Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Wt kwi 23, 2024 13:00



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 8 ] 
 Nieszczęście 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Pn gru 03, 2018 21:02
Posty: 25
Post Nieszczęście
Witam,
piszę, ponieważ od kilku lat nęka mnie pech (raczej sobie nie wmawiam). Otóż jeszcze się uczę i jak to uczeń- czasem potrzebuję trochę szczęścia w szkole np. przy strzelaniu odpowiedzi na sprawdzianie albo w innych dziedzinach życia ( miło by było np zdążyć na autobus a nie, żeby odjechał przed nosem.Trochę to głupio brzmi, ale wiele takich spraw naprawdę się składa na zły nastrój). Tak się składa, że ja go w ogóle nie mam. Na sprawdzianach ciągle brakuje mi 1 punkta do wyższej oceny (około 70% ocen z których się da to właśnie takie). Ostatnio pisaliśmy próbne egzaminy i oczywiście z ok. 10 pytań na które nie znałem odpowiedzi- 0 poprawnie strzelonych. W wypracowaniu "idealnie się wstrzeliłem", aby stracić punkty za błędy. Wszyscy bliżsi znajomi mówią, że mi współczują. Nie wiem już co robić. Próbowałem inspirować się księgą Hioba, modlić o wyniki, kilka razy wzbudziłem w sobie niemalże pewność, że się uda (wyszło jak zwykle). Najbardziej się obawiam zbliżającego się egzaminu końcowego, ponieważ przegrałem wszystkie konkursy dzięki którym mógłbym się dostać w pierwszej kolejności do następnej szkoły tak samo jak inne sprawdziany do czego doszły głównie pytania z zakresu z którego czułem się najsłabiej. Szczerze z dnia na dzień jestem pewien, że na każdym sprawdzianie/ kartkówce zabraknie mi tego 1 punkta. Jak odzyskać wiarę w swoje wyniki i może przerwać złą passę. Czy Pismo Swięte lub kościół mówi coś o takim nieszczęściu oprócz księgi Hioba? Czy to możliwe, aby przez taką męczącą drogę Bóg prowadził mnie do szczęścia?
Dawid


Pn lut 04, 2019 18:04
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So sty 03, 2015 12:30
Posty: 2003
Post Re: Nieszczęście
@Arqel nie widzę powodu, by budować pobożne wyjaśnienie niepowodzeń na które masz wpływ. Przyrównujesz się do Hioba, ale on nie mógł w żaden sposób zapobiec nieszczęściom, które go dotknęły. Stracił wszystko i szukał odpowiedzi na trapiące ludzkość pytanie o zło, gdzie cierpią niewinni. Twoja sytuacja jest inna, bo masz problem z nauką, ale zamiast znaleźć sposób jak sobie z tym poradzić, wolisz wylewać łzy na forum, że zło Cię osaczyło.
Arqel napisał(a):
. Otóż jeszcze się uczę i jak to uczeń- czasem potrzebuję trochę szczęścia w szkole np. przy strzelaniu odpowiedzi na sprawdzianie

Coś Ci wyjaśnię: te sprawdziany to nie jest pic na wodę fotomontaż, tylko sprawdzian Twojej wiedzy. Wyniki są rezultatem włożonego wysiłku w zdobycie tejże. Jeżeli przedmiot nie należy do Twoich ulubionych, trzeba poświęcić więcej czasu, by się nauczyć. Kombinowanie, jak tu zdać, ale się nie narobić dobrze się nie kończy, bo na kolejnych szczeblach edukacji brak wiedzy zostanie bezlitośnie obnażony i będzie tylko gorzej.

Arqel napisał(a):
miło by było np zdążyć na autobus a nie, żeby odjechał przed nosem.

Nie Ty pierwszy i ostatni :). Zdarza się, że człowiek nie zdąży na autobus, niektórym zdarza się to notorycznie. Nie jest to miła sytuacja, ale chyba nie oczekujesz, że nigdy nie zdarzy się taka sytuacja w Twoim życiu? Raz na jakiś czas można mieć taki problem, jeżeli sobie z tym nie radzisz, może warto porozmawiać z rodzicami, żeby wzięli Cię do psychologa lub porozmawiaj o tym w szkole z pedagogiem. Przeżywanie sytuacji, które wcześniej czy później przydarzają się wszystkim uczniom sygnalizują pewien problem nad którym warto się pochylić.

Arqel napisał(a):
Jak odzyskać wiarę w swoje wyniki i może przerwać złą passę. Czy Pismo Swięte lub kościół mówi coś o takim nieszczęściu oprócz księgi Hioba?

Poszukaj w Internecie technik uczenia się, skutecznego zapamiętywania, mnemotechnik, czy jak to się teraz zwie. Zacznij więcej czasu spędzać nad książkami i proś Boga o pomoc w przygotowaniu się na egzaminy. W PŚ nie znajdziesz pochwały kombinowania, strzelania na sprawdzianach itp, nie tędy droga. Trzeba się uczyć, by poznać swoje talenty, by móc służyć innym ludziom, by nie marnować darów, które otrzymaliśmy od Boga.
Jeżeli nauka idzie słabo, nie znaczy to, że jesteś kiepskim uczniem i nic z Ciebie nie będzie. Po prostu źle się do tego zabierasz. Dlatego polecam Ci znalezienie stron, które służą doskonaleniu technik uczenia się. Mając wiedzę, będziesz bardziej skupiony na egzaminach, będziesz się mniej stresował i lepiej trafiał w odpowiedzi, ponieważ będziesz kojarzył pewne fakty z książek.

_________________
Otóż nic nie znaczy ten, który sieje, ani ten, który podlewa, tylko Ten, który daje wzrost - Bóg. 1 Kor 3, 7


Pn lut 04, 2019 21:38
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn gru 03, 2018 21:02
Posty: 25
Post Re: Nieszczęście
Mrs_Hadley napisał(a):
@Arqel nie widzę powodu, by budować pobożne wyjaśnienie niepowodzeń na które masz wpływ. Przyrównujesz się do Hioba, ale on nie mógł w żaden sposób zapobiec nieszczęściom, które go dotknęły. Stracił wszystko i szukał odpowiedzi na trapiące ludzkość pytanie o zło, gdzie cierpią niewinni. Twoja sytuacja jest inna, bo masz problem z nauką, ale zamiast znaleźć sposób jak sobie z tym poradzić, wolisz wylewać łzy na forum, że zło Cię osaczyło.
Arqel napisał(a):
. Otóż jeszcze się uczę i jak to uczeń- czasem potrzebuję trochę szczęścia w szkole np. przy strzelaniu odpowiedzi na sprawdzianie

Coś Ci wyjaśnię: te sprawdziany to nie jest pic na wodę fotomontaż, tylko sprawdzian Twojej wiedzy. Wyniki są rezultatem włożonego wysiłku w zdobycie tejże. Jeżeli przedmiot nie należy do Twoich ulubionych, trzeba poświęcić więcej czasu, by się nauczyć. Kombinowanie, jak tu zdać, ale się nie narobić dobrze się nie kończy, bo na kolejnych szczeblach edukacji brak wiedzy zostanie bezlitośnie obnażony i będzie tylko gorzej.

Arqel napisał(a):
miło by było np zdążyć na autobus a nie, żeby odjechał przed nosem.

Nie Ty pierwszy i ostatni :). Zdarza się, że człowiek nie zdąży na autobus, niektórym zdarza się to notorycznie. Nie jest to miła sytuacja, ale chyba nie oczekujesz, że nigdy nie zdarzy się taka sytuacja w Twoim życiu? Raz na jakiś czas można mieć taki problem, jeżeli sobie z tym nie radzisz, może warto porozmawiać z rodzicami, żeby wzięli Cię do psychologa lub porozmawiaj o tym w szkole z pedagogiem. Przeżywanie sytuacji, które wcześniej czy później przydarzają się wszystkim uczniom sygnalizują pewien problem nad którym warto się pochylić.

Arqel napisał(a):
Jak odzyskać wiarę w swoje wyniki i może przerwać złą passę. Czy Pismo Swięte lub kościół mówi coś o takim nieszczęściu oprócz księgi Hioba?

Poszukaj w Internecie technik uczenia się, skutecznego zapamiętywania, mnemotechnik, czy jak to się teraz zwie. Zacznij więcej czasu spędzać nad książkami i proś Boga o pomoc w przygotowaniu się na egzaminy. W PŚ nie znajdziesz pochwały kombinowania, strzelania na sprawdzianach itp, nie tędy droga. Trzeba się uczyć, by poznać swoje talenty, by móc służyć innym ludziom, by nie marnować darów, które otrzymaliśmy od Boga.
Jeżeli nauka idzie słabo, nie znaczy to, że jesteś kiepskim uczniem i nic z Ciebie nie będzie. Po prostu źle się do tego zabierasz. Dlatego polecam Ci znalezienie stron, które służą doskonaleniu technik uczenia się. Mając wiedzę, będziesz bardziej skupiony na egzaminach, będziesz się mniej stresował i lepiej trafiał w odpowiedzi, ponieważ będziesz kojarzył pewne fakty z książek.



Tylko że problem nie jest w moim braku starań i ciężkiej pracy- uczę się bardzo dużo i mam dość dobre oceny, zazwyczaj dostaję właśnie 4+ co nie wystarcza na dostanie się do dobrej szkoły. Jeśli chodzi o strzelanie to napisałem, że jest to czasami i moim zdaniem nie ma takiej możliwości, aby wykuć na blachę wszystko co mówi nauczyciel i podręcznik. Interesuję się technikami nauki i produktywnością (głównie dzięki tym problemom)... Aktualnie jestem w najlepszej szkole na moim poziomie edukacji w Krakowie, głównie dzięki ciężkiej pracy. Nie wiem skąd się pojawiło założenie, że uczę się źle. Jestem w tym dobry, ale blokuje mnie to nieszczęście. Najczęściej jest to niezauważenie czegoś lub jakiś głupi błąd (częściej niż strzelanie), który decyduje o ocenie. Myślę, że też brakuje mi swoistej "jasności umysłu".
Dawid


Pn lut 04, 2019 21:57
Zobacz profil
Post Re: Nieszczęście
Myślę, że Twoje przekonanie o tym, że „masz pecha” wynika ze zwyczajnego „błędu potwierdzenia”. Tzn jak sobie wmówisz, że masz w życiu pecha, to będziesz wszystkie pechowe wydarzenia w życiu intepretował jako potwierdzenie tej tezy. Tymczasem, gdyby podejść do tego matematycznie, okazałoby się, że wszystko się ładnie mieści w rachunku prawdopodobieństwa.

Sytuacja, gdy na teście z 10 pytań nie strzelimy poprawnie żadnego zdarza się dla 4 odpowiedzi około 5 razy na sto, a dla pięciu odpowiedzi – około 1 na 10. Nie jest to dużo, ale nie jest to też tyle, żeby podejrzewać jakieś nadprzyrodzone czynniki (zwłaszcza, że zakładamy tutaj, że zarówno dobra odpowiedź, jak i „strzał” są w pełni losowe, co nie jest prawdą).

Co do inspiracji Księgą Hioba, to podobnie jak Mrs_Hadley uważam, że przesadzasz. Zwróć jednak uwagę, że Hiob nie dostał nagród za dobre sprawowanie. Księga nie wyjaśnia w zasadzie, dlaczego Hiob utracił swoje dobra, ani dlaczego je odzyskał (mamy mowę Elihu, który próbuje dać odpowiedź, ale Bóg niczego takiego nie czyni).


Wt lut 05, 2019 7:14

Dołączył(a): Pt maja 18, 2018 14:22
Posty: 759
Post Re: Nieszczęście
Arqel napisał(a):
Najczęściej jest to niezauważenie czegoś lub jakiś głupi błąd (częściej niż strzelanie), który decyduje o ocenie.

To może podczas testu czy sprawdzianu za mało koncentrujesz się na zrozumieniu zadania i z tego później wynika to co wynika.
Arqel napisał(a):
miło by było np zdążyć na autobus a nie, żeby odjechał przed nosem.

Zamiast zwalać na pecha trzeba wyjść z domu 5 minut wcześniej i po sprawie.

_________________
"Jeśli Mojżesza i Proroków nie słuchają, to choćby kto z umarłych powstał, nie uwierzą" (Lk 16,31)


Wt lut 05, 2019 7:45
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr kwi 26, 2017 15:16
Posty: 2261
Post Re: Nieszczęście
Arqel napisał(a):
Tylko że problem nie jest w moim braku starań i ciężkiej pracy- uczę się bardzo dużo i mam dość dobre oceny, zazwyczaj dostaję właśnie 4+ co nie wystarcza na dostanie się do dobrej szkoły. Jeśli chodzi o strzelanie to napisałem, że jest to czasami i moim zdaniem nie ma takiej możliwości, aby wykuć na blachę wszystko co mówi nauczyciel i podręcznik. Interesuję się technikami nauki i produktywnością (głównie dzięki tym problemom)...
>
Najczęściej jest to niezauważenie czegoś lub jakiś głupi błąd (częściej niż strzelanie), który decyduje o ocenie. Myślę, że też brakuje mi swoistej "jasności umysłu".
Dawid


Nie tylko jest mozliwosc zapamietania wszystkiego co mowi nauczyciel i podrecznik, ale wielokrotnosci tego czego uczysz sie w szkole sredniej bedziesz sie musial uczyc np na studiach.
Zakres niektorych podrecznikow ktore trzeba przerobic w 3 m-ce moze byc wiekszy niz to co tutaj masz rozlozone na 4 lata.
Ja bedac w szkole sredniej zauwazylem ze lepiej ucze sie rano przed szkola, niz po powrocie ze szkoly, dlatego zaczalem wstawac wczesniej ( 5.30 rano ) i wowczas robic lekcje.
Jesli chodzi o przedmioty pamieciowe to dobrze dzialalo kilkakrotne przeczytanie materialu wieczorem i potem odtworzenie go z pamieci jeszcze lezac w lozku zaraz po obudzeniu.
To dzialalo dla mnie ale oczywiscie kazdy jest inny wiec sprobuj i sprawdz czy tobie pomoze.


Wt lut 05, 2019 17:21
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So sty 03, 2015 12:30
Posty: 2003
Post Re: Nieszczęście
Arqel napisał(a):
. Najczęściej jest to niezauważenie czegoś lub jakiś głupi błąd (częściej niż strzelanie), który decyduje o ocenie. Myślę, że też brakuje mi swoistej "jasności umysłu".

W porządku, przedstawiłeś wcześniej sprawę w bardziej dramatycznym świetle niż to ma miejsce faktycznie, zwłaszcza że zestawiłeś to z historią Hioba.
Fajnie, że masz ambicje, że chcesz się dostać do dobrych szkół, ale nie możesz wymagać od Boga, by sprzyjał Twojemu szczęściu, bo Jego Plany nie są naszymi planami. Nawet ludzie, którzy czują powołanie do życia zakonnego nie mogą być pewni, że Bóg utoruje im drogę do spełnienia marzeń, życie może napisać całkiem inny scenariusz i człowiekowi nie pozostaje nic innego, jak pójść inną drogą. Jeżeli podejmiesz wszelkie wysiłki, by dostać się do wymarzonej szkoły wyższego stopnia, ale się nie dostaniesz, to nie będzie oznaczać, że ciąży nad tobą fatum, lecz że były osoby, którym na egzaminach poszło lepiej. Porażka jest okazją, by zatrzymać się w tym biegu za sukcesami i zastanowić się, czy na pewno obrało się dobry kierunek i warto dalej próbować, bo nie zawsze dobre jest dla nas to, co nam się takim wydaje. Z perspektywy czasu na wiele spraw patrzymy inaczej niż w przeszłości, a nawet dostrzegamy, że lepiej wyszliśmy na swoich porażkach.
Nie piszę tego po to, by podkopać Twoich ambicji, leczy by uzmysłowić Ci, że nie warto wywierać na siebie presji, że coś musisz, bo to tylko dodatkowy stres, który powoduje, że na egzaminach jesteś tak bardzo spięty, że musisz mieć wysoką lokatę, że trudno Ci się skoncentrować na zadaniach, paraliżuje Cię lęk. Możesz sobie pomóc, rozpisując strategię na wypadek, gdybyś jednak nie dostał się do szkół na wyższym szczeblu edukacji i to taki Plan B, alternatywa w razie, gdyby nie był Ci pisany plan A. Gdy zaczynasz myśleć o swoich brakujących punktach do szczęścia, postaraj się spojrzeć swemu lękowi wprost w tą czarną dziurę i ją wypełnij alternatywami. Takie ćwiczenia pomagają w walce z stresem i uczą dystansu do życia.
Nie wiem, jakie metody uczenia się stosowałeś dotychczas, więc ciężko doradzić inne metody, mnie pomogły lektury książek autorstwa Tony Buzan, wielu osobom pomaga ruch na świeżym powietrzu, ostatnio zetknęłam się z modą na zakładanie słuchawek w bibliotekach i odtwarzaniu różowego szumu podczas zgłębiania wiedzy.

_________________
Otóż nic nie znaczy ten, który sieje, ani ten, który podlewa, tylko Ten, który daje wzrost - Bóg. 1 Kor 3, 7


Wt lut 05, 2019 18:43
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn gru 03, 2018 21:02
Posty: 25
Post Re: Nieszczęście
@Mrs_Hadley @subadam @zefciu @Padre77 dzięki wielkie za odpowiedzi.

Cytuj:
Nie tylko jest mozliwosc zapamietania wszystkiego co mowi nauczyciel i podrecznik, ale wielokrotnosci tego czego uczysz sie w szkole sredniej bedziesz sie musial uczyc np na studiach.
Zakres niektorych podrecznikow ktore trzeba przerobic w 3 m-ce moze byc wiekszy niz to co tutaj masz rozlozone na 4 lata.

Właśnie słyszałem o takich wypadkach, ale niekoniecznie doświadczyłem kiedykolwiek sesji nauki w której bym przerobił jakoś bardzo dużo materiału. Prawdopodobnie nie jestem fizycznie w stanie tyle zapamiętać- po prostu nie mam predyspozycji. Mogę siedzieć nad książkami cały dzień, próbując wielu metod nauki, ale po kilku godzinach wiedza "nie wchodzi" do głowy (nawet jeśli zrobię sobie dłuższą przerwę). Zawsze mnie trochę męczyło to, że inne osoby w mojej szkole mają taką łatwość w uczeniu się, ale chyba powinienem patrzeć na tych który jej nie mają i dziękować Bogu za to co mam.
P.S. Na szczęście nie idę na medycynę.

Cytuj:
Nie wiem, jakie metody uczenia się stosowałeś dotychczas, więc ciężko doradzić inne metody, mnie pomogły lektury książek autorstwa Tony Buzan, wielu osobom pomaga ruch na świeżym powietrzu, ostatnio zetknęłam się z modą na zakładanie słuchawek w bibliotekach i odtwarzaniu różowego szumu podczas zgłębiania wiedzy.


Tutaj akurat raczej nie liczę na pomoc, bo naprawdę bardzo dużo czasu poświęciłem na desperackie szukanie rozwiązań dla mojego problemu. Większość dla mnie nie działa, ale właśnie fali alpha często używam. Wyjścia do biblioteki też pomagają w skoncentrowaniu się na dłuższy czas.

Cytuj:
Cytuj:
Arqel napisał(a):
miło by było np zdążyć na autobus a nie, żeby odjechał przed nosem.

Zamiast zwalać na pecha trzeba wyjść z domu 5 minut wcześniej i po sprawie.


To akurat zdarza się zawsze po zajęciach, kiedy nie mogę wyliczyć dokładnie ile czasu zajmie stanie w korkach itd. Jeśli mogę unikać sytuacji "prowokujących pecha" to zawsze to robię.

Myślę, że Twoje przekonanie o tym, że „masz pecha” wynika ze zwyczajnego „błędu potwierdzenia”. Tzn jak sobie wmówisz, że masz w życiu pecha, to będziesz wszystkie pechowe wydarzenia w życiu intepretował jako potwierdzenie tej tezy. Tymczasem, gdyby podejść do tego matematycznie, okazałoby się, że wszystko się ładnie mieści w rachunku prawdopodobieństwa.


Dziękuję za opinię, spróbuję myśleć pozytywnie. Rzeczywiście kiedyś słyszałem o takim zjawisku jak "błąd potwierdzenia", ale z góry go odrzuciłem, ponieważ nie wydawał mi się prawdopodobny.

Cytuj:
Arqel napisał(a):
Najczęściej jest to niezauważenie czegoś lub jakiś głupi błąd (częściej niż strzelanie), który decyduje o ocenie.

To może podczas testu czy sprawdzianu za mało koncentrujesz się na zrozumieniu zadania i z tego później wynika to co wynika.


Dzięki za pomysł. Może w myśl powiedzenia "najciemniej jest pod latarnią" rzeczywiście powinienem postarać się skupić. Już mam kilka pomysłów jak to zrobić :-D .

Dziękuję Wam wszystkim za odpowiedzi. Myślę, że powinienem zaakceptować te zrzędy losu i nie dramatyzować. Rzeczywiście porównanie do księgi Hioba jak to pisali Mrs_Hadley i zefciu jest dość nietrafne biorąc pod uwagę skalę wydarzeń. Myślę, że jeśli zaufam Bogu to zaprowadzi mnie On w odpowiednie dla mnie miejsce.
Dawid


Wt lut 05, 2019 20:34
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 8 ] 

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL