Jestem w stanie w to uwierzyć nie mam z tym kłopotów. Tak jak mówię, chyba że to pominąłem, kilka lat temu otworzyłem sie na Boga. Zdarzały się w moim życiu wcześniej cuda, tzn. nazwał bym zdarzenia nie do końca dające się wprost wytłumaczyć. Niestety w tej chwili nie pamiętam, może sobie tutaj przypomnę. Ale opowiem jak to się zaczęło, chodź i tak nikt mi nie uwierz, a było tak. Zastanawiałem sie zawsze nad tym dlaczego wierzacy z taka łatwością opowiadają że każdą chwile życia, cała drogę potrafią prowadzić z Jezusem, czyli żyją w kontakcie z Bogiem, i dlaczego ja nic nie czuję.
W pewnym momencie powiedziałem coś takiego: Panie Jezu jeśli naprawdę istniejesz to daj mi jeden mały znak, cokolwiek abym już nie miał nigdy żadnych wątpliwości! I co się stało? Nikt nie uwierzy. Nazajutrz otwieram drzwi a na progu koło wycieraczki leży płyta CD z nagraniami o Jezusie. Po prostu ktoś ją tam przyniósł.

W życiu z Chrystusem musisz "przyzwyczaić się"do rzeczy niezwykłych.Nie bądź jednak nastawiony na zewnętrzne znaki.O wiele ważniejsze jest to, co Bóg jest w stanie zrobić z twoim wnętrzem dzięki wierze w Jezusa. On patrzy na twoje serce.Czy twoim pragnieniem jest to, by stawać się podobnym do Niego w mowie i uczynkach?

Między tym, w co jesteś w stanie uwierzyć, a doświadczeniem jest istotna różnica.

Gdy doświadczysz Boga w swojej codzienności będziesz wiedział. I nikt ci tego nie odbierze. To pozostanie z tobą na zawsze.

Tak, tak patrzy na wnętrze mimo że to wnętrze dla Niego otwarłem to jeszcze nie wiem jak
nie tylko się czuć ale być. Ale potrzebę mam na to dużą uważam że przychodza mi w życiu sytuacje
gdzie mógłbym poczuć się jak On. Ale coś jest nie tak coś jakby kłuciło się to z moim ego i wtedy
odrzucam coś i już do tego nie wracam. Jedną sytuację miałem taką że mógłbym być taki jak On, miałem okazję pomóc jednemu człowiekowi a zabrakło jedynie odwagi. Wiem że to był On... Teraz proszę Jezusa o więcej takich okazji.

Co do modlitw o swoje to doszczególnię, jasne można prosić o siłę, o drogę i takiego rodzaju wsparcie.
Ale nie o to że coś ma zrobić za nas kto inny.