Kościół do którego należę, założył Chrystus, by przekazywał Ewangelię. Tylko, że tak jak do Starego Testamentu, tak i do Ewangelii, ludzie Kościoła starają się coś dokładać i robi się z tego całe mrowie dogmatów, przepisów, bardziej lub mniej radykalnych, lub nawet wykluczających się nawzajem. Celem nie jest umacnianie wiary, tylko tresura, albo nawet wpędzanie w poczucie winy ludzi starających się żyć zgodnie z zasadami Dekalogu. Jak nazwać sytuację, gdy przykładną żonę i matkę kilkorga dzieci, albo i opiekującą się dzieckiem niepełnosprawnym, którą w zasadzie można stawiać za przykład, spowiednik pyta: czy uprawiałaś seks przerywany? Dlatego, że Biblijny Onan nie zapłodnił żony brata? To Pan Bóg zastawia takie pułapki? Adam i Ewa, dopóki nie sięgnęli po owoc zakazany, byli nadzy i nie wstydzili sie swojej nagości. Czyli jak wypełniasz to co Bóg powiedział pierwszym Rodzicom, to nie masz powodu niczego w swojej małżeńskiej nagości (w małżeńskiej sypialni) się wstydzić. Robi się z małżeńskiego seksu taki haczyk, jak u muzułmanów wieprzowina, u świadków Jehowy kiszka, a na wyspach Papui Nowej Gwinei, jedni chrześcijanie mogą jeść ryby z ością, a inni tylko bez ości. Czy nie jest bezpodstawne myślenie: jeżeli Pan Bóg obdarował mnie żoną, mężem, i chcielibyśmy uprawiać seks tak często, jakim libido nas Bóg obdarował, to dlaczego jakiś człowiek nam to zabiera i każe pościć wtedy, gdy jest na to największa ochota? Jeżeli mam grzeszyć w małżeństwie, to może grzeszyć nie zawierając małżeństwa, bo tak piątka i tak piątka?
Jeżeli o mnie chodzi, wierzę w Ewangelię i staram się wypełniać 5 Przykazań Kościelnych.

Super że to dostrzegasz.

Co rozumiesz pod pojęciem że wierzysz w Ewangelię? Że masz przekonanie że Ewangelie przekazują prawdę o Jezusie?

Jak rozumiesz dekalog?

Co Ci daje wypełnianie Przykazań Kościelnych?

Wypełniasz je bo to nie jest dla ciebie jakiś większy problem, a jakby coś ci tu przeszkadzało, to również byś z tych przykazań, zrezygnował.
Wybrałeś sobie z religii to co ci pasuje, i do tego się stosujesz, a reszte zwyczajnie żeś wywalił.




Na co ci ta religia, skoro i tak robisz wszystko po swojemu?

Jestem przekonany, że Ewangelie przekazują prawdę o Jezusie i nie spotkałem mądrzejszego przekazu.

Dekalog porządkuje moje życie i wskazuje drogę. Poszczególne przykazania musiałbym omawiać.

Kościół jest niezbędny do przekazywania Ewangelii i daje poczucie wspólnoty Chrystusa.

Fakt że żaden z ewangelistów Jezusa na oczy nie widział nie ma dla Ciebie znaczenia, tak?

A jakby dekalogu nie było? Przecież każde społeczeństwo aby utrzymać stabilność na automacie wprowadza zakaz zabijania, kradzieży, szacunku i to nie tylko do rodziców...

Poczucie wspólnoty Chrystusa? Czy daje po prostu poczucie wspólnoty z ludźmi wierzącymi w Chrystusa?

Autor IV Ewangelii Jan był Apostołem, tym, który Maryją stał na Golgocie u stóp krzyża, i jemu Jezus powierzył opiekę nad swoją Matką.

Serio - wskaż źródło które tak podaje, bo być może serio źle zapamiętałam - mylić się rzecz ludzka.

A w jakie źródło byłabyś skłonna uwierzyć? Może zbyt dużo teorii, religii chcesz zgłębić i coś ucieka. Galileusz podobno twierdził, że Bóg stworzył świat za pomocą matematyki. Może w tym kierunku pójdziesz i znajdziesz.

Przejrzałam temat i rzeczywiście w przypadku Jana szanse że znał Jezusa są znacznie większe niż w przypadku pozostałych Ewangelii.

No to teraz IrciaLilith niech przedstawi powody przez które Quiqnue, miałby niewierzyć iż Ewangelie nie głoszą prawdy o Jezusie



Ale ateistom fakt że osoby spisujące żywot np. Aleksandra Wielkiego opisywały jego poczynania kilka wieków po jego śmierci, nie przeszkadza. Tylko Jezus im wadzi . Marna argumentacja

Ircia, a przypadkiem Mateusz, celnik i apostoł, to nie znał Jezusa i nie napisał pierwszej Ewangelii?

Co do Ewangelii synoptycznych to mnóstwo błędów typowo topograficznych czy obyczajowych wskazuje na to że najprawdopodobniej autorzy tylko opisywali relacje z którejś tam ręki.

Biorę odpowiedzialność tylko za swoje poglądy , a mi akurat przeszkadza i też uważam że z tego powodu taki opis jest najprawdopodobniej obarczony licznymi błędami, a tym samym mało wiarygodny. Generalnie wiarygodność praktycznie obliczam dodając o odejmując odpowiednio procenty, według stale doskonalonego klucza, fakt faktem poza doświadczaniem niczego nie stwierdzam na 100 ani na 0%, ale na razie nic lepszego nie mam.

Ergo, IrciaLilith coś tam napisała. Po czym stwierdziła że PŚ i opis żywota A. Wielkiego są mało wiarygodne. Ale jakiej metodologi użyła aby to stwierdzić, tego się nie dowiemy



Sorry, ale ja nie rozumiem tych waszych psychodeliczno-mistyczno-pseudofilozoficznych wywodów

Serio chcesz poznać całą moją metodologię? Jak dotąd zawsze gdy pisałam coś więcej o moich subiektywnych odczuciach czy poglądach dowiadywałam się że Quinque nie jest tym totalnie zainteresowany i że tylko marnuję mu czas, a szczegółowy opis mojej techniki weryfikacji danych to będzie referat...

Co jest psychodeliczno-mistyczno-filozoficznego w doświadczaniu, w tym że widzę, słyszę, czuję, jestem świadoma swoich myśli, wyobrażeń, wspomnień, itd ? ? ? Właśnie tylko to mogę stwierdzić na 100%, albo coś doświadczam albo nie, a już opisanie tego słowami to kwestia umowna, oparta na pewnych przyjętych założeniach.

Ircia, ale zobacz, że Dekalog przetrwał tysiące lat i nikt jego wartości nie podważa, a Twoje metodologie są zrozumiałe i coś warte tylko dla Ciebie. Czy chcesz założyć jakąś sektę i szukasz zainteresowanych?