Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Wt kwi 16, 2024 19:05



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 255 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9 ... 17  Następna strona
 Kto przekazał Wam wiarę? 
Autor Wiadomość
Post Re: Kto przekazał Wam wiarę?
Małgosia, z tym że to nadal Kościół Katolicki a nie wschodni


Pt sie 10, 2018 11:26
Post Re: Kto przekazał Wam wiarę?
Quinque napisał(a):
Małgosia, z tym że to nadal Kościół Katolicki a nie wschodni

Kościół Katolicki Wschodni, odmienny od Zachodniego (łacińskiego) liturgią, sakramentalną i kanoniczną dyscypliną, pobożnością, modlitwami, zachowaniem emfazy.
Skoro SW II wydał Dekret o Kościołach Katolickich Wschodnich, to chyba wiedzieli duchowni o czym piszą.


Pt sie 10, 2018 12:06
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt maja 08, 2018 19:35
Posty: 235
Post Re: Kto przekazał Wam wiarę?
Alus napisał(a):
Quinque napisał(a):
Małgosia, z tym że to nadal Kościół Katolicki a nie wschodni

Kościół Katolicki Wschodni, odmienny od Zachodniego (łacińskiego) liturgią, sakramentalną i kanoniczną dyscypliną, pobożnością, modlitwami, zachowaniem emfazy.
Skoro SW II wydał Dekret o Kościołach Katolickich Wschodnich, to chyba wiedzieli duchowni o czym piszą.


Bardzo dziękuję religioznawcom, za wyczerpujący opis struktur Kościoła Wschodniego i kiedyś chętnie poczytam na temat pobożności wiernych tych Kościołów.

Ja tylko pytałem w poprzednim poście ludzi wierzących o to, kto jest dla nich tym bliźnim, którego należy kochać jak siebie samego. Bo jeżeli kochamy tylko siebie samego, to nie ma to żadnego związku z Przykazaniem Miłości, a kochając bliźnich, przekazujemy im wiarę. Proszę, opiszcie kto dla Was jest tymi najważniejszymi z bliźnich i jak im to okazujecie. Myślę, że im więcej jest tych ludzi, tym więcej wiary.


Pt sie 10, 2018 19:23
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So gru 20, 2014 19:04
Posty: 6825
Post Re: Kto przekazał Wam wiarę?
feelek napisał(a):
Przecież pytałeś: "w jaki sposób u mnie Jezus zainterweniował?" Poprzez sakramenty.



Co to takiego jest, ta interwencja Jezusa? na czym ona polega?


agust napisał(a):
Ja tylko pytałem w poprzednim poście ludzi wierzących o to, kto jest dla nich tym bliźnim, którego należy kochać jak siebie samego. Bo jeżeli kochamy tylko siebie samego, to nie ma to żadnego związku z Przykazaniem Miłości,



Z tego co się orientuje, to w tym przykazaniu, to tym całym bliźnim, są wszyscy ludzie, więc nie wiem skąd u ciebie pomysł, że to się odnosi do kogoś konkretnego?


agust napisał(a):
Proszę, opiszcie kto dla Was jest tymi najważniejszymi z bliźnich i jak im to okazujecie. Myślę, że im więcej jest tych ludzi, tym więcej wiary.



Ja nie mam żadnych bliźnich, więc według twojej filozofii, to i nie mam żadnej wiary? :

_________________
Wymyśliłem swoje życie od początku do końca bo to, które dostałem mi się nie podobało.


Pt sie 10, 2018 21:27
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So sty 03, 2015 12:30
Posty: 2002
Post Re: Kto przekazał Wam wiarę?
Quinque napisał(a):
I jak taka ewangelizacja miałaby wyglądać? Nie oszukujmy się to nie XV czy XVI wiek. W takiej Francji, Szwecji, Holandii, Niemczech, Anglii, Czechach, chrześcijaństwo jest martwe. Już nie mówiąc że ewangelizacja wśród nastolatków jeż bezcelowa. Uważam że najlepiej tak sobie spokój

Dziś mamy znudzonych życiem europejczyków żyjących w dobrobycie, którzy mają słomiany zapał i prędzej odpuszczą niż podejmą jakikolwiek wysiłek, by cokolwiek zmienić w swoim życiu. Nic nie ma dla nich głębszego sensu, idee są martwe, wyznawane powierzchownie, bez większego przekonania, przy czym rozmydla się je w taki sposób, aby trudno było z nich wyłuskać konkrety, brak autorytetów. Bóg posłał apostołów, by ewangelizowali tam, gdzie później musieli za to zapłacić własną krwią, własnym życiem, a w XXI wieku miałby zaprzestać tych planów? Gdy ktoś decyduje się żyć zgodnie z Wolą Bożą, nie pisze biznesplanów, nie kalkuluje, gdzie mu się bardziej opłaca żyć jak człowiek wierzący i ilu ludzi zdoła przekonać do wiary. Ewangelizacja to zgoda na to, aby być narzędziem w rękach Boga, jego rękawiczką. Idę do ludzi, ale nie wiem w jaki sposób moja interakcja z drugim człowiekiem wpłynie na jego życie, może z pozoru niewinna rozmowa, która dla mnie będzie miała niewielkie znaczenie, dla kogoś będzie momentem przełomowym? Nie jestem kontrolerem Bożej łaski, ale mogę Boga prosić, aby działał przeze mnie w tych, którzy Go autentycznie szukają.

agust napisał(a):
Nie bardzo wiem, co w Twoim pojęciu znaczy "gdzie diabeł mówi dobranoc". Czy ma to znaczenie geograficzne, czy środowiskowe?

To związek frazeologiczny, który oznacza miejsce oddalone, na uboczu, mało kto tam zagląda i jest nim zainteresowany.

Cytuj:
Przecież mamy tyle poradni katolickich, są księża na stanowiskach dyrektorów centrów szkolenia młodzieży. Mają w jednym paluszku katechizm, struktury kościelne i uwarunkowania społeczne. Piszą na ten temat rozprawy doktorskie. Pracują tam wysoko kwalifikowani psychologowie. Dlaczego nie korzystają z nich księża, którzy mają tyle pozytywnej energii, szczególnie młodzi? Dlaczego, było tyle samobójstw wśród księży np w Diecezji Tarnowskiej? Czyżby to była jakaś ściema z tymi poradniami i pomocą psychologiczną. Pomoc którą w terenie księża powinni świadczyć, a sami są zagubieni? A może oderwaliśmy się od korzeni?

Co ma wykształcenie, stanowisko czy prestiż do samobójstwa?
Można mieć teologię w małym palcu i być osobą niewierzącą, mamy niewierzących teologów i biblistów, wiedza może ułatwiać, ale nie warunkuje zdolności do radzenia sobie z własnymi procesami psychicznymi.

Cytuj:
Tylko nie myśl, że mnie jestem jakimś antyklerykałem, bo sam byłbym przerażony idąc na lekcję religii w szkole średniej, nie tam, gdzie diabeł mówi dobranoc, tylko w tej szkole na poziomie i tolerancyjnej...

Myślę, że @Małgosiaa miałaby tu sporo do powiedzenia o stanie nauczania lekcji religii w polskich szkołach. Ja od siebie powiem tyle, że źle nie jest, problem w tym, że dzisiejsi rodzice traktują uczestnictwo dzieci w lekcjach religii w sposób instrumentalny, a dzieci uczą się przez naśladowanie, zatem trudno, aby nie kopiowały wzorców przekazanych im przez rodziców, zwłaszcza gdy sami nie przykładają większej wagi do życia religijnego.

Cytuj:
Tylko, że Oni mówili nam całkiem co innego, i wcale nie rozpatrywali jakiegoś tysiąc pięćset... któregoś paragrafu KKK, tylko przekazywali podstawowe obowiązki wobec Boga, Ojczyzny, Rodziny i bliźniego swego.

Czasy się zmieniają, zmianie ulegają również potrzeby człowieka, który staje przed innymi wyzwaniami, jakie stawia rzeczywistość. Dziś człowiekowi nie wystarczą podstawy, zadaje pytania o sens wypełniania obowiązków wobec Boga, Ojczyzny, Rodziny i bliźniego. Żyje w świecie, w którym dostęp do informacji jest na poziomie, o którym w czasach PRL-u można było pomarzyć. Komunikacja z innymi, dzięki portalom i aplikacjom społecznościowym jest ogólnodostępna, sklepowe półki uginają się od towarów, a jeżeli czegoś nie ma, można spokojnie zamówić na drugim końcu świata, technologia rozwinęła się w tak zaawanoswany sposób, że wiele zawodów nie wymaga już ciężkiej fizycznej pracy człowieka, dzięki czemu praca stała się wydajniejsza i mniej uciążliwa. Człowiek po pracy jest mniej wycieńczony, dzięki możliwościom transportowym wcześniej wraca do domu i ma więcej czasu wolnego.

Cytuj:
Jeżeli więc Mrs chcesz pomagać, to zacznijmy swoje obowiązki od tych najniżej. Zanim przejdziemy do najprostszego z prostych: Przykazania Miłości, to ustalmy:

Komu pomagać i w jakim celu? Dlaczego chęć pomocy powinna się zaczynać od określenia "obowiązków"? Dla mnie pomaganie nie wiąże się z przymusem, ale chęcią pomocy.

Cytuj:
Kto jest dla Ciebie tym najbliższym bliźnim?

Dlaczego i w jakim celu stopniujesz bliźniego? Są dalsi bliźni? Dla mnie bliźnim jest drugi człowiek, nie stopniuję, ponieważ Jezus uczył, że mamy kochać nawet nieprzyjaciół.

_________________
Otóż nic nie znaczy ten, który sieje, ani ten, który podlewa, tylko Ten, który daje wzrost - Bóg. 1 Kor 3, 7


Pt sie 10, 2018 21:30
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt maja 08, 2018 19:35
Posty: 235
Post Re: Kto przekazał Wam wiarę?
Mrs_Hadley napisał(a):
Dziś mamy znudzonych życiem europejczyków żyjących w dobrobycie, którzy mają słomiany zapał i prędzej odpuszczą niż podejmą jakikolwiek wysiłek, by cokolwiek zmienić w swoim życiu. Nic nie ma dla nich głębszego sensu, idee są martwe, wyznawane powierzchownie, bez większego przekonania, przy czym rozmydla się je w taki sposób, aby trudno było z nich wyłuskać konkrety, brak autorytetów. Bóg posłał apostołów, by ewangelizowali tam, gdzie później musieli za to zapłacić własną krwią, własnym życiem, a w XXI wieku miałby zaprzestać tych planów?


Czy Ty i ja nie jesteśmy tymi Europejczykami? Nikt nas nie wysyła gdzieś między pogan, byśmy ewangelizowali i płacili własną krwią.


Mrs_Hadley napisał(a):
agust napisał(a):
Nie bardzo wiem, co w Twoim pojęciu znaczy "gdzie diabeł mówi dobranoc". Czy ma to znaczenie geograficzne, czy środowiskowe?

To związek frazeologiczny, który oznacza miejsce oddalone, na uboczu, mało kto tam zagląda i jest nim zainteresowany.


Czy slumsy na obrzeżach także polskich miast i zapomniani starzy ludzie na wsiach, to też podchodzi pod tę frazeologię?


Mrs_Hadley napisał(a):
Cytuj:
Przecież mamy tyle poradni katolickich, są księża na stanowiskach dyrektorów centrów szkolenia młodzieży. Mają w jednym paluszku katechizm, struktury kościelne i uwarunkowania społeczne. Piszą na ten temat rozprawy doktorskie. Pracują tam wysoko kwalifikowani psychologowie. Dlaczego nie korzystają z nich księża, którzy mają tyle pozytywnej energii, szczególnie młodzi? Dlaczego, było tyle samobójstw wśród księży np w Diecezji Tarnowskiej? Czyżby to była jakaś ściema z tymi poradniami i pomocą psychologiczną. Pomoc którą w terenie księża powinni świadczyć, a sami są zagubieni? A może oderwaliśmy się od korzeni?

Co ma wykształcenie, stanowisko czy prestiż do samobójstwa?
Można mieć teologię w małym palcu i być osobą niewierzącą, mamy niewierzących teologów i biblistów, wiedza może ułatwiać, ale nie warunkuje zdolności do radzenia sobie z własnymi procesami psychicznymi.


Zgadzam się i to z przykrością odczuwam.


Mrs_Hadley napisał(a):
Cytuj:
Tylko, że Oni mówili nam całkiem co innego, i wcale nie rozpatrywali jakiegoś tysiąc pięćset... któregoś paragrafu KKK, tylko przekazywali podstawowe obowiązki wobec Boga, Ojczyzny, Rodziny i bliźniego swego.

Czasy się zmieniają, zmianie ulegają również potrzeby człowieka, który staje przed innymi wyzwaniami, jakie stawia rzeczywistość. Dziś człowiekowi nie wystarczą podstawy, zadaje pytania o sens wypełniania obowiązków wobec Boga, Ojczyzny, Rodziny i bliźniego. Żyje w świecie, w którym dostęp do informacji jest na poziomie, o którym w czasach PRL-u można było pomarzyć. Komunikacja z innymi, dzięki portalom i aplikacjom społecznościowym jest ogólnodostępna, sklepowe półki uginają się od towarów, a jeżeli czegoś nie ma, można spokojnie zamówić na drugim końcu świata, technologia rozwinęła się w tak zaawanoswany sposób, że wiele zawodów nie wymaga już ciężkiej fizycznej pracy człowieka, dzięki czemu praca stała się wydajniejsza i mniej uciążliwa. Człowiek po pracy jest mniej wycieńczony, dzięki możliwościom transportowym wcześniej wraca do domu i ma więcej czasu wolnego.


Przez większość mojego życia miałem szczęście być pod wpływem nauki Jana Pawła II.
Czyżby i On nie szedł z duchem czasu i nie pytał o sens wypełniania obowiązków wobec Boga, Ojczyzny, Rodziny i bliźniego?


Mrs_Hadley napisał(a):
Cytuj:
Jeżeli więc Mrs chcesz pomagać, to zacznijmy swoje obowiązki od tych najniżej. Zanim przejdziemy do najprostszego z prostych: Przykazania Miłości, to ustalmy:

Komu pomagać i w jakim celu? Dlaczego chęć pomocy powinna się zaczynać od określenia "obowiązków"? Dla mnie pomaganie nie wiąże się z przymusem, ale chęcią pomocy.

Cytuj:
Kto jest dla Ciebie tym najbliższym bliźnim?

Dlaczego i w jakim celu stopniujesz bliźniego? Są dalsi bliźni? Dla mnie bliźnim jest drugi człowiek, nie stopniuję, ponieważ Jezus uczył, że mamy kochać nawet nieprzyjaciół.


No tak, chętnie byśmy pojechali z jakąś ekipą świetnie wyposażoną ewangelizować do Afryki, do Francji, nawet moglibyśmy się gdzieś 'krwawo' zadrasnąć, żeby mówili o tym w TV i książkę by można napisać, ale żeby widzieć bliźniego koło siebie? No nie, my jesteśmy cywilizowanym chrześcijańskim krajem i od widzenia bliźniego w potrzebie, są instytucje. Jak można stopniować bliźniego, skoro są obok mnie i w Afryce, Azji?


Robek napisał(a):
gust napisał(a):
Ja tylko pytałem w poprzednim poście ludzi wierzących o to, kto jest dla nich tym bliźnim, którego należy kochać jak siebie samego. Bo jeżeli kochamy tylko siebie samego, to nie ma to żadnego związku z Przykazaniem Miłości,



Z tego co się orientuje, to w tym przykazaniu, to tym całym bliźnim, są wszyscy ludzie, więc nie wiem skąd u ciebie pomysł, że to się odnosi do kogoś konkretnego?


Robek, jak wyżej, ale rozumiem, że przecież nie obdzielisz miłością wszystkich na całym świecie i bliźniego możesz kochać tylko deklaratywnie.

Dziękuję za odpowiedzi i proszę o dalsze. Może razem odkryjemy bliźniego i Boga obok nas? Pozdrawiam.


So sie 11, 2018 8:04
Zobacz profil
Post Re: Kto przekazał Wam wiarę?
Cytuj:
Czasy się zmieniają, zmianie ulegają również potrzeby człowieka, który staje przed innymi wyzwaniami, jakie stawia rzeczywistość. Dziś człowiekowi nie wystarczą podstawy, zadaje pytania o sens wypełniania obowiązków wobec Boga, Ojczyzny, Rodziny i bliźniego. Żyje w świecie, w którym dostęp do informacji jest na poziomie, o którym w czasach PRL-u można było pomarzyć. Komunikacja z innymi, dzięki portalom i aplikacjom społecznościowym jest ogólnodostępna, sklepowe półki uginają się od towarów, a jeżeli czegoś nie ma, można spokojnie zamówić na drugim końcu świata, technologia rozwinęła się w tak zaawanoswany sposób, że wiele zawodów nie wymaga już ciężkiej fizycznej pracy człowieka, dzięki czemu praca stała się wydajniejsza i mniej uciążliwa. Człowiek po pracy jest mniej wycieńczony, dzięki możliwościom transportowym wcześniej wraca do domu i ma więcej czasu wolnego.

Czasy sie zmieniają, ale i niestety księża sie zmieniają. Trudno teraz napotkać księży herosów, jacy posługiwali w latach PRL.
W mojej parafii - a ta nie była odosobniona, bo w każdej w Polsce wyglądało podobnie - księża 2-3 razy w tygodniu jeździli do szkół znajdujących sie na terenie parafii.
Lekcje religii odbywały się w wynajętych izbach u mieszkańców wsi. Szedł lub jechał pociągiem autobusem (samochodów nie mieli),taki ksiądz do wsi położonej 4-6 km od plebanii, na cały dzień, z kanapką w torbie. Poczęstowano go najczęściej jakąś gorącą zupką, bo w ubogich wioskach mięso jadało sie jedynie w niedziele i to nie w każdą..
Lekcje odbywały się w pokoikach, zimą niezbyt ogrzewanych - bywało, że siedzieliśmy na lekcji w paltach. A ksiądz musiał w takim zimnie przetrwać kilka godzin.
Wątpię, i to szczerze wątpię, czy współcześnie znajdzie się 20-30% księży ponosić podobne trudy.
Może z tego powodu, widząc trud swoich księży łatwiej było zapamiętać na dziesięciolecia nazwiska księży katechetów.

Jeszcze w kwestii przekazywania wiary, usłyszałam zarzut idealizujesz Boga, doszłam do wniosku skąd taki obraz Boga - otóż właśnie z domu rodzinnego.
Nigdy, gdy coś nabroiłam, nie byłam posłuszna, nie usłyszałam słów karcących "Bóg cie ukarze". Jedynie Moja babcia powiadała mi "zasmucasz Boga".
Nigdy też w stosunku do moich dzieci, a aktualnie wnuków, nie padło z moich ust Bóg cię ukarze.


So sie 11, 2018 8:16
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt maja 08, 2018 19:35
Posty: 235
Post Re: Kto przekazał Wam wiarę?
Tak się składa, że ja zaczynałem pierwszą lekcję w pierwszej klasie modlitwą. Miałem religię w szkole, potem w prywatnym domu, a później w ostatnich latach zakazu nauki w szkołach, nauka religii odbywała się także w moim domu. To były "czasy" w których ten fakt był źle widziany. To nie był konformizm 'takich czasów", i niestety płaciło się za to. Oczywiście nie więzieniem, nie torturami, ale dokładnie wiedziano, komu można drogę wyścielić dywanem, z komu kłody rzucać pod nogi.
A księża, ówcześni proboszczowie, katecheci, byli tacy, jak ich wychowali rodzice i w jakich rodzinach wyrośli. Im mówiono o OBOWIĄZKACH, a Bóg i bliźni wobec którego potrzeb byli posłani, był na wyciągnięcie ręki. To był łańcuch przekazywania wiary. Bóg załatwia sprawy rękami ludzi. Rzeczy nadprzyrodzone są i będą tylko wyjątkowe. Dziś mówi się wyłącznie o prawach, obowiązki przejmuje internet, technologie i maszyny, a dzieci wychowują instytucje. I oczekujesz poświęcenia, zauważania bliźniego, czy heroizmu od katechetów?

Jan Paweł II apelował, by nie pozwolić odebrać wychowania dzieci przez Rodziców.


So sie 11, 2018 8:44
Zobacz profil
Post Re: Kto przekazał Wam wiarę?
agust napisał(a):
Tak się składa, że ja zaczynałem pierwszą lekcję w pierwszej klasie modlitwą. Miałem religię w szkole, potem w prywatnym domu, a później w ostatnich latach zakazu nauki w szkołach, nauka religii odbywała się także w moim domu. To były "czasy" w których ten fakt był źle widziany. To nie był konformizm 'takich czasów", i niestety płaciło się za to. Oczywiście nie więzieniem, nie torturami, ale dokładnie wiedziano, komu można drogę wyścielić dywanem, z komu kłody rzucać pod nogi.
A księża, ówcześni proboszczowie, katecheci, byli tacy, jak ich wychowali rodzice i w jakich rodzinach wyrośli. Im mówiono o OBOWIĄZKACH, a Bóg i bliźni wobec którego potrzeb byli posłani, był na wyciągnięcie ręki. To był łańcuch przekazywania wiary. Bóg załatwia sprawy rękami ludzi. Rzeczy nadprzyrodzone są i będą tylko wyjątkowe. Dziś mówi się wyłącznie o prawach, obowiązki przejmuje internet, technologie i maszyny, a dzieci wychowują instytucje. I oczekujesz poświęcenia, zauważania bliźniego, czy heroizmu od katechetów?

Jan Paweł II apelował, by nie pozwolić odebrać wychowania dzieci przez Rodziców.

Ależ bardzo wielu rodziców chętnie oddaje wychowanie swoich dzieci instytucjom - młoda matka na uwagę, że jej 7 letnie dziecko nie zna żadnej modlitwy, odpowiada siostra przed Komunią go nauczy - autentyk :(


So sie 11, 2018 10:48
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt maja 08, 2018 19:35
Posty: 235
Post Re: Kto przekazał Wam wiarę?
Alus napisał(a):
Ależ bardzo wielu rodziców chętnie oddaje wychowanie swoich dzieci instytucjom - młoda matka na uwagę, że jej 7 letnie dziecko nie zna żadnej modlitwy, odpowiada siostra przed Komunią go nauczy - autentyk :(


Alus, w sedno trafiłaś, przecież wychowuje już swoje dzieci pokolenie, któremu powiedziano na obowiązkowych naukach przedmałżeńskich, że należy koniecznie opuścić swoich rodziców, teściów, dziadków, choćby mieli dla nich osobne mieszkania w dużym domu, bo będą się wtrącać i rozbiją małżeństwo. Tym z bloku, by szukali mieszkania najlepiej w innym mieście. A jednak większość mówi, że wiary, paciorków, uczyli się siedząc na kolanach mamy, babci. To musi przynosić owoce. Teraz słyszy się głosy o całodobowych żłobkach i przedszkolach. Poczytaj książkę " Byliśmy przyszłością". Wymyślili takie coś marksiści, w latach międzywojennych, a kontynuowały do niedawna izraelskie kibuce. Zobacz, bliźnim jest cały świat. Młody i silny ma żyć jak chce, bez żadnych obowiązków i ograniczeń. Słabsi, czują, się jak nocą na afrykańskiej sawannie, gdzie nic od nich nie zależy.


So sie 11, 2018 11:32
Zobacz profil
Post Re: Kto przekazał Wam wiarę?
Robek napisał(a):
Co to takiego jest, ta interwencja Jezusa? na czym ona polega?

Na czym polega interwencja Jezusa poprzez sakramenty? Hmmm, nie jestem teologiem i szczerze mówiąc słabo się na tym znam, ale żeby Ci coś odpowiedzieć to poczytałem sobie trochę KKK i wg mnie w swoich sakramentach Jezus obdarowuje nas darem, którym jest zdolność do osiągnięcia świętości.


So sie 11, 2018 19:40
Post Re: Kto przekazał Wam wiarę?
Mrs_Hadley napisał(a):

Dziś mamy znudzonych życiem europejczyków żyjących w dobrobycie, którzy mają słomiany zapał i prędzej odpuszczą niż podejmą jakikolwiek wysiłek, by cokolwiek zmienić w swoim życiu. Nic nie ma dla nich głębszego sensu, idee są martwe, wyznawane powierzchownie, bez większego przekonania, przy czym rozmydla się je w taki sposób, aby trudno było z nich wyłuskać konkrety, brak autorytetów


To prawda, wspominałem o Szwecji gdzie narodową religią stała się poprawność polityczna i źle rozumiana tolerancja

Cytuj:
Bóg posłał apostołów, by ewangelizowali tam, gdzie później musieli za to zapłacić własną krwią, własnym życiem, a w XXI wieku miałby zaprzestać tych planów?


W XXI wieku ludzie żyjący w bogatych krajach nie potrzebują religi. Na cóż im ona? Dlatego zawsze mówię i mówiłem że wierzyć w Starożytności i Srednioweczu oraz Renesansie było łatwiej niż dzisiaj

Cytuj:
Gdy ktoś decyduje się żyć zgodnie z Wolą Bożą, nie pisze biznesplanów, nie kalkuluje, gdzie mu się bardziej opłaca żyć jak człowiek wierzący i ilu ludzi zdoła przekonać do wiary. Ewangelizacja to zgoda na to, aby być narzędziem w rękach Boga, jego rękawiczką. Idę do ludzi, ale nie wiem w jaki sposób moja interakcja z drugim człowiekiem wpłynie na jego życie, może z pozoru niewinna rozmowa, która dla mnie będzie miała niewielkie znaczenie, dla kogoś będzie momentem przełomowym? Nie jestem kontrolerem Bożej łaski, ale mogę Boga prosić, aby działał przeze mnie w tych, którzy Go autentycznie szukają


Jeżeli Bóg chce żeby ludzie w niego wierzyli to czemu się nie obajwi? W ogóle po co Bogu wiara? Ludzie jeżdżą do pustyni szukać śladów Boga i nie znajdują, inni całe życie wierzą i się nie zastanawiają(każdy by tak chciał)


So sie 11, 2018 21:49
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N lut 25, 2007 1:31
Posty: 2733
Post Re: Kto przekazał Wam wiarę?
Quinque napisał(a):
Jeżeli Bóg chce żeby ludzie w niego wierzyli to czemu się nie obajwi?

Alez objawia sie. W kazdym miejscu i czasie.


So sie 11, 2018 22:12
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So gru 20, 2014 19:04
Posty: 6825
Post Re: Kto przekazał Wam wiarę?
robaczek2 napisał(a):
Quinque napisał(a):
Jeżeli Bóg chce żeby ludzie w niego wierzyli to czemu się nie obajwi?

Alez objawia sie. W kazdym miejscu i czasie.



Niby gdzie?

_________________
Wymyśliłem swoje życie od początku do końca bo to, które dostałem mi się nie podobało.


So sie 11, 2018 22:25
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt maja 29, 2018 15:10
Posty: 4921
Post Re: Kto przekazał Wam wiarę?
No w innym wymiarze , w końcu jest poza czasem i przestrzenią, więc z tego wynika że w innym wymiarze.

_________________
'Ja' to tylko zaimek wygodny w konwersacji ;)

Nazwanie czegoś/kogoś głupim lub mądrym, dobrym lub złym, prawdziwym czy fałszywym, itd, nie ma na to wpływu, tylko na to jak to subiektywnie odbieramy i jak to odbiorą inni...


So sie 11, 2018 23:06
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 255 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9 ... 17  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL