Jak inaczej wytłumaczysz opisane tu przypadki: https://facet.onet.pl/strefa-tajemnic/d ... ly/52qrmvt

https://akademiaducha.pl/chlopiec-ktory ... umentalny/

Dzieci potrafią cudownie fantazjować. Ani Onet nie jest akademią nauk, ani film fabularny nie jest dowodem naukowym. I co z tego, że ktoś twierdzi iż jest oparty na faktach? Na faktach, czy na fantazji dziecka?

Nie oznacza?
„Byłem dzieckiem dorodnym i dusza przypadła mi dobra, a raczej: będąc dobrym wszedłem do ciała nieskalanego”. Mdr 8

"Lecz powiadam wam: Eliasz już przyszedł, a nie poznali go i postąpili z nim tak, jak chcieli. Tak i Syn Człowieczy będzie od nich cierpiał". Wtedy uczniowie zrozumieli, że mówił im o Janie Chrzcicielu.
MT17:12-13

Orygenes - Ojciec Katolickiej Teologii wierzył i rozwijał hellenistyczną doktrynę preegzystencji dusz i chociaż nie jest to ścisłe doktryna reinkarnacji, niemniej stanowi coś alternatywnego w stosunku do katolickiego rozumienia zbawienia po śmierci.

Św. Grzegorz, biskup z Nyssy:"Jest absolutnie konieczne, by dusza została uzdrowiona i oczyszczona, a jeśli nie nastąpi to w ciągu jednego życia na ziemi, to musi to zostać osiągnięte w przyszłych żywotach ziemskich".

Zauważ, że dopiero,(albo już) po Soborze Powszechnym w Konstantynopolu (553 rok) większość Kościołów chrześcijańskich odrzuciła tę wiarę w całości. Nawet jeśli nie była ona obowiązującą, to była tolerowana.

Tylko jeśli w tych jak piszesz fantazjach są fakty o których to dziecko nie mogło wiedzieć, to już tego "fantazjami" tłumaczyć nie można.

Jeżeli chodzi o chrześcijaństwo, to przynajmniej ta wiara ma jakiś logiczny sens, natomiast reinkarnacja nie ma żadnego sensu.
Choć w sumie ARHIZ karze mi wierzyć w to że umrę i moja świadomość również przestanie istnieć i z tej perspektywy to taki ateizm pod nazwą reinkarnacja, więc tutaj ATHIZ nic nie wyprzedza, co najwyżej wymyśla i dokłada, wszelkiego rodzaju niepotrzebne nikomu wymysły.






To jakoś mi z duchem sie kojarzy.




Reinkarnacja to jest niewiarygodny bezsens, więc można się z tego śmiać, tak samo jak z tego latającego potwora spaghetti, bo wiara w milion poprzednich wcieleń, które kiedyś miałem, jak również wiara w milion wcieleń które dopiero będę miał, daje mi dokładnie tyle co wiara w durszlak który z ziemskiej orbity rzuca w ludzi makaronem.





To nie są dowody, to są jakieś głupoty.
Bo to mało mamy w zakładach psychiatrycznych, kolejnych wcieleń Stalinów, Hitlerów, Elvisów?

Masz problemy ze zrozumieniem tekstu? Jeśli dziecko podaje zdarzenia z poprzedniego wcielenia, o których nie mogło wiedzieć i które to opowiedziane zdarzenia są potwierdzone jako fakty, to są to dowody dużo mocniejsze niż to co nam oferuje Chrześcijaństwo.

Tylko czemu te dzieci "podające zdarzenia" zawsze w swych opowieściach były księżniczkami/książętami, bogatymi, pięknymi, a nie ma żadnych podających gdy byli kalekami, żebrakami, psami ujadającymi?
Kto niby potwierdza te fakty z opowieści dzieci?

Jakie fakty?

np takie: "nagłośniony kilka lat temu przypadek Jamesa Leiningera (ur. 1998) rozpoczęły senne koszmary, w których chłopiec widział siebie w płonącym samolocie. Zmieszani rodzice wsłuchiwali się w jego opowieści o statku "Natoma" i walkach z Japończykami. Historię kończyło roztrzaskanie maszyny pilota (również o imieniu James) w wodach Pacyfiku. Andrea i Bruce - rodzice chłopca, zaniepokojeni jego dziwnym zachowaniem, postanowili sprawdzić, czy odnosi się to do realnych zdarzeń. Poszukiwania ułatwiły częste wzmianki o "Jacku Larsenie" - rzekomym koledze Jamesa z poprzedniego życia.

Leiningerowie mówili, że udało im się odnaleźć Larsena, który potwierdził, że podczas starć z Japończykami w marcu 1945 r. od trafienia w silnik zapalił się samolot jego przyjaciela, Jamesa Hustona Jr. Wychowana w naukach chrześcijaństwa para nie umiała wytłumaczyć związku tej tragedii z opowieściami ich syna. Historia niebawem przedostała się do mediów wywołując żywe (i nie zawsze przychylne) reakcje. Z podobnymi problemami zmagało się jednak wiele innych rodzin. " - to cytat z artykułu który podlinkowałem wcześniej

a tutaj inny artykuł na ten temat: https://newsbook.pl/2018/03/18/uczony-z ... karnacji/#

Bo to mało jest ludzi co opowiadają że widzieli kosmitów? duchy? jednorożce?
Więc taki jednorożec jest na tym samym poziomie, co te poprzednie wcielenia.

Może jeszcze dodamy podróżników w czasie? przybyszy z równoległych wszechświatów?

Widzę , że nawet nie chciało ci się przeczytać podlinkowanego artykułu.
Prezentujesz typową dla katolików postawę: inne wierzenia obśmiać nawet jak się przedstawi naukowe dowody, natomiast jak by ktoś spróbował tak potraktować te wszystkie historie o "cudach i objawieniach" potwierdzających katolicką wizję świata, to natychmiast pojawia się zarzut obrażania uczuć religijnych.

Jakie dowody? czyjaś gadanina ma być na coś dowodem?





Co to za słowo "potwierdzają" bo nie rozumiem w jakim znaczeniu tego używasz?
Jak komuś przyśni sie Matka Boska, to wtedy takie coś "potwierdza" katolicką wizje świata?

Nawet nie wiem co to takiego jest ta cała "katolicka wizja świata"? namotałeś tutaj strasznie, bo zamiast dowód to przedstawiasz jakieś historie, opowiadania, czyjeś wizje, i takie coś ma niby być na cokolwiek dowodem.

A jaką to mocą sama dusza wróci na Ziemię? Sama sobie znajdzie ciało człowieka lub zwierzęcia?