Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pt kwi 19, 2024 20:27



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 153 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8 ... 11  Następna strona
 Do wierzących - czy macie czasem poczucie ze to wszystko to 
Autor Wiadomość
Post Re: Do wierzących - czy macie czasem poczucie ze to wszystko
IrciaLilith napisał(a):
Alus napisał(a):
Teresse napisał(a):
(...)
No właśnie tak teraz czuję, że Kościół stopniowo będzie różne księgi kwalifikował jako "metafory" tak jak zrobiono z Księga Rodzaju...Pamiętam jaka byłam oburzona jak usłyszałam, że Hiob to symbol :D

I słowa Jezusa a synowie królestwa zostaną wyrzuceni na zewnątrz - ciemność, tam będzie płacz i zgrzytanie zębów ogłosi metaforą.......
Ludzka rzeczywistość opiera się na sprawiedliwości - za dobre dzieła nagroda, za przestępstwa kara, a Bóg sprawiedliwy miałby działać na zasadzie róbta co chceta i tak niezależnie od jakości waszego życia pójdziecie wszyscy, tzn ofiary i oprawcy do raju.


Alus , przecież według tego czego naucza Kościół jeśli przed śmiercią Twój oprawca się nawróci to możecie być razem w Niebie.
Zresztą nie ucieszyłabyś się że w końcu odkrył Prawdę, może np Hitler tuż przed śmiercią poprosił Boga o wybaczenie, odpokutował w czyśćcu i będziesz mogła się razem z nim cieszyć chwałą Boga.

Nie masz problemu ze zrozumieniem że sprawiedliwość Boga jest inna niż ludzka, gdy akceptujesz fakt że np niewinne dzieci nie otrzymują cudownego uzdrowienia, a nieciekawi ludzie czasem tak, a trudno pojąć że może bezwarunkowo kochać wszystkie swoje dzieci i każdemu dawać tyle szans ilu potrzebuje.

Jeśli piekło oznacza stan bez Boga a nie fizyczne męki to oczywiście że powyższy cytat to także metafora, aby ludzie osadzeni w fizycznym świecie mogli sobie to jakoś wyobrazić.

Zauważ też że po coś jest czyściec - ciekawe jest to jak 'wiele' o nim wiadomo i skąd...
Może właśnie jesteśmy w czyśćcu który dla niepoznaki wygląda jak Ziemia, cobyśmy mieli szansę naprawić wcześniejsze pomyłki albo pogrążyć się jeszcze bardziej ;)

Jeśli się nawróci z pewnością będzie zbawiony, ale nim dostąpi pełnego zjednoczenia z Bogiem musi się oczyścić, oddać wszelki dług jaki zaciągnął w doczesności.


Pn paź 22, 2018 10:43

Dołączył(a): Wt maja 29, 2018 15:10
Posty: 4921
Post Re: Do wierzących - czy macie czasem poczucie ze to wszystko
Ok, czyli widzisz że Bóg może zapewnić każdemu opcję oczyszczenia, może jako miłosierny uwzględnia także specyficzne okoliczności, uwarunkowania genetyczne, środowiskowe, jeśli tak to piekło będzie puste, chyba że to dany człowiek miał wpływ na to w jakie ciało i w jakie środowisko trafia, ale tego chrześcijaństwo nie przewiduje, serio umieszczając dusze w zupełnie innych warunkach stawianie im identycznych wymagań jest niesprawiedliwe, bo jednak łatwiej być dobrym mając kochających rodziców, dobry przykład, edukację niż być dzieckiem przestępcy przygotowywanym do zawodu, uczymy się na przykładach, bardzo trudno przezwyciężyć wpływ genów i środowiska a do tego aby mieć na to szansę trzeba spotkać kogoś kto wskaże drogę, pokaże że można inaczej... Czasem człowiek czyni ogromne zło, serio będąc pewnym że robi dobrze - sądzę że to w jakich warunkach żył powinno być uwzględnione, szczególnie jeśli założyć że uczciwie startuje się z takimi samymi duszami, a nie że jedni na starcie dostają lepsze - to by było dopiero nie uczciwe, chyba żeby takie lepsze wersje trafiały w trudniejsze warunki, ale to też robi wrażenie niesprawiedliwości i nie pokrywa się z obserwacjami.
Zresztą aktualnie nie wiem co właściwie katolicy uważają za duszę, bo z opisu jaki podesłała Małgosia wynika że to zasadniczo pokrywa się z ludzkimi właściwościami umysłu, a nie z cząstką Boga...

_________________
'Ja' to tylko zaimek wygodny w konwersacji ;)

Nazwanie czegoś/kogoś głupim lub mądrym, dobrym lub złym, prawdziwym czy fałszywym, itd, nie ma na to wpływu, tylko na to jak to subiektywnie odbieramy i jak to odbiorą inni...


Pn paź 22, 2018 12:14
Zobacz profil
Post Re: Do wierzących - czy macie czasem poczucie ze to wszystko
IrciaLilith napisał(a):
Ok, czyli widzisz że Bóg może zapewnić każdemu opcję oczyszczenia, może jako miłosierny uwzględnia także specyficzne okoliczności, uwarunkowania genetyczne, środowiskowe, jeśli tak to piekło będzie puste, chyba że to dany człowiek miał wpływ na to w jakie ciało i w jakie środowisko trafia, ale tego chrześcijaństwo nie przewiduje, serio umieszczając dusze w zupełnie innych warunkach stawianie im identycznych wymagań jest niesprawiedliwe, bo jednak łatwiej być dobrym mając kochających rodziców, dobry przykład, edukację niż być dzieckiem przestępcy przygotowywanym do zawodu, uczymy się na przykładach, bardzo trudno przezwyciężyć wpływ genów i środowiska a do tego aby mieć na to szansę trzeba spotkać kogoś kto wskaże drogę, pokaże że można inaczej... Czasem człowiek czyni ogromne zło, serio będąc pewnym że robi dobrze - sądzę że to w jakich warunkach żył powinno być uwzględnione, szczególnie jeśli założyć że uczciwie startuje się z takimi samymi duszami, a nie że jedni na starcie dostają lepsze - to by było dopiero nie uczciwe, chyba żeby takie lepsze wersje trafiały w trudniejsze warunki, ale to też robi wrażenie niesprawiedliwości i nie pokrywa się z obserwacjami.
Zresztą aktualnie nie wiem co właściwie katolicy uważają za duszę, bo z opisu jaki podesłała Małgosia wynika że to zasadniczo pokrywa się z ludzkimi właściwościami umysłu, a nie z cząstką Boga...

Każdy rodzi sie jako niezapisana, czysta karta, a gdy tą kartę zniszczą rodzice, to mają bezproblemowo bez żalu, czy chęci naprawienia dokonanego zła, wylądować w raju razem ze swą ofiarą?
A kto im łzy powróci miała powiedzieć św Jadwiga, gdy żołnierze Jagiełły zarekwirowali chłopom bydło i król postanowił wypłacić im odszkodowanie......nie chodzi tylko o konkretną kwotę, chodziło Jadwidze o zdeptaną, sponiewieraną godność tychże chłopów.
A ilu to ludzi prze do przodu depcząc, poniewierając innych......czyściec to właśnie upomnienie się Boga o godność pokrzywdzonych, sponiewieranych, wykorzystanych, oszukanych.


Pn paź 22, 2018 12:56

Dołączył(a): Wt maja 29, 2018 15:10
Posty: 4921
Post Re: Do wierzących - czy macie czasem poczucie ze to wszystko
Sądzisz że ktokolwiek świadomie kogoś krzywdzi? Analizując zachowania, biografie oraz poglądy różnych zbrodniarzy doszłam do wniosku który może bulwersować, ale to oni są ofiarami, ofiarami niewiedzy, chorych ideologii, braku wsparcia, to błędne koło.
Do tego nikt nie rodzi się jako biała karta, to zostało dawno obalone, bo czynniki genetyczne mają ogromne znaczenie, to mniej więcej 50% geny i 50% środowisko, na wolną wolę zostaje może z 1%, bo jest na nią miejsce dopiero gdy człowiek jest świadomy mechanizmów jakie nim rządzą i świadomie podejmuje się przeprogramowania, ale i to czy się tego podejmie, czy będzie wiedział jak zależy od informacji na jakie trafi.

Często rozmawiam z młodymi ludźmi, którzy trafiają na przymusowe zajęcia gdzie uczy się podstaw radzenia sobie z emocjami, asertywności, redukcji stresu i na ogół pada - gdyby ktoś mi to wyjaśnił wcześniej... Te dzieciaki serio żałują, ale jeśli się ich nie nauczy jak sobie radzić w trudnych sytuacjach to znów wrócą do agresji i używek. Często wypływają niezdiagnozowane problemy, rodzice są zdziwieni gdy dostają skierowanie do endokrynologa i wychodzi na to że to jednak nie ich wina, ale problemów hormonalnych... Zdarzały się wręcz guzy czy różne uszkodzenia mózgu, choć mega trudno od zwykłego lekarza uzyskać skierowanie tomografię czy rezonans, bo ktoś zachowuje się bardzo impulsywnie i brutalnie. Standardem są zaburzenia osobowości - to można leczyć, te osoby są chore a nie złe.
Na ogół trzeba też a może i przede wszystkim pracować z rodzicami czy opiekunami, czasem niestety jedynym wyjściem jest ograniczenie lub wręcz odebranie praw rodzicielskich, ale to na ogół wystarczy poinformować że ma wybór - praca nad sobą albo sąd.

Mam wrażenie że każdy człowiek chce dobrze, ale wychodzi jak wychodzi, czasem świat uczy, że nie ma innego wyjścia jak tylko agresja, trudno potem wykazać że są inne drogi, jeśli taka osoba nie spotka kogoś kto pomoże to serio jest to jej własna wina? Czy psychopata jest winny temu że ma taki a nie inny mózg? Czasem jedynym wyjściem jest izolacja, ale to nie powinno być traktowane jako kara, a jako system chroniący tą osobę przed własnymi patologicznymi zachowaniami i skutkami tych zachowań... I powinno się starać takim ludziom pomagać, a nie odrzucać jak śmieci, bo to na ogół od odrzucenia się zaczęło...

Przyczyną zła jest niewiedza, brak zrozumienia kim się jest, jakie się ma potrzeby i jak je zaspokajać w dobry sposób, jak bardzo jest się powiązanym z resztą świata.

_________________
'Ja' to tylko zaimek wygodny w konwersacji ;)

Nazwanie czegoś/kogoś głupim lub mądrym, dobrym lub złym, prawdziwym czy fałszywym, itd, nie ma na to wpływu, tylko na to jak to subiektywnie odbieramy i jak to odbiorą inni...


Pn paź 22, 2018 13:52
Zobacz profil
Post Re: Do wierzących - czy macie czasem poczucie ze to wszystko
Alus napisał(a):
Jeśli się nawróci z pewnością będzie zbawiony, ale nim dostąpi pełnego zjednoczenia z Bogiem musi się oczyścić, oddać wszelki dług jaki zaciągnął w doczesności.

Czyż Jezus nie mówi: Ja jestem Drogą, Prawdą i Życiem, kto we mnie wierzy ma życie wieczne?
Czyż Jezus nie odkupił nas z wszelkiego grzechu?
Zatem skąd pomysł o nawróceniu i oczyszczeniu?
Może ta opcja jest dla tych , którzy nie wierzą słowom Jezusa?


Pn paź 22, 2018 14:37
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lis 16, 2016 17:40
Posty: 9097
Post Re: Do wierzących - czy macie czasem poczucie ze to wszystko
Believing napisał(a):
Czyż Jezus nie mówi: Ja jestem Drogą, Prawdą i Życiem, kto we mnie wierzy ma życie wieczne?
Czyż Jezus nie odkupił nas z wszelkiego grzechu?
Zatem skąd pomysł o nawróceniu i oczyszczeniu?
Może ta opcja jest dla tych , którzy nie wierzą słowom Jezusa?

A co to, Twoim zdaniem, znaczy wierzyć?

_________________
Pomoc dla UKRAINY https://www.siepomaga.pl/ukraina?utm_medium=email&utm_source=newsletter


Pn paź 22, 2018 15:12
Zobacz profil
Post Re: Do wierzących - czy macie czasem poczucie ze to wszystko
Believing napisał(a):
Alus napisał(a):
Jeśli się nawróci z pewnością będzie zbawiony, ale nim dostąpi pełnego zjednoczenia z Bogiem musi się oczyścić, oddać wszelki dług jaki zaciągnął w doczesności.

Czyż Jezus nie mówi: Ja jestem Drogą, Prawdą i Życiem, kto we mnie wierzy ma życie wieczne?
Czyż Jezus nie odkupił nas z wszelkiego grzechu?
Zatem skąd pomysł o nawróceniu i oczyszczeniu?
Może ta opcja jest dla tych , którzy nie wierzą słowom Jezusa?

Złego łotra także odkupił, on odrzucił zbawienie.....sądzisz, że Jezus wbrew jego woli, siłą wciągnął go do raju?


Pn paź 22, 2018 15:19

Dołączył(a): Wt maja 29, 2018 15:10
Posty: 4921
Post Re: Do wierzących - czy macie czasem poczucie ze to wszystko
Siłą nie, ale sądzę że bramy nie zamknął, może po prostu istnieje wiele dróg i żadna nie jest obiektywnie najlepsza, są tylko lepsze i gorsze dla danej osoby?

_________________
'Ja' to tylko zaimek wygodny w konwersacji ;)

Nazwanie czegoś/kogoś głupim lub mądrym, dobrym lub złym, prawdziwym czy fałszywym, itd, nie ma na to wpływu, tylko na to jak to subiektywnie odbieramy i jak to odbiorą inni...


Pn paź 22, 2018 15:42
Zobacz profil
Post Re: Do wierzących - czy macie czasem poczucie ze to wszystko
IrciaLilith napisał(a):
Sądzisz że ktokolwiek świadomie kogoś krzywdzi? Analizując zachowania, biografie oraz poglądy różnych zbrodniarzy doszłam do wniosku który może bulwersować, ale to oni są ofiarami, ofiarami niewiedzy, chorych ideologii, braku wsparcia, to błędne koło.
Do tego nikt nie rodzi się jako biała karta, to zostało dawno obalone, bo czynniki genetyczne mają ogromne znaczenie, to mniej więcej 50% geny i 50% środowisko, na wolną wolę zostaje może z 1%, bo jest na nią miejsce dopiero gdy człowiek jest świadomy mechanizmów jakie nim rządzą i świadomie podejmuje się przeprogramowania, ale i to czy się tego podejmie, czy będzie wiedział jak zależy od informacji na jakie trafi.

Często rozmawiam z młodymi ludźmi, którzy trafiają na przymusowe zajęcia gdzie uczy się podstaw radzenia sobie z emocjami, asertywności, redukcji stresu i na ogół pada - gdyby ktoś mi to wyjaśnił wcześniej... Te dzieciaki serio żałują, ale jeśli się ich nie nauczy jak sobie radzić w trudnych sytuacjach to znów wrócą do agresji i używek. Często wypływają niezdiagnozowane problemy, rodzice są zdziwieni gdy dostają skierowanie do endokrynologa i wychodzi na to że to jednak nie ich wina, ale problemów hormonalnych... Zdarzały się wręcz guzy czy różne uszkodzenia mózgu, choć mega trudno od zwykłego lekarza uzyskać skierowanie tomografię czy rezonans, bo ktoś zachowuje się bardzo impulsywnie i brutalnie. Standardem są zaburzenia osobowości - to można leczyć, te osoby są chore a nie złe.
Na ogół trzeba też a może i przede wszystkim pracować z rodzicami czy opiekunami, czasem niestety jedynym wyjściem jest ograniczenie lub wręcz odebranie praw rodzicielskich, ale to na ogół wystarczy poinformować że ma wybór - praca nad sobą albo sąd.

Mam wrażenie że każdy człowiek chce dobrze, ale wychodzi jak wychodzi, czasem świat uczy, że nie ma innego wyjścia jak tylko agresja, trudno potem wykazać że są inne drogi, jeśli taka osoba nie spotka kogoś kto pomoże to serio jest to jej własna wina? Czy psychopata jest winny temu że ma taki a nie inny mózg? Czasem jedynym wyjściem jest izolacja, ale to nie powinno być traktowane jako kara, a jako system chroniący tą osobę przed własnymi patologicznymi zachowaniami i skutkami tych zachowań... I powinno się starać takim ludziom pomagać, a nie odrzucać jak śmieci, bo to na ogół od odrzucenia się zaczęło...

Przyczyną zła jest niewiedza, brak zrozumienia kim się jest, jakie się ma potrzeby i jak je zaspokajać w dobry sposób, jak bardzo jest się powiązanym z resztą świata.

Tak mówisz, bo zapewne nie zetknęłaś się z czystym złem.
Pół roku po ślubie zdiagnozowano u męża młodziutkiej mojej kuzynki nowotwór odżółciowy wątroby. Rokowanie bezlitosne - medycyna nie zna żadnej metody leczenia tego typu nowotworu.
Od marca do lipca młoda żona bezskutecznie prosiła, błagała, ojca męża, najpierw aby odwiedził syna, później aby choć zadzwonił. Zero reakcji.
Przyjechał na pogrzeb. A 10 dni później młoda wdowa otrzymała wezwanie do sądu o zwrot mieszkania, który zakupił jej małżonek, w 100% za swoje zarobione pieniądze.
Batalia trwała ok 2 lata, musiała teściowi oddać równowartość połowy mieszkania.
Od śmierci upłynęło 8 lat - ani raz ojciec, czy bracia nie przyjechali na grób syn/brata. Ani raz nie przysłali nawet 5 zło na zakuć świeczki aby od nich zapalić na mogile syna/brata.
To nie wynika z nieświadomości, ale z obojętności, braku choćby krzty miłości.

IrciaLilith napisał(a):
Siłą nie, ale sądzę że bramy nie zamknął, może po prostu istnieje wiele dróg i żadna nie jest obiektywnie najlepsza, są tylko lepsze i gorsze dla danej osoby?

Ale jako mówiła śp moja wiekowa babcia po śmierci d**a nie rządzi, co Biblia precyzyjnie wskazuje - postanowiono ludziom raz umrzeć, a potem sąd (Hbr 9,27)


Pn paź 22, 2018 15:52

Dołączył(a): Wt maja 29, 2018 15:10
Posty: 4921
Post Re: Do wierzących - czy macie czasem poczucie ze to wszystko
Alus, zetknęłam się z nawet większą znieczulicą, okrucieństwem, także powiązanym z bezpośrednimi napaściami, znęcaniem się... Są ludzie którzy oduczyli się kochać, pomyśl co musiało ich spotkać że utracili tą zdolność... Uwierz że pamiętam ojca mojego partnera, drania który go katował, tak samo jak żonę którą olał jak zachorowała na raka a chłopaki już byli w domu dziecka, do samego końca pozostał awanturnikiem, alkoholikiem i generalnie człowiekiem, który nikogo nie szanował ani nie kochał, mimo to oboje twierdzimy że był po prostu bardzo nieszczęśliwym człowiekiem, który nie radził sobie z emocjami, z życiem, którego ktoś bardzo skrzywdził i który nie dał rady przerwać tej spirali... Zawodowo spotykam się z ludźmi, których otoczenie potrafi określać jako psychopatów, ludzi bez uczuć, nie szanujących nikogo i niczego, ale jak się spróbuje ich zrozumieć, to okazuje się że to oni zostali paskudnie skrzywdzeni... Że to wynik bezradności, złych decyzji, niewiedzy, często także problemy ze zdrowiem, które zdiagnozowane odpowiednio wcześnie mogły być dawno wyleczone... Osoba z dodatkowymi chromosomami Y może sobie poradzić z wynikającymi z tego problemami, ale tylko przy dobrym wsparciu, a na ogół dostają łatki łobuzów, tych złych i zamykają się na świat, mi jest o tyle łatwiej że byłam takim zbuntowanym dzieciakiem, który z nudów utrudniał innym życie, na szczęście mimo niewiedzy rodzice chociaż nie pogłębili problemów.

Tak samo nie potrafię uważać biologicznej matki naszej najstarszej córki za złą osobę, tylko dlatego że ma problemy sama z sobą, udawała że nie widzi jak jej ówczesny partner molestuje nastolatkę, przymykała oko na pobicia i nadal ma do młodej żal, że przez to że nam powiedziała jej ukochany trafił za kratki i nie utrzymuje kontaktów z córką, którą uważa za złą, bo 'zdradziła' rodzinę... Czy to jej wina, wydaje się że tak, ale jak się bliżej przyjrzeć sprawie to ona jest ofiarą, ofiarą własnej chorej psychiki, która sprawia że wybrała życie z kolejnym damskim bokserem zostawiając kolejne dzieci... Nie potrafię żywić do niej negatywnych uczuć, mi jest jej po prostu żal...

W przykładzie jaki podałaś to też niewiedza, brak świadomości prawnej, wiedząc że relacje z ojcem są nieciekawe można było udać się do prawnika, aby odpowiednio to urządzić, ale świadomość prawa spadkowego jest mizerna.

_________________
'Ja' to tylko zaimek wygodny w konwersacji ;)

Nazwanie czegoś/kogoś głupim lub mądrym, dobrym lub złym, prawdziwym czy fałszywym, itd, nie ma na to wpływu, tylko na to jak to subiektywnie odbieramy i jak to odbiorą inni...


Pn paź 22, 2018 16:33
Zobacz profil
Post Re: Do wierzących - czy macie czasem poczucie ze to wszystko
IrciaLilith napisał(a):
Alus, zetknęłam się z nawet większą znieczulicą, okrucieństwem, także powiązanym z bezpośrednimi napaściami, znęcaniem się... Są ludzie którzy oduczyli się kochać, pomyśl co musiało ich spotkać że utracili tą zdolność... Uwierz że pamiętam ojca mojego partnera, drania który go katował, tak samo jak żonę którą olał jak zachorowała na raka a chłopaki już byli w domu dziecka, do samego końca pozostał awanturnikiem, alkoholikiem i generalnie człowiekiem, który nikogo nie szanował ani nie kochał, mimo to oboje twierdzimy że był po prostu bardzo nieszczęśliwym człowiekiem, który nie radził sobie z emocjami, z życiem, którego ktoś bardzo skrzywdził i który nie dał rady przerwać tej spirali... Zawodowo spotykam się z ludźmi, których otoczenie potrafi określać jako psychopatów, ludzi bez uczuć, nie szanujących nikogo i niczego, ale jak się spróbuje ich zrozumieć, to okazuje się że to oni zostali paskudnie skrzywdzeni... Że to wynik bezradności, złych decyzji, niewiedzy, często także problemy ze zdrowiem, które zdiagnozowane odpowiednio wcześnie mogły być dawno wyleczone... Osoba z dodatkowymi chromosomami Y może sobie poradzić z wynikającymi z tego problemami, ale tylko przy dobrym wsparciu, a na ogół dostają łatki łobuzów, tych złych i zamykają się na świat, mi jest o tyle łatwiej że byłam takim zbuntowanym dzieciakiem, który z nudów utrudniał innym życie, na szczęście mimo niewiedzy rodzice chociaż nie pogłębili problemów.

Tak samo nie potrafię uważać biologicznej matki naszej najstarszej córki za złą osobę, tylko dlatego że ma problemy sama z sobą, udawała że nie widzi jak jej ówczesny partner molestuje nastolatkę, przymykała oko na pobicia i nadal ma do młodej żal, że przez to że nam powiedziała jej ukochany trafił za kratki i nie utrzymuje kontaktów z córką, którą uważa za złą, bo 'zdradziła' rodzinę... Czy to jej wina, wydaje się że tak, ale jak się bliżej przyjrzeć sprawie to ona jest ofiarą, ofiarą własnej chorej psychiki, która sprawia że wybrała życie z kolejnym damskim bokserem zostawiając kolejne dzieci... Nie potrafię żywić do niej negatywnych uczuć, mi jest jej po prostu żal...

W przykładzie jaki podałaś to też niewiedza, brak świadomości prawnej, wiedząc że relacje z ojcem są nieciekawe można było udać się do prawnika, aby odpowiednio to urządzić, ale świadomość prawa spadkowego jest mizerna.

Mieszkanie to pryszcz, rzecz nabyta i nietrwała.
Istotą jest, że młody (37 lat) człowiek został zupełnie odrzucony przez ojca, braci.
Owszem otoczony został miłością i troską przez rodzinę żony, ale własna potraktowała go gorzej niż przysłowiowego zdychającego przy drodze psa.
Można usiłować postawę rodziny tłumaczyć, szukać usprawiedliwienia, ale nie zmienia to istoty - braku miłości, braku ludzkiego odruchu współczucia.


Wt paź 23, 2018 7:31

Dołączył(a): Wt maja 29, 2018 15:10
Posty: 4921
Post Re: Do wierzących - czy macie czasem poczucie ze to wszystko
Masz rację, ale pytanie brzmi dlaczego pojawiła się taka a nie inna postawa wobec tego człowieka? Sądzę, że jak zawsze z nieradzenia sobie z własnymi emocjami i uczuciami, tak bardzo że pojawiała się jakaś niechęć, zazdrość, może obraza - to wszystko brak zrozumienia sytuacji, jakieś błędne założenia i wyobrażenia.

Mniej więcej to obserwuję u mamy naszej najstarszej córki, która twierdzi, że to przez nią się rozpadła jej 'idealna' rodzina, a sąd skazał jej partnera na długą odsiadkę za molestowanie i znęcanie się nad nią i młodszym rodzeństwem ( matka mimo że wielokrotnie trafiała przez niego do szpitala po pobiciu do końca utrzymywała że on taki kochany...), po której jak wyszedł popełnił samobójstwo, bo może do niego dotarło co robił, tego się nie dowiemy, ale fakt faktem mamusia wyładowuje się odrzucając dzieci, zarówno ją jak i młodsze rodzeństwo, które aktualnie miesza u dziadków... co ciekawe owi dziadkowie latami nienawidzili mojego faceta twierdząc, że to on zawinił, obecnie po 18 latach wygląda na to że coś do nich dotarło, choć na 'przepraszam' nie ma co liczyć.

Nie ma co szukać winnych, bo tak naprawdę są same ofiary, ofiary niewiedzy, błędnych założeń, bezsilności...

Zauważ że na początku każdy człowiek potrzebuje troski i miłości oraz potrafi kochać i to bezwarunkowo, to samo z siebie nie znika... Można oduczyć się empatii, można mieć ją w jakiś sposób zaburzoną...

Ja oduczyłam się klasyfikować kogokolwiek jako złego człowieka, oczywiście nadal uważam jego zachowania, postawy, poglądy za błędne, nieadekwatne czy zwyczajnie głupie, ale samej osoby nie umiem ocenić jako złej, bo jak dotąd w każdej sprawie, gdy mogłam się przyjrzeć bliżej, wyłaniał się obraz mocnych komplikacji wynikających z niewiedzy, braku umiejętności, zaburzeń, chorych sytuacji życiowych, błędnych przekonań... Co rodzi po prostu współczucie, bo tak naprawdę w układzie kat- ofiara są dwie skrzywdzone osoby...

Serio - zbyt wiele razy słyszałam 'gdybym się tego dowiedział/nauczył wcześniej...' , 'czemu się tego nie uczy w szkole? ' ... Co ciekawe próbuje się uczyć, ale dla większości osób ze zdrowych rodzin to jest tak oczywiste że trudno zauważyć że dla kogoś jednak nie...

_________________
'Ja' to tylko zaimek wygodny w konwersacji ;)

Nazwanie czegoś/kogoś głupim lub mądrym, dobrym lub złym, prawdziwym czy fałszywym, itd, nie ma na to wpływu, tylko na to jak to subiektywnie odbieramy i jak to odbiorą inni...


Wt paź 23, 2018 12:55
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So sty 03, 2015 12:30
Posty: 2003
Post Re: Do wierzących - czy macie czasem poczucie ze to wszystko
SweetChild napisał(a):
Jestem mocno przekonany, że gdyby np. ponownie pojawił się wśród nas Jan Paweł II, to jego powstanie z umarłych wywołałoby niemałe poruszenie. Twierdzenie, że i tak nic by to nie zmieniło, uważam za nieuzasadnione.

Czy aby na pewno? Na świecie wciąż znaleźć można ludzi przekonanych, że Elvis żyje, raczej mało kto traktuje ich rewelacje poważnie. W przypadku JPII, pierwsze z brzegu zarzuty: sobowtór lub żartowniś po operacjach plastycznych podszywający się pod znaną osobę.

Cytuj:
Bóg powinien objawić się w sposób bezpośredni, tak aby Objawienie trafiło wprost do odbiorcy. Jak już pisałem, dostarczyć mógłby je Anioł, ale każdy inny certyfikowany kanał dystrybucji byłby dobry. Poza tym Objawienie powinno być możliwie jasne i zrozumiałe, a poprawność zrozumienia poddawana ciągłej weryfikacji (np. Sąd Nieostateczny na koniec dnia).

Bóg nie stosuje metod totalitarnych, ponadto taka forma Objawienia mogłaby stanąć w kolizji z wolnością daną człowiekowi. To od niego musi wyjść pragnienie poznania Boga. Ktoś kto pragnie doświadczyć Boga, otwiera swe serce na Jego działanie. Droga mistycyzmu jest otwarta dla każdego, tylko nie każdy jest w stanie otworzyć się na Boga tak bardzo, by Go doświadczać.
Twoja propozycja opiera się na przekonaniu, że Bóg ma wejść w wolność człowieka w sposób radykalny, a następnie nieustannie go kontrolować, egzaminować. Zauważ, że to odwrotny kierunek niż wskazują biografowie świętych, którzy doświadczyli bliskości Boga.

_________________
Otóż nic nie znaczy ten, który sieje, ani ten, który podlewa, tylko Ten, który daje wzrost - Bóg. 1 Kor 3, 7


Wt paź 23, 2018 18:52
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37
Posty: 10694
Post Re: Do wierzących - czy macie czasem poczucie ze to wszystko
Mrs_Hadley napisał(a):
SweetChild napisał(a):
Jestem mocno przekonany, że gdyby np. ponownie pojawił się wśród nas Jan Paweł II, to jego powstanie z umarłych wywołałoby niemałe poruszenie. Twierdzenie, że i tak nic by to nie zmieniło, uważam za nieuzasadnione.

Czy aby na pewno? Na świecie wciąż znaleźć można ludzi przekonanych, że Elvis żyje, raczej mało kto traktuje ich rewelacje poważnie. W przypadku JPII, pierwsze z brzegu zarzuty: sobowtór lub żartowniś po operacjach plastycznych podszywający się pod znaną osobę.

Jeśli powstanie z martwych miałoby być tej jakości co Elvisa, to faktycznie lepiej aby go nie było :? Mnie chodziło o powstanie z martwych dobrej jakości, czyli naukowo weryfikowalne. Co do takiego zjawiska mam przekonanie graniczące z pewnością, że wywołałoby niemałe poruszenie.

Mrs_Hadley napisał(a):
Bóg nie stosuje metod totalitarnych, ponadto taka forma Objawienia mogłaby stanąć w kolizji z wolnością daną człowiekowi. To od niego musi wyjść pragnienie poznania Boga. Ktoś kto pragnie doświadczyć Boga, otwiera swe serce na Jego działanie. Droga mistycyzmu jest otwarta dla każdego, tylko nie każdy jest w stanie otworzyć się na Boga tak bardzo, by Go doświadczać.
Twoja propozycja opiera się na przekonaniu, że Bóg ma wejść w wolność człowieka w sposób radykalny, a następnie nieustannie go kontrolować, egzaminować.

W takim razie nic nie stoi na przeszkodzie, aby Bóg dał człowiekowi wybór, czy chciałby Objawienia w sposób radykalny czy też nie. Ja akurat uważam, że podchody są fajne, jeśli gra toczy się o zdobycie cukierka, ale w sprawach śmiertelnie poważnych wskazane są metody radykalne.


Śr paź 24, 2018 8:38
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt maja 18, 2018 14:22
Posty: 759
Post Re: Do wierzących - czy macie czasem poczucie ze to wszystko
SweetChild napisał(a):
Jeśli powstanie z martwych miałoby być tej jakości co Elvisa, to faktycznie lepiej aby go nie było :? Mnie chodziło o powstanie z martwych dobrej jakości, czyli naukowo weryfikowalne. Co do takiego zjawiska mam przekonanie graniczące z pewnością, że wywołałoby niemałe poruszenie.

W jakimś gronie pewnie tak, ale nie liczyłbym na światowe poruszenie i światową skruchę. Daję obie ręce uciąć, że nawet części Polaków takie wydarzenie nie pociągnęłoby do pokuty.

_________________
"Jeśli Mojżesza i Proroków nie słuchają, to choćby kto z umarłych powstał, nie uwierzą" (Lk 16,31)


Śr paź 24, 2018 8:41
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 153 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8 ... 11  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL