Na przestrzeni lat i wieków zmienia się mentalność ludzi. Zmienia się też nauczanie Kościoła.

Przede wszystkim - Jezus nie przyszedł aby świat potępić, ale aby świat zbawić. To fundamentalna prawda naszej wiary.
Człowiek potępia sam siebie, odrzucając miłość Boga.
Dobra materialne nie są niczym złym, jeśli nie oddalają człowieka od Boga. Człowiek jest istotą słabą i łatwo mu pobłądzić w życiu. Bóg jest dawcą wszelkiego dobra i wie, co dla człowieka jest najlepsze. Tak jak rodzic i dziecko. Nieposłuszne dziecko łatwo pakuje się w kłopoty.
To Bóg jest dawcą szczęścia, szczęścia bez miary. Dobra materialne nie dają szczęścia. Myślę, że każdy człowiek, który ma choć trochę refleksji nad życiem i obserwacji, to zauważa. Wcześniej czy później każdego człowieka zagubionego w dobrach materialnych czeka frustracja. Jesteśmy istotami wielowymiarowymi, w tym także duchowymi.

Nigdy nie wierzyłem w piekło, w sensie wiecznego potępienia. Wcześniej czy później każdy człowiek zostanie zbawiony, nawet największy zbrodniarz. On też jest człowiekiem i może z powodu swoich czynów, jeszcze bardziej kochanym przez Boga.

No cóż, Chrystus jednak nauczał nas czegoś innego na temat losu potępionych:

Mt 25,46
46. I pójdą ci na mękę wieczną, sprawiedliwi zaś do życia wiecznego.

Szkoda, że zignorowałeś to, co napisałem wcześniej, że Chrystus nikogo nie potępia.
Pewne rzeczy zostały napisane ku przestrodze, nie w sensie dosłownym.
Bóg jest Bogiem miłosiernym.

Ale zdajesz sobie sprawę, że jest to herezja potępiona przez Kościół?
Mówię o apokatastazie

Zapewniam Cię, że piekło i demony aż tak mnie nie fascynują abym o tym śniła




Czyli równie dobrze wszystkie słowa Chrystusa można potraktować jako ku przestrodze.....ku zachęcie ....ku zaabsorbowaniu....etc.

Tak

Czyli nie warto sie nimi przejmować.....podobnie jak słowami telemarketera....

Czytałeś w ogóle Pismo Święte?

Mt 26,24
24. Wprawdzie Syn Człowieczy odchodzi, jak o Nim jest napisane, lecz biada temu człowiekowi, przez którego Syn Człowieczy będzie wydany. Byłoby lepiej dla tego człowieka, gdyby się nie narodził.

Mt 12,36-37
36. A powiadam wam: Z każdego bezużytecznego słowa, które wypowiedzą ludzie, zdadzą sprawę w dzień sądu.
37. Bo na podstawie słów twoich będziesz uniewinniony i na podstawie słów twoich będziesz potępiony.

Mr 16,16
16. Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony; a kto nie uwierzy, będzie potępiony.

J 3,18
18. Kto wierzy w Niego, nie podlega potępieniu; a kto nie wierzy, już został potępiony, bo nie uwierzył w imię Jednorodzonego Syna Bożego.

Proponuję, abyś jednak najpierw przeczytał przynajmniej NT, a dopiero potem wypowiadał się na temat tego, co Chrystus i Apostołowie uczyli na temat potępienia.


Tylko problem w tym, że nigdzie w Biblii nie zapisano, że wszyscy będą zbawieni. Ustnie Apostołowie takiej nauki też nie przekazali.

Raczej Jezus mówił odwrotnie i bez takich zmiękczeń o jakich chciałby Źródło.
Bo po co Jezus mówił by kto wytrwa do końca ten będzie zbawiony. Bo po co mówił by o wchodzeniu przez wąską bramę?
Po co mówiłby w Apokalipsie obys był zimny albo gorący.
Po co obraz sądu ostatecznego i słowa idźcie precz

Szkoda, że nie czytacie tego co napisałem ze zrozumieniem.
Jeszcze raz przywołam fragment z Nowego Testamentu:
"Nie przyszedłem bowiem po to, aby świat sądzić, ale aby świat zbawić." J 12,47

Czytamy ze zrozumieniem, ale oceniamy przez pryzmat całego nauczania Chrystusa, a nie wyrwanego z kontekstu jednego zdania.

Czytamy ze zrozumieniem, to Ty nie uwzględniasz, że obdarzony wolną wolą człowiek może odrzucić zbawienie....sądzisz, że Bóg wbrew woli zbawi tych, co Go świadomie odrzucili?

Chyba jednak nie ze zrozumieniem.
To co napisałem wcześniej:


Człowieczeństwo Chrystusa ma wymiar zbawczy i uniwersalny.

Co nie znosi daru wolnej woli i wolności wyboru każdego człowieka.

Oczywiście.
Wolna wola to chyba najpiękniejszy z wymiarów daru istnienia miłości Boga