Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pt mar 29, 2024 1:08



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 65 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5  Następna strona
 Jeszcze jedno pytanie o dogmaty i takie tam 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): N sie 07, 2011 18:17
Posty: 8958
Post Re: Jeszcze jedno pytanie o dogmaty i takie tam
ARHIZ napisał(a):
Czyli najważniejsza jest kompatybilność religii z naszą duszą? Jeśli tak, to czy chodzi o takie dokładne dopasowanie, które zadowala nas w 100% czy raczej coś, co ma za zadanie naszą duszę skłonić do dalszego rozwoju?

Dokładne dopasowanie będzie po śmierci. Teraz Bóg zostawia takie coś co nas uwiera i składnia do dalszego rozwoju.

_________________
Co do mnie, nie daj Boże, bym się miał chlubić z czego innego, jak tylko z Krzyża Pana naszego Jezusa Chrystusa.Gal 6:14


N gru 31, 2017 11:47
Zobacz profil
Post Re: Jeszcze jedno pytanie o dogmaty i takie tam
domgo napisał(a):
Jest taka koncepcja...

Boksujesz się z mgłą w tym momencie. My nie mamy koncepcji; my tylko tańczymy. Owszem, pod naciskiem okolicznych wyznań pojawia się jakaś reakcja, byłbym jednak bardzo nierad, gdyby żywa skamielina, jaką szinto w końcu jest, dostała nagle kopa i przeewoluowała raptownie w skamieniałą żywicę, z zatopionymi w niej chrześć... ten, praktykami szinto.

domgo napisał(a):
Ogólnie chodzi o to, że „Logos zaszczepił swoje nasienie całemu rodzajowi ludzkiemu” . Logos, czyli prawda, obiektywna prawda, rozsiana po świecie, czyli obecna w różnych religiach i kulturach.

Wiesz co, tak generalnie to się powtórzę, że do prawdy o świecie dochodzi się najskuteczniej poprzez naukę. Jak mi pokażesz religię, w której obecna jest metoda naukowa w dojrzałej postaci, to... zrobisz ze mnie synkretyna, w najlepszym razie. Bo dzięki szinto mogę wyrażać pewną nabożną cześć, jaka budzi się we mnie w pewnych dosyć przypadkowych, ale jednak związanych jakoś z naturą miejscach i fenomenach. Dlatego używanie sformułowania: Wysoka Równina Niebios przychodzi mi z całą, nomen-omen, naturalnością, choć zarazem wiem dobrze, że niebo żadną równiną nie jest. Ale neurologię mam, jaką mam.

domgo napisał(a):
Justyn uważał, oczywiście, że pełnia objawienia Bożego została sprowadzona na ziemię w osobie Jezusa Chrystusa.

Mam z tym przejściem jeden zasadniczy problem, mianowicie taki – co było tak właściwie tworzywem dla Apokalipsy? Logia Jezusa Chrystusa? Bo jeżeli nie, to dorwał się do Nieba ktoś po Chrystusie i przyniósł stamtąd jakiś aneks-suplement do tej rzekomej pełni. No sorry, ale taka jest narracja biblijna i oficjalna, kościelna chronologia. Ba, już Listy są podejrzane. Bo w ogóle z istnienia jakiegokolwiek kanonu natchnionego wynika jedno z dwojga: albo pisma natchnione powstawały również po Apokalipsie, a więc winny być rozpoznane jako takie i dołączone do Biblii (czyżby jednak Luter? no może być Luter natchniony, czy nie może?), albo Duch sobie wiał przez jakieś sto lat. A potem zwiał.

domgo napisał(a):
W religiach "zawsze" mamy dwa nurty. Jeden to rytuały, tradycje, organizacja, struktura, praktyki religijne, zalecenia, przykazania, itd. Drugi jest głębszy, niesie on światło, logos, i jest skierowany do każdego indywidualnie, jakby do serca...

Moje serce buntuje się dość mocno na używanie tutaj terminu greckiego, niezwykle mocno wkorzenionego w siatkę skojarzeń kultury okcydentalnej. Wolałbym zdecydowanie jakiś termin orientalny i to niekoniecznie chiński, bo podążanie śladami Dao jakoś nie ocaliło Chińczyków przed komuną, ani ich z niej dotąd nie wyprowadziło. Sam zaproponować niczego nie mogę, niestety, bo filozofia Archipelagu pozostaje mi na razie nieznaną.

domgo napisał(a):
Czyli jest to ścieżka pewnego wyrzeczenia siebie, w celu odnalezienia siebie.

Spójrz mi w oczy i powtórz to.

domgo napisał(a):
Wszyscy dążą do tego samego. Chcą zawierzyć, zaufać, odnaleźć prawdę i jej się podporządkować.

Ja nie jestem – wszyscy. Mamy do czynienia z prawem przyrody. Prawa przyrody należy badać, a po zbadaniu – wykorzystać. (Filip Wieczerowski u braci Strugackich.) Otóż zaprawdę, zaprawdę powiadam Wam: to się źle skończy, jeśli tzw. postęp nie zwolni do sensownego tempa, żeby mogli go w czas ogarnąć nawet formkowie płaskoziemcy. Ale...

domgo napisał(a):
A wykorzystywanie religii, tworzenie mitów, dla własnych, egoistycznych, uwarunkowanych potrzeb, należałoby sklasyfikować jako moralnie naganną mitomanię.

...na spuszczanie w klozecie nauki hurtowo również nie daję zgody. No chyba, że jednak nie, nie o to chodziło, przypadkiem szczerym tak to wygląda. Ale w takim razie niech się domgo ustosunkuje precyzyjnie do relacji łączących Logos i Verbum, o Numerus nie wspominając. Inaczej się nie polubimy.


Pn sty 01, 2018 8:07

Dołączył(a): N mar 01, 2015 22:33
Posty: 95
Post Re: Jeszcze jedno pytanie o dogmaty i takie tam
ErgoProxy napisał(a):
Boksujesz się z mgłą w tym momencie. My nie mamy koncepcji; my tylko tańczymy. Owszem, pod naciskiem okolicznych wyznań pojawia się jakaś reakcja, byłbym jednak bardzo nierad, gdyby żywa skamielina, jaką szinto w końcu jest, dostała nagle kopa i przeewoluowała raptownie w skamieniałą żywicę, z zatopionymi w niej chrześć... ten, praktykami szinto.
Jak mogę boksować się z czymkolwiek opisując to, to po prostu niemożliwe. Nie wie też, czy nie przegapiłeś kontekstu koncepcji św. Justyna, który nawiązywał do przypowieści Jezusa "O siewcy". Rozsiane słowo prawdy w swej istocie jest tym samym, ale czy wyda owoc zależy od okoliczności zewnętrznych (poza ziarnem prawdy). Jeśli szinto spostrzegasz jako żywą skamienielin, to znaczy, że "słowo prawdy" obumarło, nie wydaje plonu, więc go już nie ma. Z kolei wg. Justyna w osobie Jezusa Chrystusa, prawda objawiła się w pełni i jest to żywa prawdy. Nijak nie da się więc połączyć szinto (w postrzeganiu Ergo) i chrześcijaństwa. Oczywiście możemy połączyć "wizje", sposób ujęcia Ergo Proxy jednego i drugiego, ale wówczas trzeba zamknąć przestrzeń do dyskusji.

Poza tym na Wschodzie mówią, że my nie tańczymy, nas się tańczy. A na Zachodzie, że Bóg jest tym Który jest, my jesteśmy tymi, których nie ma ;-)

Cytuj:
Wiesz co, tak generalnie to się powtórzę, że do prawdy o świecie dochodzi się najskuteczniej poprzez naukę. Jak mi pokażesz religię, w której obecna jest metoda naukowa w dojrzałej postaci, to... zrobisz ze mnie synkretyna, w najlepszym razie. Bo dzięki szinto mogę wyrażać pewną nabożną cześć, jaka budzi się we mnie w pewnych dosyć przypadkowych, ale jednak związanych jakoś z naturą miejscach i fenomenach. Dlatego używanie sformułowania: Wysoka Równina Niebios przychodzi mi z całą, nomen-omen, naturalnością, choć zarazem wiem dobrze, że niebo żadną równiną nie jest. Ale neurologię mam, jaką mam.
Służę... jak mogę. Polecam Warsztaty naukowe z udziałem Dalajlamy, spisane przez Daniela Golemana pt. "Emocje destrukcyjne. Jak możemy je przezwyciężyć".

Cytuj:
Mam z tym przejściem jeden zasadniczy problem, mianowicie taki – co było tak właściwie tworzywem dla Apokalipsy? Logia Jezusa Chrystusa? Bo jeżeli nie, to dorwał się do Nieba ktoś po Chrystusie i przyniósł stamtąd jakiś aneks-suplement do tej rzekomej pełni. No sorry, ale taka jest narracja biblijna i oficjalna, kościelna chronologia. Ba, już Listy są podejrzane. Bo w ogóle z istnienia jakiegokolwiek kanonu natchnionego wynika jedno z dwojga: albo pisma natchnione powstawały również po Apokalipsie, a więc winny być rozpoznane jako takie i dołączone do Biblii (czyżby jednak Luter? no może być Luter natchniony, czy nie może?), albo Duch sobie wiał przez jakieś sto lat. A potem zwiał.
Nie wiem, masz problem to go rozwiązuj. Ze mną możesz tylko pogadać. Przy czym ja ćwiczę cnotę umiaru (ukłony dla Pana czepialskiego), więc staram się ograniczać wchodzenia w głębokie dygresje.

Cytuj:
Moje serce buntuje się dość mocno na używanie tutaj terminu greckiego, niezwykle mocno wkorzenionego w siatkę skojarzeń kultury okcydentalnej. Wolałbym zdecydowanie jakiś termin orientalny i to niekoniecznie chiński, bo podążanie śladami Dao jakoś nie ocaliło Chińczyków przed komuną, ani ich z niej dotąd nie wyprowadziło. Sam zaproponować niczego nie mogę, niestety, bo filozofia Archipelagu pozostaje mi na razie nieznaną.
Daj spokój....

Cytuj:
Spójrz mi w oczy i powtórz to.
Służę :D . Egoizm, skoncentrowanie na sobie, wynika bezpośrednio z instynktu samozachowawczego, a to jest instynkt dużego kalibru. Przestać patrzeć na siebie, to jakby "zabić" siebie. Pozbawić się pragnień, to jakby "odciąć energię", wybrać "wegetatywną" wersję przeżywania. A jednak według nauki Jezusa Chrystusa aby zyskać życie należy je stracić, aby odnaleźć siebie należy wyrzec się siebie. Jak to zrobić? Osobiście preferuję odniesienie się do uniwersalnych wartości (dostrzegam je w katolicyzmie, innych religiach, kulturze, filozofii, są wszędzie, więc w ludziach też), zapośredniczenie (siebie o nie), otwarcie się na tę rzeczywistość (owo ziarno prawdy) , poddanie się jej, które (jeśli jest praktykowane na co dzień) daje poczucie sprawczości, samorealizacji, pokoju we własnym życiu.

Cytuj:
Ja nie jestem – wszyscy. Mamy do czynienia z prawem przyrody. Prawa przyrody należy badać, a po zbadaniu – wykorzystać. (Filip Wieczerowski u braci Strugackich.) Otóż zaprawdę, zaprawdę powiadam Wam: to się źle skończy, jeśli tzw. postęp nie zwolni do sensownego tempa, żeby mogli go w czas ogarnąć nawet formkowie płaskoziemcy. Ale...
A ja nie pisałem o Tobie, tylko nawiązywałem do twojego wpisu.

Cytuj:
...na spuszczanie w klozecie nauki hurtowo również nie daję zgody. No chyba, że jednak nie, nie o to chodziło, przypadkiem szczerym tak to wygląda. Ale w takim razie niech się domgo ustosunkuje precyzyjnie do relacji łączących Logos i Verbum, o Numerus nie wspominając. Inaczej się nie polubimy.
Zrezygnuję z dociekania co masz na myśli. Powiem tylko, że przykro mi, ale to czy się polubimy, lub nie polubimy nie ma dla mnie żadnego znaczenia. Uzasadnię to tak. Jeśli zależałoby mi na lubieniu lub nielubieniu, to tym samym, albo bym siebie zniewalał (pisząc tak aby uzyskać Twoją aprobatę, lub reagując negatywizmem gdy Ty napiszesz coś, co mnie się nie spodoba), i/lub Ciebie zniewalał (oczekując tego czy tamtego i uzależniając moją postawę wobec Ciebie od spełnienia lub nie spełnienia moich oczekiwać). To kompletnie bez sensu.


Pn sty 01, 2018 17:06
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So sty 03, 2015 12:30
Posty: 2000
Post Re: Jeszcze jedno pytanie o dogmaty i takie tam
Whispernight napisał(a):
Po pierwsze, pojęcie takie jak "Bóg", to tylko trzy litery, które w istocie są puste jak bęben Rollings Stones'ów. To że używasz dużej litery w nazewnictwie Twojego bóstwa, nie oznacza, że status panteonu wierzeń innowierców, zostaje zdegradowany do poziomu karykaturalnych bożków!

Reguły ortografii stworzyli zakamuflowani fanatycy religijni? Poważnie?
Po pierwsze, skoro już chcesz z siebie robić grammar nazi weź pod uwagę, że piszemy "z wielkiej litery", "duża litera" jest owszem dopuszczalna, ale w języku potocznym. Po drugie, pisanie z wielkiej litery słowa Bóg wynika z faktu, że w przypadku religii chrześcijańskich jest to nazwa własna, imiona zapisujemy wielką literą np. Allah, Jehowa, Wisznu. Teorie spiskowe z rodzaju "masoni rządzą światem" nie usprawiedliwiają nijak ostentacyjnego ignorowania reguł pisowni i grożą karami regulaminowymi.

Whispernight napisał(a):
Po drugie, weryfikacja danej religii, nie odbywa się od strony wyznaniowej. Co oznacza, że jeśli jesteś gorliwą muzułmanką, katoliczką, czy innym innowiercą, nie jesteś w stanie przeprowadzić rzetelnej weryfikacji względem własnego wyznania.
Chcesz dokonać weryfikacji Mrs_Hadley? To wyjdź z kręgu wzajemnej adoracji, stań obok, i odważ się na nieco krytycznego spojrzenia.

Miszczu drogi, weryfikacja naukowa to ciut więcej niż rady w rodzaju: stań obok i spójrz krytycznie, ponieważ jest to subiektywna krytyka oparta na osobistych odczuciach, która nijak ma się do naukowej metody, która opiera się na starannie opracowanej metodologii naukowej, której podstawą jest obiektywizm. Kwestia wyznaniowa nie ma tu nic do rzeczy.

Cytuj:
A po trzecie, to Bóg nie jest w ogóle potrzebny, aby zweryfikować prawdziwość danej religii.
Prosty przykład, chrześcijaństwo. Od pierwszych wieków, namnożyło się tyle doktryn, doszło do tylu schizm, a wszystko cudownie okraszone politycznymi względami, że trzeba być na prawdę mocno wyznaniowym wiernym, aby tego nie brać pod uwagę...

Doprawdy? Doktryn może być tysiące, schizm również. To nie podziały decydują o prawdziwości, ani nawet liczba wyznawców, lecz to czy są zbudowane na prawdzie o Bogu, w którego wierzą. Żeby dokonać falsyfikacji religii, trzeba najpierw zbudować obiektywny model Boga, tak aby uzyskać narzędzia pozwalające na precyzyjną ocenę prawdziwości danej religii. W przypadku prawdy o najszybszym zwierzęciu świata, takim narzędziem jest czas w jakim jednostka pokonuje drogę od punktu A do punktu B. Mamy narzędzia pozwalające na taki pomiar i w oparciu o wyniki możemy w obiektywny sposób stwierdzić, które zwierzę stoi najwyżej w rankingu.

Cytuj:
Oczywiście, że można! Tylko do tego służy aparat rozumu, a nie wiary, moja droga.

Jasne, ale ja nie miałam na myśli subiektywnej oceny rozumu, którą uznajesz za wystarczające, lecz obiektywne narzędzia oparte na metodologii naukowej. To zasadnicza różnica.

Cytuj:
Serio? A Stary Testament czytała? Bo widzisz, ten sam podmiot o którym mówisz, nie wprowadzał pokoju na kartach ST. Dla izraelitów, drogą do Boga było: Zemsta, brutalność, gwałt, i nienawiść!
Pani życzy sobie cytaty? :D

Najpierw tłumaczenie reguł ortografii gramatycznemu naziście, a teraz tłumaczenie czym jest katolicyzm? Proszę poczytać o podstawach religii, którą krytykujesz, żeby później nie wykładać się na banałach, ewentualnie proszę zastrzec, że dopiero nadrabiasz swoje zaległości z podstaw, będę bardziej wyrozumiała.

ARHIZ napisał(a):
Nie sposób stworzyć modelu Boga, ale jest możliwość doświadczenia różnych religii. Ktoś mógł być świadkiem Jehowy, a później przejść na katolicyzm. Dlatego wychodzę z założenia, że jeżeli chcemy "znaleźć" religię prawdziwą, powinniśmy mieć pojęcie o wszystkich istniejących wiarach, by móc je porównać.

Subiektywne doświadczenia mają stanowić obiektywne kryterium decydujące oprawdziwości religii analogicznie jak obiektywny pomiar ruchu zwierząt pozwala wyodrębnić prawdę o najszybszym zwierzęciu świata?

Cytuj:
W przypadku których argumentów?

Przykładowo tych dotyczących reinkarnacji? Bronisz tego, co uważasz za prawdę, co nie przeszkadza Ci wytykać innym, że robią to samo. Przemawiają do Ciebie argumenty pewnych autorytetów i na zasadzie osobistego przekonania wyszło Ci, że idea reinkarnacji jest bliżej prawdy niż religia.
Podobnie jest w przypadku różnych wątków np. zakupów w niedziele. Prawda leży tam, gdzie subiektywnie jesteś do niej przekonany, stąd nie dziwi kryterium, które zaproponowałeś do wyodrębnienia prawdziwej religii. Kombinuj dalej :).

Cytuj:
W jakim celu została napisana ta ocena? Do czego miała mnie skłonić?

Do refleksji? Takie pytanie zadają powszechnie świeżo upieczeni kinderateiści, gdy już nacieszą się swoją wyjątkowością mogą zrobić kolejny krok intelektualny, który polega na zderzenie się z faktem, że samo odcięcie się od religii nijak nie świadczy o tym, że są bliżej prawdy ani, że jako jedyni są istotami zdolnymi do krytycznej refleksji nad sobą.

Cytuj:
Też tak uważam. Jednak co w przypadku religijnych przypowieści, w których Bóg nakazuje np. dokonania zabójstwa? Czy nie jest to część boskiego obrazu?

W dzisiejszych czasach tylko wojujący ateiści odczytują literalnie Biblię, może dla nich lepiej, że są ateistami? Pozostali biorą pod uwagę kontekst historyczny i dokonują interpretacji.
Przykładowo rabin J.Sacks wskazuje, że Abraham traktował swego syna jak własność, gdyż takie wtedy panowały obyczaje. Nikogo wtedy nie szokowało, że ojciec zabijał swoje dzieci i nie ponosił żadnych konsekwencji. Bóg mógłby wytłumaczyć Abrahamowi w mniej drastycznych sposób, że składanie dzieci w ofierze, zabijając je w oczach Boga jest złe, ale należy pamiętać, że aby ludzi przekonać do czegoś, należy ich poruszyć do głębi. W ten sposób do żydów dotarło, że traktowali dzieci w sposób bałwochwalczy odbierając im wolność, mając na uwadze tradycję, która sankcjonowała egoizm ojców. W tradycji żydowskiej to, co w chrześcijaństwie zazwyczaj postrzega się jako okrutne czy bezlitosne, stanowi odsłonę Bożego miłosierdzia, w którym splatają się hesed(przymierze z Bogiem) i rahamin(miłość rodzicielska). Akedah- żydowska tradycja dotycząca ofiary Izaaka przyjmuje, że Abraham był zbyt stary, aby spętać dorosłego syna Izaaka, stąd wniosek, że Izaak wyraził zgodę na dobrowolne złożenie siebie w ofierze. Sprzeciw Anioła stanowi sprzeciw Boga wobec tradycji składania ofiar z dzieci. W tradycji chrześcijańskiej ofiara syna jest zapowiedzią mesjasza, który będzie ofiarą przebłagalną. Na tym polega jego przymierze z człowiekiem. Chrześcijanin odczytuje ST w kontekście znaków mesjańskich, jako zapowiedź przyjścia Jezusa. To Jezus pokazał człowiekowi kim jest Bóg i jakie drogi do niego prowadzą. Jeżeli historia Jezusa nie wydarzyła się, jeżeli Dobra Nowina jest ściemą- chrześcijaństwo(ale nie judaizm) straci rację bytu.

_________________
Otóż nic nie znaczy ten, który sieje, ani ten, który podlewa, tylko Ten, który daje wzrost - Bóg. 1 Kor 3, 7


Pn sty 01, 2018 17:59
Zobacz profil
Post Re: Jeszcze jedno pytanie o dogmaty i takie tam
Arhiz, nie pytałem się jej o to. Wywnioskowałem to z jej wypowiedzi. Wierzy w wieczny rozwój, reinkarnację więc typuje że wyznaje jedną z tych dwóch religi

Ergo, tak z ciekawości pytałem. Ostatnio czytałem trochę o shintoizmie jednak nie pogadamy bo prawie wszystko zapomniałem


Pn sty 01, 2018 22:49
Post Re: Jeszcze jedno pytanie o dogmaty i takie tam
ARHIZ napisał(a):
Da się. Po pierwsze, robimy wywiad. Jeżeli całą moja rodzina, lekarze, znajomi, osoby, które był odpowiedniego dnia w szpitalu, personel, taksówkarz, który wiózł do szpitala... twierdzą, że jeste dzieckiem swojej matki, jest to dość konkretna przesłanka.
O wiarygodności (bądź jej braku) tej czy innej religii także świadczy wiele różnych oznak. Człowiek, używając rozumu, może dojść do tego, jakich zasad warto przestrzegać, a jakie warto zignorować. A udowodnić wszystkiego niestety się nie da, wiele rzeczy należy przyjąć (lub odrzucić) "na wiarę", tak to już jest, wydaje mi się...
ARHIZ napisał(a):
A co w przypadku, gdy komuś wydaje się, że to, co głosi jest prawdą?
Wtedy oczywiście nie jest kłamcą, lecz... hm, "błądzącym", o ile to adekwatny termin.


Wt sty 02, 2018 0:35
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt gru 26, 2017 0:04
Posty: 8
Post Re: Jeszcze jedno pytanie o dogmaty i takie tam
Witam, jeśli chodzi o tytułowe "dogmaty i takie tam"...
Poniższa strona powinna Was zainteresować, konkretne kompendium, które opiera się WYŁĄCZNIE na Biblii oraz na przyjętych w czasie soborów postanowieniach.

http://www.ignorowane-fragmenty.pl/

Pozdrawiam


Wt sty 02, 2018 1:04
Zobacz profil
Post Re: Jeszcze jedno pytanie o dogmaty i takie tam
Wiecie co, chciałem domgo odpowiedzieć, ale załamałem się w pewnym momencie. Za dużo tłumaczenia człowiekowi, który widocznie nie rozumie znaczenia terminu – żywa skamielina i wskutek tego niepoprawnie rozkłada akcenty. Za daleko zabrnął w prywatnym redefiniowaniu pojęć na własny użytek, bidusia...

W każdym razie, żeby nie było: my [tylko] tańczymy to odpowiedź pewnego kannushiego na pytanie jakiegoś długonosego socjologa o ideologię i teologię szinto (za Josephem Campbellem, w: The Masks of God: Oriental Mythology).

Co zaś do przezwyciężania emocji tzw. destrukcyjnych, byłoby to śmieszne, gdyby nie było straszne. No cholera: Polacy o tym nie słyszeli, Japończycy może słyszeli, ale postawili na innego konia, a Tybetańczycy wdrożyli do oporu. Wynik: Polska istnieje, Japonia istnieje. A Tybet?

Aha, było jeszcze jakieś pitolenie o egoizmie, w odpowiedzi na żądanie, żeby domgo powtórzył, że należy wyrzec się siebie, żeby odnaleźć siebie. Otóż dzieci drogie: nie słuchajcie tego człowieka i nie róbcie tego w domu; w ogóle nie róbcie tego w żadnych okolicznościach. Ja próbowałem i oszalałem wskutek tego. Ten człowiek chce produkować wariatów.


Wt sty 02, 2018 6:37
Post Re: Jeszcze jedno pytanie o dogmaty i takie tam
Rany ARHIZ – nie spodziewałem się takiego poziomu po Tobie.
ARHIZ napisał(a):
Wikipedia twierdzi
Woho! Jak Wikipedia coś twierdzi, to musi to być prawda.
Cytuj:
według różnych szacunków 4200 do 10 000 religii.
A na czym te szacunki są oparte? I jakie jest kryterium?
Cytuj:
1. Nie znasz wszystkich religii. To trochę tak jakbyśmy znali ślimaka, ostrygę i pąkla po czym ogłosili, że ślimak to najszybsze zwierzę świata.
No cóż – tutaj pozostaje wiara, że jednak Bóg aktywnie stara się, aby prawdziwa wiara do ludzi jakoś dotarła.
Cytuj:
2. Niemal każda religia używa tej samej argumentacji: to my mamy rację, bo tak mówi nasz prorok/guru/święta księga (poleganie na autorytecie).
No nie do końca. Tzn. owszem – w łonie chrześcijaństwa protestantyzm na tę chorobę dosyć mocno cierpi. Ale już katolicyzm opierać się stara bardziej na rozumie, a ortodoksja – na doświadczeniu.
Cytuj:
A teraz wyobraź sobie, że rodzisz się w miejscu, gdzie panuje inna religia. Wszyscy Twoi znajomi i rodzina wyznają tę religię, także Twoi rodzice. Czy mimo to porzucisz tamtą wiarę by przyjąć tę, którą wyznajesz obecnie? Dlaczego?
Nie muszę sobie tego wyobrażać, bo tak właśnie uczyniłem.
Cytuj:
Na koniec wyobraź sobie indiańskie plemię z buszu, które żyje na etapie neolitu. Myślę, że znając ich mitologię i będąc wyposażone w różne gadżety typu zapalniczka, latarka, bez trudu przekonalibyśmy ich, że jesteśmy bogami.
No to sobie myśl. Nikt Ci nie zabrania myśleć. Ale dlaczego chcesz owe myślenie narzucić innym.
Cytuj:
Po czym poznasz, że to właśnie On a nie ktoś podszywający się oraz co zrobisz, jeżeli ten objawiony bóg
Po pierwsze – „Bóg”, a nie „bóg”. Po drugie – to jest już bardzo specyficzne pytanie dotyczące zagadnienia, które się w chrześcijaństwie zwie „rozeznawaniem duchów”. Po ujęcie ortodoksyjne zapraszam do Ojców Pustyni. Po katolickie – do Ignacego Loyoli.


Wt sty 02, 2018 6:45
Post Re: Jeszcze jedno pytanie o dogmaty i takie tam
Zefciu, odnosząc sie do punktu drugiego. Generalnie rzecz biorąc to Prawosławie jest nadal tą samą religią


Wt sty 02, 2018 7:07
Post Re: Jeszcze jedno pytanie o dogmaty i takie tam
Quinque napisał(a):
Zefciu, odnosząc sie do punktu drugiego. Generalnie rzecz biorąc to Prawosławie jest nadal tą samą religią
Generalnie rzecz biorąc – z religiami, podobnie jak z językami – nie da się ich policzyć bez przyjęcia jakichś bardzo arbitralnych kryteriów. O ile z religiami posiadającymi centralną strukturę organizacyjną, jak KRK jest trochę łatwiej, to już policzenie np. „ile jest hinduizmów” musi bazować na opinii. Pamiętam, że kiedyś ktoś przytaczał taki bardzo wysoki szacunek liczby religii – okazało się, że np. liczono każdą autokefalię prawosławną osobno.


Wt sty 02, 2018 9:04
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N lis 08, 2015 16:27
Posty: 4393
Post Re: Jeszcze jedno pytanie o dogmaty i takie tam
zefciu napisał(a):
Po ujęcie ortodoksyjne zapraszam do Ojców Pustyni. Po katolickie – do Ignacego Loyoli.

Przy czym katolicyzm utożsamia się z nauczaniem Ojców Pustyni. W tym momencie zdanie "po ujęcie katolickie zapraszam do Ojców Pustyni", też można by uznać za prawidłowe.

_________________
Jeżeli Boga nie ma, to co jest?


Wt sty 02, 2018 9:21
Zobacz profil
Post Re: Jeszcze jedno pytanie o dogmaty i takie tam
chwat napisał(a):
Przy czym katolicyzm utożsamia się z nauczaniem Ojców Pustyni. W tym momencie zdanie "po ujęcie katolickie zapraszam do Ojców Pustyni", też można by uznać za prawidłowe.
A w ogóle podstawą w tym względzie jest pawłowe „Jeślibym ja lub Anioł z nieba głosił inną Ewangelię, ἀνάθεμα ἔστω”. Z tą zasadą zgodzą się wszyscy chrześcijanie.


Wt sty 02, 2018 9:44

Dołączył(a): N mar 01, 2015 22:33
Posty: 95
Post Re: Jeszcze jedno pytanie o dogmaty i takie tam
ErgoProxy napisał(a):
Wiecie co, chciałem domgo odpowiedzieć, ale załamałem się w pewnym momencie. Za dużo tłumaczenia człowiekowi, który widocznie nie rozumie znaczenia terminu – żywa skamielina i wskutek tego niepoprawnie rozkłada akcenty. Za daleko zabrnął w prywatnym redefiniowaniu pojęć na własny użytek, bidusia...

W każdym razie, żeby nie było: my [tylko] tańczymy to odpowiedź pewnego kannushiego na pytanie jakiegoś długonosego socjologa o ideologię i teologię szinto (za Josephem Campbellem, w: The Masks of God: Oriental Mythology).

Co zaś do przezwyciężania emocji tzw. destrukcyjnych, byłoby to śmieszne, gdyby nie było straszne. No cholera: Polacy o tym nie słyszeli, Japończycy może słyszeli, ale postawili na innego konia, a Tybetańczycy wdrożyli do oporu. Wynik: Polska istnieje, Japonia istnieje. A Tybet?

Aha, było jeszcze jakieś pitolenie o egoizmie, w odpowiedzi na żądanie, żeby domgo powtórzył, że należy wyrzec się siebie, żeby odnaleźć siebie. Otóż dzieci drogie: nie słuchajcie tego człowieka i nie róbcie tego w domu; w ogóle nie róbcie tego w żadnych okolicznościach. Ja próbowałem i oszalałem wskutek tego. Ten człowiek chce produkować wariatów.
ErgoProxy, wariatów produkuje się inaczej. Np. tworzy się nieoficjalną sektę ludzi będących przeciwko człowiekowi. Przeciwko normalnym i nienormalnym ludziom. Na rożne sposoby próbuje się innych zniewolić. Tylko po to aby stali się "jednymi z nas" w sensie tacy sami jak ci pierwsi wariaci założyciele. A domgo tylko przedstawił swoje zdanie, niczego nie oczekując od ErgoProxy (co na samym końcu podkreślił). Konkludując jeśli ErgoProxy "oszalał" od czytania domgo, to problem ErgoProxy, niech go dostrzeże i się nim zajmie, zamiast przerzucać swój problem na domgo.


Wt sty 02, 2018 12:37
Zobacz profil
Post Re: Jeszcze jedno pytanie o dogmaty i takie tam
zefciu napisał(a):
Generalnie rzecz biorąc – z religiami, podobnie jak z językami – nie da się ich policzyć bez przyjęcia jakichś bardzo arbitralnych kryteriów.
Można to zrobić tak:
a = [ilość ludzi na Ziemi] - aby obliczyć ilość religii, jakie sobie każdy człowiek wyobraża, że sam je posiada
b = [ilość ludzi na Ziemi] x [ilość ludzi na Ziemi] - aby obliczyć wszystkie religie, jakie sobie każdy człowiek na Ziemi wyobraża, że je mają inni
c - interwał czasowy, w którym przeciętny człowiek wyznaje jakąś religię
IR - ilość religii

I oto prosty wzór:

IR = (a + b) x c

Dokładnego wyliczenia się nie podejmuję


Wt sty 02, 2018 13:11
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 65 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL