Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Cz mar 28, 2024 16:13



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 182 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 8, 9, 10, 11, 12, 13  Następna strona
 Bóg mnie opuścił. Dlaczego spotyka mnie tyle cierpienia? 
Autor Wiadomość
Post Re: Bóg mnie opuścił. Dlaczego spotyka mnie tyle cierpienia?
A to już nie wiem. Powiedzieć - wyjdź z domu, idź do ludzi, jest bardzo łatwo, szczególnie, jak się samemu tego nie robi, bo się żyło osobno tak długo, że się tę osobność szczerze polubiło. Powiedziec... hm.

U Dukaja znalazłem taki passus, że korporacje informatyczne zatrudniają do testów ludzi chorych na lekki autyzm, płytko pogrążonych w spektrum. Bo oni są metodyczni i lubią porządkować rzeczy, więc się nadają do najnudniejszej programistycznej roboty. Ściągają ich do Doliny Krzemowej; oni się tam żenią ze sobą, dzieci mają. Kasy jak lodu. Kaleki społeczne.


So sie 25, 2018 20:47

Dołączył(a): N sie 07, 2011 18:17
Posty: 8958
Post Re: Bóg mnie opuścił. Dlaczego spotyka mnie tyle cierpienia?
Nie wiem na ile to jest chorobliwe, ale leki, które przyjmuje (o wiele zresztą przyjemniejsze niż te które kiedyś przyjmowałem) to wszystkie leki mają to samo działanie : hamują dopaminę. Co prawda nie czuję jakiejś depresji czy nawet pustki, ale podskórnie i tak wszystko jest nie takie, muzyka nie potrafi sprawić jakiegoś wielkiego wrażenia, owszem preferują wiosnę i lato nad jesień i zimę, ale przyroda też nie potrafi dać jakiegoś wielkiego kopa. Wszystko sprowadza się do myśli, że za życia nie ma na cokolwiek oczekiwać, że dopiero po śmierci może się poprawi.

_________________
Co do mnie, nie daj Boże, bym się miał chlubić z czego innego, jak tylko z Krzyża Pana naszego Jezusa Chrystusa.Gal 6:14


So sie 25, 2018 20:58
Zobacz profil
Post Re: Bóg mnie opuścił. Dlaczego spotyka mnie tyle cierpienia?
No, na to już nic nie poradzę, bo nie jestem lekarzem kwalifikowanym. Mnie się udało parę spraw przepracować samodzielnie, z laptopem w łapie - taka psychodramę literacką sobie zrobiłem - i napady lękowe przestały napadać. Pytanie, czy nie wrócą; leczyć się leczę, tak na wszelki wypadek, bo nie ma co ryzykować nawrotów.

Ale jak się jest człowiekiem z natury towarzyskim, a się siedzi w czterech ścianach, to po czternastu latach faktycznie może cholera człowieka brać z samego osamotnienia i hamowanie dopaminy nie musi tutaj decydować o wszystkim. Tylko że ja Ciebie sprzed kompa na dyskotekę czy wesele kuzynki siłą nie wykopię. Sam musisz zaryzykować i pójść do ludzi.

Ciekawe, że Pani Hadley cicho siedzi, bo temat zdryfował dokładnie w rejony jej fascynacji...


So sie 25, 2018 21:15
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr sie 15, 2018 19:47
Posty: 1190
Post Re: Bóg mnie opuścił. Dlaczego spotyka mnie tyle cierpienia?
Ergo i Andy, wyrazy uznania.


So sie 25, 2018 22:09
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr kwi 26, 2017 15:16
Posty: 2261
Post Re: Bóg mnie opuścił. Dlaczego spotyka mnie tyle cierpienia?
Andy to niestety czysty wytwor polskiej szkolnej indoktrynacji przedstawiajacej polska historie tylko w pozytywny sposob, podobnie do H. Sienkiewicza piszacego "ku pokrzepieniu serc".
Ciekawym tylko dlaczego Polska i Polacy sa tak delikatnie mowiac "nie lubiani" przez wlasnych sasiadow ?
Ogolnie Andy dobrze zebys troche poczytal jakichs powazniejszych pozycji na temat tych "wspanialych czasow jagiellonskich" i rowniez na temat "szlacheckiej zlotej wolnosci", to moze zmieniloby to twoje widzenie tych spraw i zdjelo rozowe okulary z oczu.


So sie 25, 2018 22:50
Zobacz profil
Post Re: Bóg mnie opuścił. Dlaczego spotyka mnie tyle cierpienia?
Andy72 napisał(a):
Co prawda nie czuję jakiejś depresji czy nawet pustki, ale podskórnie i tak wszystko jest nie takie, muzyka nie potrafi sprawić jakiegoś wielkiego wrażenia, owszem preferują wiosnę i lato nad jesień i zimę, ale przyroda też nie potrafi dać jakiegoś wielkiego kopa. Wszystko sprowadza się do myśli, że za życia nie ma na cokolwiek oczekiwać, że dopiero po śmierci może się poprawi.


Tak już jest w tej chorobie, anhedonia dopada i nie zawsze jest to tylko efekt działania leków, ale po prostu symptom choroby. Mam podobnie. I potrzeba sporej motywacji aby cokolwiek z tym zdziałać czy ogólnie cokolwiek zdziałać. Takie otępienie, emocjonalne i nie tylko.


N sie 26, 2018 8:43

Dołączył(a): N sie 07, 2011 18:17
Posty: 8958
Post Re: Bóg mnie opuścił. Dlaczego spotyka mnie tyle cierpienia?
Ja nie mogę "żyć teraźniejszością" bo albo tylko wspominam stare dobre czasy, i w dodatku nie potrafię sobie już emocjonalnie przypomnieć dobrych uczuć, a jedynie fakty, że było dobrze, albo myślę jak to będzie po śmierci. Nie liczy się teraźniejszość ani krótsza przyszłość - co będzie za kilka lat.

_________________
Co do mnie, nie daj Boże, bym się miał chlubić z czego innego, jak tylko z Krzyża Pana naszego Jezusa Chrystusa.Gal 6:14


N sie 26, 2018 8:49
Zobacz profil
Post Re: Bóg mnie opuścił. Dlaczego spotyka mnie tyle cierpienia?
Pojawia się taki brak nadziei na to ziemskie życie. To tym bardziej odejmuje motywację do czegokolwiek. W sumie nawet jeśli nie potrafisz żyć teraźniejszością to i tak nią żyjesz. Usiłujesz tylko zapełnić ją sobie wspomnieniami które się zacierają, szczególnie w emocjonalnej / uczuciowej stronie.

U mnie jakby ta strona emocjonalna wygasła. Te lęki których dowiadczasz prawdopodobnie to też efekt choroby. Choroba tworzy ścianę lęków we mnie, ale to nie są takie ''zwykłe'' fobie czy lęki, ale mają podłoże urojeniowe. Z wyjściem do ludzi także nie jestem kompetentną osobą aby to doradzać, autyzm schizofreniczny i introwertyczna natura alienują mnie.


N sie 26, 2018 9:20
Post Re: Bóg mnie opuścił. Dlaczego spotyka mnie tyle cierpienia?
Może coś podpowiem - kwas alfa liponowy.
Po 6 miesiącach przyjmowania (zakup bez recepty) zupełnie ustąpiły mi objawy neuropatii (jestem cukrzykiem typ II) i zasypiam i przesypiam cała noc, gdy dotychczas aby przespać kilka godzin potrzebowałam prochów.
A dobry sen, to podstawa zdrowia psychicznego.
Preparaty zawierające kwas alfa liponowy stosowane są w leczeniu depresji.
http://pozdrowiedoglowy.pl/kwas-alfa-li ... omas-levy/


N sie 26, 2018 9:35
Post Re: Bóg mnie opuścił. Dlaczego spotyka mnie tyle cierpienia?
To mnie by się przydało coś odwrotnego, bo cięgiem mi się chce spać i czasem nawet kawa nie pomaga. Masakra jakaś.

Słuchajcie, ale jak tak będziecie umacniać się w przekonaniu, że no cóż, choroba, panie, chorobie nie poradzisz, to gwarantuję, będziecie mieli temat do rozmowy aż po grób i tak przegadacie życie - w którym nic się nie zmieni. Tablet i klawiatura do łapy i działacie; anhedonia czy nie. Bywają gorsze paskudztwa, które już zupełnie wyłączają człowieka z życia i jakiejkolwiek aktywności.

Was nic takiego nie trafiło, aczkolwiek coś Was trafiło i łatwo nie macie; ale też nikt Wam nie obiecywał drogi życiowej usłanej różami. Jak to już klarowałem equuleuss: jesteś na ścianie i masz wejść na szczyt po takich chwytach, jakie los zdarzył, a nie narzekać, że Pan Bóg poręczówki Ci nie założył. Nie wałkować w kółko jednej myśli, że ciemno, zimno i do bazy daleko. Szczyt czeka i do Ciebie nie przyjdzie, a Ty musisz jeszcze wrócic. Zatem: młotek w garść i wbijasz haki...


N sie 26, 2018 10:32
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So sty 03, 2015 12:30
Posty: 2000
Post Re: Bóg mnie opuścił. Dlaczego spotyka mnie tyle cierpienia?
ErgoProxy napisał(a):
Ciekawe, że Pani Hadley cicho siedzi, bo temat zdryfował dokładnie w rejony jej fascynacji...

Daję szansę innym, by się wykazać. S33 coś dawno się nie udzialał na forum, ale jest @ErgoProxy i się nie zawiodłam ;).

ErgoProxy napisał(a):
Słuchajcie, ale jak tak będziecie umacniać się w przekonaniu, że no cóż, choroba, panie, chorobie nie poradzisz, to gwarantuję, będziecie mieli temat do rozmowy aż po grób i tak przegadacie życie - w którym nic się nie zmieni.

Zbyt łatwo człowiek poddaje się chorobie i rozmowy na temat radzenia sobie z trudnościami, które powoduje sytuacja w jakiej się znalazł staje się tabu. Nie przekona się takiej osoby, że można podjąć różne działania, ona i tak powie magiczne zdanie, które zamyka wszelką dyskusję, że zdiagnozowano u niej chorobę i nie może nic z tym zrobić. Jednocześnie czuje, że tkwienie w tym położeniu jest utrapieniem i podświadomie szuka rozwiązań, zadaje pytania, drąży temat, ale dopóki nie przełamie tabu choroby i nie przeciwstawi się przekonaniu o własnej niemocy, póty nie będzie potrafiła zrozumieć swojej sytuacji i nie znajdzie odpowiedzi, których szuka. Dopiero gdy stanie w prawdzie o sobie, przyjmie siebie takim jakim jest, z różnymi niedoskonałości i zapragnie dokonać zmian w swoim życiu, będzie to możliwe.

Cytuj:
Może coś podpowiem - kwas alfa liponowy.

W przypadku poważniejszych schorzeń, nie powinno się zażywać leków bez recepty na własną rękę, ponieważ nad suplementami nie ma dokładnej kontroli. Schizofrenik powinien konsultować z lekarzem możliwość suplementacji i ustalić plan leczenia. Prócz suplementów warto rozważyć aktywność sportową. Najskuteczniejszym wyborem w przypadku @Andy72 byłoby bieganie lub jogging, pod warunkiem że treningi byłyby w miarę regularne. Najpóźniej po miesiącu powinien odczuć skutki zwiększonego poziomu dopaminy. Warto również zrobić przegląd swojej diety. Czy uwzględnia produkty zawierające tyrozynę, takie jak awokado, banan, gorzka czekolada, migdały?

Kapral135 napisał(a):
Odkąd się nawróciłem do Kościoła i Boga Bóg napastuje mnie codziennie i nie chce przestać, moje błagania do niego w ogóle nie działają, ma mnie gdzieś jak i z resztą cały ten felerny świat.

Nie wiem w jaki sposób Bóg miałby Cię naprostowywać każdego dnia, ale czy przypadkiem nie zmagasz się z jakimś schorzeniem, przez co Bóg tu pełni niewdzięczną rolę worka treningowego, na którego wylewasz swoje żale?

_________________
Otóż nic nie znaczy ten, który sieje, ani ten, który podlewa, tylko Ten, który daje wzrost - Bóg. 1 Kor 3, 7


N sie 26, 2018 11:28
Zobacz profil
Post Re: Bóg mnie opuścił. Dlaczego spotyka mnie tyle cierpienia?
Oczywiście, że przyjmowanie suplementów diety, lub różnego rodzaju "cudownych" diet, czy ziół, należy konsultować z lekarzem.
Ale bywa, że pytając, równocześnie "podpowiada" sie lekarzowi lekarstwo, którego on sam nie polecił wcześniej, a przy konsultacji może wskazać właściwe dawkowanie.
Najbardziej "podobają" mi sie rady osób, które choroby nie znają z autopsji, np w rodzaju "wyjdź do ludzi", gdy tymczasem u chorego na depresję sama myśl o spotkaniu z ludźmi budzi przeogromne przerażenie.
Pobiegaj, gdy niemal co dzień samo wstanie rano z łóżka, to wysiłek ponad siły.
Zdarzają sie herosi jak Ergo - ale gdyby taka metoda samowyleczenia był pospolita, nie zasłużyłby na miano herosa.
Bywają gorsze paskudztwa niz depresja, ale to depresja jest podstawą 50-80% samobójstw.
Depresja po chorobach serca, nowotworach, zajmuje w świecie 3 miejsce pod względem śmiertelności.


N sie 26, 2018 12:54
Post Re: Bóg mnie opuścił. Dlaczego spotyka mnie tyle cierpienia?
Alus napisał(a):
Najbardziej "podobają" mi sie rady osób, które choroby nie znają z autopsji, np w rodzaju "wyjdź do ludzi", gdy tymczasem u chorego na depresję sama myśl o spotkaniu z ludźmi budzi przeogromne przerażenie.
Pobiegaj, gdy niemal co dzień samo wstanie rano z łóżka, to wysiłek ponad siły.
Zdarzają sie herosi jak Ergo - ale gdyby taka metoda samowyleczenia był pospolita, nie zasłużyłby na miano herosa.
Bywają gorsze paskudztwa niz depresja, ale to depresja jest podstawą 50-80% samobójstw.
Depresja po chorobach serca, nowotworach, zajmuje w świecie 3 miejsce pod względem śmiertelności.


Ergo, Andy i ja jesteśmy schizofrenikami. Andy, czy ja, to co odczuwmy to anhedonia raczej, chociaż depresja czy stany depresyjne także mogą być obecne, zresztą oprócz schizofrenii paranoidalnej mam współistniejące - CHAD1 i osobowość borderline, a w przypadku CHAD1 mania i depresja przeplata się, mam dwa leki i zarówno jeden jak i drugi stosuje się w przypadku schizofrenii i manii. Ergo dostał skrzydeł, ale jak myślę, Ergo bierze leki nadal. W schizie odstawienie leków to niemal pewny atak psychozy.

Co do wyjścia do ludzi, nie wiem jak Andy to odczuwa, ale ja z moim autyzmem schizofrenicznym, to nie jest kwestia przerażenia ale braku chęci... brak chęci wyjścia do ludzi, a chęć zamknięcia się w swoich światach, tam jest o wiele lepiej, tam jest przestrzeń do życia. Ten świat realny, kontakty - blokada, niechęć którą trzeba by przełamywać. Chęć ucieczki w swoje światy.

Fakt że potrzeba walki aby cokolwiek dokonać, nawet proste czynności oczywiste dla zdrowych osób, dla schizofrenika urastają do rangi walki, wspinaczki na K2.

ErgoProxy napisał(a):
Jak to już klarowałem equuleuss: jesteś na ścianie i masz wejść na szczyt po takich chwytach, jakie los zdarzył, a nie narzekać, że Pan Bóg poręczówki Ci nie założył. Nie wałkować w kółko jednej myśli, że ciemno, zimno i do bazy daleko. Szczyt czeka i do Ciebie nie przyjdzie, a Ty musisz jeszcze wrócic. Zatem: młotek w garść i wbijasz haki...


Racja Ergo, racja...

Cytuj:
Tablet i klawiatura do łapy i działacie; anhedonia czy nie.


I znow racja... dodatkowo staram się pisać i kręcić dzwięki na FL Studio...


N sie 26, 2018 13:24
Post Re: Bóg mnie opuścił. Dlaczego spotyka mnie tyle cierpienia?
Och, ja to wiem, że rady typu - wyjdź do ludzi - chory może skwitować śmiechem, jeśli w ogóle jeszcze jest w stanie się uśmiechnąć. Tylko że z drugiej strony, biorąc za przykład depresję, jeśli myśli samobójcze będę pielęgnował i hołubił, to raczej się w końcu pod ten autobus rzucę, niezależnie od tego, jak ciężko mi je od siebie odsunąć i jak bardzo daremnym wysiłkiem mi się to wydaje.

Owszem, są ludzie, którym właśnie pielęgnacja myśli samobójczych pomaga, bo jak się tak użalą nad sobą, to się lepiej poczują. W ogóle, ludzie są różni; jednemu coś pomoże, drugiemu to samo zaszkodzi, bo organizm jest nieprzewidywalny, jak mi to powiedział chirurg w szpitalu wojskowym.

No ale zwyczajnie: albo pragnę śmierci, albo chcę przeżyć, nawet jeśli moje życie na tę chwilę jest zupełnie do luftu. A skoro zdecyduję, że wolę żyć, to muszę się chwytać każdego sposobu, każdej myśli, żeby te autobusy mnie pod swoje koła nie zapraszały. I wtedy najgłupsze rozwiązanie jest dobre, jeżeli jest skuteczne, łącznie z obsztorcowaniem herosa (jakiego herosa w ogóle?), że daje rady beze sęsu. :)


N sie 26, 2018 13:29
Post Re: Bóg mnie opuścił. Dlaczego spotyka mnie tyle cierpienia?
ErgoProxy napisał(a):
Tylko że z drugiej strony, biorąc za przykład depresję, jeśli myśli samobójcze będę pielęgnował i hołubił, to raczej się w końcu pod ten autobus rzucę, niezależnie od tego, jak ciężko mi je od siebie odsunąć i jak bardzo daremnym wysiłkiem mi się to wydaje.


Hm, w moim przypadku to ''coś'' chciało i usiłowało mnie rzucić pod tramwaj, TIRy, pędzące samochody... ''głosy i siły''. Dopiero potem dowiedziałam się że to są stany opisywane w psychiatrii jako ''possession''. Musiałam trzymać się mocno różnych rzeczy, starać się zająć uwagę czymś innym, szczególnie aby ludzie wokół nie zauważyli niepokojącego zachowania. Bo pomyślałam że jeśli nie dam rady kontrolować siebie to ktoś zadzwoni i z ulicy zbiorą wariata.


N sie 26, 2018 14:04
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 182 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 8, 9, 10, 11, 12, 13  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL