Skoro nolda wypowiedział (powiedział) to co myśli na temat komentarzy pewnej wypowiedzi, to zgodni z twoim określeniem faktu: „Fakty są tym co zostało powiedziane”, jego wypowiedź jest faktem.

Mieliśmy wypowiedź: "Ochrona ludzkiego życia jest dobrem czy złem?"
Co zostało skomentowane: "Pytasz, co jest dobre a co złe"
A ten komentarz został skomentowany: "Myślę, że george45 dobrze to ujął"

Chodzi o to, że jeśli ktoś na wypowiedź: "Ochrona ludzkiego życia jest dobrem czy złem?", reaguje komentarzem: "Pytasz, co jest dobre a co złe", to nie ma racji, bo wypowiedź: "Ochrona ludzkiego życia jest dobrem czy złem?", nie jest przecież pytaniem: "Pytasz, co jest dobre a co złe".

Pytanie o to, co jest dobre a co złe miałoby miejsce wtedy, kiedy powiedziano by: "Pytam co jest dobre a co złe", ale takie pytanie nie padło.

W tym momencie fakty są takie, że pierwsza wypowiedź nie oznacza drugiej - co przecież doskonale widać. Pojawiający się w tym momencie komentarz osoby trzeciej, mówiący "Myślę, że george45 dobrze to ujął" jest ewidentnym nonsensem, bo rzeczony george45 niczego dobrze nie ujął, lecz jak widać ujął wszystko błędnie. Ostatnią sprawą jest wypowiedź, co kto na temat powyższej wymiany zdań myśli, która jako pozamerytoryczna nie wnosi niczego do dyskusji i w zasadzie jest nieregulaminowa.

„Ochrona ludzkiego życia jest dobrem czy złem?” - pisząc to nie zadajesz pytania? Moim zdaniem masz dylemat, co będzie w tym przypadku dobrem, a co złem. Może to proste rozumowanie, ale nie piszę jak inni pod natchnieniem.

Ktoś twierdził, że nie zadaję pytania?


Mniejsza z tym, co Twoim zdaniem jest moim dylematem.
Wypowiedź: „Ochrona ludzkiego życia jest dobrem czy złem?” zapytuje, czy ochrona ludzkiego życia jest dobrem czy złem. I to wszystko. To chyba nie jest skomplikowane, prawda?

No widzisz zapytałeś, potem twierdzisz że nie pytałeś, teraz zmieniasz zdanie i znów zapytujesz. Odpowiedzi otrzymałeś, poczytaj ze zrozumieniem. W razie niejasności dopytaj.

Gdzie twierdzę, że nie pytałem?

Pojawia się niejasność gdzie znajduje się moje twierdzenie, że nie pytałem. Zachęcony deklaracją georga45 doputuję więc, gdzie znajduje się to miejsce?

Zachęcał cię na wstępie byś czytał ze zrozumieniem,

może od tego zacznij.
Nawiasem mówiąc twa wiedza na temat dobra i zła, zapewne nie jest skutkiem zjedzenia jednego jabłka, mam wrażenie, że jakaś promocja była w Biedronce.

Brednie czytam w taki sposób, w jaki na to zasługują. Moze błędy ortograficzne tez mam czytać tak, zeby ich nie zauważać, co?

Tak, to twoja ocena, która jest skutkiem zjedzenia tego jabłka z przypowieści, a jaka jest prawda? Idąc tokiem twego rozumowania, to Bóg w dniu sądu ostatecznego może wziąć wolne. Wyroki masz przygotowane i chyba jakiś boski faksymile też masz pod ręką.

Tu jest ostatni fragment wątku viewtopic.php?p=1000603#p1000603, który był co Ciebie skierowany. Tam jest uzasadnione, dlaczego brednie są bredniami. Chcesz powiedzieć coś w temacie, to masz okazję kontynuować wątek. Zaczynanie trollingu w nowym miejscu, jest niesmaczne.