A jeśli Chrystus nie zmartwychwstał, daremne jest nasze nauczanie, próżna jest także wasza wiara (1 Kor 15,14)....pisze to uczony faryzeusz, ustawiony wysoko w hierarchii rządzącej ludem izraelskim, nawrócony po ujrzeniu Zmartwychwstałego, który porzuca stanowisko, bogactwa i z prześladowcy staje się prześladowanym.

Skoro porzucił swoje wygodne życie to pewnie musiał być w 100% przekonany, że Jezus zmartwychwstał.

Długo nie musiałam czekać, aby dopowiedziany w myślach temat okazał się prawdziwy. Wiedziałam, że akruk mnie nie zawiedzie

Zmyślenia i brednie. Pisze to niejaki Szaweł (Paweł) z Tarsu, Żyd pochodzący z wielkiego, wielonarodowego, hellenistycznego miasta, który wybrał się na studia religijne do Jerozolimy, tak jak młodzi Żydzi ze Stanów Zjednoczonych wyjeżdżają na studia religijne do Izraela. W ogóle nie był członkiem "hierarchii rządzącej ludem izraelskim" i to z dwóch powodów. Po pierwsze, taką hierarchiczną władzę religijną mieli saduceusze, a ściślej rzecz biorąc: kapłani Świątyni Jerozolimskiej, bowiem saduceusze byli stronnictwem grupującym również świeckich, zamożne warstwy społeczne wspierające kapłanów, sprzyjające liberalizacji i współpracy ze światem hellenistycznym, a potem rzymskim. Dlatego Szaweł, będący faryzeuszem i nienależący do rodu kapłańskiego, nie tylko nie był "postawiony wysoko" w tej hierarchii, ale w ogóle do niej nie należał. I dlatego nie porzucał żadnego stanowiska, bo był tylko gorliwym młodym Żydem z diaspory, tak jak często młodzi Żydzi z USA bywają bardziej gorliwi religijnie od Żydów mieszkających w Izraelu - bo chcą w ten sposób potwierdzić i udowodnić swoją prawdziwą żydowskość.

Nie porzucał również żadnych bogactw, bo zwyczajnie ich nie miał. Bogaci Żydzi wspierali saduceuszy, co jest zrozumiałe, bo tym samym opowiadali się po stronie współpracy z ludźmi innych wiar i kultur, co przynosiło zyski, oraz po stronie lojalności wobec rzymskich władz. Bogaci mają zbyt wiele do stracenia, żeby stawać po stronie biedaków, wrogo nastawionych do obcych, a szczególnie do obcej władzy, i chętnych do wzniecania zamieszek, niepokojów i buntów. A faryzeusze byli właśnie stronnictwem grupującym głównie wywodzących się z biedoty ludzi świeckich, reprezentujących religijność ludową, propagujących mesjanizm i wrogo nastawionych do wszelkich obcych.

Ponadto Szaweł wcale nie był "uczonym faryzeuszem". Przyjechał do Jerozolimy, żeby się uczyć. Był młodym, gorliwym i zapalczywym religijnie Żydem z diaspory, który coś tam liznął nauczania religijnego.

Pominąwszy inne argumenty dotyczące wysokiego postawienia apostoła Pawła: od kiedy to biedotę stać było na szkołę Gamaliela?

Nic dodać, nic ująć!

Ojciec Szawła zapewne był wytwórcą namiotów, rzemieślnikiem, więc choć nie był bogaty -- bogactwa Szawła to zmyślona brednia -- nie był także skrajnie biedny i wyskrobał pieniądze dla syna, żeby mógł studiować w ziemi ojców. Toczka w toczkę tak samo robią rodzice młodych, ambitnych Żydów w Stanach. Swoją drogą o tym, że Szaweł studiował akurat u Gamaliela, mówił wyłącznie on sam, jeden raz. A wiemy, że Szaweł nie jeden raz minął się z prawdą.

I akurat temu głupiemu, ubogiemu Żydowi zlecono nadzór i decyzyjność w prześladowaniu chrześcijan, jak choćby w przypadku kamienowaniem Szczepana - Szaweł zaś zgadzał sie na zabicie go, (Dz 8,1).
Jestem Żydem urodzonym w Tarsie, wychowałem się jednak w Jerozolimie, gdzie u stóp Gamaliela otrzymałem staranne wykształcenie, (Dz 26,12)

Przeczytaj kolego ze zrozumieniem, co @Akruk napisał powyżej. To jest właśnie ta elementarna wiedza, do której Cię odsyłałem w innym wątku.
Chrześcijaństwo pogańskie, i Judeo-chrześcijaństwo.

Dzieje Apostolskie są dziełem św Łukasza, ucznia św Pawła! Nadal nie rozumiesz co za tym idzie?

I oczywiście zmyślił biografię Szawła przekazaną w Dziejach przez niego (Szawła) samego? Zmyslił jego słowa? (Dz 21, 39-49)

Nie ma większego znaczenia, czy autor Dziejów Apostolskich zmyślał słowa Szawła, czy zmyślał sam Szaweł. Ponieważ Szaweł, co łatwo stwierdzić w tych samych Dziejach, nie raz i nie dwa nie był szczery.

No cóż nie był ateistą, zatem nie miał monopolu na szczerość i prawdomówność.

"A u was Murzynów biją!" Taka to wasza "siła argumentów", jak widać. Bo nie rozmawiamy o prawdomówności ateistów, tylko o wiarygodności opowieści w źródłach wczesnochrześcijańskich. Tego właśnie chciał założyciel wątku: poważnej oceny tych źródeł, bez nieuzasadnionego wykpiwania ich rzetelności. No to ma uzasadnioną krytykę i od co najmniej tego momentu dyskusji czepianie się przez robaczka2 sformułowań takich jak:jest niczym innym, jak zapieraniem się w żywe oczy, że prawdziwość treści źródeł wczesnochrześcijańskich jest wątpliwa i że rzeczywiście, jaka komisja, takie cuda. Ponieważ nikt z dyskutujących tutaj obrońców nie zaprzeczył, że Szaweł lub autor Dziejów Apostolskich rzeczywiście mijali się z prawdą. Milczkiem się z tym zgodziliście. Tym samym zgodziliście się, że są merytoryczne, obiektywne podstawy, żeby nie wierzyć we wszystko, co w nich napisano. Nie wierzyć nie tylko dlatego, że są to źródła religijne, a więc tendencyjne w kwestiach tejże wiary, ale dlatego, że ich autorzy mijają się z prawdą.

Tylko że to że ktoś jest o czymś przekonany świadczy tylko o tym że ten ktoś jest o tym przekonany.

Dżihadysta też jest w 100% przekonany że zapewnia sobie dziewice w raju, ale jakoś przez ich poświęcenie żaden nie wyznający islamu człowiek nie twierdzi że to dowód na to że Koran musi być prawdziwy, bo przecież jakby nie był to nikt by nie poświęcał wszystkiego w imię idei.

Aby coś poświęcić w imię jakiejś 'prawdy' wystarczy w nią wierzyć, ale nijak to nie potwierdza że to Prawda


Nikt nie ma monopolu na Prawdę, za to każdy może głosić i wierzyć w dowolne prawdy.


Budda Siakjamuni

Ale ten cytat jest fałszywy, bo autor nie twierdzi że przekazuje prawdę, no nie? Bo w końcu jego przesłanie odnosi się także do tego przesłania... To zły człowiek ,bo atakuje autorytety! Co z tego że wcale nie mówi że ktokolwiek kłamie, tylko nawołuje do sprawdzania...
Ja się z nim zgadzam, co oczywiście nie sprawia że to jest Prawda, a tylko tyle że ja uważam że mi i innym to służy.
Jak ktoś ma argumenty że Szaweł po prostu sobie czegoś nie ubzdurał to niech je przytoczy, po prostu to sprawdźmy. Jak kto ma argumenty to niech się nimi podzieli - co sprawia że mam uwierzyć że to nie oszust, lub ktoś komu się coś ubzdurało, miał jakiś wylew albo coś i zinterpretował wizję jak mu pasowało?