Nie Agust, bo parę zasad się mieści i to dość praktycznych i niosących daleko idące konsekwencje.

Podstawą jest ahimsa i szacunek dla każdego bytu, z uwzględnieniem ich specyfiki. Tak- czysty egoizm - mam empatię i nie zamierzam się torturować.

Potem jest dążenie do poznania, zrozumienia i wprowadzenia w życie pewnych wartości wyższych, chodzi o niedualną Miłość, Prawdę, Moc, Wolność, Piękno i Dobro. Słowo klucz to niedualność. Z nich wywodzi się sporo dodatkowych kamyczków, np z Wolności odpowiedzialność.

Liczy się też pradawne zalecenie : Poznaj Siebie. Poznając siebie poznajesz też cały świat, gdyż istnieję jako jego część, a wszystko jest powiązane. Nie zamierzam się obrażać na fakty, ale je rozumieć i wykorzystywać wiedzę dla swoich korzyści, np wiedzę z szeroko rozumianych nauk o człowieku, oczywiście pamiętając o ahimsie.

Jeśli jakieś prawo daję sobie to z automatu mają je wszyscy inni co wymusza ogromną ostrożność.
Daję sobie prawo do zdrowego egoizmu, czyli dbania o siebie bez wykorzystywania innych, bo komukolwiek je nadam nic mi nie grozi. Moje dbanie o innych to w zasadzie dążenie do ich suwerenności, a nie zależności od mojego dawania.

Teraz pomyślmy ile zostało miejsca na piwo i co jest tym piwem, bo tego typu zasady zwyczajnie pewne rodzaje piwa psują na automacie.
Piwo ma być przyjemne, więc uważam że jest nim podążanie za eksyctacją, zabawa w odkrywanie tego co mnie w danym momencie ciekawi, daje to tyle że nie ma ciężkiej pracy, jest ciężka, ale satysfakcjonująca wspinaczka górska, a że łażę po bezdrożach i zerkam do przepaści wolałabym nikogo nie brać ze sobą, ale jak ktoś dobrowolnie i świadomie wybrał się w te same rewiry to nie odmówię towarzystwa jeśli ten ktoś go pragnie.

Kocham, bo potrzebuję?
Potrzebuję, bo kocham?
Kocham, bo uważam że tak powinno się robić?
Kocham. bo chcę kochać?

A jakie są Twoje zasady? I co jest piwem?

Ircia, a może Ty się nie wspinasz, nie zaglądasz do przepaści, tylko lewitujesz w snach? Oby Cię tylko nie wybudzono. Nawet zazdroszczę, ale towarzystwa nie będę dotrzymywał.

"Popatrz ty młody chwilą żyjący,
zda się że biegniesz, a tyś stojący.
Chwila obecna przez palce kapie,
patrzą na ciebie, ale to gapie."

Pozdrawiam i tyle w temacie.

Agust - a skąd wiesz że nie śnisz? Ja uwzględniam opcję symulacji, życia we własnym chorym umyśle itd, zasada braku pewności jakichkolwiek poglądów i założeń robi swoje.
Jeśli czeka mnie kolejne obudzenie to jestem na tak, cokolwiek mnie czeka, nie mam nic do stracenia, bo przywiązanie do poglądów czy modeli dawno się rozplątało i wiem że to tylko iluzje...

Proszę podziel się swoim twardym gruntem i napisz jakie kamienie , kamyczki i piwko ( a może wodę) masz w słoiku na wartości, może mnie to obudzi ?

Ircia, jesteś tak wykształconą i elokwentną osobą, że na podstawie tylu wypowiedzi, potrafisz stworzyć jakąś sentencję, dać odpowiedź, na postawione przez siebie pytanie: Co dla Ciebie znaczy Bóg Miłość, Dobro? Myślę jednak, że Ty wolisz gonić króliczka...

Agust - Dla mnie Bóg to osobowy aspekt wyższych idei, czyli właśnie Miłości, Prawdy, Piękna, Dobra, Mocy itd. Wyższe idee są ze sobą nierozerwalne połączone, są doskonałe, ale nie skończone.
Aby je zrozumieć i pojąć należy poznać czym nie są, poznać ich niepełne wersje, jakby to wrysować w czterowymiarowy obraz (sorki tylko w takim się da to ująć) to zbiegają się w jednym miejscu, z tym że nie jest to punkt stały ,a dynamiczny, aby sobie to wyobrazić przydaje się znajomość fraktali. Nie da się tego w pełni ująć słowami, tak samo jak nawet najdoskonalsza mapa nie jest tożsama z terytorium ,choć i tak więcej daje niż opis słowny.

A to chodzi o to aby złapać króliczka czy aby go gonić?

Co Ci szkodzi podzielić się tym jak skonstruowany masz słoiczek na wartości? Mój model jest ciągle w fazie zarysu, zrób dobry uczynek ( tu minka kota ze Shreka, Szeregowego z Pingwinów czy co tam na Ciebie działa...)

Ircia to co piszesz nie jest do końca prawdą, jako, że Bóg zawiera się w każdym elemencie wszechświata w którym żyjemy jest po prostu wszystkim a nie tylko samą miłością, człowiek chciałby żeby tak było jednak tak nie jest. Wystarczy przeczytać np Stary Testament aby zobaczyć i zauważyć, że Bóg potrafił się także złościć, być zazdrosnym itp itd.

Kapral - w moim modelu Bóg to raczej kierunek niż całość, Bóg to nie Absolut, no i ma mało wspólnego Bogiem z Biblii.

Bóg jak najbardziej jest absolutem, pełnią wszystkiego.

Czy w takim razie w Twoim modelu Absolut jest osobowy? U mnie Bóg tak a Absolut nie, Absolut to brahman, pełna pustka, wszystko i nic, Nicość, Jednia, Źródło , ale nie byt osobowy, Bóg mimo że mówię o nim jak o najwyższej idei, jest jednak osobowy, jest uosobieniem najwyższych idei, a nie tylko atraktorem.

W moim słoiczku zasadami jest Dekalog. Zmieściło się tam jeszcze troszeczkę piasku i piwa. Jestem tylko człowiekiem.
Nie szukam obcych i niezrozumiałych synonimów prostych naszych słów, by robić wrażenie - bo to wprowadza chaos. Odpowiada mi mowa tak - tak, nie - nie. Bywa, że stracę przyjaciela, ale prawdopodobnie to był fałszywy przyjaciel. Dla otoczenia jestem zrozumiały. Jadąc samochodem, odpowiednio wcześnie sygnalizuję swój zamiar i nie mam punktów karnych. Przecież to proste, i podzielenie się tymi zasadami, nie zasługuje nawet na miano dobrego uczynku.

Zasługuje na miano bardzo dobrego uczynku, szczególnie jeśli podzielisz się ze mną jak szeroko interpretujesz Dekalog, czy może po prostu robisz to według doktryny katolickiej?

Potrafisz streścić Twoje rozumienie Dekalogu?
Albo po prostu odpowiedzieć na pytania typu : co sądzisz o karze śmierci? Pod które przykazanie podciągasz zakaz brania ślubu z małymi dziewczynkami? Czy człowiek ma obowiązek szanować każdą czującą istotę, czyli nie uniemożliwiać jej życia zgodnie z jego naturą, przynajmniej dopóki bezpośrednio nie szkodzi człowiekowi? Które przykazanie mówi że masturbacja to coś złego?
Czy można kogoś traktować jako gorszego ze względu na płeć, rasę, inteligencję, wyznanie, poglądy ?
Gdzie według Ciebie kończy się Twoja wolność?
Czy są sytuacje w których można zabić, skłamać, zabrać komuś jego własność i nie jest to wykroczeniem przeciwko Dekalogowi?

Jakie miejsce ma w słoiczku przykazanie Miłości i co dla Ciebie znaczy Miłość? Jak powinno się ją wyrażać?

To ja. Nie umiem ubrać tego w słowa.

Ircia, jestem katolikiem, i na Twoje pytania Dekalog daje wyczerpujące odpowiedzi. Jeżeli Dekalog jest dla Ciebie zbyt szeroki, to stosuj Przykazanie Miłości: Będziesz miłował...

Miłość - bardzo trudno podać definicję. Myślę, że każdy ma swoją. Miłość pojawia się jako akt woli wolnego człowieka. Należy dodać, że miłość to relacja pomiędzy dwoma osobami (lub szerzej istotami rozumnymi i obdarzonymi wolną wolą), relacja nieprzechodnia i niesymetryczna. Niezbędnym warunkiem, aby daną relację nazwać miłością jest to, aby inicjujący ją akt woli miał szczerą intencję poprawy dobrostanu drugiej osoby, czynienie dobra, niezależnie czy dzieje się to na poziomie myśli, słów, czynów. W tej definicji nieco rozmytym pojęciem jest czynienie dobra, ale myślę, że przy odrobinie dobrej woli w codziennym życiu łatwo to zidentyfikować.
Definicja dobra zazębia się z definicją miłości, jest to na tyle szerokie pojęcie, że ciężko w trzech zdaniach coś powiedzieć. Łatwiej jest to zrozumieć intuicyjnie niż logicznie. Sposób pojmowania dobra przez poszczególnych ludzi zależy od indywidualnego rozwoju każdego człowieka.
Miłość i dobro opisuję, jako abstrakty, które oczywiście szeroko występują wśród konkretnych ludzi (na szczęście ).

Bóg jest Stwórcą wszechświata. My żyjemy w tym wszechświecie, który jest pewnym zbiorem zasad fizyki i logiki. Mając tylko te narzędzia (fizyka, logika i nauki pochodne) chyba niemożliwe będzie opisanie Boga, który wykracza poza ten zbiór. Mam na myśli to, że metodą naukową Boga nie opiszemy. Aby poznać Boga należy skorzystać z innych źródeł (np. Pismo Święte). Bóg jest Osobą. Na pewno nie jest to "aspekt Absolutu" ani tym bardziej abstrakt.

Szatan jest upadłym zbuntowanym aniołem, który walczy o "swoje" z Bogiem. Jego walka przejawia się w zwodzeniu ludzi. Nie zna żartów ani litości. Stanowi najpoważniejsze zagrożenie dla ludzi. Więcej nie warto o nim pisać.
pozdrawiam

Donpedro - dziękuję za podzielenie się swoimi przemyśleniami, poglądami , wnioskami.
Poza logiką, fizyką i naukami ścisłymi mamy jeszcze język symboli i metafor, poezję, sztukę, prawda?

Czekaj, to jaka według Ciebie jest różnica między Szatanem a Lucyferem ? To nie Lucyfer był zbuntowanym aniołem? Skoro stanowi najpoważniejsze zagrożenie to nie warto o nim pisać ? To go wzmacnia, czy co?

Agust - zadałam akurat te pytania bo z doświadczenia wiem że ludzie uważający się za katolików i podkreślający że opierają się na Dekalogu dają zupełni różne odpowiedzi, gdyby to było takie jasne i logiczne to bym się nie pytała, bo nauczanie Kościoła to jedno, a praktyka, indywidualne poglądy i wartości to coś zupełnie innego.
Sam oryginalny Dekalog jest prosty jak budowa cepa, że tak to ujmę, aczkolwiek został wielokrotnie zinterpretowany i zakresy zakazu rozciągnięte w taki a nie inny sposób, np proste nie zabijaj według niektórych nie dotyczy zwierząt co by je zjeść,często nie dotyczy nawet wykonywania kary śmierci, zabijania na wojnie, ale dotyczy zażywania środków psychoaktywnych nawet nie mających negatywnego wpływu na zdrowie, czy antykoncepcji gdzie po prostu się nie tworzy nowego życia, ale nic nie zostaje zabite. Może jestem aż tak głupia, ale wydaje mi się to zdumiewającym zjawiskiem i próbuję załapać dlaczego taki a nie zupełnie inny zakres i ani rozum ani 'serce' nie potrafią mi dać na to odpowiedzi... a bo tak uznały jakieś autorytety to dla mnie nie odpowiedź, bo to nadal 'tak, bo tak' i pytanie dlaczego tak a nie inaczej jak było tak jest...