Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pt kwi 19, 2024 17:10



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 34 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3  Następna strona
 Czy brak sensu życia wiążę się z brakiem zbawienia? 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Wt maja 29, 2018 10:13
Posty: 3
Post Czy brak sensu życia wiążę się z brakiem zbawienia?
Witam, długo zbierałam się do napisania tego postu. Mam 24 lata.
Zawsze Bóg był dla mnie ważny, codzienne modlitwy i chodzenie regularnie do Kościoła. Mam jednak wrażenie, że nie będę zbawiona. Staram się być dobrym człowiekiem, ale już gubię się w tym co to znaczy. Mam kłopoty w domu, mam też kłopoty ze sobą, nie cieszę się życiem, męczę się, nie widzę nic dobrego w sobie. Codziennie błagam Boga przez modlitwę o mądrość i zrozumienie świata, żebym dostrzegła sens życia, ale nie mam już siły. Uciekam w używki, żeby na chwilę poczuć ulgę i nie myśleć, ale wiem że to zła droga.
Codziennie wstaję z rano z myślą, że wszystko jest źle, nie mam nadziei na lepsze jutro. W domu ciągłe awantury ojca, chora i zmarnowana życiem mama, babcia która leży w łóżku, w ogóle nie wstaje, trzeba zmieniać jej pieluchy itp. Moja siostra kłócąca się z nienormalnym mężem i jej nadmierna wręcz chora troskliwość o jej dzieci.
Niesprawiedliwa praca, fałszywi ludzie otaczający mnie, nie mam ochoty się z nikim spotykać, z nikim rozmawiać, chcę uciec od zgiełku tego strasznego życia, chcę czuć spokój duszy. Chcę poczuć szczęście, bo ja nie wiem co to znaczy. Wiele razy myślę o samobójstwie...
Chodziłam do psychiatry, jednak nie wykazał się żadną troską, 5minut "badań", jakieś leki i wypad, bo dużo jest chętnych na NFZ.
Nie rozumiem co to jest "szczęście", nie wiem jak inni ludzie funkcjonują, najmniejsza rzecz skłania mnie do płaczu, szybko się denerwuję, chcę zamknąć się w pokoju, spuścić rolety i czekać na śmierć, czuję że śmierć to moje jedyne wybawienie, ale nie proszę Boga o śmierć, bo Jezus mówił, że kto chce stracić życie ten je zachowa i tego się boję... :(
Mam męża, którego kocham, ale nie chcę mu psuć życia, nie chcę żeby żył z wariatką.. Przez moje zachowania tylko odbieram mu chęć do życia, marnuje się przy mnie, jestem złym i bezwartościowym człowiekiem...
Boże ratuj mnie... Czy ja przez to co odczuwam i myślę jestem jeszcze dzieckiem Bożym?


Wt maja 29, 2018 10:44
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt maja 11, 2018 4:50
Posty: 276
Post Re: Czy brak sensu życia wiążę się z brakiem zbawienia?
Brak zbawienia wiązałby się tylko z predestynacją. Jako że KK odrzuca predestynację - zbawienie leży w Twoich rękach - oczywiście w takim zakresie, w jakim jest to dostępne człowiekowi. Czyli oddając swoje życie Chrystusowi, masz szanse na zbawienie.
Sens życia? To już robota dla psychologa (innego niż dotychczas, oczywiście)/księdza. Rozwiązania mogą być bardzo różne, ale istnieją.
Przy okazji, zły dział (wierzyć, nie wierzyć) jak na taką kwestię, ale może moderator przeniesie. Chyba że naprawdę rozważasz odejście od wiary, ale nie widzę nawet najlżejszej takiej sugestii. Wątpliwości to jeszcze nie apostazja.


Wt maja 29, 2018 10:54
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt maja 29, 2018 10:13
Posty: 3
Post Re: Czy brak sensu życia wiążę się z brakiem zbawienia?
Przepraszam za wybranie złego działu.

Czuję, że nie wierzę, ponieważ będąc katolikiem powinnam być przecież przepełniona radością Bożą, powinnam cieszyć się z tego, że Bóg dał mi szanse na lepsze "życie wieczne", przecież życie na tym świecie jest tylko tymczasowe i służy do tego, by człowiek zasłużył na zbawienie. Mimo to, ja jestem smutna, pozbawiona radości i uśmiechu. Odczuwam wciąż jakiś brak, jestem niezadowolona z siebie, nie lubię żyć, nie lubię codzienności, zwykłego życia.
Wiele razy słyszałam, że Chrześcijanin powinien być pełen radości i zarażać nią innych, bo przecież Chrystus przyszedł by nas zbawić i niesiemy swój krzyż, by za jakiś czas trafić do raju.
Gdybym wierzyła, to byłabym szczęśliwa przez Boga...


Wt maja 29, 2018 13:14
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt maja 11, 2018 4:50
Posty: 276
Post Re: Czy brak sensu życia wiążę się z brakiem zbawienia?
Wcale nie jest tak, że wierzący musi być bezkresnym optymistą tryskającym radością życia. W tym kontekście przypomnę cieszące się moją sympatią "marność nad marnościami, wszystko marność" z Księgi Koheleta. Dla mnie to piękny przykład że pesymista, nihilista niemalże może negować sens życia, nie dostrzegać go nigdzie na świecie doczesnym, ale mimo to wierzyć.
To że chrześcijanin powinien być pełen radości i zarażać nią innych to żaden dogmat, zapewniam. Inni użytkownicy zapewne będą w stanie podać dziesiątki przykładów świętych - pesymistów. Wierzyć, to po prostu wierzyć że to wszystko ma sens, a trudności życia to próba, którą należy zdać. Sam Chrystus upadał z krzyżem, ale jest przede wszystkim Chrystusem dlatego, że wstawał. Nawet jeśli z pomocą, ale wstawał.

Nikt nie nakazuje odczuwać ci szczęścia, tylko podnosić się po każdej porażce i próbować znowu poprawić swój los. To samo powie ci i psycholog, i ksiądz. Jak to się mawia, prawda jest uniwersalna i dostępna wierzącym i niewierzącym. A także wierzyć, że w końcu się uda.
A jeśli jest ci trudniej niż wielu innym, którym wiara przychodzi z łatwością? Każdy niesie swój krzyż, a jego ciężar wcale nie musi być sprawiedliwy. Jest jaki jest. Trzeba wierzyć, że warto go nieść mimo wszelkich trudności.


Wt maja 29, 2018 13:21
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt maja 29, 2018 10:13
Posty: 3
Post Re: Czy brak sensu życia wiążę się z brakiem zbawienia?
"Wierzyć, to po prostu wierzyć że to wszystko ma sens, a trudności życia to próba, którą należy zdać. Sam Chrystus upadał z krzyżem, ale jest przede wszystkim Chrystusem dlatego, że wstawał. Nawet jeśli z pomocą, ale wstawał."

Problem polega na tym, że ja nie widzę tego sensu, więc nie wierzę, że to wszystko ma sens. Tłumaczę sobie różne rzeczy związane z Bogiem i zbawieniem, ale gdybym w to wierzyła, to dostrzegłabym sens.
Niosłabym mój krzyż i wstawała po upadkach, ale nie mam motywacji, nie chcę już dłużej się męczyć, więc nie biorę przykładu z Chrystusa, nie mam już sił się podnosić, wszystko mnie przerasta.
Wydaje mi się, że znam teorię jaka powinnam być i na czym polega wiara, ale w praktyce jest inaczej.
Nie mam w sobie nadziei ani radości, mam pełno myśli typu "po co to wszystko.." Nie mam siły ani weny, żeby się starać, pracować, oszczędzać, wić sobie gniazdko, być fit, uprawiać kwiaty itp, przecież i tak wszystko się zepsuje. Wojny, zaraza, choroby... Nie jestem tu szczęśliwa, mam żal do Boga że mnie stworzył i nakazał się męczyć, gdy ja po prostu nie chcę. Moje życie to ciągła męczarnia, staczanie walki z każdym beznadziejnym dniem...


Wt maja 29, 2018 13:41
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt maja 11, 2018 4:50
Posty: 276
Post Re: Czy brak sensu życia wiążę się z brakiem zbawienia?
Jakby wiara była uzasadniona logicznie jako konieczność... niestety, nie ma logicznych argumentów, których nikt nie mógłby w ten sam sposób podważyć. Dlatego nie da się "wytłumaczyć" wiary.
Jak naucza KK w swoim Katechizmie:
"Wiara jest nadprzyrodzonym darem Bożym. Aby wierzyć, człowiek potrzebuje wewnętrznych pomocy Ducha Świętego." KKK 177
Tak więc bez pomocy Ducha Świętego, nie pojmiesz wiary - możesz się tylko modlić o to, by Duch Święty zesłał dar wiary. Oczywiście, nie można pozostawić tych kwestii wyłącznie Duchowi Świętemu - do poznania wiary należy dążyć:
"Wiara jest aktem ludzkim, świadomym i wolnym, który odpowiada godności osoby ludzkiej. Wiara jest osobowym przylgnięciem całego człowieka do Boga, który się objawia. Obejmuje ona przylgnięcie rozumu i woli do tego, co Bóg objawił o sobie przez swoje czyny i słowa." KKK 176, 180

Przyznam że jako niewierzący, niedostrzegający sensu tak objawionego zbawienia nie potrafię znaleźć własnych słów, by pomóc. W tak ważnej kwestii powinnaś udać się do księdza, który pomógłby rozważyć różne kwestie.
Jakie wyobrażam sobie rozwiązania? Wszystko zależy od szczegółów Twojego życia, których raczej nie powinnaś powierzać obcemu na forum. Przede wszystkim - potrzebujesz wsparcia. Przyjaciół, znajomych, męża. Jeśli takiego wsparcia ci nie udzielają... ksiądz podpowie rozwiązania. Może to być nawet decyzja udania się do zakonu - ale to właśnie ksiądz musiałby rozważyć, czy to byłoby dla ciebie najlepsze, znając powody do takiej decyzji.
Pamiętaj - nie możesz liczyć wyłącznie na siebie. Licz na innych ludzi i Boga i pozwól im zadziałać. Przede wszystkim udaj się do bliźnich - którzy szczerze zechcą pomóc.
I całkowicie zaprzeczam temu, że się poddałaś. Fakt zarejestrowania się na forum i podzielenie się wątpliwościami to DOWÓD, że tak nie jest. Nieważne, co cię skłoniło do zajrzenia tutaj - zrobiłaś to i ten fakt znaczy, że próbujesz wstać. Tylko to się liczy. Teraz zrób kolejny krok - myślę, że powyższe rady mogą ci pomóc.


Wt maja 29, 2018 14:00
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt maja 18, 2018 14:22
Posty: 759
Post Re: Czy brak sensu życia wiążę się z brakiem zbawienia?
Stubr napisał(a):
I całkowicie zaprzeczam temu, że się poddałaś. Fakt zarejestrowania się na forum i podzielenie się wątpliwościami to DOWÓD, że tak nie jest. Nieważne, co cię skłoniło do zajrzenia tutaj - zrobiłaś to i ten fakt znaczy, że próbujesz wstać. Tylko to się liczy. Teraz zrób kolejny krok - myślę, że powyższe rady mogą ci pomóc.

Dobrze prawisz. Sam osobiście nie uważam się za dobrego pocieszyciela ale nie możesz się poddawać. Jak piszesz jesteś osobą wierzącą. Zawierz wszystko Jezusowi. On naprawdę potrafi wyciągnąć człowieka z każdej opresji. Każdy człowiek ma chwile słabości, chwile kiedy wydaje się, że Bóg nas opuścił. Nie daj sobie wmówić, że Bóg o tobie zapomniał. Nie daj sobie wmówić, że to Bóg cię doświadcza cierpieniem. Czas próby jest dziełem szatana.

_________________
"Jeśli Mojżesza i Proroków nie słuchają, to choćby kto z umarłych powstał, nie uwierzą" (Lk 16,31)


Wt maja 29, 2018 14:13
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt maja 29, 2018 15:10
Posty: 4921
Post Re: Czy brak sensu życia wiążę się z brakiem zbawienia?
Psychologiem nie jestem - więc traktuj moje rady z dużym dystansem!
Sama zmagałam się z brakiem sensu życia i zadręczałam się pytaniem: jaki jest sens życia? Czy życie ma sens? Wręcz zazdrościłam osobą wierzącym bo chociaż mają jakieś ponadnaturalne wsparcie - serio doceń dar wiary, zaufanie do Jezusa, opcję pogadania z kapłanem, fakt że szukasz pomocy na takim forum gdzie większość kieruje się naprawdę cennymi i konkretnymi wartościami.
U mnie problem skończył się w momencie gdy uznałam że życie nie ma sensu, że pojęcie sensu ma sens dopiero gdy odnosi się do zachowań nakierowanych na realizację celu. Gdy zachowania nie są nakierowane na realizację celu , gdy utrudniają jego osiągnięcie są bezsensowne. Cel na całe życie już masz- zbawienie i trafienie do nieba ( pomyśl o ile ateista ma trudniej, ja wierzę że po śmierci nie ma nic...). Wyznacz sobie realne krótkotrwałe cele i dąż do tego aby Twoje działania Cię do nich zbliżały, przemyśl jakieś cele sportowe( myślę o czymś co sprawi Ci przyjemność - to może być jazda rowerem, bieganie,pływanie czy też spacerowanie) - ruch wyzwala endorfiny oraz wyrzuty fenyloetyloaminy - naturalne, zdrowe i legalne 'narkotyki';)
Pozwól sobie na przeżywanie wszelkich emocji - masz prawo do smutku, to nie grzech, nie chodzi o rozdrapywanie ran i rodzaj emocjonalnego masochizmu, ale o danie sobie prawa do tego typu emocji.
Nigdzie w Biblii z tego co wiem nie jest powiedziane że osoby wierzące są wolne od smutku, poczucia bezsilności, itd.
Pamiętaj też że nie warto zmagać się z tym samemu - jak możesz to podziel się z rodziną swoimi problemami, ja długo udawałam że wszystko jest ok, a potem moi bliscy mieli do mnie wręcz żal że nie szukałam u nich pomocy.
Być może warto poszukać też innego specjalisty, takiego który poświęci Ci więcej czasu.

_________________
'Ja' to tylko zaimek wygodny w konwersacji ;)

Nazwanie czegoś/kogoś głupim lub mądrym, dobrym lub złym, prawdziwym czy fałszywym, itd, nie ma na to wpływu, tylko na to jak to subiektywnie odbieramy i jak to odbiorą inni...


Wt maja 29, 2018 16:47
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr kwi 26, 2017 15:16
Posty: 2261
Post Re: Czy brak sensu życia wiążę się z brakiem zbawienia?
Mnie sie wydaje ze po prostu masz depresje.
Czy zawsze bylas w takim nastroju jak teraz, tzn jako dziecko i nastolatka ?


Wt maja 29, 2018 17:54
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So sty 03, 2015 12:30
Posty: 2002
Post Re: Czy brak sensu życia wiążę się z brakiem zbawienia?
Cherry11 napisał(a):
Chodziłam do psychiatry, jednak nie wykazał się żadną troską, 5minut "badań", jakieś leki i wypad, bo dużo jest chętnych na NFZ.

Psychiatra psychiatrze nierówny. Poza tym jednym nie szukałaś kompleksowej pomocy? Psycholog, program psychoterapeutyczny, inny psychiatra? Tu ewidentnie widać, że Twój stan psychiczny wymaga leczenia u specjalistów, pesymistyczna perspektywa wiary jest objawem, zatem żadna dyskusja nie zmieni Twojego nastawiania, dopóki nie podejmiesz współpracy z dobrym fachowcem od psychiki. Wszystkie złe myśli, brak poczucia sensu, motywacji, to nie Twoja wina lecz źle leczona/nieleczona choroba.

Cherry11 napisał(a):
Czuję, że nie wierzę, ponieważ będąc katolikiem powinnam być przecież przepełniona radością Bożą,

Będąc katolikiem uczysz się kochać siebie i drugiego człowieka, to proces który trwa całe życie, po drodze wiele razy upadamy, nasza grzeszna natura wciąż o sobie przypomina. Nie można zasłużyć na zbawienie, ponieważ wiara to łaska, darmo dana, akt woli którym wyraża się pragnienie spotkania Boga. Bóg kocha człowieka, nawet wtedy gdy człowiek siebie nienawidzi bądź myśli, że nie zasługuje na miłość.
Nie tak dawno papież Franciszek w swojej homilii tłumaczył czy jest radość chrześcijańska, nie jest to oś, co można kupić, zdobyć dzięki własnym umiejętnościom, lecz jest owocem Ducha Świętego.
Opiera się na dwóch fundamentach pamięci o tym, co Jezus dla nas uczynił oddając za nas życie i nadziei na spotkanie z Nim. Ten skarb, pokój w sercu jest darem Boga dla człowieka, objawia się głęboką relacją z Ojcem. Relacja jednak nie jest dwustronna na linii ja=Bóg, lecz ja-Bóg-bliźni. Budując relację z Bogiem, nie możemy ignorować innych, ponieważ to w nich szukamy odbicia Boga, działania Bożej Opatrzności.

_________________
Otóż nic nie znaczy ten, który sieje, ani ten, który podlewa, tylko Ten, który daje wzrost - Bóg. 1 Kor 3, 7


Wt maja 29, 2018 18:05
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr kwi 18, 2018 8:59
Posty: 1458
Post Re: Czy brak sensu życia wiążę się z brakiem zbawienia?
Cherry11 napisał(a):
Nie mam w sobie nadziei ani radości, mam pełno myśli typu "po co to wszystko.." Nie mam siły ani weny, żeby się starać, pracować, oszczędzać, wić sobie gniazdko, być fit, uprawiać kwiaty itp, przecież i tak wszystko się zepsuje. Wojny, zaraza, choroby... Nie jestem tu szczęśliwa, mam żal do Boga że mnie stworzył i nakazał się męczyć, gdy ja po prostu nie chcę. Moje życie to ciągła męczarnia, staczanie walki z każdym beznadziejnym dniem...

Bardzo trafnie to ujęłaś „ i tak wszystko się zepsuje”.
Wszystko jest w ruchu, jedyną rzeczą stałą jest to, że wszystko jest w ruchu. Ty chcesz to zatrzymać, ale to jest nie do zatrzymania. Masz do dyspozycji ciało które się „psuje”, masz do dyspozycji umysł który się „psuje”. Ta męczarnia, to zmagania w zapobieganiu psucia się wszystkiego co jest stworzone by się zepsuło.
Sadząc kwiaty skup się na sadzeniu, a nie na owocu. Wijąc gniazdko skup się na wiciu, a nie na wizualizacji zniszczonej przez czas czy kataklizm budowie. Twoje życie, to tu i teraz, ale umysł w tu i teraz nie istnieje, on cię przenosi w przeszłość i przyszłość, a przeszłość i przyszłość to problemy. W życiu nie walcz, połóż się na jego nurcie i daj się ponieść. Nie machaj łapkami, daj się ponieść. Jak przestaniesz machać, dostrzeżesz wiele wspaniałych rzeczy, które cię otaczają, które twemu bytowi towarzyszą. Poczujesz smak życia. Cierpienie to brak kontaktu z prawdą. Jeśli jesteś smutna – jesteś w błędzie, jeśli jesteś radosna – masz rację.
Mówił o tym Jezus, lecz mało kto rozumie znaczenie Jego słów:
Dlatego powiadam wam: Nie troszczcie się zbytnio o swoje życie, o to, co macie jeść i pić, ani o swoje ciało, czym się macie przyodziać. Czyż życie nie znaczy więcej niż pokarm, a ciało więcej niż odzienie? Przypatrzcie się ptakom w powietrzu: nie sieją ani żną i nie zbierają do spichrzów, a Ojciec wasz niebieski je żywi. Czyż wy nie jesteście ważniejsi niż one? Kto z was przy całej swej trosce może choćby jedną chwilę dołożyć do wieku swego życia? A o odzienie czemu się zbytnio troszczycie? Przypatrzcie się liliom na polu, jak rosną: nie pracują ani przędą. (Mat 25:28)


Pt cze 01, 2018 13:46
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt maja 29, 2018 15:10
Posty: 4921
Post Re: Czy brak sensu życia wiążę się z brakiem zbawienia?
Życie tu i teraz jest cenną i sensowną filozofią życiową o ile się ją rozsądnie wdraża w życie.
Z tym że na jakiej podstawie twierdzisz że smutek to błąd?
To tak jakbyś twierdził że ból stopy jest błędem - to informacja dla nas - warto się zatrzymać i pomyśleć co nam mówi i co warto z tym zrobić.
Smutek ma swoje przyczyny i ignorowanie ich może przynieść tragiczne skutki.
Nie da się być radosnym na siłę, czasem warto popłakać, choć oczywiście nie ma sensu się długo nad sobą użalać.
Twierdzenie że smutek to błąd może przynieść fatalne rezultaty i wprowadzić w błędne koło: smucę się a smutek oznacza błąd, czyli coś robię nie tak/coś ze mną nie tak, na pokaz się uśmiecham, ale w środku smutek i poczucie własnej wadliwości rośnie...

Są też sytuacje w których trzeba walczyć, tak machać łapkami aby płynąć tak aby ominąć wiry i skały, cieszenie się pięknymi widokami i udawanie że nie ma niebezpiecznych miejsc to średni pomysł... Oczywiście że gdy się da należy płynąć z prądem i cieszyć się tu i teraz, ale nie ryzykowałabym stwierdzenia że zawsze.

_________________
'Ja' to tylko zaimek wygodny w konwersacji ;)

Nazwanie czegoś/kogoś głupim lub mądrym, dobrym lub złym, prawdziwym czy fałszywym, itd, nie ma na to wpływu, tylko na to jak to subiektywnie odbieramy i jak to odbiorą inni...


Pt cze 01, 2018 15:57
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N lis 08, 2015 16:27
Posty: 4393
Post Re: Czy brak sensu życia wiążę się z brakiem zbawienia?
IrciaLilith napisał(a):
Życie tu i teraz jest cenną i sensowną filozofią życiową o ile się ją rozsądnie wdraża w życie
Życie tu i teraz, z materialistycznego punktu widzenia, to przejściowa forma zamiany w kompost i stania się pokarmem dla dżdżownic. Niech Ircia uda się do kompostownika i porozmawia sobie z nim o jego cennej i sensownej filozofii życiowej.

_________________
Jeżeli Boga nie ma, to co jest?


Pt cze 01, 2018 21:17
Zobacz profil
Post Re: Czy brak sensu życia wiążę się z brakiem zbawienia?
Co jest takiego cennego i sensownego w życiu?


Pt cze 01, 2018 23:50

Dołączył(a): Śr kwi 18, 2018 8:59
Posty: 1458
Post Re: Czy brak sensu życia wiążę się z brakiem zbawienia?
IrciaLilith napisał(a):
[…] na jakiej podstawie twierdzisz że smutek to błąd?

To tak jakbyś twierdził że ból stopy jest błędem - to informacja dla nas - warto się zatrzymać i pomyśleć co nam mówi i co warto z tym zrobić. […]

Nie da się być radosnym na siłę, czasem warto popłakać, choć oczywiście nie ma sensu się długo nad sobą użalać.

Twierdzenie że smutek to błąd […]

Są też sytuacje w których trzeba walczyć[…]


Tak, to informacja płynąca z ciała: „Mam problem, coś nie funkcjonuje we mnie tak jak należy, poprzez ból daje ci znać gdzie, właścicielu, zrób coś z tym, jak nie zajmiesz się mną, część twojego ciała może zostać pomniejszona o amputowaną stopę”. Smucić się z tego powodu, że ciało dało znać że jest chore? Uruchom umysł celem poszukania lekarstwa, zażyj je i nie troszcz się zbytnio „Czyż życie nie znaczy więcej niż pokarm, a ciało więcej niż odzienie?” To tylko brak kontaktu z prawdą, może spowodować cierpienie. Prawda jest taka, że z w momencie twoich narodzin urodziła się śmierć, proces umierania rozpoczął się z procesem narodzin. Z każdą minutą się przybliża, co możesz zrobić – uważam, że tylko żyć, a że życie to radość, to żyć radośnie. Piszesz że są sytuacje, że nie można się poddać nurtowi, wymień kilka z nich.

Smutek, masz do tylko wtedy, gdy jesteś w świecie wirtualnym. Światem wirtualnym są twoje myśli o przeszłości i o przyszłości. Tego nie ma, ale bierzesz to za coś, co istnieje. Gdy jesteś tu i teraz, w tej chwili, smutku nie ma, tak jak nie ma nic poza chwilą, zawsze jest chwila, pojedyncza chwila, nigdy nie ma dwóch chwil naraz. Zawsze jesteś w jednej chwili.

Walczyć, machać łapkami, wymień kiedy należy to robić, w jakim przypadku? By zapewnić sobie przyszłość, by zniwelować zło uczynione w przeszłości? Możesz to zrobić tylko wirtualnie, będę się uczył zostanę lekarzem, adwokatem, prezydentem i będę szczęśliwy, nie będę miał smutku. Pobiłem kolegę, bo on mnie zdenerwował, poderwał mi dziewczynę, moją dziewczynę, przyobiecał jej złote góry, ale nie jest w stanie tej obietnicy spełnić, to oszust. Zobacz dalej mówimy o świecie wirtualnym, świecie stworzonym z naszych myśli. Ilu ludzi tyle światów, każdy macha łapkami w swoim świecie, wirtualnym świecie. Świecie stworzonym przez myśli, swoje myśli, o szczęśliwym lekarzu, sprawiedliwym porzuconym kochanku.


So cze 02, 2018 6:55
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 34 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL