntuje się przeciwko swiatu przez wieki, przez wszystkie wcielenia i dąży do duchowej katastrofy, stając się tak zła jak jakiego rodzaju demon, leci po prostu w dół i jest to swiadomym wyborem. Nigdy nie będzie się pięła w górę, bo nie chce. Trudno mi sobie to wyobrazić, więc zostawiam to w fazie domysłu.

Piekłem może być również życie doczesne. Dla osoby zdegenerowanej każdy dzień może być torturą, ponieważ sama tworzy sobie w głowie zmienioną rzeczywistość. Ale to jest czasowe, z tego można wyjść. Stare przysłowie mówi "każdy mędrzec był kiedyś złoczyńcą, każdy złoczyńca będzie kiedyś mędrcem". Ignorant może przez wiele żywotów pozostawać w mentalnym piekle na ziemi, czyli w naszym przypadku, wciąż pozostawać pysznym, jednak w końcu nastąpi zmiana - przez prawo karmy właśnie.
Natomiast nikt nie zasługuję na karę wiecznego potępienia, ponieważ jest niewspółmierna do winy.

Cytuj:
Proszę też nie mysleć, że ja wierzę w reinkarnację... ja po prostu uważam że ona jest bardzo prawdopodobna. Po napisaniu tego wątku uswiadomiłem sobie że chyba trochę wierzę w to że jest ona formą czysćca. Ale wciąż wątpię. Po prostu chcę zaprosić do dyskusji ludzi którzy nie mysleli lub własnie mysleli na taki temat.

Jeżeli założymy, że Bóg jest sprawiedliwy, to nie ma nic bardziej prawdopodobnego. ;)

A teraz proszę o wyjaśnienie, dlaczego nie zostałem zaproszony do dyskusji w tym wątku, tak jak ponad 99% forumowiczów? :>


chwat napisał(a):
A są inne argumenty, niż logiczne? Jakie są Twoje w kwestii wyboru wiary?

Dobre pytanie. Czy zatem w przypadku wiary w ogóle korzysta się z argumentów?
Moje argumenty w kwestii wyboru wiary, to zgodność z moim sumieniem, korzyści płynące z konkretnej wiary oraz zgodność z postrzeganiem Boga.

Alus napisał(a):
ARHIZ napisał(a):
Co to za dyskryminacja? Boicie się, że dostaniecie bęcki, czy jak? :>

Nie boimy sie bęcków, bo wierzymy, że tylko Bóg Jezus dał ludziom zbawienie, my ludzie żadnymi przeistaczaniami się nie staniemy sie bogami i nie zapewnimy sobie sami zbawienia.

Gubisz kontekst. Chodzi o to, że czytając temat, wnioskuję, że ma to być dyskusja o wyznawcach, ale broń boże nie z nimi samymi. Takie obrady za zamkniętymi drzwiami, na które nie zaprosili samych zainteresowanych.


Cytuj:
Jedynie bezproduktywna pycha ma wartość negatywną. Pycha mająca racjonalne podstawy, dająca ostrogę do rozwoju, niekoniecznie samemu pyszałkowi, jest co najmniej neutralna.

Czy pycha mająca racjonalne podstawy i dająca ostrogę do rozwoju wciąż jest pychą? Piszesz o poczuci własnej wartości, pycha zaś zawsze ma wydźwięk pejoratywny.


Cytuj:
Co do samej reinkarnacji, to ja to widzę – na szerokim poziomie ogólności – jako rzecz zupełnie spoza kultury chrześcijańskiej, nieprzywiedlną do niej absolutnie; więc mówienie, że reinkarnacja jest formą czyśca stanowi bełkot. Nie ma czegoś takiego jak reinkarnacja, w ogóle. Albo przeciwnie: reinkarnacja jest, a chrześcijanie przecząc temu pobredzają sobie radośnie. Trzeba wybrać jedno z dwojga, a nie siadać okrakiem na sztachecie. I przyjmując reinkarnację porzucić optykę okcydentalną, a zacząć przyswajać sobie optykę orientalną, gdzie cały wywód kolegi sprowadza się – na ile rozumiem to mgławicowe pojęcie "schematu-matrycy ludzkiego rozwoju" – do obrażania mędrców i mistrzów szlachetnych dróg, że ani oni nie są żadnymi mędrcami, ani w pielęgnowanych przez nich drogach nie ma grama szlachetności.

A ja powiem, że reinkarnacja może być i czyśćcem i piekłem na raz - ma oczywiście na myśli odpowiedniki.

_________________
ॐ नमः शिवाय

"Wachlarzem o aloes", czyli mój blog literacki o fantasy i science-fiction:
http://wachlarzemoaloes.blogspot.com - blog
https://www.facebook.com/Wachlarzem-o-aloes-1499129103717492/ - fanpage


So sty 07, 2017 0:59
Zobacz profil
Post Re: Zapraszam do dyskusji każdego kto nie wierzy w reinkarna
Cóż, zdarza mi się pobredzać. Ba, jest taka zen-gadka o samuraju, co pytał mnicha o piekło i niebo.

Odnośnie pychy jeszcze – ja tutaj pojechałem kalką z angielskiego, gdzie pychę i dumę oddaje jedno słowo – proud. Nie wiem, czy oni tego nie różnicują w ogóle (niebieskie, zielone, kogo to obchodzi), czy domyślają się z kontekstu. Ciekawe w takim razie, że język polski czyni takie rozróżnienie dość mocno. Jak o nas świadczy nasze słownictwo?


So sty 07, 2017 1:22
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz cze 21, 2012 22:01
Posty: 1342
Post Re: Zapraszam do dyskusji każdego kto nie wierzy w reinkarna
ErgoProxy napisał(a):
Cóż, zdarza mi się pobredzać. Ba, jest taka zen-gadka o samuraju, co pytał mnicha o piekło i niebo.

Odnośnie pychy jeszcze – ja tutaj pojechałem kalką z angielskiego, gdzie pychę i dumę oddaje jedno słowo – proud. Nie wiem, czy oni tego nie różnicują w ogóle (niebieskie, zielone, kogo to obchodzi), czy domyślają się z kontekstu. Ciekawe w takim razie, że język polski czyni takie rozróżnienie dość mocno. Jak o nas świadczy nasze słownictwo?

Dobrze o nas świadczy. Z tego wynika, że Anglicy to buce. ;)

Ps: A zobacz "conceit" i "haughtiness".

_________________
ॐ नमः शिवाय

"Wachlarzem o aloes", czyli mój blog literacki o fantasy i science-fiction:
http://wachlarzemoaloes.blogspot.com - blog
https://www.facebook.com/Wachlarzem-o-aloes-1499129103717492/ - fanpage


So sty 07, 2017 1:28
Zobacz profil
Post Re: Zapraszam do dyskusji każdego kto nie wierzy w reinkarna
Zarozumiałość i wyniosłość? Zabawny ten translator; położysz cudzysłów, spójnik – dopiero wtedy gada z sensem. : )


So sty 07, 2017 1:45

Dołączył(a): N sie 07, 2011 18:17
Posty: 8958
Post Re: Zapraszam do dyskusji każdego kto nie wierzy w reinkarna
ARHIZ napisał(a):
To zależy jakie cechy przypiszemy sędziemu. Taka osoba może trafić na wieczność do piekła, ale równie dobrze może zostać jej przebaczone.
Jednak w tym miejscu zbliżasz się mocno do istoty reinkarnacji prawa karmy, a jest nią osiągnięcie pełnej realizacji na każdym z poziomów rozwoju.
Osoba (dusza), która nie przepracowała w 100%, powiedzmy, problemu z pychą, nie ma co robić w niebie, nie dorosła do niego.

Jeżeli mamy "rozwój" i samozbawienie, to jaki sens ma ofiara Chrystusa?

_________________
Co do mnie, nie daj Boże, bym się miał chlubić z czego innego, jak tylko z Krzyża Pana naszego Jezusa Chrystusa.Gal 6:14


So sty 07, 2017 11:07
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 218 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3, 4, 5 ... 15  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL