Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Cz kwi 25, 2024 15:15



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 141 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 6, 7, 8, 9, 10  Następna strona
 Wartość moralna Biblii 
Autor Wiadomość
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lis 16, 2016 17:40
Posty: 9097
Post Re: Wartość moralna Biblii
IrciaLilith napisał(a):
Do mięsożerców - jak to łączycie z nie zabijaj? Na zasadzie że ktoś inny zabił to już można wcinać i nie łamie się 'nie zabijaj' ? Zresztą zauważyłam że wielu chrześcijan jest za karą śmierci - jak to można wytłumaczyć?

Jakub Wujek tłumaczy V przykazanie jako "nie dopuszczaj się mordu". Bezsensowne zabijanie zwierząt, poza obroną i na pożywienie jest grzechem przeciwko temu przykazaniu. Mało tego. Nawet znęcanie się nad muchą zanim się ją zabije jest grzechem.

Co do chrześcijan będących za karą śmierci: Kościół wypowiada się przeciwko tej karze. Zdanie poszczególnego chrześcijanina zależy od jego drogi: czy jest rzeczywiście chrześcijaninem czy ale-chrześcijaninem.

_________________
Pomoc dla UKRAINY https://www.siepomaga.pl/ukraina?utm_medium=email&utm_source=newsletter


N paź 14, 2018 13:59
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt maja 29, 2018 15:10
Posty: 4921
Post Re: Wartość moralna Biblii
Osoba, jej myśli i czyny to to samo?
Takie twierdzenia pokazują że ktoś po prostu jeszcze sobie nie uświadomił tego Kim jest a co Ma. Być a mieć to dużo głębsza sprawa, bo uznanie że posiadane przedmioty to Mieć, a reszta to Być, to dopiero wstęp do zabawy, bo tak się składa że myśli też tylko mamy i to tylko na krótki moment, czyny robimy, ale sorki nie jestem pisaniem na klawiaturze, ale doświadczam pisania na klawiaturze, a to ogromna różnica...

Jest przepaść między twierdzeniem że się jest swoimi myślami i czynami, a byciem sobą, zresztą sam język na coś wskazuje bo mówimy : moje myśli, moje zachowanie, tak samo jak mój samochód czy moja kanapka.
Zdanie jestem myślami i jestem czynami brzmi po prostu nienaturalnie...

Cechy to też coś co mamy i teraz dopiero robi się zabawa, bo jeśli moje myśli i czyny są niesprawiedliwe to możemy o całokształcie osoby powiedzieć że jest niesprawiedliwa, bo cechy przypisywane osobie powinny być wyraźnie skorelowane z jego myślami i zachowaniem. Tym samym gdy zachowanie Boga oceniamy jako złe, przypisujemy mu cechę bycia złym, nie ma opcji że zachowanie kogoś uważamy za naganne i niemoralne równocześnie sądząc że jest dobry, chyba że jego zachowanie wyjaśnimy jego niewiedzą, naiwnością, np. wiem że mój syn okradł i pobił kolegę, ale twierdzę nadal że to dobre dziecko bo ma 3latka... Gdy to samo mówi rodzic 30letniego kryminalisty wyraźnie widać że ma zaburzony obraz sytuacji...

Rozwiązań problemu Bóg dobry czy zły , w obliczu prób wykazania że Bóg z Biblii jest dobry widzę kilka:
1. Szczerze uznać że każde jego zachowań to zachowania dobre i konsekwentnie identyczne zachowania innych istot też uważać za dobre
2. Uznać że autorzy Biblii po prostu przypisali Bogu coś czego nie zrobił, chcąc na swój niedojrzały sposób dodać mu mocy, potęgi, władzy.
3. Uznać że Boga po prostu nie ma
4. Uznać że Bóg jest, ale jest Ponad/Poza dualizmami, czyli nie jest ani dobry, ani zły, a opis z Biblii to nieudolna próba antropomorfizacji Boga i wciśnięcia go w ramy pojmowania świata autorów.
5. Uznać że czyny Boga są dobre bo to robi Bóg a człowiek tego nie zakuma bo jest ograniczony, ale wówczas skoro jesteśmy tak ograniczeni to czemu oceniamy innych ludzi? Inne istoty? No i trzeba dobrze pokombinować z 'na obraz i podobieństwo'...
6. Uznać że z założenia jest dobry i koniec kropka.
A/ więc Biblia fatalnie Go opisuje
B/ bo my jesteśmy tak głupi że nie dostrzegamy w tym dobra
C/ po prostu Biblia przekazuje zniekształcony obraz

Oczywiście można tak długo i można to sobie modyfikować jak się komu podoba, ja wybieram numer 4, a Wy jak sobie z tym radzicie?

_________________
'Ja' to tylko zaimek wygodny w konwersacji ;)

Nazwanie czegoś/kogoś głupim lub mądrym, dobrym lub złym, prawdziwym czy fałszywym, itd, nie ma na to wpływu, tylko na to jak to subiektywnie odbieramy i jak to odbiorą inni...


N paź 14, 2018 14:23
Zobacz profil
Post Re: Wartość moralna Biblii
robaczek2 napisał(a):
Jezeli powolujesz sie na Biblie to nalezalo by uwzglednic ze nie masz prawa oceniac bo "drogi moje ... "

I te właśnie Biblijne "drogi moje" (Boga), wszelakie denominacje i odmiany chrześcijan, definiują jako dobre, czyli to co sam uznałeś pisząc, że "powszechnie się przyjmuje".
Podczas kiedy w tej samej Biblii, notorycznie przewija się niesprawiedliwość, nienawiść, zapalczywość, z której Bóg czerpie całymi garściami.

Zatem teza którą linkowałem już 3 razy, potwierdza, że to co "ogólnie się przyjmuje", jest bezpodstawne!

Gorgiasz napisał(a):
Czyli to, co na przykład myślę o Tobie jest mną?

Sorry kolego, ale reakcje chemiczne które zachodzą w Twoim mózgu, to niestety, ale są Twoje!
Jak i gotowy "produkt", tychże reakcji, czyli Twoje myśli!
Twoja bania, Twoja chemia... Twoje myśli.
;)

Gorgiasz napisał(a):
I post (czyn), który uprzednio napisałem jest też mną?

Jest Twój, z Twojej inicjatywy, i Twoich reakcji chemicznych!
Jak wyżej.

Gorgiasz napisał(a):
Nie jestem osobą religijną.

Zatem nie odbieraj wszystkiego ad persona!
To że tak napisałem, nie oznacza, że pisałem o Tobie.
;)


N paź 14, 2018 16:19
Post Re: Wartość moralna Biblii
IrciaLilith napisał(a):
Takie twierdzenia pokazują że ktoś po prostu jeszcze sobie nie uświadomił tego Kim jest a co Ma.

Jak popełnisz przestępstwo, i staniesz przed sądem, to możesz przyjąć taką linię obrony i chrzanić co jest Tobą, a co masz...
Ale z góry Ci mówię, że to Ci nie pomoże. ;)

Twoje czyny i myśli należą do Ciebie, i są z Twojej inicjatywy!
Kropka.


N paź 14, 2018 16:29

Dołączył(a): Wt maja 29, 2018 15:10
Posty: 4921
Post Re: Wartość moralna Biblii
Whitewhings - A czy ja mówię że nie odpowiadam za to co mam, nawet jak mój pies Cię ugryzie to i tak jest to moja odpowiedzialność, bo to mój pies. Tak samo odpowiadam za moje zachowania, ale to nie znaczy że są mną.

Moje myśli są moje/moim doświadczeniem, tak samo jak moje czyny są moje, ale to że ktoś mi coś przypisuje nie znaczy że ta przypisywana mi myśl czy czyn są moje, no i to że coś jest moje nie znaczy nijak że jest mną - większość mierzy swoją miarką utożsamiania się...

Jeśli ktoś z założenia wszystko czego nie umie wytłumaczyć będzie przypisywał Bogu to na automacie 'jego cechy' będą tylko antropomorfizacją niewytłumaczalnych zjawisk, do tej pory ludzie zdarzenia losowe , szczególnie te o mniejszym prawdopodobieństwie przypisują Bogu - gdzie w tym logika? Nie wiem...

W drugą stronę - jeśli ktoś z góry przypisał Bogu cechy i zachowania które on uważa za dobre to będzie je adekwatne do swojego pojmowania dobra i zła zachowania wykazujące te cechy obrazował i o tym jest moim zdaniem Biblia. Wówczas Bóg okrutnie mordujący wrogów jest dobry, bo takie zachowanie jest dobre według tego kto mu to przypisał. Cechy przypisywane Bogu zmieniają się wraz z ludzkim pojmowaniem tego co jest dobre a co złe.

_________________
'Ja' to tylko zaimek wygodny w konwersacji ;)

Nazwanie czegoś/kogoś głupim lub mądrym, dobrym lub złym, prawdziwym czy fałszywym, itd, nie ma na to wpływu, tylko na to jak to subiektywnie odbieramy i jak to odbiorą inni...


N paź 14, 2018 16:39
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N lut 25, 2007 1:31
Posty: 2736
Post Re: Wartość moralna Biblii
Whitewings napisał(a):
Zatem teza którą linkowałem już 3 razy, potwierdza, że to co "ogólnie się przyjmuje", jest bezpodstawne!

Przedstaw swoj poglad co rozumiesz pod slowem "Bog" i wtedy mozemy rozmawiac na ten temat lub nie.
Moje "ogolnie sie przyjmuje" odnosilo sie do Boga w pojmowaniu Chrzescian.
Mozesz sie odwolac do kapitalnego watku Irci - "Jaki jest Bog"


N paź 14, 2018 16:46
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So sty 03, 2015 12:30
Posty: 2007
Post Re: Wartość moralna Biblii
IrciaLilith napisał(a):
religie non-teistyczne, czyli o łączenie wiary w Boga z wschodnimi systemami filozoficznymi, które wiarę w Boga lub jej brak uważają za coś niekoniecznego ale całkowicie dozwolonego, czyli z punktu widzenia buddyzmu, buddysta może czcić Boga, natomiast podejście osób wyznających chrześcijaństwo raczej są na nie, mimo że to spokojnie da się połączyć i pytam się dlaczego?

Analizując fundamentalne założenia religii chrześcijańskiej oraz buddyzmu, niezwykle trudno je ze sobą scalić, tak by było 2 w 1. Wymagałoby to rozwiązania konfliktów, które się ścierają, a owo rozwiązanie wiązałoby się z odrzuceniem części poglądów jednego z systemów na rzecz drugiego i tu rodzi się pytanie, na jakiej podstawie odrzucić przekonania jednego z nich? Za pomocą jakich kryteriów?
Jan Paweł II w "Przekroczyć próg nadziei" porównując chrześcijaństwo z buddyzmem pisał:
Soteriologia buddyzmu stanowi punkt centralny i w pewnym sensie punkt jedyny tego systemu. Jednakże zarówno tradycja buddyjska, jak i metody z niej wynikające, znają prawie wyłącznie „soteriologia negatywną".

„Oświecenie", jakiego doznał Budda, sprowadza się do przeświadczenia, że świat jest zły. Jest on też źródłem zła i cierpienia dla człowieka. Ażeby wyzwolić się od tego zła, trzeba wyzwolić się od świata. Trzeba zerwać te więzy, jakie łączą nas z zewnętrzną rzeczywistością - więzy istniejące w naszej ludzkiej konstytucji, w naszej psychice i somatyce. Im bardziej uwalniamy się od tych więzów, im bardziej wszystko, co światowe, staje się nam obojętne, tym bardziej wyzwalamy się od cierpienia, czyli od zła, które pochodzi ze świata.
Czy w ten sposób przybliżamy się do Boga? W „oświeceniu" przekazanym przez Buddę nie ma o tym mowy. Buddyzm jest w znacznej mierze systemem „ateistycznym". Nie wyzwalamy się od zła poprzez dobro, które pochodzi od Boga, wyzwalamy się tylko poprzez zerwanie ze światem, który jest zły. Pełnia tego zerwania, to nie zjednoczenie z Bogiem, ale tak zwana nirwana, czyli wejście w stan doskonałej obojętności względem świata. Zbawić się, to znaczy przede wszystkim uwolnić się od zła, zobojętnieć na świat, który jest źródłem zła. Na tym cały proces duchowy się kończy.


To niejedyne problemy wynikające z różnic obu systemów. Człowiek zachodu opiera się na gruncie indywidualizmu. Człowiek wschodu stara się wyzbyć swego osobowego "ja" zgodnie z naukami Buddy: „Jaźń to ja” – w takie błędne mniemanie popada ignorant, który nie słyszał słów Nauki, człowiek pospolity, a przecież nie ma tu ani „ja”, ani tego, co „moje”. Mnisi, to powstające cierpienie powstaje, to zanikające cierpienie zanika; powstające formacje (dyspozycje) powstają, zanikające [formacje (dyspozycje)] zanikają. W zależności od tych przyczyn, [w zależności] od tych warunków toczy się strumień uwarunkowanych elementów istot żywych. Odrodzenie się strumienia uwarunkowanych elementów, o mnisi, Tathagata poznał i naucza o spadaniu istot żywych [z jednej egzystencji] i o narodzinach [w innej egzystencji].
http://schronisko.art.pl/schronisko/czl ... buddyzmie/

Można się pokusić o stwierdzenie, że jakaś tam cząstka niezależnego bytu istnieje, ponieważ w buddyzmie wierzy się w karmę i reinkarnację, ale znowu w ich systemie nie ma wiecznego ja/duszy, utrata życia wiąże się z rozpadem pięciu skupisk (skandha), które składają się na wyobrażenia własnego "ja". Europejczykowi wychowanemu w kulturze opartej na indywidualizmie niezwykle trudno wyrzec się własnego "ja", zauważ jak ważne jest dla człowieka Zachodu poczucie odrębności, kształtowania własnej tożsamości i skupienia na własnych potrzebach. Chrześcijaństwo nastawione na autonomiczną wartość osobowości, na poznawaniu i odkrywaniu tego kim się jest, stoi w opozycji do buddyjskiego systemu. Zatem buddysta nie mógłby wierzyć w Boga chrześcijańskiego.

Cytuj:
Czyli że jednak 10przykazań nie było dane od Boga a to tylko interpretacja ?

W dzisiejszych przekładach również mamy różne tłumaczenia tego przykazania i tak, słowo "zawistny" znajduje się w Biblii Brzeskiej i Gdańskiej, z kolei w Biblii Tysiąclecia, Warszawskiej, Gdańskiej: zazdrosny. W Biblii Jakuba Wujka mamy: zapalczywy, w Nowej Biblii Gdańskiej: żarliwy.
Jak więc widzisz, nie jest łatwo przetłumaczyć oryginał, a pewne niuanse językowe nie są tak oczywiste i wyobraź sobie teraz, że ktoś kto spisywał księgi mojżeszowe, miał do dyspozycji przekaz ustny i redagował tekst w taki sposób, aby najlepiej oddać sens historii, zatem korzystał z dorobku kulturowego, jaki był wtedy dostępny. Porównując np. dawne i dzisiejsze kodeksy prawne można dostrzec, że język prawniczy jest dziś precyzyjniejszy niż dawniej, stąd wynika z niego mniej nieporozumień. Dlatego też laik biorący się za samodzielne badanie Biblii, stoi przed prawdziwym wyzwaniem, gdyż bez znajomości starożytnych języków bądź bez studiowania poszczególnych definicji słów, bardzo łatwo o przyjęcie błędnej interpretacji tekstu.
Jak to łączę? Ufam UNK, który od wielu wieków zajmuje się studiowaniem Biblii.

Cytuj:
W którym jak byk stoi że chodzi o sobotę, skoro ten detal można sobie modyfikować w zależności od własnych preferencji,

Niedziela nie została ustanowiona jako dzień święty, bo ktoś miał takie preferencje, tylko w tym dniu zmartwychwstał Jezus, po zmartwychwstaniu ukazywał się uczniom w niedziele, w niedzielę było zesłanie Ducha Świętego, jak i pierwsi chrześcijanie odprawiali eucharystię dzień po szabacie.

Cytuj:
Według jakiego klucza oceniasz co jest alegorią a co nie?

Opieram się na badaniach egzegetów biblijnych:
Stary Testament nie miał zbyt jasnego poglądu na życie wieczne, dlatego upatrywał zrazu nagrody za sprawiedliwość już tutaj na ziemi, w doczesności. Ale czy w doczesności można się spodziewać trwałej nagrody? Majmonides powie: nagrody za prawiedliwość należy spodziewać się w świecie przyszłym. Jeśli dostanie się nam coś dobrego za życia, to tylko dla oddalenia na pewien czas zmartwień i biedy. Tego, co naprawdę ważne nie otrzymamy teraz (3).
Nowy Testament wprowadzi w tym względzie nową perspektywę. On widzi wypełnienie obietnicy w perspektywie całościowej, obejmującej tak doczesność, jak i wieczność. Cześć dla rodziców traktuje jako zapowiedź przeznaczenia do życia wiecznego.

https://episkopat.pl/czcij-twego-ojca-i ... poznanska/

Cytuj:
Zresztą zauważyłam że wielu chrześcijan jest za karą śmierci - jak to można wytłumaczyć? Specjalna interpretacja Dekalogu, na wzór Mojżesza który mając Dekalog mega szybko zarządził masowe zabójstwo?

Jeżeli takiemu człowiekowi pedofil zgwałci dziecko, to jest za karą śmierci dla niego, a nawet jest gotów osobiście wymierzyć sprawiedliwość. Chrześcijanin nie jest doskonały, lecz kroczy drogą do świętości, ta droga bywa kręta i zawiła, ale nikt nie obiecywał, że przyjmując chrześcijaństwo zostanie świętym i zapisze się pozytywnie na kartach historii.

Cytuj:
Gdyby groziła Ci śmierć lub inna bezsensowna i nieadekwatna kara z rąk jakiegoś fanatyka i od mojej relacji zależałoby co z Tobą zrobi bez oporów będę kłamać, tak samo dla ochrony kogoś innego jestem gotowa wyprzeć się pewnych swoich przekonań na poziomie deklaracji.

W przykładzie, który podałaś nie mówisz fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu, ale właśnie na korzyść, mając na uwadze jego dobro.
KKK 2510 "Złota zasada" pomaga rozpoznać w konkretnych sytuacjach, czy należy ujawnić prawdę temu, kto jej żąda, czy jej nie ujawniać.
2261 Pismo święte określa szczegółowo zakaz zawarty w piątym przykazaniu: "Nie wydasz wyroku śmierci na niewinnego i sprawiedliwego" (Wj 23, 7). Zamierzone zabójstwo niewinnego człowieka pozostaje w poważnej sprzeczności z godnością osoby ludzkiej, ze "złotą zasadą" i ze świętością Stwórcy. Prawo, które tego zakazuje, jest prawem powszechnie obowiązującym: obowiązuje wszystkich i każdego, zawsze i wszędzie.


Cytuj:
Czyli że kierowane są do ludzi już dojrzałych?

Kierowane są do każdego człowieka, ale trzeba dojrzałości, by zrozumieć ich sens. Zauważ, że to dzieci mają tendencję do postępowania na przekór ostrzeżeniom, dorośli z kolei są świadomi siebie i życia, dlatego ostrzeżenia poddają refleksji ich słuszność, biorą również odpowiedzialność za ewentualne skutki swoich działań, dziecko z kolei usprawiedliwia siebie.

Cytuj:
Uważam że niezależnie na jaki szczyt wejdę to i tak jest to początek drogi...

U nas, jak sama widzisz, trzeba pędzić co sił w nogach, aby utrzymać się w tym samym miejscu. A żeby zmienić miejsce, trzeba biec co najmniej dwa razy szybciej.
Wrażenie, że zdobywając kolejne szczyty, wciąż jest się na początku, może brać się stąd, że wciąż nie odnaleziono celu, a więc pomimo podejmowania kolejnych działań, stoi się w miejscu. Gdy człowiek odkryje cel życia, dokąd zmierza i kim jest, jest w stanie dokonać analizy swego życia, podsumowań, refleksji, a także spojrzeć z pewnej perspektywy na swoją przeszłość, by dostrzec swą drogę przemiany.

Cytuj:
Do tego czemu by nie negować i nie eksperymentować z nawet najbardziej podstawowymi założeniami? Bo mi się model rozwali? I co z tego?

Na czym miałaby polegać negacja i eksperymentowanie? Można np. zacząć negować powszechnie negatywne oceniane pod względem moralnym działania takie jak zabójstwo. Można, ale czemu by to miało służyć? Eksperyment dla samego eksperymentowania?

Cytuj:
zawsze można wrócić do zapisanego stanu jeśli okazuje się lepszy niż alternatywy, do tego lepszy i gorszy to sprawy indywidualne i nie uważam że opieranie się na tych które wgrały mi geny i środowisko musi być najlepsze, może być, ale dopóki nie sprawdzę to nie wiem.

Jakie kryteria miałyby być rozstrzygające, czy coś jest lepsze/gorsze? Człowiek w sercu ma zapisane dobro, eksperymentowanie i podważanie tegoż dobra, może prowadzić do solipsyzmu a także degeneracji moralnej. Zauważ, że łamanie sumień zaczyna się od podważania sensu dobra, redefiniowania pojęć dobra i zła, wykazywania, że są to pojęcia względne itp. Tu bym widziała takie zagrożenia płynące z takich eksperymentów.

_________________
Otóż nic nie znaczy ten, który sieje, ani ten, który podlewa, tylko Ten, który daje wzrost - Bóg. 1 Kor 3, 7


N paź 14, 2018 19:00
Zobacz profil
Post Re: Wartość moralna Biblii
robaczek2 napisał(a):
Przedstaw swoj poglad co rozumiesz pod slowem "Bog"

Problem polega na tym, że nie rozmawiamy o tym, jak ja postrzegam Boga wedle własnego "widzimisię", ale mówimy o Bogu Biblijnym według chrześcijan właśnie.

robaczek2 napisał(a):
Moje "ogolnie sie przyjmuje" odnosilo sie do Boga w pojmowaniu Chrzescian.

Ano... Nie rozmawiamy o wcieleniach Wisznu, na podstawie Bhagawadgity.
Rozmawiamy w kontekście Biblii, o tym Bogu, co powiedział że "jest, który jest", że się nazywa, jak się nazywa... kumasz?

robaczek2 napisał(a):
Mozesz sie odwolac do kapitalnego watku Irci - "Jaki jest Bog"

W zasadzie w takim wątku za wiele bym nie napisał. Ze "trzy" słowa może.
Coś w stylu: Bóg jest martwy! Ale... nie będę się wygłupiał.

IrciaLilith napisał(a):
odpowiadam za moje zachowania, ale to nie znaczy że są mną.

Są integralną częścią Ciebie... lepiej?
To czy można tak powiedzieć, że Twoje myśli, a co za tym idzie, również Twoje czyny, są uzewnętrznieniem Ciebie, czy nie?
Pytanie retoryczne.

IrciaLilith napisał(a):
Jeśli ktoś z założenia wszystko czego nie umie wytłumaczyć będzie przypisywał Bogu to na automacie 'jego cechy' będą tylko antropomorfizacją niewytłumaczalnych zjawisk, do tej pory, ludzie zdarzenia losowe, szczególnie te o mniejszym prawdopodobieństwie przypisują Bogu - gdzie w tym logika?

Religijne aksjomaty są budowane na takich własnie "fundamentach".

IrciaLilith napisał(a):
Wówczas Bóg okrutnie mordujący wrogów jest dobry, bo takie zachowanie jest dobre według tego kto mu to przypisał. Cechy przypisywane Bogu zmieniają się wraz z ludzkim pojmowaniem tego co jest dobre a co złe.

Czyli mam rozumieć, że jeśli do takiej literatury jak Mein Kampf A. Hitlera, zastosujemy mechanikę egzegezy, to owe dzieło zyska status "natchnionego"?
Na tym polega Objawienie!?


N paź 14, 2018 22:31
Post Re: Wartość moralna Biblii
Mrs_Hadley napisał(a):
Zauważ, że łamanie sumień zaczyna się od podważania sensu dobra,
re-definiowania pojęć dobra i zła, wykazywania, że są to pojęcia względne

Ale te pojęcia są względne... inaczej nie potrzebowałabyś egzegezy. :D


N paź 14, 2018 23:29

Dołączył(a): Wt maja 29, 2018 15:10
Posty: 4921
Post Re: Wartość moralna Biblii
Aby redefiniować dobro i zło trzeba by najpierw zdefiniować dobro i zło i określić czy cokolwiek jest obiektywnie dobre lub złe , czy coś/ktoś jest dobre albo złe zawsze , niezależnie od miejsca, czasu, sytuacji?

To że intuicyjnie ktoś coś czuje ma małe znaczenie, nie przyda się do redefiniowania...

_________________
'Ja' to tylko zaimek wygodny w konwersacji ;)

Nazwanie czegoś/kogoś głupim lub mądrym, dobrym lub złym, prawdziwym czy fałszywym, itd, nie ma na to wpływu, tylko na to jak to subiektywnie odbieramy i jak to odbiorą inni...


N paź 14, 2018 23:37
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt maja 29, 2018 15:10
Posty: 4921
Post Re: Wartość moralna Biblii
Jan Paweł II w "Przekroczyć próg nadziei" porównując chrześcijaństwo z buddyzmem pisał:
"Soteriologia buddyzmu stanowi punkt centralny i w pewnym sensie punkt jedyny tego systemu. Jednakże zarówno tradycja buddyjska, jak i metody z niej wynikające, znają prawie wyłącznie „soteriologia negatywną".

„Oświecenie", jakiego doznał Budda, sprowadza się do przeświadczenia, że świat jest zły. Jest on też źródłem zła i cierpienia dla człowieka. Ażeby wyzwolić się od tego zła, trzeba wyzwolić się od świata. Trzeba zerwać te więzy, jakie łączą nas z zewnętrzną rzeczywistością - więzy istniejące w naszej ludzkiej konstytucji, w naszej psychice i somatyce. Im bardziej uwalniamy się od tych więzów, im bardziej wszystko, co światowe, staje się nam obojętne, tym bardziej wyzwalamy się od cierpienia, czyli od zła, które pochodzi ze świata.
Czy w ten sposób przybliżamy się do Boga? W „oświeceniu" przekazanym przez Buddę nie ma o tym mowy. Buddyzm jest w znacznej mierze systemem „ateistycznym". Nie wyzwalamy się od zła poprzez dobro, które pochodzi od Boga, wyzwalamy się tylko poprzez zerwanie ze światem, który jest zły. Pełnia tego zerwania, to nie zjednoczenie z Bogiem, ale tak zwana nirwana, czyli wejście w stan doskonałej obojętności względem świata. Zbawić się, to znaczy przede wszystkim uwolnić się od zła, zobojętnieć na świat, który jest źródłem zła. Na tym cały proces duchowy się kończy. "

Co to ma z buddyzmem ? Świat nie jest zły, ale jest iluzją, to nie obojętność na świat - może w jakimś nurcie ktoś coś takiego głosi, jak tak to proszę o informacje... Cierpienie nie pochodzi od świata, cierpienie sprawia brak wiedzy o naturze świata, brak pogodzenia się z nią... Serio - nauki Buddy i Jezusa mają więcej wspólnego niż się na pierwszy rzut oka wydaje, bo jeden naukę dopasował do judaizmu a drugi do hinduizmu, obydwie bywały i bywają wypaczane, jest wiele nurtów buddyzmu jak i wiele wyznań chrześcijańskich, ale rdzeń jest identyczny... jak kogoś to interesuje to może w innym wątku.

_________________
'Ja' to tylko zaimek wygodny w konwersacji ;)

Nazwanie czegoś/kogoś głupim lub mądrym, dobrym lub złym, prawdziwym czy fałszywym, itd, nie ma na to wpływu, tylko na to jak to subiektywnie odbieramy i jak to odbiorą inni...


N paź 14, 2018 23:55
Zobacz profil
Post Re: Wartość moralna Biblii
Whitewings napisał(a):
Czyli mam rozumieć, że jeśli do takiej literatury jak Mein Kampf A. Hitlera, zastosujemy mechanikę egzegezy, to owe dzieło zyska status "natchnionego"?
Na tym polega Objawienie!?

W czasach słusznie minionych nagminnie obowiązywał temat wypracowań, pytań na maturze z j. polskiego - "co autor miał na myśli w przedstawionym utworze" - przy czym nikt nie żądał odpowiedzi o natchnieniu utworu, czy Objawieniu.
Egzegeza biblijna jest tylko elementem egzegezy, czyli badaniem i krytyczną interpretacją tekstów.


Pn paź 15, 2018 7:26

Dołączył(a): Śr kwi 18, 2018 8:59
Posty: 1471
Post Re: Wartość moralna Biblii
IrciaLilith napisał(a):
Co to ma z buddyzmem ? Świat nie jest zły, ale jest iluzją, to nie obojętność na świat - może w jakimś nurcie ktoś coś takiego głosi, jak tak to proszę o informacje... Cierpienie nie pochodzi od świata, cierpienie sprawia brak wiedzy o naturze świata, brak pogodzenia się z nią... Serio - nauki Buddy i Jezusa mają więcej wspólnego niż się na pierwszy rzut oka wydaje, bo jeden naukę dopasował do judaizmu a drugi do hinduizmu, obydwie bywały i bywają wypaczane, jest wiele nurtów buddyzmu jak i wiele wyznań chrześcijańskich, ale rdzeń jest identyczny... jak kogoś to interesuje to może w innym wątku.


Tak, rdzeń jest identyczny, jestem skłonny przychylić do tezy głoszącej, że Jezus między 12 a 30 rokiem życia przebywał nauczał i czerpał nauki w Indiach. Ale, jak piszesz to chyba temat na inny watek.


Pn paź 15, 2018 8:23
Zobacz profil
Post Re: Wartość moralna Biblii
IrciaLilith napisał(a):
ale rdzeń jest identyczny
No właśnie zupełnie nie. Do tego stopnia, że to co dla jednej religii jest rdzeniem, dla drugiej jest jedynie środkiem. Dla buddyzmu rdzeniem jest wyzwolenie się od przywiązań. Dla chrześcijaństwa jest to jedynie środek. Celem i rdzeniem chrześcijaństwa jest komunia z osobowym Bogiem. Buddyzm jakoś tam przyznaje istnienie osobowych bogów, nawet dopuszcza możliwość, że ludzie takimi bogami się mogą stać. Ale nie widzi w tym w żadnym wypadku celu.

Mamy zatem podobieństwa między obydwiema tradycjami – i tutaj i tutaj mamy praktyki kontemplacyjnej. I tutaj i tutaj mamy nacisk na wyzwolenie od namiętności. I tutaj i tutaj staramy się postępować moralnie i umiarkowanie. To są jednak podobieństwa praktyczne. Natomiast istota jest zupełnie inna. Dla chrześcijanina drogą oczyszczenie – oświecenie – przebóstwienie. Dla buddysty – oczyszczenie jest celem samym w sobie. Przebóstwienie zaś – w zasadzie przeszkodą.


Pn paź 15, 2018 9:10
Post Re: Wartość moralna Biblii
george45 napisał(a):
rdzeń jest identyczny, jestem skłonny przychylić do tezy głoszącej, że Jezus między 12 a 30 rokiem życia przebywał nauczał i czerpał nauki w Indiach.

Chyba jednak nie.
Obawiam się, że @zefciu ma tutaj słuszność.
A Jezus, najprawdopodobniej czerpał nauki w Egipcie. I na prawdę, nie trzeba być wielkim myślicielem, aby dojść do takiego wniosku.


Pn paź 15, 2018 10:04
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 141 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 6, 7, 8, 9, 10  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL