Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest So kwi 20, 2024 3:07



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 54 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4  Następna strona
 Czy Bóg mnie nienawidzi? 
Autor Wiadomość
Post Re: Czy Bóg mnie nienawidzi?
Jeśli tak wspaniale jest być mężczyzną, których nie gnębią złe nastroje, nie tłamsi mała emocjonalność, to może odpowiesz sobie na pytanie - czemu spośród samobójców mężczyźni stanowią 80%.


Wt lis 06, 2018 7:33
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn lis 05, 2018 18:37
Posty: 18
Post Re: Czy Bóg mnie nienawidzi?
To bardzo proste. Po prostu kobiety mają silniejszy instynkt przetrwania, bo dają życie i później małe dziecko jest od nich zależne więc nie mogą się zabić.


Wt lis 06, 2018 7:49
Zobacz profil
Post Re: Czy Bóg mnie nienawidzi?
Maja95 napisał(a):
A mój partner to... Nie wiem, chyba mnie docenia ale on też dużo więcej wnosi do tego związku niż ja, więc pewnie niedługo się zmyje (jesteśmy razem około roku).
Do ciężkiej choroby! Przestań tak gadać! Bo jeszcze chłop Ci uwierzy i pomyśli, że jest z nim coś nie tak, że chce być z Tobą mimo że taka beznadziejna jesteś.

Jak na razie jedynym problemem, jaki widzę u Ciebie są kompleksy i zbyt niskie poczucie własnej wartości.

Cytuj:
Ja nie znam, bo to nie była filologia języka indoeuropejskiego
Wydaje mi się, że nie znasz, bo go tylko studiowałaś i czytałaś. Namów faceta na wyjazd na te Węgry czy Finlandię (zgadłem?) i tam trochę poobcuj z żywym językiem. Uczyłem się w szkole angielskiego latami, a po przyjeździe na Socratesa bałem się wejść do sklepu. Wystarczył miesiąc-dwa, żebym uznał, że jednak „umiem się dogadać po angielsku”.

Cytuj:
Teraz pracuję na stanowisku przy tłumaczeniach, ale nie tłumaczę a jedynie pilnuję żeby wszystko było na czas i kilka innych rzeczy. Mogłaby to robić pierwsza lepsza osoba po liceum ze znajomością angielskiego i podstawami języka który studiowałam.

No a jednak szef zatrudnił Ciebie. Mimo że osobie po studiach trzeba co do zasady więcej płacić. Więc co? Szef debil? Czy Ty zaniżasz swoje kompetencje?

Cytuj:
Jako mężczyzna myślałabym inaczej, więc mogłabym się skupić dogłębniej na jakimś temacie, bo myślałabym jednotorowo a nie byłabym "wielofunkcyjna".
No ale przecież mężczyzna też może jęczeć, że chciałby być wielofunkcyjny, a jego głupi mózg mu na to nie pozwala.


Wt lis 06, 2018 7:51
Post Re: Czy Bóg mnie nienawidzi?
Hm, Maja, a czy to nie jest może tak, że Ty się porównujesz na umiejętności z ludźmi z górnej półki, otoczonymi nimbem geniuszu, i to Ciebie właśnie dołuje, że tak Ci daleko do poziomu mistrzowskiego?

Jesli tak, to dwie sprawy: po pierwsze, masz prawo - przyznaj je sobie - do niedoskonałości, a po drugie, ten nimb geniuszu to taka męska sztuczka marketingowa, żeby, pardon, panienki miały co podziwiać, a inni faceci nie przeszkadzali w podrywie. Np. o Einsteinie się tego nie mówi głośno, ale to straszny dziwkarz był.

Jak mawiał wierszykiem jeden mój kumpel z liceum:

Najlepsza taktyka - ogłupić przeciwnika
Zmieszać go z błotem, wykreować na idiotę


I teraz pytanie, czy Ty się nie dajesz łapać na takie właśnie triki nacelowane na innych mężczyzn...

W ogóle, życie nie na tym polega, żeby się w nim do czegoś nadawać, tylko żeby z życia czerpać przyjemność. Dajmy na to, literaturę można pisać nie dla czytelników, ale dla siebie samej, żeby sobie obcować z wymyślonym światem i charakterami - i nie daj sobie wmówić, że dorośli z urojonymi przyjaciółmi wyglądają głupio, bo to brednia jest.


Wt lis 06, 2018 10:26

Dołączył(a): Śr kwi 26, 2017 15:16
Posty: 2261
Post Re: Czy Bóg mnie nienawidzi?
A nie byl to czasem japonski ?
Moja corka tez chciala sie za to wziasc, ale polegla co zaowocowalo przerwaniem studiow i zmianie kierunku na media.
Potem okazalo sie ze po prostu nie ma zadnych zdolnosci jezykowych i zawsze byla by to nietrafiona droga w dalsze zycie. Teraz jest starsza, doroslejsza i studia ida jej swietnie. jako ze to jednoczesnie jej hobby.
Zreszta tez ma fobie socjalna i jeszcze kilka duzo powazniejszych problemow niz twoje.
Tyle ze wie ze nic sie nie zmieni tutaj w przyszlosci i musi z nimi zyc - one day at a time.
Co rowniez ty powinnas zrozumiec, zamiast biczowania sie swoim nieprzystosowaniem do zycia.
Ludzi takich jak ty, ktorzy sa rozchwiani emocjonalnie, nie maja sprecyzowanych zdolnosci, nie wiedza co w zyciu robic jest lekko liczac 3/4 populacji i to w obojgu plciach wiec z pewnoscia sama nie jestes.
Dobrze zebys nauczyla sie czegos, co cie bawi lub ciekawi naprawde dobrze - nawet jesli przydatnosc tego w codziennym zyciu w danym momencie nie istnieje - na pewno poprawilo by ci to samopoczucie.
Ja np przez cale zycie odbudowuje stare motocykle i na nich jezdze.
To jest nieprzydatne do niczego a jednak dzieki temu moje zycie stalo sie o wiele bogatsze i stawiam jablka przeciw orzechom ze 3/4 moich rowiesnikow nie ma polowy moich przezyc w zdarzeniach, spotkaniach i doswiadczeniach.


Wt lis 06, 2018 17:13
Zobacz profil
Post Re: Czy Bóg mnie nienawidzi?
subadam napisał(a):
A nie byl to czasem japonski ?

Tej, bo się spłoszę. :P


Wt lis 06, 2018 18:41
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So sty 03, 2015 12:30
Posty: 2003
Post Re: Czy Bóg mnie nienawidzi?
@Maja95, czy Ty czujesz się szczęśliwa w swoim obecnym związku? Masz zbieżne z partnerem poglądy i plany na przyszłość? Otrzymujesz od niego wsparcie i zrozumienie dla swoich poglądów?

Piszesz, że jesteś podatna na manipulację, więc może napisz, skąd się wzięły Twoje poglądy na płeć, bo jak na razie napisałaś coś w wielkim kryzysie, ale nie wiadomo na jakich źródłach bazujesz i na jakiej podstawie.

_________________
Otóż nic nie znaczy ten, który sieje, ani ten, który podlewa, tylko Ten, który daje wzrost - Bóg. 1 Kor 3, 7


Wt lis 06, 2018 19:24
Zobacz profil
Post Re: Czy Bóg mnie nienawidzi?
Maja95 napisał(a):

Urodzenie dziecka jest milion razy łatwiejsze niż wynalezienie czegokolwiek. Przepraszam za kolokwialne określenie - wystarczy rozłożyć nogi.

A już urodziłaś że wiesz?

Bo z tego co piszesz to ani nie urodziłaś ani nic nie wynalazłaś, prócz swoich humorów

Cytuj:
A to czy jestem płodna czy nie, narazie nie mam zamiaru sprawdzać.

źródło:
viewtopic.php?p=1019629#p1019629

Cytuj:
Podałam wyżej pełno przykładów dlaczego kobiety są gorsze

Kobiety nie są gorsze. Ty się czujesz gorsza i dlatego tak piszesz.

Cytuj:
Tabletki anty brałam jakieś 4 lata ale ostatecznie je odstawiłam. Ale dużo lepiej czułam się będąc na nich - nie miałam tych wahań nastroju, bo nie było m. in. owulacji, napięcia przedmiesiączkowego, dni płodnych, niepłodnych itd.

Powiedziałaś o tym swojemu lekarzowi?
Cytuj:
Mam spoko ludzi w pracy. Tylko ja akurat nie potrzebuję mieć znajomych, przyjaciół itd. Wolę żyć bez nich. Wiadomo, raz na jakiś czas fajnie z kimś pogadać, ale siedzenie codziennie minimum 8h w biurze to za dużo (mimo, że nie rozmawiamy dużo bo skupiamy się na pracy). Tak - jestem introwertyczką.

pogrubienie: B
Doprawdy?
I z taką lekkością opowiadasz intymne szczegóły z własnego życia?

Cytuj:
To nie jest tak, że chodzę cały czas smutna czy zmartwiona. Przeciwnie. Na codzień jestem uśmiechniętą i - wydaje mi się - sympatyczną osobą. Po prostu, będąc kobietą jestem kompletnie nieprzydatna, a dodatkowo jeszcze męczę się sama ze sobą. Staram się właśnie jak najmniej "żyć", stąd uciekam w książki, często w sen i mam nadzieję, żeby dany dzień dobigł końca bo to kolejny krok ku końcowi i będę miała święty spokój.

pogrubienie:B

Maja, cokolwiek byś o sobie złego pomyślała, cokolwiek zrobiła lepiej czy gorzej, Bóg nie może przestać Cię kochać.
Nie wiem skąd przyszło Ci do głowy, że Bóg może Cię nienawidzić.

Z tego co piszesz widać, że cierpisz. Ale jak w każdej chorobie czy cierpieniu sama musisz chcieć sobie pomóc. Ludzie napisali do Ciebie wiele ciepłych słów.
Ja nie, bo nie zgadzam się żebyś się poddała i nie zawalczyła o siebie.
Pozwól sobie pomóc Maju.


Wt lis 06, 2018 20:30
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn lis 05, 2018 18:37
Posty: 18
Post Re: Czy Bóg mnie nienawidzi?
Mrs_Hadley napisał(a):
@Maja95, czy Ty czujesz się szczęśliwa w swoim obecnym związku? Masz zbieżne z partnerem poglądy i plany na przyszłość? Otrzymujesz od niego wsparcie i zrozumienie dla swoich poglądów?

Piszesz, że jesteś podatna na manipulację, więc może napisz, skąd się wzięły Twoje poglądy na płeć, bo jak na razie napisałaś coś w wielkim kryzysie, ale nie wiadomo na jakich źródłach bazujesz i na jakiej podstawie.


Czy zbieżne mam poglądy, tego nie wiem bo swoje zmieniam w zależności jak mi pasuje. A jako, że zdaję sobie sprawę że tak często zmieniam zdanie, staram się swoimi poglądami z nim nie dzielić, żeby nie pomyślał, że jestem niezrównoważona.
Mimo wszystko, uważam że pod wieloma względami jesteśmy do siebie podobni bo on tak samo jak ja np. nie lubi głośnych imprez, dużych skupisk ludzi, woli spokojnie spędzić czas. Wydaje mi się, że pomimo utrudnienia jakim jest mój brak zainteresowań mamy wspólny język. No i rzeczywiście, w porównaniu poprzedniego partnera czuję się bardzo z nim szczęśliwa.
A co do miejsca, z którego zaczerpnęłam wiedzę na temat płci. Cieszę się, że zwróciłeś na to uwagę i w sumie nieco rozszyfrowałeś. Otóż już prawie rok temu trafiłam na pewien portal anty-feministyczny i pro-męski, na którym udzielają się głównie mężczyźni. Idea tego portalu jest inna niż to o czym tutaj piszę, ale właśnie tam pokazuje się (podając konkretne przykłady mniej więcej takie jak pisałam wcześniej, ale i sporo sporo więcej, i sporo mądrzejszych przykładów niż te moje), że kobiety są płcią gorszą bo np. są bardziej emocjonalne, niczego w naszej cywilizacji nie odkryły, nic nie wymysliły, bardziej potrzebują mężczyzn niż mężczyźni ich. A to wszystko przy akompaniamencie opowieści tychże mężczyzn z np. ich małżeństwa (jak ich żona po rozwodzie puściła z torbami, jak cały czas wyprowadza ich z równowagi wbijając szpilę itd), z randek (jak to świetnie "rozgrywają" kobiety z którymi się spotykają, a jakie one są głupie bo się na to łapią), z pracy (jak to źle jest mieć kobietę-szefa, jakie to kolezanki w pracy są nieporadne) i tak dalej....

Z drugiej strony, miło się czyta tu na forum, że pomimo mojego przekonywania Was o gorszości płci żeńskiej, nadal idziecie w zaparte że wcale tak nie jest :)

subadam napisał(a):
A nie byl to czasem japonski ?
Co rowniez ty powinnas zrozumiec, zamiast biczowania sie swoim nieprzystosowaniem do zycia.
Ludzi takich jak ty, ktorzy sa rozchwiani emocjonalnie, nie maja sprecyzowanych zdolnosci, nie wiedza co w zyciu robic jest lekko liczac 3/4 populacji i to w obojgu plciach wiec z pewnoscia sama nie jestes.
Dobrze zebys nauczyla sie czegos, co cie bawi lub ciekawi naprawde dobrze - nawet jesli przydatnosc tego w codziennym zyciu w danym momencie nie istnieje - na pewno poprawilo by ci to samopoczucie.


Taką rzeczą jest właśnie czytanie ksiązek - najlepiej fantastycznych, żebym była jak najdalej od tego życia.
I nie, nie studiowałam japońskiego ;)

ErgoProxy napisał(a):
Hm, Maja, a czy to nie jest może tak, że Ty się porównujesz na umiejętności z ludźmi z górnej półki, otoczonymi nimbem geniuszu, i to Ciebie właśnie dołuje, że tak Ci daleko do poziomu mistrzowskiego?

Jesli tak, to dwie sprawy: po pierwsze, masz prawo - przyznaj je sobie - do niedoskonałości, a po drugie, ten nimb geniuszu to taka męska sztuczka marketingowa, żeby, pardon, panienki miały co podziwiać, a inni faceci nie przeszkadzali w podrywie. Np. o Einsteinie się tego nie mówi głośno, ale to straszny dziwkarz był.

W ogóle, życie nie na tym polega, żeby się w nim do czegoś nadawać, tylko żeby z życia czerpać przyjemność. Dajmy na to, literaturę można pisać nie dla czytelników, ale dla siebie samej, żeby sobie obcować z wymyślonym światem i charakterami - i nie daj sobie wmówić, że dorośli z urojonymi przyjaciółmi wyglądają głupio, bo to brednia jest.


Nie, nie porównuję się z ludźmi z górnej półki, tylko ogólnie z mężczyznami, od których jestem pod każdym względem gorsza (no może poza np. jakąś empatią czy takim typowym kobiecym myśleniu, co wcale nie jest zaletą).
I co do pozwalania sobie na niedoskonałość: cały czas sobie na to pozwalam....
Ale pomysł o pisaniu dla siebie dla przyjemności jest całkiem fajny ;)

zefciu napisał(a):
Do ciężkiej choroby! Przestań tak gadać! Bo jeszcze chłop Ci uwierzy i pomyśli, że jest z nim coś nie tak, że chce być z Tobą mimo że taka beznadziejna jesteś.

Jak na razie jedynym problemem, jaki widzę u Ciebie są kompleksy i zbyt niskie poczucie własnej wartości.

Wydaje mi się, że nie znasz, bo go tylko studiowałaś i czytałaś. Namów faceta na wyjazd na te Węgry czy Finlandię (zgadłem?) i tam trochę poobcuj z żywym językiem. Uczyłem się w szkole angielskiego latami, a po przyjeździe na Socratesa bałem się wejść do sklepu. Wystarczył miesiąc-dwa, żebym uznał, że jednak „umiem się dogadać po angielsku”.

No a jednak szef zatrudnił Ciebie. Mimo że osobie po studiach trzeba co do zasady więcej płacić. Więc co? Szef debil? Czy Ty zaniżasz swoje kompetencje?


Ojjj, jemu tak nie gadam. Tylko czasami naprawdę się zastanawiam dlaczego ze mną jest, skoro weźmie pierwszą lepszą dziewczynę z ulicy i będzie ode mnie prawdopodobnie ładniejsza (ja jestem bardzo przeciętna) i prawdopodobnie bardziej interesująca.
I nie, nie studiowałam ani filologii węgierskiej ani fińskiej. I nie ma opcji, żebym swojego partnera namówiła na wyjazd do kraju którego język studiowałam. Ale mnie tam też nie ciągnie.
A szef.... No nie wiem, pewnie wybrał mnie bo 1. Jako tako umiem język którego potrzebował (a że nie potrzebował go na jakimś wysokim poziomie to wygrał mnie) 2. Jestem w miarę młoda, więc nie pójdę na macierzyński zaraz po podpisaniu umowy (co byłoby prawdopodobne gdybym była bliżej 30) no i 3. Kilka miesięcy spędziłam za granicą co pewnie dla mojego pracodawcy było potwierdzeniem, że umiem się dogadać z obcokrajowcami, co u mnie czasem jest potrzebne.

Cytuj:
Doprawdy?
I z taką lekkością opowiadasz intymne szczegóły z własnego życia?


Tak, bo tutaj jestem anonimowa?


Wt lis 06, 2018 20:42
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So sty 03, 2015 12:30
Posty: 2003
Post Re: Czy Bóg mnie nienawidzi?
Maja95 napisał(a):
Cieszę się, że zwróciłeś na to uwagę i w sumie nieco rozszyfrowałeś.

Ekchem chyba nie studiowałaś filologii angielskiej? Zaczynam wątpić w sens pierwszego członu mojego nicku :| .

Nasze poglądy skądś się biorą, bazują na doświadczeniach życiowych lub informacjach zebranych z różnych źródeł, a te z kolei są istotne, bo zwłaszcza w Internecie nagromadzenie głupot osiąga takie natężenie, że warto zastanowić się, dlaczego nieraz przyjmujemy za prawdę najbardziej odlotowe rewelacje sprzedawane przez anonimowych ludzi w czeluściach Internetów.

Cytuj:
Otóż już prawie rok temu trafiłam na pewien portal anty-feministyczny i pro-męski, na którym udzielają się głównie mężczyźni.

Naprawdę podziwiam, że przez ten rok nie zmieniłaś się w zatwardziałą feministkę, która jasno i stanowczo pokazuje mężczyznom, gdzie ich miejsce. Tym mężczyznom można co najwyżej współczuć, że sobie z kobietami nie radzą i wylewają swoje frustracje w Internecie, zamiast wziąć odpowiedzialność za swoje życie i podjąć trud odbudowy swego życia.
Masz mężczyznę, z którym jesteś już prawie rok i -tak twierdzisz- jesteś z nim szczęśliwa. Równocześnie niemal od roku sabotujesz swoją relację z nim, przejmując myśli sfrustrowanych panów z Internetu, którym życie uczuciowe nie wyszło. Naprawdę tego chcesz?

Cytuj:
Mimo wszystko, uważam że pod wieloma względami jesteśmy do siebie podobni bo on tak samo jak ja np. nie lubi głośnych imprez, dużych skupisk ludzi, woli spokojnie spędzić czas.

W takim razie, macie bardzo dobry fundament pod budowę trwałego związku, skoro preferujecie podobny sposób spędzania czasu, dbaj o ten skarb. Skoro Twój facet z Tobą jest, dał radę wytrzymać tyle czasu i jest mu z Tobą dobrze, to się tym ciesz. Uwierz, że Cię nie oszukuje i jesteś dla niego tak ważna, że nie są dla niego istotne inne kobiety spotykane na ulicy.

Cytuj:
A to wszystko przy akompaniamencie opowieści tychże mężczyzn

To jest kluczowe zdanie w kontekście ich wypowiedzi. Ludzie mają skłonność przenoszenia negatywnych doświadczeń na cały świat, tj. jeżeli z jedną kobietą im nie wyjdzie, to znaczy, że wszystkie kobiety są pomiotami Szatana, złe, zdemoralizowane i tak dalej. W ten sposób przepracowują negatywne emocje, z którymi zmagają się po rozstaniu. Sposób w jaki mówimy o innych ludziach, wiele o nas mówi, warto również pamiętać, że poglądy wyrażane przez Kowalskiego czy Nowaka, są ich perspektywą, nie są prawdami objawionymi, dlatego warto zachować wobec nich dystans.

Cytuj:
Z drugiej strony, miło się czyta tu na forum, że pomimo mojego przekonywania Was o gorszości płci żeńskiej, nadal idziecie w zaparte że wcale tak nie jest :)


Lubisz czytać książki, proponuję zatem znaleźć pozycje, które traktują o różnicach damsko-męskich. Ewentualnie poradniki dotyczące rozwoju osobistego, żeby znaleźć motywację do odkrywania swoich pasji i zainteresowań, a przede wszystkim do wiary w siebie i swoje możliwości. Na pewno odradzałabym korzystanie z tego, co ciągnie Cię w dół. Pamiętaj, że jesteś odpowiedzialna za swoje życie, więc w Twoim interesie jest, by szukać tego, co porządkuje, buduje, prowadzi do rozwoju, a nie tego co wprowadza w chaos, w dezorientację i smutek.

_________________
Otóż nic nie znaczy ten, który sieje, ani ten, który podlewa, tylko Ten, który daje wzrost - Bóg. 1 Kor 3, 7


Wt lis 06, 2018 21:48
Zobacz profil
Post Re: Czy Bóg mnie nienawidzi?
Maja95 napisał(a):
(no może poza np. jakąś empatią czy takim typowym kobiecym myśleniu, co wcale nie jest zaletą)
A ja się nie zgodzę. Chciałbym mieć kobiecą empatię, żeby mi nie musiał ciągle ktoś tłumaczyć, co inni czują. I chciałbym czasem być zdolny ogarnąć całą architekturę, a nie jedną tylko funkcję.
Cytuj:
Ojjj, jemu tak nie gadam.
Uffff.
Cytuj:
Tylko czasami naprawdę się zastanawiam dlaczego ze mną jest, skoro weźmie pierwszą lepszą dziewczynę z ulicy i będzie ode mnie prawdopodobnie ładniejsza (ja jestem bardzo przeciętna) i prawdopodobnie bardziej interesująca.
Zdradzę Ci odpowiedź. Jest tak prawdopodobnie dlatego, że ten facet Cię kocha. Co oznacza, że nie postrzega innych kobiet jako „bardziej”, bo Ty jesteś dla niego „najbardziej”.
Cytuj:
I nie, nie studiowałam ani filologii węgierskiej ani fińskiej.
Hmmm, strzelamy dalej. Korea? Chiny?
Cytuj:
I nie ma opcji, żebym swojego partnera namówiła na wyjazd do kraju którego język studiowałam. Ale mnie tam też nie ciągnie.
Chodzi mi o to, że warto swoją umiejętność posługiwania danym językiem podtrzymywać i rozwijać. Jak nie planujesz tam pojechać, to chociaż słuchaj sobie radia w internecie w tym języku. Albo coś.
Cytuj:
A szef.... No nie wiem, pewnie wybrał mnie bo 1. Jako tako umiem język którego potrzebował (a że nie potrzebował go na jakimś wysokim poziomie to wygrał mnie) 2. Jestem w miarę młoda, więc nie pójdę na macierzyński zaraz po podpisaniu umowy (co byłoby prawdopodobne gdybym była bliżej 30) no i 3. Kilka miesięcy spędziłam za granicą co pewnie dla mojego pracodawcy było potwierdzeniem, że umiem się dogadać z obcokrajowcami, co u mnie czasem jest potrzebne.
Wszystko sobie ładnie racjonalizujesz, ale jednak wychodzi na to, że byłaś dobrą kandydatką na to stanowisko. Pozostaje rozwijać swoje kompetencje i cieszyć się z tego, że masz pracę, w której są one wykorzystywane.


Śr lis 07, 2018 6:59
Post Re: Czy Bóg mnie nienawidzi?
Maja95 napisał(a):
Otóż już prawie rok temu trafiłam na pewien portal anty-feministyczny i pro-męski, na którym udzielają się głównie mężczyźni. Idea tego portalu jest inna niż to o czym tutaj piszę, ale właśnie tam pokazuje się (podając konkretne przykłady mniej więcej takie jak pisałam wcześniej, ale i sporo sporo więcej, i sporo mądrzejszych przykładów niż te moje), że kobiety są płcią gorszą...

Ale Maja, jeśli jakiś mężczyzna czuje potrzebę skopania kogoś w dół hierarchii, to znaczy, że - na ile rozumiem reguły tej gry - czuje się w obecności tej osoby niepewnie, bo się boi, że ona go przelicytuje i wygryzie. Kłamie więc i stroi się w piórka, żeby tę osobę onieśmielić i w ten sposób obezwładnić. A dlaczego się boi? Pani Hadley dobrze mówi: trafiłaś na gniazdo przegrywów, gorszych nie tylko od tych wszystkich mężczyzn, co powymyślali różne wynalazki pchające ludzkość do przodu, ale i od kobiet też.

Tak że uszy do góry i nie bój żaby; za to pilnuj od tej pory, czym karmisz swój umysł, bo nie wszystko, co świat zrodził, nadaje się do konsumpcji.

A osobna sprawa, że jak się idzie na linię frontu kulturowej wojny między feministkami a tradycjonalistami, to trzeba uważać, bo dostać kulkę nie dla siebie przeznaczoną jest łatwo. No. :)


Śr lis 07, 2018 7:46
Post Re: Czy Bóg mnie nienawidzi?
Maja95 napisał(a):
Czy zbieżne mam poglądy, tego nie wiem bo swoje zmieniam w zależności jak mi pasuje. A jako, że zdaję sobie sprawę że tak często zmieniam zdanie, staram się swoimi poglądami z nim nie dzielić, żeby nie pomyślał, że jestem niezrównoważona.
Mimo wszystko, uważam że pod wieloma względami jesteśmy do siebie podobni bo on tak samo jak ja np. nie lubi głośnych imprez, dużych skupisk ludzi, woli spokojnie spędzić czas. Wydaje mi się, że pomimo utrudnienia jakim jest mój brak zainteresowań mamy wspólny język. No i rzeczywiście, w porównaniu poprzedniego partnera czuję się bardzo z nim szczęśliwa.
A co do miejsca, z którego zaczerpnęłam wiedzę na temat płci. Cieszę się, że zwróciłeś na to uwagę i w sumie nieco rozszyfrowałeś. Otóż już prawie rok temu trafiłam na pewien portal anty-feministyczny i pro-męski, na którym udzielają się głównie mężczyźni. Idea tego portalu jest inna niż to o czym tutaj piszę, ale właśnie tam pokazuje się (podając konkretne przykłady mniej więcej takie jak pisałam wcześniej, ale i sporo sporo więcej, i sporo mądrzejszych przykładów niż te moje), że kobiety są płcią gorszą bo np. są bardziej emocjonalne, niczego w naszej cywilizacji nie odkryły, nic nie wymysliły, bardziej potrzebują mężczyzn niż mężczyźni ich. A to wszystko przy akompaniamencie opowieści tychże mężczyzn z np. ich małżeństwa (jak ich żona po rozwodzie puściła z torbami, jak cały czas wyprowadza ich z równowagi wbijając szpilę itd), z randek (jak to świetnie "rozgrywają" kobiety z którymi się spotykają, a jakie one są głupie bo się na to łapią), z pracy (jak to źle jest mieć kobietę-szefa, jakie to kolezanki w pracy są nieporadne) i tak dalej....

I tak dalej....nic takiego kobiety nie uczyniły dla świata ponad to, że urodziły, niańczyły, wychowały, tych mężczyzn geniuszy, a oni jedynie potrafią na forum albo labidzić, albo odgrywać maczo.....a kto utuli tych opuszczonych, "skrzywdzonych", połamanych maczo gdy kiedyś jakaś kobieta odpłaci im pięknym za nadobne - oczywiście kobieta mamusia.
Wiele kobiet w nauce dokonało przełomowych odkryć, wiele sprawujących władzę zmieniało świat i przeszło do historii jako prekursorki
Choćby kilka z 50 opisanych w książce "Kobiety w nauce: 50 nieustraszonych pionierek, które zmieniły świat".
https://businessinsider.com.pl/technolo ... ce/0t9h7l8
W Polsce 21% ludzi posiada wyższe wykształcenie, z pośród wszystkich kobiet 33 % posiada dyplom ukończenie wyższej uczelni, i tylko 30 % mężczyzn spośród wszystkich mężczyzn......jakie głupie te kobiety :-D


Śr lis 07, 2018 8:36

Dołączył(a): Wt maja 29, 2018 15:10
Posty: 4921
Post Re: Czy Bóg mnie nienawidzi?
Czy to takie trudne : Mężczyźni i kobiety są inni, ale to że inni nie znaczy że któraś płeć jest obiektywnie gorsza. Jedynie statystycznie w pewnych dziedzinach lepsi są faceci a w pewnych kobiety, ale nawet fakt że w jakiejś dziedzinie wyraźnie dominują mężczyźni nie oznacza to że jako kobieta nie masz szans, bo wiesz - idąc z psem na spacer statystycznie macie po 3 nogi... Paradoksalnie to w dziedzinach zdominowanych przez jedną płeć jeśli trafi się ktoś przeciwnej to z zasady jest wybitny.

Osobiście nie lubię ani męskich szowinistów ani radykalnych feministek, bo zamiast uznać fakty, czyli że jesteśmy inni ale inny nie znaczy gorszy, walczyć o równe szanse i prawa to jedna i druga grupa próbuje upokorzyć płeć przeciwną. Pokora osobista - tak, upokarzanie kogokolwiek z jakiegokolwiek powodu -nie.

Maja - skoro to forum tak Ci ryje głowę to po co tam wchodzisz? Wejdź dla równowagi na jakieś fora feministek twierdzących, że całe zło jest przez facetów i zrozum że i jedni i drudzy przesadzają i mają zniekształcony obraz rzeczywistości. Takie fora to źródło propagandy nie wiedzy.

_________________
'Ja' to tylko zaimek wygodny w konwersacji ;)

Nazwanie czegoś/kogoś głupim lub mądrym, dobrym lub złym, prawdziwym czy fałszywym, itd, nie ma na to wpływu, tylko na to jak to subiektywnie odbieramy i jak to odbiorą inni...


Śr lis 07, 2018 17:02
Zobacz profil
Post Re: Czy Bóg mnie nienawidzi?
Ech. Myślałem, że incelskie brednie są szkodliwe przede wszystkim dla mężczyzn. Nie pomyślałem, że kobieta może w to wszystko uwierzyć. Straszne! Maju – masz faceta, pracę, normalne życie. Banda chłopaków, którym się wydaje, że są wspanialsi niż są i nie mogą sobie życia w związku z tym ułożyć buduje sobie chorą ideologię, by zwalić swoje niepowodzenia na innych. Ty wierzysz w to co piszą i dajesz sobie wkręcić, że to z Tobą jest coś nie tak. Przemyśl to :)


Cz lis 08, 2018 7:18
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 54 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
cron
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL