Które księgi ST/historie z ST są dla Was metaforą? A które odczytujecie literalnie?

Zapraszam do dyskusji...

Chętnie poznam też stanowisko Magisterium Kościoła jeśli jest jakieś na ten temat...

Ja się pozbyłam problemu i wszystkie poza zbiorami praw traktuję metaforycznie, choć nie ukrywam mogły mieć podstawy historyczne, ale ich przekaz i tak jest metaforyczny. Też chętnie się dowiem jak osoby wierzące, katolicy czy inni chrześcijanie sobie z tym radzą.

Prawo, a konkretnie Dekalog, a nie obrosłe na nim, namnożone przepisy, które Jezus krytykuje i prorocy, wyłączam z metafor.
Choć metafory mają bardzo ważne przesłanie - uczą, budują człowieka prawego, odpowiedzialnego, mądrego, wolnego, odważnego, czerpiącego siły z wiary.

A do Ciebie w końcu dotrze że katolików nie obowiązują ich własne wymysły tylko wykładnia Kościoła?

Pismo Święte to księga historyczna także żadne historie w nim zawarte nie są metaforyczne. Wszystko co jest tam napisane to prawda.

Quinque - to może pokarz tą wykładnie dokładnie i jednoznacznie określającą co jest metaforą a co traktować jako dosłowną prawdę, bo jakoś nikt takiej listy podać nie potrafi, a dyskutując o poszczególnych fragmentach w zależności od potrzeby i tego co kto chce wykazać pada że dosłownie albo metafora rozumiana tak albo inaczej, wybacz, może jestem za głupia i nie potrafię sama tego znaleźć ,więc możesz się wykazać i podać taką użyteczną praktyczną listę, wielu osobom się przyda.
Kapral - Opowieść o Edenie, wieży Babel czy Hiobie też traktujesz dosłownie? Jakiego jesteś wyznania?
Metafora nie oznacza bajki, oznacza przekazanie Prawdy za pomocą metafory, coś jak przypowieści, ich sens jest właśnie metaforyczny. Dla mnie osobiście metafory i alegorie mają wręcz większą wartość niż historyczne prawdy, bo od nauki historii to mam historyków, a od metafor niosących ponadczasowe Prawdy mistrzów i nauczycieli duchowych.

Nie chce tu wypisywać wszystkich historii co do których mam podejrzenia że są metaforami, ale weźmy np. taki Exodus...wierzycie w to? Trzeba w to wierzyć, że oni się tułali po tej pustyni?

IrciaLilith, jestem Chrześcijaninem, jeżeli wszystko co jest w Starym Testamencie ma być metaforą to równie dobrze można czytać bajki dla dzieci i będą one miały taką samą wartość historyczną jak Pismo Święte Starego Testamentu.

Teresse -Mogli na jakiś czas przejść na koczowniczy tryb życia, teoretycznie jest to możliwe. Nawet można się pokusić na naukowe wyjaśnienie rozstąpienia się morza... Natomiast tym bardziej może nie warto się tym zajmować od strony praktycznej,naukowej, historycznej a właśnie skupić się na 'co to może symbolizować?', 'z jakim archetypem mamy do czynienia?', 'co nam to ważnego mówi?'.
W końcu chcesz się z Biblii uczyć historii czy szukać drogi do Boga, dowiedzieć się czegoś o bycie który jest niematerialny i może być opisywany tylko przenośniami, na drodze analogii, metafory ?

Lubisz Petersona, no nie? On to super przedstawia, wówczas Biblia nabiera sensu.

Kapral - serio wierzysz że to wszystko tak na faktach? Może jeszcze łącznie ze stworzeniem świata w 6 niemetaforycznych dni? Bóg dosłownie lepił Adama z gliny, a Ewę z żebra? Podziwiam, serio...

Nie twierdzę, że Biblia nie ma wartości historycznej, bo ma i to sporą, ale prawdziwa wartość i tak leży w metaforach. To właśnie opowieściami można przekazać ważne treści. Dobre bajki też taką treść mają, kiepskie nie, dobre bazują na ponadczasowych archetypach, przekazują wiedzę, którą w ten sposób łatwo można przyswoić zamiast wszystkiego uczyć się na swoich błędach.

Masz rację - uważam że dobre bajki spokojnie mogą na pewnym etapie być nawet lepsze niż Biblia, bo treść musi być dopasowana do poziomu rozumienia metafor i jeśli ktoś nigdy nie zrozumiał głębszej treści opowieści o smokach temu będzie trudno wyjść ponad dosłowne rozumienie jakichkolwiek świętych ksiąg. Taki chrześcijanin odrzuci pisma dalekiego wschodu jako durne nierealne bajki oraz będzie utrzymywał że Noe serio zabrał na arkę wszystkie zwierzęta z Ziemi, podczas gdy technicznie nawet tych z najbliższej okolicy nie byłyby wstanie tam wcisnąć, o ilości łajna i pokarmie dla nich nie wspominając. Opowieści mające sens metaforyczny nie wymagają akrobacji mentalnych , bo nie muszą być zgodne z logiką, jeśli utrzymujesz że to dosłowny zapis dziejów to proszę o logiczne wyjaśnienia krok po kroku - będzie trudno, bo bez metafor się nie obędzie i sam będziesz mówił że to a to to jednak metafora, zabieg stylistyczny itd...

A co by dla Ciebie falsyfikowało Biblię jako źródło symboli i metafor? Bo dla mnie chyba okazanie się, że księga traktowana jako historyczna jest nieprawdziwa...Po co analizować archetypy z czyichś zmyśleń?

Ja tak po ludzku nie lubię Biblii Ewangelie i ich przesłanie jest trudne do przyjęcia no a ST to ST

Teresse- jeśli aktualnie Cię odrzuca i nie widzisz w nich sensu to po prostu je zostaw w spokoju.

Może poczytaj Małego Księcia - totalna, nielogiczna bajka, ale za to na poziomie metaforycznym mega, mega głęboka...
Potem poszukaj głębokiego sensu w Opowieściach z Narnii, zdziwisz się ile go znajdziesz , jak zrozumiesz że lew może być dobry i groźny na raz...

No i dowiedz się czym jest archetyp...
Archetyp czyiś zmyśleń też jest archetypem i to może ważniejszym niż się wydaje
Jak radzisz sobie z angielskim i lubisz Petersona to przemagluj dostępny na jego oficjalnym kanale cykl biblijny, parę części ma też polskie napisy - mnie urzekł o tyle że w dużej mierze pokrywa się z tym do czego sama doszłam, plus sporo ciekawych przemyśleń.

Wydawało mi się, ze wiem co to archetyp może jednak nie do końca...

Małego Księcia nie lubiłam jako dziecko...

A jaka jest konkluzja jego cyklu biblijnego? Jak za bardzo awangardowa to wiesz - ja jednak chciałabym zostać przy nauczaniu KrK

Teresse - a rozumiesz Małego Księcia? Ja na początku tego nie trawiłam, bo wyrosłam już z bajek, a to było takie głupie, nie logiczne, po prostu bez sensu, ale potem dorosłam do rozumienia tego głębszego dna, do myślenia metaforycznego.

A co do cyklu biblijnego to nie zauważyłam aby został zakończony, więc raczej na konkluzję nie ma co liczyć.

Jeśli jakieś nauczanie jest prawdziwe to zapoznanie się z alternatywnymi poglądami tylko wzmocni pewność, że to co się przyjęło jest prawdziwe, np uczciwe zapoznanie się z poglądami płaskoziemców jest okazją do zobaczenia jak wiele dowodów mamy na to że jest okrągła, wymusza poszerzenie wiedzy co by umieć radzić sobie z czymś co w pierwszym momencie wydaje się potwierdzać wersję płaską... Dla mnie obejrzenie i poczytanie mnóstwa materiałów przeciwko ewolucji było mega cennym doświadczeniem i ukazało pewne obiegowe nieporozumienia w pojmowaniu teorii ewolucji, ale potwierdziło że gatunki ewoluują. Dla Prawdy alternatywne teorie nie są zagrożeniem, a okazją do głębszego zrozumienia Prawdy, dla prawdy wyssanej z palca wręcz odwrotnie... Ważne - nie zostawać na samych hipotezach tylko drążyć, ale to potrafisz doskonale

Na razie mam właśnie ambicje poznać zdanie Magisterium Kościoła na temat ST albo przynajmniej jakiś konsensus wśród katolików/chrześcijan jeśli takowy jest...i wtedy mogę się jakoś do tego odnieść czy to dla mnie do przełknięcia czy nie...może wypiszę wszystkie co ważniejsze historie biblijne ze ST i zobaczymy kto jak myśli, co jest metaforyczne a co nie...

Brzmi sensownie, ja kiedyś próbowałam się zorientować czy jest jakieś wspólne zdanie i się poddałam, ale tu w końcu mamy grono znawców katolicyzmu, może Małgosia pomoże, w końcu ma konkretne wykształcenie w tym kierunku.