Taki świat, globalizacja, internet, kłamiące sądy, to tylko wygodna wymówka, wszak każdy człowiek obdarzony został rozumem i wolną wolą.....jak powiada stare porzekadło dobrego i knajpa nie zepsuje, złego i kościół nie naprawi.

@agust
Jak Ty sobie wyobrażasz rodziny wielopokoleniowe w blokach na 40 - 60 m2? Ktoś miał troje dzieci, które zalozyły rodziny i teraz wszyscy maja mieszkać w jednym mieszkaniu? A praca? Gdzie, skoro w poblizu nie ma związanej z zawodem?
Znam przypadki, że własnie takie wspólne mieszkanie było powodem rozpadu małżeństwa.

Proponujesz odgórne rozwiązanie Kościoła katolickiego czy po prostu masowe apostazje?

A bo Szanowny Interlokutor bez śladu zastanowienia odwołuje się do wzorców z epoki nawet nie poprzedniej, ale bardzo dawno temu minionej.

Kiedy niemal wszyscy albo żyli na roli, więc wspólnie całą rodziną pracowali w pobliżu domu lub w domu, a dzieci uczyły się pracy od nich, albo żyli z rzemiosła w przydomowym warsztacie, więc również zawód przechodził z ojca na syna, cała duża, wielopokoleniowa rodzina mieszkała i razem pracowała w jednym miejscu. Od czasów rewolucji przemysłowej, kiedy coraz więcej mężczyzn i kobiet zaczęło pracować w fabrykach, a później dzieci zaczęły obowiązkowo chodzić do szkół, taki model rodziny przestał funkcjonować. Do tego modelu nie da się powrócić, tak jak nie da się powrócić do średniowiecza.

Małgosiu, w 100 rożnych miejscach już napisałem, że ani w blokowych mieszkaniach, ani w domach miejskich czy wiejskich, nie można i nie da się żyć w jednym mieszkaniu. Każda rodzina musi mieć elementarną intymność, której potrzebują tak samo starzy, jak i młodzi. Każda rodzina musi mieć osobne mieszkanie, pokój dzienny, sypialnie,łazienkę i kuchnie. Domy, tam gdzie są gospodarstwa rolne, i tysiące rodzinnych firm różnego rodzaju, budowane są tak, by miały dwa mieszkania, by ktoś ten dorobek przejmował, by po prostu mieć następcę, który pomoże w prowadzeniu, a potem przejmie dorobek rodziny, a często pokoleń. Albo dwa mieszkania w domu, albo domy w bezpośredniej bliskości. Natomiast, jeżeli ktoś uważa, że rodziców bezwzględnie trzeba zostawić samych, bo przecież ktoś obcy też może przejąć, albo nie wie co mówi, albo ma w tym inny interes. Bogate społeczenstwo bierze się przede wszystkim z wartości dodanych.
Przykład w serialu "Żona dla rolnika", gdzie księgowa z chyba Warszawy może przyjść do 40 letniego rolnika bez dłoni, tylko, żeby usunął z niego jego mamę, to taka propozycja jest po prostu- nie chcę tu użyć zbyt drastycznego słowa, ale jest barbarzyńska.

A tu masz przykład nierolnika, jakich jest tysiące i trzymają polską gospodarkę.

https://www2.deloitte.com/pl/pl/pages/f ... zinne.html

Ale są mądrale, co stwierdzą: czymś horrendalnym jest by wychowywać dziecko dla firmy.

Jeżeli oglądało się świat z blokowego mieszkania(przykro mi, bo ja bym w bloku nie mieszkał) i zza biurka poradni, to rozumiem, że trudno mieć inny obraz niż się ma.

Przy okazji, moglibyśmy się zastanowić, po co nam dzieci, skoro niczego nie możemy od nich oczekiwać?

Owszem, napisałem był. Ponieważ znajduję idiotycznym twierdzenie, jakoby Skorupka zginął "za Wiarę i Ojczyznę", jak raczyłeś napisać. Nie zginął za wiarę, bo wojna, w której zginął, nie była wojną religijną i nikt go nie zabił "za wiarę", ale trafiła go jakaś zabłąkana kulka, bo polazł na pole bitwy. Nie zginął też "za ojczyznę", bo nie walczył za ojczyznę. W przeciwieństwie do Kazimierza Łyszczyńskiego, który faktycznie walczył za ojczyznę, z bronią w ręku, za co chwalił go imiennie Jan III Sobieski, i który to Łyszczyński faktycznie zginął za swoją niewiarę w Boga, z jej powodu spalony na stosie. W roku 1689, jak napisałem, w czasach Sobieskiego, więc wcale nie w średniowieczu, Szanowny Ignorancie.

Nie mam pojęcia, o jakie mordowanie niewiernych i jaką religię ci chodzi. Czyżby o chrześcijaństwo?


A co to ma do rzeczy? Nie rozumiesz tego, co sam wygadujesz? Objaśnię cię, Szanowny Ignorancie, że Kościół katolicki jest instytucją. Jedną z wielkich, międzynarodowych instytucji. Do niej zatem także odnosi się twoja opinia: że Kościół, będąc instytucją, broni swoich pozycji, bo z tego żyje, bo chodzi o kasę i stołki. Logicznym jest więc, że skoro tak cię mierżą instytucje i najlepiej się na nie wcale nie oglądać albo wręcz polikwidować, to w przypadku Kościoła, instytucji wpływowej, rozbudowanej i pilnującej swoich interesów od setek lat, należy zrobić to samo: rozwiązać albo samemu z niej wystąpić, nakłaniając innych. Kumasz?

Fuj, ktoś tu z dzieci robi sobie inwestycję, która ma mu się zwrócić. Jest tu gdzieś ikonka rzygu?

Jeżeli wg Ciebie, ksiądz Skorupka nie zginął za Wiarę, ani Ojczyznę, to prawdopodobnie wyznajesz te same internacjonalistyczne wartości, jak ci co szli na Warszawę ze wschodu.

Jeżeli jesteś urzędnikiem kościelnym, to rozumiem, że porzucone ojcowizny mogą trafić na majątek Kościoła, a Tobie podniosą pensję.
Jeżeli jesteś wierzącym człowiekiem Kościoła i chcesz głosić Ewangelię, to tak by szczególnie ludziom słabym, starszym, utrudzonym głosić Dobrą Nowinę, a nie samotność, niepewność jutra i utratę dorobku życia na rzecz cwaniaków. Jezus powiedział, że ludzie prości przyjmują jego naukę, a z wykształconymi jest gorzej. Papież Franciszek powiedział, że Kościół ma być biedny.
Twój wykład akruk, o sytuacji społecznej, jest jak dokładnie wycięty z dzieł Karola Marksa. Marks, też był filozofem.
Przykro mi, że nie masz żadnych argumentów, a owoce Twojej działalności są złe.

"agust" jest dość cieakwym przypadkiem, bo wydaje mi sie że "agust" idąc na emeryture kupił sobie jakiś dom na wsi, i obserwójąc rolników przez okno, wyrobił sobie nieskończoną absolutnie nieomylną opinie, na temat dzisiejszych rolniów, i całego rolnictwa na przestrzeli setek lat.
Niestety to nie takie proste, bo żeby wiedzieć jak wygląda życie w dużym mieście, trzeba tam zwyczajnie żyć, a to że zna się kogoś z dużego miasta, nic tu nie zmienia. I tak samo jest w drugą stronę.





To całe "Rolnik szuka żony" jest tak samo oderwane od rzeczywistości, jak wszelkie telewizyjne seriale, tam rolnik ma kilkanaście hektarów pola i jest w stanie zarobić na ciągnik i kosiarkę wartą 200 może 300 tysięcy. A przecież z tych 15 hektarów, są takie pieniądze że by starczyło jedynie na jakieś stare maszyny sprzed 30 lat.
Żeby mieć taki sprzęt jak tam pokazują, to trzeba uprawiać grubo ponad 100 hektraów, ewentualnie mieć jakieś zwierzęta, ale to też musi być liczone w dziesiątkach albo i setkach sztuk.

@Robek, na kolację jadłeś budyń, czy płatki na mleku?

Jadłem ogórki z ogrutka

Robek - przyjdą zaraz boże krówki z ogrutka i i Ciebie skonsumóją za ortografię...

A masz tam pszczoły w ogródku? Gospodarz, u którego spędzałem wakacje za dzieciaka, miał. Króliki też miał; jakoś nie pokojarzyłem z zawatością talerza. A się zajadałem...

"agust" twierdzi że jestem z miasta więc ten ogródek jest na szczycie wieżowca

Króliki też kiedyś miałem, no ale niestety jeśli sie nie szczepi to przychodzi jakaś choroba i koniec! i schemat tutaj jest dość prosty najpierw z 5 królików dość szybko robi sie 40 sztuk, przychodzi choroba i znowu mam 5 królików! więc zrezygnowałem, bo trzeba było wozić to na jakie szczepienie, a w tamtych czasach to ja miałem tylko rower
A dzisiaj, to jest tyle krów w tej gospodarce, że nie starcza czasu na nic innego, więc pszczół nie ma i raczej nigdy nie będzie. Ale też widziałem kiedyś coś bardzo rzadko spotykanego! bo chyba to był rój pszczół który zmieniał siedzibę zamieszkania, i przeleciał całą gromadą koło mnie, i powiem że to nawet dość przeraźliwie i głośno hałasowało, i się przestraszyłem, a mnie przestraszyć jest naprawde ciężko.

Setka brzęczących owadów, to dość niemiły hałas.

Robek, mnie ciągle się wydawało, że Cię skądś znam. Teraz już wiem: Ty bierzesz udział w programie "Chłopaki do wzięcia". Trzymaj się Robek!

Tobie sie za dużo zdaje, a takie zdawanie to jednak trochę za mało.

Mt 15 1 Wtedy przyszli do Jezusa faryzeusze i uczeni w Piśmie z Jerozolimy z zapytaniem: 2 «Dlaczego Twoi uczniowie postępują wbrew tradycji starszych? Bo nie myją sobie rąk przed jedzeniem». 3 On im odpowiedział: «Dlaczego i wy przestępujecie przykazanie Boże dla waszej tradycji? 4 Bóg przecież powiedział: Czcij ojca i matkę oraz: Kto złorzeczy ojcu lub matce, niech śmierć poniesie. 5 Wy zaś mówicie: "Kto by oświadczył ojcu lub matce: Darem [złożonym w ofierze] jest to, co dla ciebie miało być wsparciem ode mnie, 6 ten nie potrzebuje czcić swego ojca ni matki". I tak ze względu na waszą tradycję znieśliście przykazanie Boże. 7 Obłudnicy, dobrze powiedział o was prorok Izajasz:
8 Ten lud czci Mnie wargami,
lecz sercem swym daleko jest ode Mnie.
9 Ale czci mnie na próżno,
ucząc zasad podanych przez ludzi».

Objaśnienia: "Podanie starszych" jest zbiorem ustnie przekazywanych nakazów i zakazów tłumaczących prawo Boże, ale często je zniekształcających.
Niegodziwy syn,chcąc się uchylić od obowiązku wspierania starych rodziców, mógł obłudnie wykłamać się, robiąc niby to ofiarę Bogu ze swego mienia.

A jednak te tłumaczenia współczesnych "uczonych", że rodzice nie powinni oczekiwać wdzięczności od swoich dzieci, mogą być fałszywe. Mamona zawsze odgrywała dużą rolę...